Po dniu przerwy wystartowała 26 kolejka Liga Profesional. Oprócz przegranego meczu Boca Juniors w Rosario, niedzielnej doby przeprowadzono cztery inne starcia przedostatniej serii spotkań. Gorzkie rozstanie ze stadionem Monumental przeżył Marcelo Gallardo. Oto podsumowanie reszty dnia:
Aldosivi vs Talleres 1:3 (0:1)
Gole – 0:1 Leandro Espejo (26′), 0:2 Julio Buffarini (67′-pen.), 1:2 Martín Cauteruccio (71′-pen.), 1:3 Francisco Pizzini (72′)
Talleres nie walczący już o nic w lidze, rozbił w kurorcie Mar del Plata tamtejszy, pewny spadku Aldosivi.
U samego początku zawodów to zdegradowani już gospodarze mogli uzyskać prowadzenie. Ich czołowy snajper, czyli Martín Cauteruccio w akcji zainicjowanej dalekim wykopem swego bramkarza, popędził sam na sam z Guido Herrerą.
Wiekowy Urus wyminął „arquero” kordoban i miał przed sobą niemalże pustą bramkę, lecz do tej w ostatniej chwili stanął obrońca przyjezdnych, ażeby bohatersko wybić na korner uderzenie „Caute” z odległości kilku metrów.
Atak delegacji zapoczątkowany rozegraniem rzutu wolnego, przyniósł niską petardę zza pola karnego Gonzalo Álveza, którą zdołał wybić José Devecchi. Później w czasie kornera bramkarz gospodarzy sparował główkę Ángelo Martino.
W 26 minucie natomiast „La T” zadał cios. Długą lagę obrońcy Lucasa Suáreza z własnej połowy przejął na boku 16-tki młodzik Gonzalo Álvez, ażeby wyłożyć asystę do innego początkującego przyjezdnej ekipy – Leandro Espejo.
Pomocnik liczący sobie 21 lat huknął zza pola karnego do siatki po palcach José Devecchiego, zdobywając pierwszego w życiu gola jako zawodowiec na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.
U prologu drugiej odsłony wyśrubować zaliczkę „Albiazules” chciał Urus Michael Santos, lecz Devecchi zablokował jego bombę z ubocza szesnastki.
Po 65 minucie piłkarze naprawdę się rozstrzelali, aczkolwiek dwa z pozostałych trzech goli uzyskali dzięki jedenastkom. W 67 minucie Julio Buffarini z wapna podwyższył prowadzenie Talleres.
Natomiast cztery minuty później Cauteruccio też za sprawą wapna uzyskał kontaktowe trafienie. To szósty gol podczas kampanii doświadczonego Urugwajczyka.
Lecz chwilę potem nadzieje „Rekinów” na zdobycz punktową zostały zgaszone, albowiem dzięki narożnemu dośrodkowaniu Rodrigo Garro, skrzydłowy Francisco Pizzini celną główką ustalił wynik na 3:1.
Tuż przed epilogiem konfrontacji bezpośrednio czerwoną kartkę za chamskie stanięcie przeciwnikowi na nogę zarobił lewy defensor gospodarzy Ian Escobar, który grał tu przeciwko klubowi, z jakiego jest wypożyczony!
Talleres dzięki tryumfowi w Mar del Plata okupuje 15 lokatę, zebrawszy 31 punktów. Javier Gandolfi pozostanie tam trenerem co najmniej do końca sezonu, gdyż zdaje się mieć zbawienny wpływ na tę chwilę.
Pogodzony już z losem Aldosivi zamyka stawkę, uciuławszy ledwie 16 oczek. Tutaj do finiszu czempionatu także pozostanie tymczasowy opiekun – Diego Villar, aczkolwiek on dla odmiany teraz tylko odprowadza „Los Tiburones” do drugiej ligi.
******
Godoy Cruz vs Patronato 0:1 (0:1)
Gol – Jonás Acevedo (9′-pen.)
Klub z Międzyrzecza nie zamierza opuścić Liga Profesional w bezwiednym stylu. „El Patrón” mimo przesadzonego losu zdobył Mendozę, ośmieszając mizerny od dłuższego czasu Godoy Cruz.
Gospodarze mogli zadać szybki cios, ale skuteczny u progu sezonu, a teraz rażący indolencją Urus Salomón Rodríguez z najbliższej odległości kuriozalnie tylko obił słupek będąc przed pustą bramką.
Już w 9 minucie zdegradowany Patronato zadał decydujący cios dzięki jedenastce wykorzystanej przez Jonása Acevedo. Sam egzekutor piąty raz w czempionacie wpisał się na listę strzelców.
