Wpadka River, tryumf Tucumánu

Oprócz zwyciężonego w nawałnicy goli starcia Boca Juniors wczoraj przeprowadzono cztery inne spotkania trzeciej kolejki. Przegrał River Plate, zwycięstwo po remontadzie odniósł Atlético de Tucumán. Padły aż trzy wyniki 2:1. Oto podsumowanie reszty dnia:

Barracas Central vs Unión 1:2 (0:2)

Gole – 0:1 Jonathan Álvez (10′), 0:2 Emanuel Brítez (14′), 1:2 Fernando Valenzuela (69′-pen.)

Unión de Santa Fe pierwszy raz od początku kwietnia odniósł zwycięstwo na krajowym podwórku.

Ostatnio w derbach Santa Fe popularni „Tatengues” przerwali serię sześciu pod rząd wtop w rodzimych rozgrywkach, a teraz zahamowali czarną passę siedmiu konsekutywnych batalii bez victorii na argentyńskiej arenie.

Zwycięstwo odnieśli „de facto” na neutralnym gruncie. To dlatego, że Barracas Central domowych spotkań nie może rozgrywać na własnym obiekcie, ponieważ ich stadion jest zbyt mały na Liga Profesional.

Ostatnio domowy bój beniaminek toczył na stadionie Lanús, a teraz podejmował rywala na Estadio Islas Malvinas w stołecznej dzielnicy Floresta, gdzie występuje drugoligowy All Boys.

Pierwsi zaatakowali „miejscowi” pupile szefa AfA, lecz wybiegającego sam na sam Juniora Ariasa w bocznej strefie szesnastki zatrzymał wychodzący doń bramkarz.

Minutę później atak przyjezdnych. Mariano Peralta Bauer niestety też zmarnował dogodną okazję, ze środka pola karnego tylko ostemplowując słupek.

Delegaci z Santa Fe błyskawicznie objęli dwubramkowe prowadzenie. Już w 10 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Enzo Roldána bramkę głową strzelił Jonathan Álvez.

To już trzeci gol w sezonie Urugwajczyka, dzięki któremu rzeczony napastnik objął samodzielne prowadzenie wśród klasyfikacji strzelców.

Cztery minuty później niemal identyczny gol. Z tą różnicą, że dośrodkowanie zostało wykonane w drugim narożniku boiska i przez Kevina Zenóna, a ze łba tym razem do siatki wycelował obrońca Emanuel Brítez.

Barracas Central szybko rzucił się do gonienia strat. Tym razem korner dla outsidera, po jakim ze skraju szesnastki uderzył Fernando Valenzuela i poprawnie piłkę wypiąstkował Santiago Mele.

Następnie urugwajski bramkarz gości zablokował także strzał z ubocza pola karnego Juana Manuela Vázqueza.

Klarowną szansę na trafienie drugi raz zaliczył Peralta Bauer w 34 minucie, aczkolwiek wówczas jego niski i zbyt słaby strzał zza piątego metra, wybił w polu bramkowym obrońca rywali.

Podczas drugiej połowy Zenón z boku pola karnego ostrzelał boczną siatkę bramki Barracas.

„El Guapo” wypracował przynajmniej honorowe trafienie, jakie w 69 minucie z jedenastu metrów uzyskał Fernando Valenzuela.

Okazji na wyrównanie strat stołeczni zawodnicy już nie spożytkowali. W trakcie kornera weteran Pablo Mouche zza pola bramkowego tylko obił słupek, zaś już podczas doliczonego czasu rezerwowy Facundo Castro nie zdołał w polu bramkowym przeciąć dośrodkowania z prawego skrzydła.

Unión de Santa Fe dzięki zwycięstwu w Buenos Aires wzbogacił się do czterech punktów, wkraczając do centralnych rejonów klasyfikacji.

Natomiast beniaminek pierwszy raz od połowy kwietnia poległ jako gospodarz. Obecnie posiada zaledwie dwa oczka, co plasuje go w dennej części rankingu.

******

Atlético de Tucumán vs Lanús 2:1 (0:1)

Gole – 0:1 Lucas Varaldo (34′), 1:1 i 2:1 Ramiro Carrera (54′, 78′-pen.)

Cenny tryumf rozczarowującego od pewnego czasu Atlético de Tucumán, który bardzo obiecująco inicjuje ligowy czempionat. „El Decano” pierwszy raz od aż 35 lat pokonał Lanús!

W 34 minucie przyjezdni objęli prowadzenie. Wówczas Lucas Varaldo głową na terenie pola bramkowego znalazł drogę do siatki, wykorzystując odbite rykoszetem dośrodkowanie.

20-letni napastnik „El Granate” strzelił więc swojego premierowego gola podczas dorosłej kariery.

„El Decano” zaraz po zmianie stron rzucił się do gonienia wyniku. Najpierw Ramiro Carrera oddał strzał głową wyłapany przez goalkeepera.

