Podsumowanie czterech niedzielnych spotkań dwunastej kolejki Copa de Liga Profesional, spośród których każde skończyło się remisem (aż trzy z nich wynikiem 1:1):
Grupa A:
Racing Club vs Newell’s Old Boys 0:0
Racing Club jest drugim po Estudiantes La Plata teamem mającym zagwarantowany awans do ćwierćfinału Copa de Liga Profesional. Jednocześnie ekipa Fernando Gago nie przegrała szesnasty raz z rzędu i pobiła klubowy rekord w kwestii najdłuższej passy bez wtopy w XXI wieku!
Gole żadne na El Cilindro nie padły, jednakże okazji podbramkowych z obu stron mieliśmy bez liku. Zabrakło jednak skuteczności.
Już w czwartej minucie liczący się w bitwie o koronę króla strzelców turnieju napastnik gospodarzy Enzo Copetti oddał strzał głową wybity przez kolumbijskiego goalkeepera Ivána Arboledę.
Następnie Arboleda wracający na dobre po kontuzji obronił uderzenie z ostrego kąta Tomása Chancalay’a, który chciał poprawić atak po nieudanej próbie strzału głową swego kolegi.
NOB nie pozostali pasywni w ofensywie. Strzał z boku 16-tki Francisco Gonzáleza nad poprzeczką sparował Gastón Gómez.
W 25 minucie Arboleda wypuścił przed siebie futbolówkę po przymierzeniu z rzutu wolnego Gonzalo Pioviego. Za chwilę dobijał w sporym gwarze ze środka pola karnego Leonel Miranda, aczkolwiek Kolumbijczyk znów zażegnał niebezpieczeństwo.
Akcji „La Academii” przed przerwą przeprowadzono niemało. Chancalay z ubocza szesnastki spudłował obok dalszego słupka.
Dwukrotnie ekipie z Avellanedy należał się rzut karny. Raz w sytuacji, gdy Copetti będąc tuż przed bramką został nieprzepisowo powalony przez obrońcę. Drugi raz, kiedy defensor gości Willer Ditta ręką sparował próbę zza 16-tki Leonela Mirandy.
Natomiast w pierwszym kwadransie drugiej odsłony dwukrotnie z dalszej odległości wśród gości przymierzył Nicolás Castro, lecz za każdym jego podejściem Gastón Gómez zdołał wybić piłkę nad swą bramkę. W pierwszym przypadku futbolówka po drodze jeszcze ostukała poprzeczkę.
Ogółem widowisko po zamianie połowami pod dyktando „Leprosos”. Justo Giani z ubocza pola karnego posłał niskie uderzenie, jakie po palcach Gómeza przeleciało wzdłuż bramki.
Ponadto w trakcie kontry delegatów „Chila” Gómez znakomicie wybił dalekosiężną próbę Ekwadorczyka Djorkaeffa Reasco.
W 90 minucie ostatnią okazję Racingu zaprzepaścił Javier Correa, gdy kryty przez obrońcę na środku 16-tki wślizgiem spudłował obok bramki.
Racing Club lideruje w grupie A ze zdobytymi 28 punktami. Awans do ćwierćfinału już ma, ale ciągle nie może być pewien pierwszego miejsca w niej.
Przy okazji „Biało-Błękitni” choć wyśrubowali okazałą passę bez wtopy, to zarazem przerwali serię dziesięciu kolejnych zwycięstw!
Na arenie Copa Sudamericana w środę „La Academia” skonfrontuje się na ziemi peruwiańskiej z tamtejszym Melgarem.
Najniższy stopień podium wciąż okupują Newell’s Old Boys, uzyskawszy 23 oczka. Czy mając tylko zmagania krajowe na karku zdołają wejść do play-off’ów? Są już naprawdę bliscy tego celu.
******
River Plate vs Atlético de Tucumán 1:1 (1:0)
Gole – 1:0 Enzo Fernández (45+1′-pen.), 1:1 Ramiro Ruiz Rodríguez (58′)
Zadyszkę przez niemal cały kwiecień miała Boca Juniors. Teraz, pod koniec ów miesiąca impas dopadł również River Plate!
Jakiegoż to pecha „Millonarios” mają do ostatnich drużyn w swojej grupie! Pół tygodnia temu wtopili 0:1 w Córdobie przeciwko zamykającej wtedy stawkę ekipie Talleres, teraz natomiast nie podołali u siebie spoczywającemu aktualnie na dnie Atlético de Tucumán.
