Półfinałowe potyczki argentyńskiego Pucharu Ligi rozpoczęły derby Boca Juniors z Racingiem Club! Na stadionie w Lanús nadarzyła się okazja dla „Xeneizes” do rewanżu za ubiegłoroczny półfinał Copa de Liga Profesional. I vendetta udała się idealnie! Drużyna z La Bombonera wygrała po rzutach karnych, jak rywal wówczas!
Estadio La Fortaleza (Lanús – południe aglomeracji Buenos Aires)
Boca Juniors vs Racing Club 0:0, rzuty karne – 6:5
Przedwczesny finał! Dotąd niepokonany w bieżącej edycji turnieju Racing Club był przeciwnikiem „Bosteros”, którzy na arenie Pucharu Ligi i ogółem również wygrali cztery ostatnie spotkania (w każdym z nich zdobywając dwa gole).
Występ przeciwko Fernando Gago trenującemu odwiecznego wroga to było wydarzenie nadzwyczajne dla Boca! „Genueńczycy” utarli nosa „La Gagonecie”!
Pierwsza połowa przebiegła pod znakiem wręcz miażdżącej dominacji Racingu. Już w 6 minucie Agustín Rossi musiał bronić strzał głową Carlosa Alcaraza. Chwilę potem podczas rzutu wolnego ze łba spudłował obok bramki kapitan teamu z Avellanedy, czyli Leonardo Sigali.
Mało tego, Matías Rojas chybił koło bramki dalekosiężną próbą. Około 20 minuty przy strzale z rzutu wolnego zza linii bocznej 16-tki Tomása Chancalay’a piłkę po nodze Darío Benedetto wybił Rossi.
W 23 minucie najdogodniejsza sytuacja Racingu, gdy wybiegający sam na sam Tomás Chancalay pośrodku pola karnego pechowo chybił obok słupka.
Kiedy mijało półgodziny starcia Rossi wyłapał uderzenie z ubocza szesnastki krytego Enzo Copettiego.
Natomiast w 39 minucie Paragwajczyka Matíasa Rojasa dopadło spore nieszczęście. Nie dość, że chybił obok bliższego słupka z ubocza 16-tki, to jeszcze tak niefortunnie kopnął piłkę, że nabawił się urazu nogi i musiał zostać zmieniony.
Javier Correa, który zastąpił reprezentanta kraju Indian Guaraní, za moment mógł zanotować wejście smoka. Podczas rozegrania kornera jednakże spudłował głową obok bramki.
Druga połowa o wiele spokojniejsza, ale także pod dyktando „La Academii”. Tym razem okazji generalnie brakowało chłopcom Lorda Gago.
Jedynie trzy niewypały odnotował Carlos Alcaraz. W 64 minucie feralnie chybił głową, jakąś dekadę później spudłował wolejem w centrum szesnastki po centrze z wolnego, zaś około 80 minuty pokusił się o strzał przewrotką wychwycony gładko przez Rossiego.
Dla odmiany Boca przez całe starcie nie oddała żadnego ciekawszego uderzenia na bramkę oponenta – praktycznie wcale nie atakowała (a jeśli już, to Gastón Gómez bez trudu interweniował).
Racing tej nocy boleśnie przekonał się o piłkarskiej prawdzie, że wygrywa nie ten kto przeważa, a ten kto strzela. W rzutach karnych indolencja brutalnie zemściła się na „Biało-Błękitnych”.
Decydująca forma wyłonienia zwycięzcy rozstrzygnęła się w siedmiu seriach, a Boca Juniors wygrała ją wynikiem 6:5.
Wśród „Bosteros” trafili Rojo, Izquierdoz, Fernández i Benedetto, później pierwszą „piłkę meczową” zmarnował Salvio (jego strzał nogami zablokował Gómez). Następnie strzelił Villa, zaś decydującego karniaka wyegzekwował Varela.
Ze strony oponenta do siatki wycelowali Piovi, Cardona, Chancalay, Alcaraz, zaś w piątej serii wapno autorstwa Copettiego sparował Rossi. Potem trafił Correa, natomiast w ostatniej serii obok bramki spudłował występujący tu przeciw macierzystej ekipie Emiliano Insúa.
•••
Obszerniejszy skrót:
Skład Boca Juniors: Agustín Rossi – Luis Advíncula, Carlos Zambrano (59′, Carlos Izquierdoz – od 59′ [C]), Marcos Rojo (do 59′ [C]), Frank Fabra – Guillermo Fernández, Alan Varela, Juan Ramírez (59′, Cristian Medina) – Óscar Romero (75′, Eduardo Salvio), Darío Benedetto, Sebastián Villa
Sędziował: Facundo Tello
Finałowego oponenta team Sebastiána Battaglii pozna niedzielnego wieczora, a będzie nim Argentinos Juniors lub Tigre.
Regularne występy co pół tygodnia już nie są problemem dla „Reyes de Copas” – co najmniej od maja ta drużyna pomyślnie łączy grę na dwóch frontach.
Wielki finał Copa de Liga Profesional 2022 odbędzie się za tydzień na Estadio Mario Kempes w Córdobie!
Natomiast już we wtorek Boca stoczy kolejny szlagier – u siebie podejmie brazylijski Corinthians w piątej grupowej kolejce Copa Libertadores!
Dzień później Racing Club zmierzy się u siebie z peruwiańskim Melgarem na arenie Copa Sudamericana. Tamci mogą już na wyłączność poświęcić się fazie grupowej „Pucharu Pocieszenia”.
Brygadzie Gago na pocieszenie zostaje fakt, że na ojczystym podwórku osiemnasty raz z rzędu nie przegrali zawodów w regulaminowym czasie.