Radość Aldosivi, pożegnanie Rubena

Poza zwycięskim meczem Boca Juniors z Tigre w sobotę przeprowadzono trzy inne konfrontacje ostatniej kolejki Pucharu Ligi w grupie B. Wszyscy, którzy walczyli o zapewnienie sobie play-off’ów przegrali! Najlepiej na tym wyszedł Aldosivi, który obok Tigre melduje się w ćwierćfinale. Podsumowanie dnia:

Grupa B:

Aldosivi vs Arsenal de Sarandí 1:2 (1:0)

Gole – 1:0 Martín Cauteruccio (19′), 1:1 i 1:2 Facundo Kruspzky (66′, 77′)

To paradoks, że Aldosivi wchodzi do ćwierćfinału mimo porażek w ostatnich trzech kolejkach! Wcześniej jednak niszowy team z Mar del Plata zaliczył serię pięciu konsekutywnych zwycięstw, co ustawiło go na dobrej pozycji.

Minionej nocy chłopcy Martína Palermo pozwolili sobie zrobić remontadę, ulegając u siebie przeciętnemu Arsenalowi. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że polegli umyślnie, kiedy wyczuli sytuację.

A dlaczego tak? Czwarte miejsce w grupie B pozwala uniknąć ciężkiego boju i niemalże pewnej sromotnej klęski z River Plate w ćwierćfinale. Zamiast tego daje prawo do nieco łatwiejszego oponenta w postaci Racingu Club.

Pierwotnie jednak gospodarze w błogiej nieświadomości zadali cios. Okazję numer jeden zmarnował Edwin Mosquera. Strzał Kolumbijczyka z centrum 16-tki zablokował Alejandro Medina.

Prowadzenie sensacyjnym gospodarzom dał Martín Cauteruccio w 19 minucie. Celną główką na terenie pola bramkowego znalazł drogę do siatki.

Wiekowy Urugwajczyk uzyskał dziewiątego gola podczas czempionatu, doganiając na szczycie zestawienia strzelców Mauro Boselliego z Estudiantes La Plata.

Za chwilę podczas rzutu wolnego dla gości ze łba chybił Paragwajczyk Cristian Colmán.

Wśród lokalnej ekipy znów niewypał zaliczył Mosquera. Kolumbijczyk na piątym metrze oddał strzał trącony przez obrońcę, jaki Medina wybił. Poza tym César Meli wolejem zza szesnastki huknął w poprzeczkę.

W drugiej połowie „Rekiny” niewątpliwie zorientowały się, że goniący ich Huracán przegrywa z Independiente, a więc sam awans do fazy pucharowej jest niezagrożony.

Ponadto lepiej w ćwierćfinale ominąć River, więc warto zająć miejsce numer cztery w grupie B. Z tego względu podczas drugiej połowy miejscowi zaczęli się wykruszać.

Dwukrotna egzekucja młodego Facundo Kruspzky’ego odwróciła wynik rywalizacji. W 66 minucie młody pomocnik celną główką wyrównał straty.

Natomiast w 77 minucie Kruspzky ponownie trafiając ze łba (tym razem podczas kornera) skompletował pierwszy w dorosłej karierze dublet, zapewniając Arsenalowi tryumf na Estadio José María Minella. 19-latek podczas całej kampanii uzyskał cztery gole.

Summa summarum spośród całej trójki, która biła się o pozostałe dwa miejsca w ćwierćfinałach i przerżnęła swoje pojedynki, Aldosivi wyszedł najlepiej!

Gromadząc 20 oczek na koncie „Los Tiburones” otrzymali czwartą lokatę w zestawieniu i podczas 1/4 finału sprawdzą Racing Club, który powinien być choć odrobinę łatwiejszym przeciwnikiem, aniżeli River Plate.

Arsenal de Sarandí dzięki tej wygranej (jedynej wyjazdowej w bieżącym półroczu) uniknie ostatniego miejsca wśród grupy B. Póki co jest siódmy, a przez fazę grupową uzbierał 17 punktów.

******

Independiente vs Huracán 3:0 (1:0)

Gole – Alan Soñora (21′), Juan Cazares (86′), Leandro Fernández (89′)

Samego dna nie zamierzał również przejąć Independiente. „Czerwone Diabły” ominą je, ponieważ u kresu fazy grupowej rozbili przed własnymi trybunami Huracán, któremu ćwierćfinał przeszedł koło nosa.

Independiente zadał pierwszy cios w 21 minucie dzięki fantastycznemu strzałowi z rzutu wolnego Alana Soñory. Pół-Jankes zacnie przymierzył niemal w okienko zza pola karnego.

Przyjezdnym nie powiodły się próby odrobienia deficytu bramkowego. Urus Jhonathan Candia pomylił się główką podczas kornera. Potem strzał przypuszczony przezeń z rzutu wolnego wybił jego rodak Sebastián Sosa.

Ze łba nad poprzeczką spudłował Mateo Bajamich, który wyraźnie nie umie odnaleźć się w Huracánie.

Setkę zaprzepaścił Independiente, kiedy Lucas González przecinając dośrodkowanie w polu bramkowym, z dwóch metrów nie trafił na pustą siatkę!

U epilogu potyczki gospodarze tak czy siak dobili delegację z Parque Patricios.

W 86 minucie Ekwadorczyk Juan Cazares zdobył swego pierwszego gola dla „Inde”. Ciemnoskóry skrzydłowy na boku pola karnego technicznym uderzeniem w długi róg zaskoczył wychodzącego doń Marcosa Díaza.