Kiedy mijała 20 minuta pierwsza sytuacja podbramkowa dla River. Agustín Palavecino przymierzył z narożnika pola karnego, a piłka odbita rykoszetem od obrońcy przeleciała tuż obok dalszego słupka. Wcześniej kuzyn Érika Lameli fatalnie huknął też z ubocza 16-tki podczas kornera.
Tuż przed kwadransem wytchnienia gigant wywalczył rzut karny. Wapno na bramkę zamienił Enzo Fernández. Bramkarz Dante Campisi był bliski udanej parady, ale niestety futbolówka prześlizgnęła mu się pod pachą.
Piąty gol w Pucharze Ligi młodego, 21-letniego pomocnika przymierzanego już do dorosłej reprezentacji Argentyny.
U progu drugiej części Palavecino znów zapragnął strzelić zza pola karnego, ale tym razem jego zapędy ostudził czujny Campisi, wybijając piłkę na korner.
Przyjezdni wreszcie nawiązali kontakt. Ramiro Ruiz Rodríguez przymierzył z daleka, ale Franco Armani wychwycił tę odważną próbę.
Tucumański klub sensacyjnie wyrównał w 58 minucie. Gola na 1:1 zdobył właśnie Ramiro Ruiz Rodríguez, skutecznie dobijając głową na pustą siatkę źle sparowany przez Armaniego niski strzał Ciro Riusa ze skraju 16-tki.
„Milionerzy” nie zdołali odzyskać zaliczki i znów potknęli się na ekipie ogona klasyfikacji. Letarg zawitał również do dzielnicy Núñez. Nota bene wtedy, gdy przełamała się Boca Juniors!
Zespół Marcelo Gallardo póki co wciąż jest wiceliderem tabeli z 23 punktami, ale nie dość, że nadal traci aż pięć oczek do lidera Racingu, to jeszcze nie może być spokojny o sam awans do play-off’ów. Presja regularnej gry co pół tygodnia przerasta już nawet mistrzów Argentyny!
Środowej nocy w Copa Libertadores drużyna River zmierzy się w Chile z Colo-Colo. Niewątpliwie dojdzie do interesującego pojedynku na Estadio Monumental David Arellano.
Atlético de Tucumán ciągle piastuje najniższą lokatę grupy A ze zdobytymi zaledwie 7 punktami, lecz pod wodzą nowego trenera – Lucasa Pusineriego (który kiedyś był piłkarzem River, więc dowodził tu przeciw byłej ekipie) przynajmniej zaczyna dobrze spisywać się na wyjazdach – tydzień temu remis 1:1 w stolicy z mocną Defensa y Justicia, teraz identyczny rezultat na twierdzy Más Monumental.
******
Defensa y Justicia vs Platense 1:1 (0:0)
Gole – 0:1 Héctor Canteros (79′), 1:1 Miguel Ángel Merentiel (89′)
Stanowczo komplikuje się sytuacja Defensa y Justicia. Liczące się teraz w argentyńskiej elicie „Sokoły” trzeci raz z rzędu straciły punkty przeciw niżej notowanemu oponentowi, przez co oddalają się od nich ambicje awansu do czołowego kwartetu grupy.
Tym razem remis ze stołecznego Florencio Varela wywiózł słabiutki ostatnimi czasy Platense i to ocierając się o zwycięstwo!
Początek dla faworyzowanych miejscowych. Choćby Carlos Rotondi wybiegł sam na sam, przejmując długą lagę z połowy boiska. Jednak zza pola bramkowego trafił prosto w goalkeepera.
Podczas akcji gości ze skraju 16-tki przyrżnął Franz Gonzales, acz Ezequiel Unsain wybił próbę reprezentanta Boliwii.
Dla DyJ chciał trafić Walter Bou, acz jego niskie przymierzenie z krańca pola karnego nogami sparował Jorge De Olivera, zaś dobitkę głową Gabriel Hachen wybił obrońca.
Za chwilę blisko 40-letni De Olivera zablokował niski strzał zza 16-tki Miguela Ángela Merentiela, po czym defensor przyjezdnych uniemożliwił dobitkę Bou.
Do tego wiekowy bramkarz delegatów zatrzymał główkę Juana Rodrígueza podczas rzutu rożnego.
Druga połowa nie inaczej pod dyktando „Halcónes”. Tym razem Bou spudłował koło bramki bezpośrednim uderzeniem ze środka pola karnego.
Mało tego, dalekosiężną próbę Nicolása Tripichio głową sprzed bramki wybił stoper gości, kiedy prawy obrońca miejscowych chciał poprawić zablokowaną przez De Oliverę szarżę Miguela Ángela Merentiela.
