Boca Juniors wygrywa w Boliwii!

Po zapewnieniu sobie awansu do ćwierćfinału z rozstawieniem w Copa de Liga Profesional, teraz Boca Juniors wywalczyła na wysokościach Boliwii o odbicie się od dna swej grupy w elitarnej Copa Libertadores. „Bosteros” po kontrowersyjnym rzucie karnym pokonali 1:0 w La Paz zespół Always Ready!

Grupa E:

Always Ready vs Boca Juniors 0:1 (0:1)

Gol – Eduardo Salvio (37′-pen.)

Ostatnia szlagierowa wtopa przeciw Corinthians sprawiła, iż w andyjskich górach przyszło Boca walczyć o udźwignięcie się z ostatniego miejsca wśród klasyfikacji grupy E.

Udało się stanąć na wysokości zadania! Niczym rok temu podczas zmagań grupowych CL, najpopularniejszy klub Argentyny zwyciężył na Estadio Hernando Siles w La Paz wynikiem 1:0. Tyle tylko, że tym razem powalony przezeń został nie The Strongest, a inny boliwijski klub o anglojęzycznej nazwie noszący barwy na wzór River Plate!

„Xeneizes” wystąpili w La Paz bez snajpera Darío Benedetto, który cierpiał karę zawieszenia za żółte kartki, bowiem oglądał je w każdym poprzednim grupowym boju. Między słupki wrócił za to po kontuzji Agustín Rossi.

Do przerwy zdecydowanie przeważali zawodnicy argentyńscy. Choćby strzał zza pola karnego Luisa Vázqueza wybił Paragwajczyk Arnaldo Giménez.

Po drugiej stronie boiska Rossi wychwycił uderzenie głową Kolumbijczyka Gustavo Torresa. To jednak okazał się jeden z niewielu ataków Always Ready.

Goście rozdawali tu karty. Próba Eduardo Salvio z ubocza szesnastki niestety znacznie minęła bramkę.

Natomiast około 35 minuty sędzia szczęśliwie dla Boca przyznał „Xeneizes” kontrowersyjną jedenastkę, dopatrując się faulu goalkeepera na Salvio, gdy ten zatrzymywał strzał szarżującego „Toto”. Tę wykorzystał sam poszkodowany i przyjezdni objęli prowadzenie.

Kilka minut później dla odmiany peruwiański arbiter nie dał Boca rzutu karnego, gdy Giménez we własnej 16-tce wyraźnie podciął atakującego Vázqueza. Arbitraż stał tu na beznadziejnym poziomie.

W doliczonym czasie pierwszej części Giménez zablokował uderzenie Salvio z narożnika 16-tki. Natomiast jeszcze przed przerwą wykazać się musiał również Rossi, wybijając dalekosiężną torpedę Paragwajczyka Gustavo Cristaldo.

Zaraz po przerwie Always Ready dwukrotnie przypuścili bardzo groźną ofensywę. Argentyńczyk Marcos Riquelme nieznacznie chybił główką, zaś inna próba ze łba autorstwa Gustavo Torresa wylądowała w rękach Rossiego.

Wprowadzony jako zmiennik Nicolás Orsini mógł podwyższyć na rzecz „Bosteros”. Niestety spudłował obok dalszego słupka, nisko przymierzywszy z ubocza pola karnego.

Ponadto obie strony zaliczyły po dwa pudła z większych odległości. Wśród ekipy Boca dalekosiężne próby nie wyszły Óscarowi Romero. Mało tego, Cristian Medina chybił głową podczas rozegrania kornera.

Boliwijczykom zabrakło argumentów sportowych, zatem analogicznie jak w pierwszej potyczce tych ekip, uciekli się oni do zwykłej agresji. W 85 minucie kolumbijski pomocnik gospodarzy Mauricio Cortés zarobił bezpośrednio czerwoną kartkę za chamskie kopnięcie rywala w okolice głowy.

Tak oto chłopcy Sebastiána Battaglii po niezbyt urodziwym spotkaniu wywieźli trzy punkty ze stolicy Boliwii położonej na wysokości 3,6 tysiąca metrów n.p.m.

Skład Boca Juniors: Agustín Rossi – Luis Advíncula, Jorge Nicolás Figal, Carlos Zambrano, Frank Fabra [C] – Guillermo Fernández, Alan Varela, Juan Ramírez (59′, Cristian Medina) – Eduardo Salvio (85′, Exequiel Zeballos), Luis Vázquez (59′, Nicolás Orsini), Óscar Romero (74′, Jorman Campuzano)

Sędziował: Kevin Ortega (Peru)

W tabeli Boca wspięła się z ostatniej na drugą lokatę, zgromadziwszy sześć punktów – traci zaledwie jeden do brazylijskich liderów grupy E. Wyraźnie od końca kwietnia „Niebiesko-Złoci” oswoili się z batalią na dwóch frontach.

Najważniejsze, że po dwóch konsekutywnych wyjazdowych wtopach 0:2 na arenie CL, wreszcie udało się wywieźć kompletną zdobycz z obcego i to jeszcze jak trudnego terenu!

Nie da się ukryć, że zwyciężyć nieco pomógł sędzia, ale przecież rok temu dla odmiany do odpadnięcia teamu z La Bombonera w 1/8 finału Pucharu Wyzwolicieli również przyczynili się arbitrzy!

Teraz aktualny zdobywca Copa Argentina znajduje się w świetnym położeniu odnośnie dalszej bitwy o fazę pucharową, ponieważ okupuje lokatę honorowaną awansem, zaś ostatnie dwa boje grupowe stoczy u siebie.

Nim to nastąpi, za pół tygodnia, w sobotę „Genueńczycy” zwieńczą fazę grupową Pucharu Ligi wyjazdowym starciem przeciw Tigre. Pół tygodnia później rozegrają u siebie mecz ćwierćfinałowy w krajowym turnieju.

Następna bitwa Copa Libertadores czeka „Azul y Oro” za dwa tygodnie, u siebie z brazylijskim Corinthians.

Comments are closed.