Chwilę potem dzieła zniszczenia dopełnił wracający do formy Leandro Fernández. Odebrał piłkę nieuważnemu oponentowi, wyminął bramkarza w polu karnym i trafił na pustą siatkę. Drugi bój pod rząd ów napastnik wpisał się na listę strzelecką.

Independiente aktualnie okupuje dziewiątą lokatę w grupie B. Pierwszy etap wieńczy, zdobywszy 16 punktów. Obudzili się zbyt późno. Teraz ekipie Eduardo Domíngueza do końca maja pozostaje gonić Cearę w swej grupie Copa Sudamericana.

Wielki niedosyt będzie odczuwał Huracán. Uratowawszy ostatnią nadzieję na play-off’y, we frajerskim stylu zaprzepaścił ją na mecie fazy grupowej. Aktualnie „El Globo” sytuuje się jako szósty, nazbierawszy łącznie 18 oczek.

******

Rosario Central vs Estudiantes La Plata 3:1 (2:0)

Gole – 1:0 Luciano Ferreyra (13′), 2:0 Alejo Véliz (31′), 3:0 Marco Ruben (54′), 3:1 Gonzalo Piñeiro (76′)

Potyczka ostatnich z pierwszymi w grupie B dla tych na dole! Wydarzeniem meczu było pożegnanie 35-letniego snajpera gospodarzy Marco Rubena, który ogłosił zakończenie kariery po tym starciu.

Ruben już raz wieszał buty na kołku w połowie 2020, ale po półrocznej przerwie wrócił na boisko. Czy teraz permanentnie mówi: „Dość!” ?

Tak czy inaczej to rozstanie miał naprawdę huczne, ponieważ wraz z kolegami rozklepał rezerwowy skład lidera, a sam zdobył gola.

Najpierw odnotował niecelny strzał głową. Zaś chwilę potem zaliczył asystę. W 13 minucie podawał przy golu Luciano Ferreyry. Skrzydłowy Central przejmując jego podanie, wspaniale przymierzył w długi róg z ubocza 16-tki, kiedy miał obrońcę tuż naprzeciw siebie.

Gospodarze niepodzielnie rządzili na boisku. Podczas rzutu rożnego strzał głową Facundo Almady wychwycił Jerónimo Pourtau.

Podwyższył po półgodzinie boju młody Alejo Véliz, wślizgiem na piątym metrze skutecznie przecinając wrzutkę Damiána Martíneza. 18-letni młodzian wpisał się na listę strzelców drugi mecz z rzędu.

Wśród „Estu” dalekosiężne uderzenie Franco Zapioli minęło bramkę Gaspara Servio.

Jeszcze przed kwadransem odpoczynku Alan Marinelli występujący przeciw macierzystemu klubowi mógł dać bramkę przyjezdnym, aczkolwiek jego strzał ze środka szesnastki Servio wybił.

Żegnany dziś Marco Ruben strzelił na 3:0 po 54 minutach potyczki. Uporał się z bramkarzem po przejęciu wrzutki w okolicy piątego metra i skierował futbolówkę do siatki.

Razem dla Rosario Central zdobył 92 gole w 196 spotkaniach. Jak niewiele mu zabrakło odpowiednio do klubów stu i dwustu….

Za moment po podaniu Rubena z podobnej odległości drugi raz mógł strzelić Véliz, ale jego przymierzenie z bliska Pourtau zahamował.

Wśród przyjezdnych z rzutu wolnego strzelał Bautista Kociubinski, lecz Servio na posterunku. Młodzik o polskich korzeniach nie zdołał trafić z wolniaka tak, jak przed dwoma tygodniami uczynił to przeciw Colónowi.

Honorowe trafienie dla drugiego garnituru Estudiantes uzyskał na kwadrans przed końcem Gonzalo Piñeiro. Pośrodku 16-tki poprawił odbity przez Servio własny strzał zza pola karnego.

21-latek zdobył premierową bramkę w dorosłej karierze już podczas swej drugiej oficjalnej batalii.

Jeszcze bardziej rozmiar porażki gości mógł złagodzić Aaron Spetale, lecz kuriozalnie stracił piłkę w polu bramkowym po dośrodkowaniu kolegi.

Marco Ruben natomiast jako ostatnie zdanie finałowego rozdziału swej futbolowej odysei wprowadził żółtą kartkę, którą w końcowych sekundach obejrzał za faul na Braianie Orosco.

Laplateńscy Estudiantes przecież i tak mieli zapewnione zwycięstwo w grupie B, więc mogli z czystym sumieniem odpuścić to spotkanie. „Los Pincharratas” zajmują czołową lokatę, uzyskawszy 28 punktów – jeden więcej od drugiej Boca Juniors.

W ćwierćfinale chłopcy Ricardo Zielinskiego sprawdzą umiejętności czwartej ekipy grupy A. Będzie nią ktoś z grona – Newell’s Old Boys, Defensa y Justicia, Argentinos Juniors, Gimnasia La Plata, Sarmiento de Junín.

Rosario Central uciułał zaledwie 14 oczek i póki co jest przedostatni wśród grupy B.

Ażeby nie zająć najniższego miejsca, „Canallas” muszą oczekiwać w meczu Central Córdoba przeciw Lanús albo jakiejkolwiek porażki tych pierwszych albo blamażu co najmniej różnicą trzech goli tych drugich.

Jakaż zażarta okazała się rywalizacja w ogonie tejże grupy! Między zespołem trzecim, a ostatnim zaledwie sześć punktów różnicy! Natomiast między siódmym, ostatnim jedynie trzy!

Comments are closed.