Boca nadal broni Copa Argentina

Pół tygodnia od czasu inauguracji ligi Boca Juniors stoczyła bitwę 1/16 finału Copa Argentina, gdzie jest obrońcą tytułu. Przeciwko drugoligowcowi Ferro Carril Oeste aktualny mistrz tego turnieju przeszedł niesłychane męczarnie, ale jakoś zwyciężył 1:0, kwalifikując się do następnej rundy.

Estadio Carlos Augusto Mercado Luna (La Rioja)

Boca Juniors vs Ferro Carril Oeste 1:0 (0:0)

Gol – Sebastián Villa (78′)

Pierwszy ligowy bój w bieżącym roku (Copa de Liga Profesional to nie jest forma rozgrywek ligowych – oficjalnie nosi rangę pucharu krajowego) „Xeneizes” rozegrali rezerwowym składem, niedzielnej nocy pokonując nim 2:1 u siebie przeciętny Arsenal de Sarandí.

Tym razem Sebastián Battaglia powołał na mecz niemal wszystkich czołowych zawodników. Wyjątek stanowili oddelegowani na zgrupowania drużyn narodowych Óscar Romero, Luis Advíncula oraz Carlos Zambrano.

Ponadto, jak niedawno się okazało, chwilowo od składu zostali odsunięci gwiazdorzy drużyny – Darío Benedetto i Marcos Rojo, gdyż podpadli szkoleniowcowi swą niesubordynacją na treningu.

Skład, tak czy siak, „Bosteros” mieli zdecydowanie silniejszy od Ferro Carril Oeste zajmującego dopiero 22 miejsce w 37-zespołowej drugiej ligi, a mimo to z trudem ograli dwukrotnego mistrza Argentyny z lat 80-tych.

Exequiel Zeballos pokazał sędziemu czerwoną kartkę, jaka seniorowi Mastrangelo wypadła z kieszeni

Pierwsza połowa konfrontacji przeciw ekipie z Primera Nacional nadspodziewanie wyrównana. Agustín Rossi musiał wybić mocny strzał Lautaro Giaccone z boku szesnastki u progu spotkania.

Ponadto niebezpiecznie pod bramką Rossiego zrobiło się, gdy Juan Pablo Ruiz dośrodkował prawą flanką, a futbolówka odbita rykoszetem od obrońcy poleciała wzdłuż bramki Boca i na uboczu pola bramkowego z ostrego kąta Giaccone uderzył ją o słupek.

Wśród faworytów Guillermo Fernández pomylił się minimalnie obok słupka zza pola karnego.

W 38 minucie Sebastián Villa uderzył z rzutu wolnego, ale piłkę pewnie wyłapał Marcelo Miño. Chwilę potem jeszcze Frank Fabra chytrze przymierzył z ostrego kąta w okolicy linii bocznej 16-tki, lecz Miño zdołał przerzucić piłkę nad poprzeczką.

Do przerwy widowisko zacięte, za to w drugiej połowie zdecydowane dyktando giganta. Ferro jednakże długo odpierał ofensywę Boca.

Tuż przed upływem godziny zawodów Exequiel Zeballos dwukrotnie uderzył z prawego boku pola karnego. Raz z bliższej odległości huknął ile sił w nodze, ale Miño wybił piłkę na korner.

Chwilę potem próba młodego wychowanka „Azul y Oro” z nieco dalszego dystansu odbiła się rykoszetem od defensora, po czym futbolówka przeleciała nad poprzeczką.

Fabra w 66 minucie posłał bombę dalszego zasięgu, lecz czujny Miño poprawnie interweniował.

Za moment kolejny kolumbijski atak Boca – goalkeeper drugoligowca źle wybił piłkę po dośrodkowaniu oponenta, po czym Villa przymierzył ze środka szesnastki i minimalnie przestrzelił obok słupka.

Mało tego, wypożyczony z Rosario Central młody goalkeeper zablokował również dalekosiężną torpedę Guillermo Fernándeza.

Miño doznał kontuzji przy jednej paradzie, a mimo to kontynuował grę. Niemalże grał tu mecz życia!

Na boisku w La Rioja podczas pojedynku licznie gościły gołębie. Niestety, jeden z nich oberwał lecącą w jego stronę piłką, co za pośrednictwem zgubionych piór ptaka pokazuje Marcelo Weigandt.

W 78 minucie nareszcie „Genueńczycy” sforsowali rewelacyjnego goalkeepera Ferro. Nieupilnowany Sebastián Villa ze środka pola karnego przyrżnął z całą mocą niemal w okienko bramki, nie dając szans Miño.

Kolumbijczyk zanotował trafienie drugie starcie pod rząd. Ogółem już siedem razy podczas bieżącego roku wpisał się na listę strzelców.