Jakże chłopcy Sebastiána Beccacece pożałowali tych wszystkich zmarnowanych szans. W 79 minucie zapachniało sensacją, kiedy Héctor Canteros pożytkując złe wybicie oponenta, huknął celnie wolejem z krańca pola karnego i tak oto wyprowadził na plus outsidera z Vicente López.
DyJ uratowała się przed kompromitującą wtopą na sekundy przed finiszem starcia. W przedostatniej regulaminowej minucie Miguel Ángel Merentiel strzelił gola na wagę, mimo wszystko kiepskiego dla gospodarzy, remisu.
Otrzymawszy asystę klatą od Agustína Fontany, czołowy snajper gospodarzy trafił zza piątego metra w akcji jeden na jednego.
Urugwajczyk siódmy raz w sezonie wpisał się na listę strzelecką, goniąc przodującego wśród goleadorów Mauro Boselliego z Estudiantes La Plata. Traci doń jeszcze dwa trafienia.
Jorge De Olivera z Platense czynił tu cuda między słupkami, ale niestety nie wytrzymał do samego finiszu i na pierwsze czyste konto od lutego nadal musi czekać.
19 punktów aktualnie jest na koncie Defensa y Justicia, co daje im szóste miejsce.
Jeśli przed ostatnimi dwiema seriami grupowych spotkań „El Halcón” chcą poważnie liczyć się w wyścigu o awans, muszą modlić się o remis podczas jutrzejszej batalii Argentinos Juniors i Sarmiento de Junín.
W czwartek DyJ zagra u siebie z ekwadorskim LDU Quito na półmetku Copa Sudamericana.
Platense okupuje dwunastą, czyli trzecią od abisalu lokatę w grupie A, zebrawszy dotychczas dziewięć oczek. Pod okiem nowego trenera – Omara De Felippe przynajmniej „Los Calamares” przestali regularnie przegrywać.
Grupa B:
Godoy Cruz vs Lanús 1:1 (1:1)
Gole – 0:1 Guillermo Ortiz (13′-samobój), 1:1 Salomón Rodríguez (28′)
Piąty konsekutywny remis Godoy Cruz, który właściwie odbiera nawet matematyczne możliwości „Winiarzom” na play-off’y. Oczywiście niżej sklasyfikowany Lanús utracił już nawet iluzoryczne szanse w tej kwestii.
U zarania starcia Martín Ojeda z drużyny lokalnej spudłował główką obok bramki. Ostatnio skuteczność nie dopisuje temu skrzydłowemu, mającemu podczas bieżącej kampanii już pięć trafień w dorobku.
W 13 minucie odradzający się ostatnio goście objęli prowadzenie dzięki samobójowi Guillermo Ortiza. Akcję zapoczątkowało karygodne wybicie goalkeepera Godoy Cruz. Natomiast stoper „Winiarzy” pośrodku 16-tki tak niefortunnie przeciął centrę Lucasa Varaldo, że zaadresował futbolówkę do własnej siatki.
Wyrównał analogicznie, jak ostatnio z Boca Juniors urugwajski napastnik Salomón Rodríguez. W 28 minucie Urus wspaniale huknął z dalszej odległości pod poprzeczkę bramki Fernando Monettiego.
To jego piąty gol w kampanii, zatem wśród klasyfikacji goleadorów dogonił klubowych kumpli – Martína Ojedę oraz Ezequiela Bullaude.
Potem obie ekipy odhaczyły po niecelnym rzucie wolnym zza linii bocznej pola karnego. U przyjezdnych pomylił się Samuel Careaga, a wśród miejscowych Matíasa Ramírez.
W czasie drugiej odsłony Monetti zablokował dalekosiężną torpedę Ojedy. Na sam koniec goalkeeper delegatów zahamował też próbę z ubocza szesnastki Tadeo Allende tudzież groźny strzał oddany w centrum pola karnego przez Salomóna Rodrígueza. Doświadczenie i refleks Monettiego uratowały ten bój Lanúsowi.
Godoy Cruz z 13 oczkami na koncie piastuje obecnie ósme miejsce wśród klasyfikacji grupy B. Resztę spotkań w Pucharze Ligi piłkarze z Mendozy będą toczyli wyłącznie o honor.
Natomiast „El Granate” okupują lokatę trzecią od dna przy uciułanych 11 punktach. Teraz chłopcy Jorge Almiróna mogą na wyłączność oddać się czempionatowi kontynentalnemu.
Lanús w najbliższy czwartek sprawdzi w urugwajskim Montevideo tamtejszych Wanderers podczas Copa Sudamericana, a za stawkę będzie miał utrzymanie fotelu lidera w swej grupie.