River przerwał post strzelecki

Poza meczem Boca Juniors z Barracas Central przeprowadzono w niedzielę cztery inne spotkania czwartej kolejki Liga Profesional. Goleadę zrobił River Plate, w Santa Fe zmywając z siebie łatkę jedynego zespołu bez trafienia zdobytego podczas bieżącego czempionatu. Oto relacje z nich:

Tigre vs Banfield 0:1 (0:0)

Gol – Jesús Dátolo (82′)

Tryumf Banfield pochodzącego z południa aglomeracji Buenos Aires w mieście Victoria na jej północy.

W 27 minucie niespodziewana szansa dla Tigre. Napastnik Mateo Retegui przejął bardzo złe wybicie bramkarza Enrique Bologni w centrum 16-tki, lecz wiekowy goalkeeper gości zdołał naprawić swój błąd i wybił strzał wychowanka Boca Juniors.

40-letni Bologna sparował też nad poprzeczką uderzenie główką Retegui’ego podczas akcji zapoczątkowanej kornerem.

U wstępu drugiej odsłony zaatakowali przyjezdni. Agustín Urzi huknął z narożnika pola karnego, co nie zrobiło wrażenia na Gonzalo Marinellim, wybijającym tu piłkę na rzut rożny. Natomiast Ramiro Enrique przestrzelił nad poprzeczką ze skraju 16-tki.

Tigre wyprowadził obiecujący atak, gdy zaledwie 19-letni zmiennik Ezequiel Forclaz przejął w środku boiska futbolówkę od obrońcy i popędził z akcją. Jednak jego uderzenie dalekiego zasięgu Bologna wyłapał.

To Banfield cieszył się ze zwycięstwa, a decydującego gola dla przyjezdnych strzelił weteran Jesús Dátolo. W 82 minucie skrzydłowy będący niegdyś reprezentantem Argentyny tuż przed bramką skutecznie dobił nieodpowiednio sparowany przez Marinelliego strzał z bliska Juana Manuela Cruza.

Tuż przed końcem boju „Matadorzy” zdołali odpowiedzieć, ale walczący o czoło klasyfikacji strzelców Retegui przy trafieniu do siatki jednocześnie sfaulował goalkeepera, wobec czego gol został anulowany.

Aktualnie Banfield ma siedem punktów zgromadzonych, wkraczając do czołówki klasyfikacji. Beniaminek Tigre uciułał cztery oczka.

******

Huracán vs Atlético de Tucumán 0:0

Bezbramkowe widowisko w stołecznym Parque Patricios, gdzie spotkali się dwaj ligowi średniacy.

Od początku konfrontacji wyraźnie dominowali gospodarze. Matías Cóccaro przymierzył z dystansu, ale piłka odbita rykoszetem od defensora rywali minęła bramkę. Dla odmiany Franco Cristaldo pomylił się nad poprzeczką z rzutu wolnego.

Wśród tucumańskiej ekipy Ramiro Carrera dalekobieżnym uderzeniem huknął nad bramką.

Najdogodniejszą szansę Huracán zmarnotrawił po kwadransie zawodów, kiedy Urugwajczyk Cóccaro przejmując futbolówkę po nieudanej próbie wybicia ze strony obrony rywala, oddał strzał zza pola bramkowego prosto w słupek.

Cóccaro nawet oddał strzał klatą zza piątego metra, jaki pomknął nieznacznie obok słupka. Ponadto Rodrigo Cabral przymierzył z ubocza 16-tki, ale ten strzał odbity rykoszetem chybił nad poprzeczką.

U progu drugiej odsłony rzut wolny dla Huracánu zza linii bocznej pola karnego wykonał Benjamín Garré, myląc się zeń nieznacznie koło dalszego słupka.

U finiszu potyczki w trakcie rzutu wolnego dla „El Globo” głową przymierzył Lucas Merolla, ale jego strzał obronił Boliwijczyk Carlos Lampe. Chłopcy Diego Dabove nie spożytkowali tu olbrzymiej dominacji.

Atlético de Tucumán uzbierał dotychczas sześć punktów i figuruje wśród górnych sfer tabeli. Huracán ma tylko oczko mniej. Być może te drużyny będą w stanie pozytywnie zaskoczyć podczas dalszej części sezonu.

******

Lanús vs Colón 1:0 (0:0)

Gol – Lautaro Acosta (85′)

Bratobójczy pojedynek, ponieważ Lanús i Colón trzymają jedną z niewielu w Argentynie zgód kibicowskich. Minionego popołudnia górą byli ci pierwsi i to zapewniając sobie wygraną, gdy walczyli osłabieni!

Tuzin minut minął, kiedy gospodarze podczas rzutu rożnego wykreowali sobie pierwszą szansę. Leonardo Burián niemniej zablokował strzał głową Diego Braghieriego oraz uniemożliwił też próbę dobitki nastoletniemu Maximiliano Gonzálezowi.

Tuż przed upływem 20 minuty następna szansa „El Granate”. Urus Burián tym razem obronił na raty strzał Tomása Belmonte zza narożnika pola bramkowego.

W 35 minucie ofensywa Colónu. Ramón Ábila, który strzelał gole podczas poprzednich dwóch spotkań (w derbach miasta i przeciw River, a to były napastnik Boca!), przejął tuż przed linią końcową boiska piłkę źle wybitą przez obrońcę rywali.

