River Plate i Racing Club nie zwalniają tempa wygrywając następne starcia. Nie rozczarowali także Estudiantes La Plata. Podsumowanie środowych meczów drugiej kolejki grupowej Copa Libertadores oraz Copa Sudamericana:
Copa Libertadores:
Grupa C:
Nacional vs Estudiantes La Plata 0:0
Po rozgromieniu Vélezu i Central Córdoba tym razem laplateńczycy wywieźli istotny remis z Montevideo. Być może nie udało pokonać Nacionalu, ale przeciw tak nieobliczalnemu rywalowi i na podział zdobyczy nie można kręcić nosem.
Do przerwy przeważali Urugwajczycy. Najpierw ich argentyński napastnik Emmanuel Gigliotti ze środka szesnastki feralnie pomylił się obok słupka.
Natomiast po półgodzinie starcia rzutu karnego nie wykorzystał Felipe Carballo. Jego strzał z wapna wybił Mariano Andújar.
W drugiej połowie więcej do zaoferowania mieli goście. Podczas rozegrania rzutu wolnego przez Estudiantes z najbliższej odległości piłki lecącej wzdłuż bramki nie dał rady sięgnąć Leandro Díaz.
Później ów napastnik fatalnie huknął wysoko nad bramką chcąc wykończyć atak w środku szesnastki, gdy miał gąszcz rywali naprzeciw.
U kresu potyczki jeszcze dogodną okazję zaliczył Fabián Noguera, aczkolwiek jego próbę zza pola bramkowego heroicznie wybił Sergio Rochet. Summa summarum remis generalnie pozytywny dla „Estu”.
Skład Estudiantes La Plata: Mariano Andújar [C] – Leonardo Godoy, Fabián Noguera, Jorge Morel (46′, Matías Pellegrini), Agustín Rogel, Emmanuel Más – Fernando Zuqui (90+3′, Bautista Kociubinski), Jorge Rodríguez, Gustavo Del Prete (74′, Franco Zapiola) – Mauro Boselli (63′, Manuel Castro), Leandro Diaz
Sędziował: Wilmar Roldán (Kolumbia)
W tabeli grupowej aktualnie Estudiantes La Plata liderują z czterema oczkami i teraz muszą oczekiwać wyniku jutrzejszego pojedynku Vélezu przeciw rewelacyjnemu RB Bragantino.
******
Grupa F:
River Plate vs Fortaleza 2:0 (2:0)
Gole – Enzo Fernández (10′), Nicolás De La Cruz (33′)
Od czasu przegranego El Superclásico machina Marcelo Gallardo kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Przeciwko debiutującej w Copa Libertadores brazylijskiej Fortalezie odniosła czwartą konsekutywną victorię.
Bardzo szybko River rozwikłał losy tej potyczki na swoją korzyść. Już w 10 minucie Enzo Fernández wspaniałym uderzeniem zza szesnastki otworzył rezultat.
21-letni pomocnik odnotował już trzecie trafienie w kwietniu i każde uzyskał po strzale oddanym za polem karnym!
Narodził się prawdziwy ekspert od zdobywania bramek z dystansu! Kto wie czy wkrótce śladem klubowego kolegi Juliána Álvareza mimo młodego wieku Enzo nie stanie się etatowym reprezentantem Argentyny?
W 33 minucie podczas kornera Urugwajczyk Nicolás De La Cruz także torpedą zza 16-tki pokonał goalkeepera przyjezdnych, pieczętując tryumf „Millonarios”.
Skład River Plate: Franco Armani – Marcelo Herrera, Paulo Díaz, Héctor Martínez, Milton Casco – Santiago Simón (80′, Braian Romero), Enzo Pérez [C], Enzo Fernández (79′, Agustín Palavecino), Nicolás De La Cruz (89′, Tomás Pochettino) – Matías Suárez (68′, Juan Fernando Quintero), Julián Álvarez
Sędziował: Andrés Matonte (Urugwaj)
Kolejne zwycięstwo do zera pozwala mistrzom Argentyny zostać liderem (choć niesamodzielnym) grupy F.
Inne środowe mecze:
Grupa F:
Colo-Colo vs Alianza Lima 2:1 (1:0)
Gole – 1:0 Juan Martín Lucero (27′), 2:0 Esteban Pavez (56′), 2:1 Édgar Benítez (69′)
Colo-Colo jednak nie zamierza łatwo odpuścić bitwy o szczyt tabeli. Chilijczycy też wygrali drugie grupowe spotkanie i aktualnie tylko gorszym bilansem bramkowym ustępują River Plate.
W każdym razie chyba już teraz wiemy, jaki duet awansuje do 1/8 finału z grupy F. Oba klubowe Clásicos del Pacífico przeprowadzone w drugiej serii starć CL zakończyły się domowymi wygranymi 2:1 ekip chilijskich.