Natomiast w 54 minucie wspomniany Carrera zdobył wyrównujące, jakże urodziwe trafienie. Huknął z dalekiej odległości, a piłka odbita od poprzeczki minęła linię bramkową i goalkeeper wyłapał ją już, kiedy było za późno.

Następnie z ostrego kąta młody wychowanek gospodarzy Ignacio Maestro Puch ostrzelał zaledwie boczną siatkę.

Atlético de Tucumán zdołał dokonać remontady. W 78 minucie gospodarze wywalczyli rzut karny, z którego zwycięską bramkę dla nich strzelił kolejny raz Carrera. Pod wodzą Lucasa Pusineriego zespół z północnej Argentyny powoli odradza się!

Dzięki pierwszej wygranej w tegorocznej lidze tucumański klub zgromadził już pięć punktów w tabeli, wchodząc do środka tabeli.

Lanús uciuławszy ledwie dwa oczka pałęta po dolnych rejonach stawki.

******

Banfield vs Central Córdoba 2:1 (1:0)

Gole – 1:0 Alejandro Cabrera (3′), 1:1 Francisco González Metilli (54′), 2:1 Giuliano Galoppo (81′-pen.)

Klub z południa Buenos Aires wymęczył zwycięstwo nad nieoczekiwanym pogromcą Boca Juniors sprzed pół tygodnia.

Wyżej notowany Banfield już w trzeciej minucie zadał cios. Alejandro Cabrera strzelił główką zza piątego metra dzięki dośrodkowaniu z rzutu wolnego Matíasa Gonzáleza.

Przyjezdni mogli wyrównać, acz Claudio Riaño spudłował wślizgiem nad poprzeczką zza piątego metra. Wśród miejscowych zaś Giuliano Galoppo otłukł poprzeczkę z szesnastego metra.

U progu drugiej odsłony kuriozalne pudło odhaczył Nahuel Banegas, nie potrafiąc w okolicy piątego metra dobrze spożytkować centry, gdy miał przed sobą właściwie pustą siatkę. Piłka mu odskoczyła i wyleciała w boczną część boiska.

Wyrównał niedługo po przerwie Francisco González Metilli. W 54 minucie skutecznie zza piątego metra poprawił wybity przez goalkeepera strzał głową Riaño, którego nie zdołali przed bramką zatrzymać obrońcy rywala. Piłka zataczając łuk po nieudanej próbie zablokowania przez oponenta wpadła do siatki.

Następnie podczas ataku przyjezdnych zza szesnastki technicznym uderzeniem obok słupka przymierzył Gonzalo Ríos.

Summa summarum to miejscowi cieszyli się wygraną. Wywalczyli rzut karny, który w 79 minucie na zwycięską bramkę zamienił Giuliano Galoppo. Drugi raz w sezonie wpisał się na listę strzelców, ponownie czyniąc to z jedenastki.

Obie ekipy zgromadziły teraz po cztery oczka na koncie, dysponując identycznym bilansem bramkowym.

******

Colón vs River Plate 1:0 (0:0)

Gol – Ramón Ábila (77′)

Po rozpoczęciu czempionatu od dwóch bezbramkowych remisów przegrał River Plate! Colón zaskoczył ekipę Marcelo Gallardo, pokonując ją dzięki bramce byłego piłkarza Boca Juniors!

Mało tego, „Sabaleros” do zwycięstwa poprowadził przecież staruszek Julio César Falcioni, a więc były trener „Xeneizes”!

Pierwsza okazja dla River to strzał z rzutu wolnego Juliána Álvareza sparowany przez doświadczonego Leonardo Buriána. Tuż przed przerwą zaś snajper Álvarez fatalnie spudłował obok słupka bezpośrednim strzałem ze środka 16-tki.

Jeszcze w doliczonym czasie pierwszej części Lucas Acevedo chybił główką podczas rozegrania rzutu wolnego przez lokalny zespół.

W 58 minucie Burián świetnie sparował uderzenie Santiago Simóna z ubocza pola karnego. Ponadto wiekowy Urugwajczyk wychwycił niski strzał Esequiela Barco zza 16-tki.

Losy potyczki rozstrzygnął Ramón Ábila, który w 77 minucie dał tryumf Colonówi. Zatem były napastnik Boca Juniors pogrążył River Plate!

Niepilnowany „Wanchope” przejął w polu bramkowym centrę Facundo Faríasa, zwiódł Franco Armaniego i z bliska trafił na pustą siatkę (sędzia uznał gola po konsultacji z VAR). Tak oto „Sabaleros” upokorzyli wciąż aktualnego mistrza kraju!

Niecałe pięć minut później szansę na wyrównanie zaprzepaścił Braian Romero, chybiwszy z okolicy piątego metra podczas akcji zapoczątkowanej rzutem różnym. Indolencja „La Banda Roja” trwa. River poległ na Cmentarzysku Słoni (tak potocznie nazywają stadion Colónu).

Colón obecnie ma pięć oczek na koncie, a River zalewie dwa. Ponadto obrońca tytułu czempiona Argentyny jeszcze nie zdobył gola w bieżącej kampanii ligowej!

Comments are closed.