Następnie „Wanchope” zza linii bocznej pola bramkowego chciał wkręcić, ale niestety wycelował zaledwie w bok siatki.

Początek drugiej połowy to niecelna próba dalszego zasięgu Braiana Aguirre wśród miejscowych oraz podczas akcji Colónu fatalne pudło pędzącego Ramóna Ábili ze środka szesnastki.

Po godzinie zawodów Belmonte przymierzył nisko zza pola karnego, niemniej Burián wykazał się przytomną interwencją.

W 69 minucie Alexandro Bernabei idiotycznie osłabił miejscowych, ponieważ obejrzał bezpośrednio czerwoną kartkę za przylanie rywalowi z „dyńki” w jego twarz. A pomyśleć, że szkocki Celtic niedawno proponował aż 4 miliony dolarów za tego lewego obrońcę?!

Niemniej Lanús mimo radzenia sobie z jednym piłkarzem mniej u kresu batalii przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Weteran Lautaro Acosta w 85 minucie podczas kornera przejął asystę głową Belmonte i na terenie pola bramkowego dopełnił formalności.

Chwilę potem wyrównać mógł Ábila, ale brakło mu farta. Główką tylko ostemplował słupek bramki Fernando Monettiego. „Wanchope” nie wpisał się na listę strzelców trzeci mecz pod rząd.

Można też zauważyć, że nastroje w ekipie Jorge Almiróna nie są olśniewające mimo heroicznego zwycięstwa. Po zakończeniu potyczki doszło do małego spięcia między autorem decydującego gola, a bramkarzem Monettim.

Lanús dogonił Colón wśród tabeli. Oba kluby posiadają teraz po pięć punktów. Pokonani jednak ciągle plasują się wyżej, dzięki większej ilości bramek zdobytych.

Pół tygodnia temu klub z Santa Fe dokopał samemu River Plate, aby teraz polec w przewadze liczebnej z teamem rozczarowującym obecnie na arenie krajowej. Ot, przewrotność ligi argentyńskiej!

******

Unión vs River Plate 1:5 (0:1)

Gole – 0:1 Braian Romero (16′), 0:2 Enzo Fernández (59′), 0:3 i 1:5 Julián Álvarez (73′, 90+5′), 1:4 Agustín Palavecino (87′)

Można to było przewidzieć, że River Plate rozwścieczony faktem, że w pierwszych trzech kolejkach jako jedyny nie strzelił ani jednej bramki, wreszcie da festiwal strzelecki.

Machina Marcelo Gallardo w Santa Fe zmiażdżyła Unión, rehabilitując się za ostatnią porażkę z innym przedstawicielem miasta Santa Fe.

Pierwsi natarli zawodnicy Uniónu. Urugwajski obrońca Diego Polenta chcąc w centrum pola karnego obnażyć niepomyślne piąstkowanie Franco Armaniego, przestrzelił nad poprzeczką.

W 16 minucie natomiast River przerwał bardzo długą czarną passę 292 minut bez gola zdobytego. Julián Álvarez wyłożył asystę, a Braian Romero pobiegł sam na sam z bramkarzem, zaskakując go niskim strzałem ze środka szesnastki.

Sześć minut później Nicolás De La Cruz mógł podwyższyć podczas szybkiego ataku. Przymierzenie Urusa z ubocza pola karnego jednakże wybił na korner obrońca.

Chwilę potem Unión zaprzepaścił fantastyczną okazję, aby wyrównać straty. Armani obronił próbę zza piątego metra Imanola Machuki, natomiast dobitka głową Enzo Roldána (wychowanka Boca) obiła poprzeczkę bramki River.

W 33 minucie Julián Álvarez uderzył nisko zza szesnastego metra – zbyt nisko i Santiago Mele pewnie wyłapał futbolówkę.

Podwoił zaliczkę Enzo Fernández, znajdujący się w orbicie zainteresowań portugalskiej Benfiki. W 59 minucie asystę młodemu pomocnikowi również wyłożył Álvarez, zaś w 16-tce Enzo wybiegł jeden na jednego z Mele, pokonawszy go sprytną podcinką.

To był koncert Álvareza, który poza dwiema asystami sam zdobył dwa gole. Pierwszego z nich w 73 minucie, kiedy też na terenie pola karnego znalazł się naprzeciw urugwajskiego goalkeepera, powodując jego kapitulację w stuprocentowej okazji.

Unión zaliczył honorowe trafienie w 79 minucie. Wówczas Mariano Peralta Bauer celną główką zdołał pokonać Armaniego.

Nawet ten akt walki „Tatengues” zdeprymował giganta. U kresu potyczki, w 87 minucie Agustín Palavecino strzałem po rykoszecie zza narożnika pola bramkowego podwyższył na 4:1.

Dzieła zniszczenia natomiast dopełnił Álvarez. Podczas piątej dodatkowej minuty kontra „Millonarios” umożliwiona dzięki nieudanej próbie przejęcia futbolówki przez obrońcę przeciwników. Juan Fernando Quintero podał w szesnastkę, a tam Álvarez znów znalazł się sam na sam i należycie postawił kropkę nad „i”.

River Plate odniósł z przytupem pierwszą wygraną w lidze, śrubując swój dorobek do pięciu punktów. Unión póki co zgromadził oczka cztery.

Comments are closed.