Później wolejem ze skraju pola karnego obok bramki gości spudłował Urus Juan De Dios Pintado (po naszemu „Jan Przez Boga Namalowany”).
Natomiast wśród Patronato z narożnika 16-tki Facundo Cobos przypuścił strzał wybity przez Diego Rodrígueza. Potem bramkarz o przydomku „El Ruso” wypuścił z rąk strzał ze skraju pola karnego Alexandra Sosy, lecz na jego szczęście obrońca stojący przed bramką zahamował ów uderzenie i za chwilę Rodríguez złapał piłkę.
Młody Andrés Meli z boku szesnastki pomylił się koło słupka bramki „El Patrón”. Zaś już podczas drugiej części Salomón Rodríguez też przymierzył obok bramki z dalszej odległości.
Dalekosiężne uderzenie Matíasa Pardo w akcji spadkowicza „El Ruso” Rodríguez z trudem wybił.
„Winiarzom” nie udało się odrobić deficytu. Główka Tomása Badaloniego z bliska chybiła, a jego przymiarkę dalszego zasięgu obronił Facundo Altamirano. Goalkeeper gości wybił też próbę dalekiego zasięgu Matíasa Ramíreza.
Centrostrzał z rzutu wolnego Matíasa Ramíreza sparował Altamirano. Zza linii bocznej pola karnego słupek obił Martín Ojeda, natomiast przy kontynuacji akcji z boku 16-tki kapitan Godoy oddał strzał sparowany przez bramkarza. Za chwilę „Bodegueros” zepsuli dalszy atak.
U samego krańca bitwy ostatnia nadzieja miejscowych na zdobycz prysła, kiedy strzał głową Piera Barriosa w polu bramkowym wykopał obrońca.
Dzięki bezpośredniej wygranej Patronato przeskoczył Godoy Cruz wśród ligowego zestawienia. Prowincjusz z Parany okupuje jedenaste miejsce, uciuławszy 37 punktów. Pokonani „Mendocinos” sytuują się pozycję niżej, zebrawszy oczek 35.
Szanse na wproszenie się do przyszłorocznej Copa Sudamericana całkowicie umknęły przegranym tej batalii.
******
Independiente vs Banfield 1:0 (0:0)
Gol – Damián Batallini (54′)
Independiente przełamał się, ocalając ostatnią nadzieję na przyszłoroczną Copa Sudamericana dzięki wymęczeniu tryumfu nad Banfield.
U wstępu zawodów Leandro Fernández dwukrotnie usiłował użądlić Banfield. Niemniej jego strzał zza pola karnego oraz próba z rzutu wolnego zza linii bocznej 16-tki zostały sparowane przez Facundo Cambesesa.
U progu drugiej odsłony Milton Álvarez wychwycił dalekosiężną torpedę zawodnika delegatów Emanuela Coronela.
Nareszcie Independiente ukąsił w 54 minucie, kiedy po żywiołowym rozegraniu wolniaka, piłkę pośrodku szesnastki przejął nieupilnowany Damián Batallini i stamtąd posłał ją do bramki.
Sędzia Jorge Baliño pierwotnie anulował to trafienie, dopatrując się spalonego. Jednakże po konsultacji z VAR zmienił zdanie, uznając gola.
Kilka minut później szanse Banfield, by nie opuścić Avellanedy na tarczy zostanie zredukowane do minimum. Czerwoną kartkę za drugą żółtą wskutek faulu ujrzał prawy obrońca gości Luciano Abecasis.
Podwyższyć na rzecz miejscowych mógł jeszcze Juan Cazares. Ciemnoskóry Ekwadorczyk niestety tylko ostemplował słupek z rzutu wolnego.
Osłabiony Banfield bezowocnie usiłował wyrównać w końcówce. Podczas kornera ze łba spudłował Alejandro Cabrera, a na sam koniec Juan Manuel Cruz ze środka pola karnego oddał uderzenie wybite przez Álvareza.
Trzynasty wśród klasyfikacji ligowej Independiente zgromadził dotąd 34 punkty. Przed ostatnią kolejką „Czerwone Diabły” jednak muszą zapomnieć o Sudamericanie – za późno wybudziły się z letargu.
Banfield okupuje niziutką lokatę numer 23, posiadając 29 oczek. Ponieważ ekipa Javiera Sanguinettiego w tabeli rocznej straciła możliwość awansu do CS 2023, pozostaje jej walka o tryumf w krajowym pucharze. Zdobycie Copa Argentina dałoby akces do następnej edycji Copa Libertadores (wystarczyłby przegrany finał, jeśli w nim górą okaże się Boca Juniors).
