Trzynasta kolejka za pasem!

Ruszyła przedostatnia kolejka Primera División de Argentina 2016/2017 w bieżącym roku, która nosi numer trzynasty. Odbędzie się w niej wielkie El Superclásico między River Plate, a Boca Juniors. Jednak piątkowej nocy rozegrano trzy jej spotkania, w których uczestniczyli średniacy i kandydaci do spadku. Oto relacja:

Aldosivi vs Patronato 1:1 (0:1)

Gole – 0:1 Walter Andrade (35′), 1:1 Alan Alegre (86′)

Starcie dwóch zaściankowych drużyn, które nie tak dawno zadebiutowały na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Obecnie żadna z nich nie musi specjalnie obawiać się o utrzymanie. W Mar del Plata lokalne Aldosivi wymęczyło remis 1:1 z mającym swą siedzibę w Międzyrzeczu zespołem Patronato de Paraná. Oba gole były dziełem defensywnych piłkarzy.

Rozpoczęło się pod dyktando gospodarzy (Sebastián Bertoli zatrzymał groźny atak Neriego Bandiery), ale do delegatów należało słowo inicjujące. Niewiele po półgodzinie gry chilijski napastnik Gabriel Vargas stanął przed dogodną okazją, lecz jego strzał ofiarnie zatrzymał Matías Vega, sparowawszy piłkę na korner.

Po tymże rzucie rożnym wykonanym przez Matíasa Garrido jednakże Walter Andrade na raty zza pola bramkowego odnalazł drogę do siatki. Jego strzał nie wyszedł, lecz dobitka nogą dała oczekiwany skutek. Minutę później znów korner – Garrido tym razem nieomal wkręcił bezpośrednio z ów stałego fragmentu gry! Vega koniuszkami palców przerzucił futbolówkę nad bramką. W 68 minucie zaś bramkarz ten obronił strzał z rzutu wolnego Garrido.

Aldosivi zdecydowanie przeważało w drugich 45 minutach. Przy pierwszej ciekawszej okazji minimalnie chybili w olbrzymim zamieszaniu pod bramką Bertoliego. Niemniej wyrównać straty zdołali kilka minut przed upływem regulaminowego czasu, także po rozegraniu kornera. 86 minuta – centrę Joela Acosty z narożnika boiska przejął defensor Ramiro Arias i zagrał w pole bramkowe, a inny gracz pierwszej linii – Alan Alegre celną główką z metra zaliczył trafienie na wagę remisu.

„Rekiny” do ostatniego gwizdka szukały zwycięskiej bramki, lecz ostatecznie zapadł podział punktów. Patronato, co w tym roku zadebiutował w pierwszej lidze nie wykorzystał okazji, by choć na dzień wskoczyć do czołowej dziesiątki tabeli. Aldosivi zajmują lokatę czwartą od dołu.

*****************************************************************************

Sarmiento de Junín vs Tigre 2:0 (2:0)

Gole – Kevin Mercado (36′), Maximiliano Fornari (45+3′ – pen.)

Okupujący miejsce wśród strefy spadkowej Sarmiento de Junín bardzo pewnie ograł 2:0 nieobliczalną ekipę Tigre. Gospodarze obiektu im. Evy Perón narzucili zdecydowaną dominację rywalowi, lecz dopiero znalazłszy się pod widmem utraty gola odpowiednio wykończyli swą ofensywę.

Najpierw szansę dla Tigre zmarnował Diego Sosa, który otrzymawszy asystę piętą od Carlosa Luny stanął sam na sam z bramkarzem, ale jego niskie uderzenie zza narożnika pola bramkowego ofiarnie zatrzymał Julio Chiarini. Chwilę później odpowiedzieli miejscowi – dalekosiężna bomba Waltera Busse ostukała słupek. Po 35 minutach batalii Sarmiento jednak dopięło swego. Ekwadorczyk Kevin Mercado wyprowadził kontratak lewą flanką, wymienił podanie z Maximiliano Fornarim i dobiegłszy na bok pola karnego Tigre oddał strzał, jaki odbity rykoszetem od Érika Godoy’a wturlał się do bramki.

Minuty przed kwadransem odpoczynku mógł podwyższyć Gonzalo Di Renzo, ale jego strzał odruchowo głową wybił Godoy. Aczkolwiek po rozegraniu kornera stoper Mariano Echeverría bezsensownie przewrócił we własnej szesnastce Alexisa Niza. Efektem takiego głupiego zagrania rzut karny dla Sarmiento, po jakim wynik ustalił Fornari. Gol z jedenastki i asysta tego utalentowanego zawodnika, który najpewniej niedługo przeniesie się do bardziej renomowanego teamu.

W drugiej odsłonie przyjezdni szukali kontaktowego gola, aczkolwiek bez powodzenia. Sarmiento mogło zaliczyć trzecią cegiełkę, kiedy Guillermo Cosaro wycelował ze skraju pola karnego w długi róg – bramkarz Nelson Ibáñez wykazał się jedną z niewielu pomyślnych dziś interwencji.

Sarmiento zgarniając komplet punktów przybliżył się do wydostanie ze strefy spadkowej. Od kiedy „La Verde” przejął Jorge Burruchaga, zaczęli wreszcie ciułać zwycięstwa i może jeszcze zdołają się uratować przed degradacją. Tigre utknęło pośrodku klasyfikacji zarówno ligowej, jak i spadkowej.

*****************************************************************************

Temperley vs Godoy Cruz 1:0 (0:0)

Gol – Marcos Figueroa (90+2′)

Rozpaczliwie walczący o odbicie się od dna zespół Temperley golem w ostatniej chwili zapewnił sobie pierwsze po miesięcznej niemocy zwycięstwo, ogrywając przed własnymi trybunami sensacyjnego uczestnika najbliższej edycji Copa Libertadores. Na stadionie Alfredo Berangera w zachodnim Buenos Aires lokalni „El Gasolero” przez długi czas prowadzili nieskuteczne oblężenie bramki gości z dalekiej Mendozy.

Rzut wolny Ariela Cólzery, ofiarnie uderzenie Gonzalo Riosa ze skraju pola karnego i główkę Bottino wybronił jakoś goalkeeper Rodrigo Rey. Ponadto dwukrotnie minimalnie z ostrego kąta pomylił się Lucas Mancinelli i Marcos Figueroa. Summa summarum Temperley zapewnił sobie cenną victorię na minutę przed upływem doliczonego czasu – wrzutka w szesnastkę Leonardo Di Lorenzo, po jakiej rezerwowy Marcos Figueroa bezpośrednim uderzeniem w długi róg zza piątego metra uświetnił desperackie starania swojego klubu.

Temperley nadal tkwi w strefie spadkowej, ale podobnie do wyżej wspomnianego Sarmiento choć trochę zwiększyli swoje szansa przetrwania. W klasyfikacji ligowej podopieczni Gustavo Álvareza zajmują obecnie 21. lokatę ze zdobytymi 13 oczkami. Przegrany tu Godoy Cruz jest w samym centrum, czyli na piętnastej pozycji, mając cztery punkty więcej.

Comments are closed.