Argentyna deklasuje Estonię

Po olśniewającym tryumfie nad 3:0 nad Italią w Finalissimie reprezentacja Argentyny rozegrała jeszcze mecz towarzyski z Estonią w hiszpańskiej Pampelunie. „La Scaloneta” rozbiła nadbałtyckiego słabeusza 5:0.

Estadio El Sadar (Pampeluna)

Argentyna vs Estonia 5:0 (2:0)

Gole – Lionel Messi (9′-pen., 45′, 47′, 71′, 76′)

W Finalissimie reprezentacja Argentyny pobiła własny rekord bez porażki z początku lat 90-tych, śrubując go do 32 spotkań pod rząd. Rekord włoski pod tym względem, ustanowiony przed rokiem wynosi 37 kolejnych nieprzegranych bojów.

Argentyny nadal poluje na ów rekord. Estonia stanowiąca peryferie europejskiego futbolu nie miała prawa zagrozić nawet eksperymentalnemu składowi machiny Lionela Scaloniego, więc rzeczona passa „La Scalonety” wynosi już 33 konsekutywne bitwy bez wtopy.

Nie tylko zespołowe, ale i indywidualne rekordy są teraz ścigane przez „Albicelestes”. Lionel Messi wyrównał obowiązujący już od 80 lat rekord José Manuela Moreno pod względem goli strzelonych w jednym starciu reprezentacji Kraju Srebra, bowiem zdobył tu wszystkie pięć bramek!

Już w siódmej minucie faul bramkarza Matvei’a Igonena na Germánie Pezzelli sprokurował rzut karny, a ten bezproblemowo wykorzystał Lionel Messi. Winowajca (na co dzień broniący w polskim drugoligowcu – Podbeskidziu) nawet nie zdążył rzucić się w stronę piłki – tak sprytnie przymierzył kapitan „Biało-Błękitnych”!

Potem przez dłuższy czas Argentyna niespodziewanie męczyła się w ofensywie. Alexis MacAllister z dalszej odległości przestrzelił obok słupka. Próba Juliána Álvareza z podobnej odległości poleciała prosto do rąk Igonena.

Nadto Messi w charakterystycznym dla siebie ataku po wymianie podania z kolegą niestety pomylił się minimalnie obok słupka zza pola karnego.

Dalekosiężna próba Nahuela Moliny Lucero odbiła się od defensora rywali, po czym piłka ociupinę minęła dalszy słupek.

W 45 minucie, czyli tuż przed kwadransem odpoczynku Argentyńczycy wreszcie strzelili z gry. Podczas znakomitej zespołowej akcji Alejandro Gómez wyłożył asystę do Messiego, a „Boski Leo” precyzyjnym strzałem w długi róg zza narożnika pola bramkowego dopełnił formalności.

Zaraz po przerwie Messi wspaniałe uderzył bezpośrednio ze środka pola karnego przy słupku, przecinając wrzutkę Moliny Lucero i skompletował hattricka.

Igonen na pocieszenie przynajmniej zahamował zapędy Juliána Álvareza. Zablokował jego szarżę w polu bramkowym oraz wyłapał mocne, niskie uderzenie ze środka 16-tki snajpera River Plate.

Przy czwartym golu, w 71 minucie Messi wykorzystał przywilej korzyści. Oponentom wydawało się, że sędzia dał rzut wolny Argentynie. Tymczasem ikona futbolu wykorzystując gapiostwo Estończyków, popędził w pole karne – tam wykiwał bramkarza oraz obrońcę pośrodku, ażeby skrzętnie wycelować na pustą siatkę.

Pięć minut później Messi zadał piąty cios. Podczas długiego oblężenia bramki „Eesti” poprawił z centrum pola karnego niskim uderzeniem zablokowany przez obrońcę strzał Paulo Dybali z szesnastego metra.

Tak oto pięcioma trafieniami „Boski Leo” wyrównał rekord reprezentacji Argentyny w kwestii największej ilości goli uzyskanych podczas jednych zawodów, należący do José Manuela Moreno z 1942 roku!

Ogółem Messi już 86 razy wpisał się na listę strzelecką w barwach dorosłej reprezentacji Argentyny. Jest najskuteczniejszym piłkarzem wśród wszystkich reprezentacji Ameryki, a powoli zbliża się do niezwykle elitarnego klubu stu, w którym znajdują się tylko Cristiano Ronaldo oraz Ali Daei!

U kresu pojedynku Igonen zablokował jeszcze próbę Alejandro Gómeza z ubocza pola karnego. Poza samym kapitanem „Atomową Pchłą”, nikt inny nie potrafił bezpośrednio przyczynić się do pogromu Estonii.

Skład Argentyny: Franco Armani – Nahuel Molina Lucero (74′, Gonzalo Montiel), Germán Pezzella, Lisandro Martínez (62′, Marcos Senesi), Marcos Acuña (73′, Nicolás González) – Rodrigo De Paul (62′, Exequiel Palacios), Alexis MacAllister (66′, Juan Foyth), Alejandro Gómez – Lionel Messi [C], Julián Álvarez, Joaquín Correa (62′, Paulo Dybala)

Sędziował: Urs Schnyder (Szwajcaria)

Wspaniałe rezultaty podczas czerwcowych starć potwierdziły, że Argentyna rzeczywiście będzie jednym z głównych faworytów do złota za pół roku w Katarze!

We wrześniu kolejne starcia „Albicelestes”, podczas których ekipa Lionela Scaloniego między innymi dokończy mecz eliminacji MŚ z Brazylią, przerwany po jego pięciu minutach w kuriozalnych okolicznościach we wrześniu ubiegłego roku.

Aktualnie nie wiadomo czy Argentyńczycy zaliczą wówczas jakieś inne spotkania.

Comments are closed.