Villa to zdecydowanie najbardziej efektowny piłkarz obecnej Boca i oby udało się zatrzymać go na La Bombonera także w bieżącym okresie transferowym.

Problem jeszcze stanowią jego wybryki pozaboiskowe, ale póki co ciemnoskóry skrzydłowy jakoś broni się przed feministycznymi oskarżeniami go o przemoc wobec płci przeciwnej.

O dziwo drugoligowiec podrażniony stratą gola rzucił się do ataku. Za moment podczas rozegrania rzutu wolnego ofiarnie w polu bramkowym piłkę trącił Nahuel Arena, aczkolwiek Rossi fantastycznie zablokował próbę tego obrońcy.

U epilogu potyczki jeszcze jedną fantastyczną interwencję wykonał Miño ramieniem nad swą bramką przerzucając odbity rykoszetem strzał rezerwowego Vicente Tabordy zza pola karnego.

Skład Boca Juniors: Agustín Rossi – Marcelo Weigandt, Jorge Nicolás Figal, Carlos Izquierdoz [C], Frank Fabra – Guillermo Fernández (86′, Cristian Medina), Alan Varela, Juan Ramírez (73′, Aaron Molinas) – Exequiel Zeballos (86′, Vicente Taborda), Luis Vázquez (61′, Nicolás Orsini), Sebastián Villa

Sędziował: Hernán Mastrangelo

W 1/8 finału krajowego pucharu Boca Juniors skonfrontuje się przeciwko innemu drugoligowcowi – Agropecuario.

Najbliższej niedzieli podczas drugiej kolejki ligowej team Sebastiána Battaglii zagra na wyjeździe, w Santiago del Estero ze swym niezwykle szczęśliwym rywalem – Central Córdoba. Póki co „Xeneizes” fantastycznie radzą sobie na kilku frontach!

Pozostałe dwa wczorajsze spotkania 1/16 finału Copa Argentina:

Estadio 23 de Agosto (Jujuy)

Racing Club vs Agropecuario 1:2 (1:2)

Gole – 1:0 Tomás Chancalay (29′), 1:1 i 1:2 Brian Blando (43′, 45+2′)

Wydawało się, że w 1/8 finału dojdzie do klasyku Boca z Racingiem, ale nic z tego! Drugoligowy Agropecuario wywinął niezłego psikusa stołecznemu gigantowi i robiąc błyskawiczną remontadę tuż przed przerwą, wyrzucił „La Academię” za burtę!

Dublet Briana Blando ustrzelony tuż przed przerwą spacyfikował znacznie wyżej notowaną ekipę Fernando Gago!

Dla Racingu to pierwsza w bieżącym roku porażka na krajowej arenie podczas regulaminowego czasu zawodów! Ich seria bez wtopy w ciągu 90 minut na ojczystym podwórku wyniosła 19 starć.

W 1/8 finału drugoligowy klubik mający siedzibę na peryferiach Buenos Aires (miasta Carlos Caseres) zmierzy się z następnym tytanem – Boca Juniors!

******

Estadio Juan Gilberto Funes (La Punta – prowincja San Luis)

Vélez Sarsfield vs Independiente Rivadavia 1:0 (0:0)

Gol – Abiel Osorio (84′) 

Na trzy wczorajsze pojedynki Copa Argentina między przedstawicielami Liga Profesional i drugoligowcami, w żadnym zespół z najwyższej klasy rozgrywkowej nie odniósł pewnego zwycięstwa!

Jeden sensacyjny tryumf ekipy z Primera Nacional oraz dwie wymęczone u kresu boju wygrane 1:0 pierwszoligowców.

Vélez, który wszedł do 1/8 finału Copa Libertadores, ale na rodzimym podwórku spisuje się przeciętnie, wyszarpał tryumf nad klubem z Mendozy po golu zdobytym praktycznie u samego krańca zawodów.

Mecz golem głową rozstrzygnął Abiel Osorio w 84 minucie. Rzeczony 19-letni napastnik od maja strzelił po razie już na trzech frontach – w Pucharze Ligi, Copa Libertadores i Pucharze Argentyny.

Kolejnym rywalem Vélezu w Pucharze Argentyny będzie Atlético de Tucumán lub Independiente.

PS. Do zaplanowanego na zeszły tydzień, ostatniego meczu 1/32 finału Copa Argentina między Tigre i Los Andes nie doszło, ponieważ piłkarze tej drugiej drużyny nie przyjechali na spotkanie.

Wskutek bojkotu spotkania przez klub Los Andes, przegrany finalista tegorocznej Copa de Liga Profesional awansował dalej walkowerem (który formalnie dopiero zostanie ogłoszony) i w 1/16 finału zagra z beniaminkiem drugiej ligi o nazwie Deportivo Madryn.

Comments are closed.