Po równo miesiącu przerwy wróciły południowoamerykańskie puchary! Ich faza play-off wystartowała od naprawdę konkretnego grzmotu, ponieważ Boca Juniors w 1/8 finału Copa Libertadores ponownie sprawdziła Corinthians, który już zna z fazy grupowej. W Brazylii ujrzeliśmy bezbramkowe widowisko, a Agustín Rossi obronił rzut karny!
Corinthians vs Boca Juniors 0:0
Drugi raz pod rząd ci dwaj giganci zremisowali ze sobą, albowiem nieco ponad miesiąc temu na La Bombonera podczas zmagań grupowych było 1:1.
Ostatnia domowa wpadka ligowa z Uniónem de Santa Fe pokazała jak bardzo „Xeneizes” zależy na pierwszym od piętnastu lat tryumfie w Copa Libertadores. Tym bardziej, że dla takiej armady jak Boca każdy inny wynik, aniżeli końcowe zwycięstwo będzie wpadką.
Niemniej Corinthians też są głodni na arenie międzynarodowej, ponieważ od dokładnie dekady (czyli od czasu swego jedynego tryumfu w CL) podczas elitarnego turnieju nie osiągnęli choćby ćwierćfinału!
Chłopcy Sebastiána Battaglii polecieli do największego miasta Brazylii bez zawieszonych za żółte kartki Franka Fabry i Cristiana Mediny.
Na całe szczęście „Bosteros” dysponują bardzo szeroką kadrą i bez problemu mogli zastąpić wspomnianych nieobecnych.
Natomiast na ławce rezerwowych przez cały mecz przebywał Eduardo Salvio, który minionego piątku pożegnał La Bombonera golem z jedenastki w lidze. „Toto” nie przedłużył wygasającego pod koniec tego miesiąca kontraktu z Boca i teraz uzgadnia warunki angażu w meksykańskim Pumas UNAM.
Pierwsza połowa ciekawie wyglądała tylko u jej kresu. Wcześniej nie działo się wiele. W 15 minucie kozłowany strzał głową Darío Benedetto wychwycił Cássio.
Okazję dla przeważających przez pierwsze trzy kwadranse gospodarzy zanotował pomocnik Adson, ale jego próba zza pola karnego przeleciała obok słupka.
Natomiast tuż przed przerwą Corinthians wywalczyli rzut karny, gdyż Marcos Rojo we własnej szesnastce idiotycznie łokciem uderzył w twarz Gustavo Mantuana (za co jednocześnie obejrzał żółtą kartkę).
Do jedenastki podszedł Róger Guedes, lecz w 44 minucie nie wytrzymał napięcia i jego strzał z wapna znakomicie wybił Agustín Rossi.
Jeszcze podczas doliczonego czasu szansę na trafienie wykreował sobie Benedetto. Niestety, jego bezpośrednie uderzenie ze środka pola karnego Cássio zdołał sparować nad poprzeczką.
Na wstępie drugiej połowy dwie okazje ku trafieniu zanotował Óscar Romero. Jego groźny strzał z rzutu wolnego wybił na korner Cássio, zaś po tymże rzucie wolnym Paragwajczyk przypuścił chytry strzał zza narożnika 16-tki obroniony przez wiekowego goalkeepera rywali.
Corinthians poczynał sobie bardzo ospale w drugiej połowie, jakby po zmarnowanej jedenastce remis ich zadowalał. Jedynie Adson w 66 minucie przymierzył bezpośrednio ze środka pola karnego, myląc się koło słupka.
Dodajmy, iż podczas drugiej odsłony doszło do dwóch dyskusyjnych sytuacji, w których sędzia powinien był co najmniej obejrzeć VAR celem sprawdzenia czy Argentyńczykom należał się rzut karny:
- Jeden incydent, gdzie urugwajski defensor oponenta Bruno Méndez we własnej 16-tce zatrzymał ręką centrę Sebastiána Villi.
- Drugi, gdy zawodnik brazylijski prawdopodobnie łokciem przylał graczowi „Azul y Oro”.
O chilijskim rozjemcy Roberto Tobarze nie można więc powiedzieć, że prowadził zawody obiektywnie. Wyraźnie był stronniczy na niekorzyść Boca.
Końcówka spotkania przebiegła pod znakiem niekwestionowanej dominacji „Bosteros”. W 89 minucie Benedetto w trakcie kontry pokusił się o strzał z bardzo dalekiej odległości, który nieznacznie ominął słupek.
Jeszcze podczas doliczonego czasu Sebastián Villa przypuścił zaskakujące uderzenie z ostrego kąta, które otarte rykoszetem od defensora przy sporym trudzie Cássio zablokował.
Kolumbijczyk wracający na kontynentalne salony po aż 6-meczowej dyskwalifikacji za zeszłoroczne ekscesy po odpadnięciu z CL posłał jeszcze jeden strzał z podobnej odległości, ale ten pewnie wyłapał weteran bramki „Timão”. Villa notujący swój pierwszy tegoroczny międzynarodowy bój mógł zatem czuć niedosyt.
Ostatecznie w São Paulo goli nie ujrzeliśmy, a to oznacza, iż wszystko rozstrzygnie się dokładnie za tydzień na La Bombonera.
Skład Boca Juniors: Agustín Rossi – Luis Advíncula, Carlos Izquierdoz [C], Marcos Rojo, Agustín Sández – Guillermo Fernández, Alan Varela, Óscar Romero (90+6′, Jorman Campuzano) – Exequiel Zeballos (78′, Juan Ramírez), Darío Benedetto, Sebastián Villa
Sędziował: Roberto Tobar (Chile)
Za pół tygodnia, piątkowej nocy Boca w ramach szóstej kolejki ligowej ugości na Bombonerze ekipę Banfield.
W przyszły wtorek czeka natomiast rewanż 1/8 finału Pucharu Wyzwolicieli u siebie przeciwko brazylijskiemu zespołowi „Biało-Czarnych”, z którym najpopularniejszy klub Argentyny zagra już po raz czwarty w bieżącym roku i ósmy raz w przeciągu dekady.