******
River Plate vs Rosario Central 1:2 (0:1)
Gole – 0:1 i 0:2 Alejo Véliz (14′, 49′), 1:2 Matías Suárez (87′)
Kres pewnej epoki na Más Monumental! Przed weekendem trener Marcelo Gallardo zapowiedział, iż nie przedłuży wygasającego z końcem bieżącego roku kontraktu i opuści River Plate po nieprzerwanych 8,5 latach pracy szkoleniowej w swoim macierzystym klubie!
„Muñeco” więc tutaj ostatni raz poprowadził zespół ze stołecznej dzielnicy Núñez przed własną publicznością.
Trener gości Carlos Tévez jako wychowanek Boca Juniors marzył o dokopaniu River na jego twierdzy, jak kiedyś, gdy czynił to jako piłkarz „Xeneizes”. I dokonał tego! Rosario Central pobił krezusa, pozbawiając go resztek nadziei na mistrzostwo.
Już w 5 minucie bezpośrednio z rzutu wolnego dla gospodarzy przymierzył Juanfer Quintero. Kolumbijczyk pomylił się obok bramki.
Od 14 minuty to Central prowadził, kiedy Alejo Véliz skutecznie dobił z bliska na pustą siatkę źle sparowany przez bramkarza dalekosiężny strzał Gino Infantino.
Starania o wyrównanie miejscowych spaliły na panewce. Uderzenie z szesnastego metra Lucasa Beltrána obronił Gaspar Servio, tak samo jak zatrzymał przypadkowy strzał wślizgiem drużynowego kolegi.
Główka Beltrána przeleciała nad poprzeczką, a dalekosiężne uderzenie Esequiela Barco obronił goalkeeper przyjezdnych.
Chwilę przed kwadransem odpoczynku Servio wyrzucił przed siebie ofiarne uderzenie Beltrána ze środka szesnastki, a dobitka Elíasa Gómeza z ostrego kąta w polu bramkowym tylko obiła słupek.
Te wszystkie zmarnowane szanse brutalnie zemściły się na River zaraz po przerwie. Véliz strzelił drugi raz, wślizgiem z bliska ładując futbolówkę do pustej siatki dzięki wrzutce Lautaro Blanco! Młody napastnik zanotował już sześć goli w swojej dziewiczej kampanii ligowej jako zawodowiec.
Chwilę później atak goniących wynik potentatów, gdzie Agustín Palavecino ze środka 16-tki posłał uderzenie, odbite od rywala, które wylądowało w rękach Servio.
Pojedynek przerwano też na pewien czas, ponieważ jeden ze stadionowych ochroniarzy zasłabł i musiał zostać odwieziony do szpitala.
Dostrzelić „Millonarios” mógł Ignacio Malcorra, lecz jego przyłożenie z rzutu wolnego tuż zza linii bocznej szesnastki nad poprzeczką wybił Franco Armani.
Ofiarny atak gospodarzy spalił na panewce, gdyż główkę Matíasa Suáreza wybił Servio, a nieporadną dobitkę byłego reprezentanta Argentyny sprzed bramki wykopał defensor Central.
Pod sam koniec regulaminowego czasu batalii Matías Suárez zrehabilitował się za tamten niewypał i głową zdobył bramkę dla obrońców tytułu, którzy już teraz mają całkowitą pewność, iż drugiego z rzędu mistrzostwa Argentyny nie zgarną. Piąte trafienie w sezonie „Mati’ego”.
River wyraźnie zadowolił się pewnym awansem do przyszłorocznej Copa Libertadores, a obronę mistrzostwa uznał za leżącą poza horyzontem możliwości.
Mimo to piłkarze z czerwonym pasem po przekątnej jeszcze usiłował doprowadzić do remisu. Strzał zza pola bramkowego Pablo Solariego sparował obrońca i piłka po rękach rzucającego się goalkeepera wyleciała na korner.
W czternastej dodatkowej minucie czerwoną kartkę zarobił jeszcze gwiazdor pokonanych – Juanfer Quintero, który wyjątkowo się zapomniał i naruszył nietykalność cielesną arbitra, popychając go! Uczynił tak, gdyż uznał, że pan Fernando Echenique nie podyktował dla tytana ewidentnego rzutu karnego.
River Plate żegnając Marcelo Gallardo na własnym obiekcie wtopił, tracąc nikłe już szanse zdobycia pod rząd majstra Kraju Srebra. Aktualnie „Milionerzy” okupują czwartą lokatę, zebrawszy 44 oczka.
Nie ubiegający się o nic od pewnego czasu Rosario Central jest dziewiętnasty, posiadając 31 punktów. Szkoleniowiec Carlos Tévez dzięki swojemu pierwszemu w roli stratega tryumfowi na Más Monumental być może zapewni sobie angaż wśród „Canallas” (jego posada ostatnio była zagrożona).