******
Grupa B:
Libertad vs FC Caracas 2:1 (2:1)
Gole – 1:0 Óscar Cardozo (3′), 1:1 Osei Bonsu (20′), 2:1 Lorenzo Melgarejo (34′)
Paragwajski Libertad jakoś wymęczył wygraną z wenezuelskim kopciuszkiem i póki co zdaje się pewnie kroczyć po awans. Na koncie „El Gumarelo” aktualnie są cztery punkty, acz tydzień temu zremisowali oni trudny wyjazd do Boliwii.
Dodajmy, iż dla FC Caracas trafił Ghańczyk Osei Bonsu, a nieczęsto w Copa Libertadores zdarza się, aby na listę strzelców wpisał się piłkarz spoza Ameryki.
******
Grupa D:
Atlético Mineiro vs América Mineiro 1:1 (0:0)
Gole – 0:1 Felipe Azevedo (51′), 1:1 Ademir Júnior (85′)
Derby Belo Horizonte idealnie potwierdziły porzekadło głoszące, iż klasyki rządzą się swoimi prawami!
Mistrz Brazylii, zespół bardzo doświadczony w CL, jako gospodarz podejmował totalnego nowicjusza w kontynentalnych pucharach. Wydawało się, że Atlético po prostu musi wygrać, a w rzeczywistości ledwo ledwo wymęczył remis pod sam koniec boju!
******
Także grupa D:
Independiente del Valle vs Deportes Tolima 2:2 (0:2)
Gole – 0:1 Jeison Lucumi (15′), 0:2 Anderson Plata (41′), 1:2 i 2:2 Junior Sornoza (52′, 89′-pen.)
I w drugim boju grupy D krok od sensacji. Ekwadorska rewelacja opromieniona atutem w postaci własnego terenu na andyjskich wysokościach, nie wykorzystała sprzyjających okoliczności i ledwo co wydarła u samego kresu boju remis z przeciętnym kolumbijskim Deportes Tolima.
A gdyby nie czerwona kartka dla José Moyi z ekipy przyjezdnych przy stanie 2:0 dla Tolimy, to kto wie…..
Wśród grupy D w przeciwieństwie do grupy F kwestia awansu do 1/8 finału elitarnego turnieju jeszcze nie musi być wyjaśniona. Faworyzowany duet Atlético Mineiro-Independiente del Valle ma tylko o trzy punkty więcej, niż ta słabsza dwójka.
******
Corinthians vs Deportivo Cali 1:0 (0:0)
Gole – José Caldera (68′-samobój)
Gdyby nie samobój przeciwnika, Corinthians znów by się skompromitował w batalii z niżej notowanym rywalem!
Póki co zgodnie z prognozą mediów grupa, w której figuruje Boca Juniors faktycznie zapowiada się na grupę śmierci – wszyscy tu aktualnie mają trzy oczka. Bilansem bramkowym jednak przewodzi Deportivo Cali, a renomowany brazylijski team mimo wygranej zamyka stawkę.
••••••••••
Copa Sudamericana:
Grupa C:
Racing Club vs Cuiabá 2:0 (1:0)
Gole – Javier Correa (27′), João Paulo (66′ samobój)
Racing Club podobnie, jak River Plate w kwietniu wygrał wszystkie cztery dotychczasowe pojedynki. Dodajmy, iż błękitna część Avellanedy jeszcze nie zaznała smaku porażki w tym roku, a biorąc pod uwagę wszystkie fronty właśnie odniosła ósme zwycięstwo z rzędu!
„La Gagoneta” trwa! Chłopcy Lorda Gago nie dali większych szans mało znanej, ale nieobliczalnej brazylijskiej Cuiabie.
Na początku meczu Carlos Alcaraz ze środka pola karnego przymierzył, ale goalkeeper sparował jego próbę. Potem João Paulo wybił próbę głową weterana Gabriela Hauche.
W 27 minucie jednak Javier Correa celną główką pokonał brazylijskiego bramkarza z bliskiej odległości po kontynuacji ataku gospodarzy, jaki zaczęła zła interwencja João Carlosa przy próbie wybicia dośrodkowania.
Następnie Correa spróbował z dystansu, ale tym sposobem goalkeepera nie zaskoczył. Ponadto João Carlos obronił strzał ze skraju 16-tki Hauche.
Podczas premierowej odsłony Racing torpedował nieustannie bramkę zdecydowanie mniej utytułowanego przeciwnika. Urus Fabricio Domínguez jeszcze spudłował z ostrego kąta. Do przerwy te 1:0 było zaiste najmniejszym wymiarem kary.
W 66 minucie gospodarze z małą pomocą opatrzności dobili Brazylijczyków. Carlos Alcaraz uderzył z rzutu wolnego w słupek, ale piłka odbiła się po chwili od pleców João Carlosa i wleciała do siatki. Samobój bramkarza zatem rozwiał jakiekolwiek wątpliwości.
Skład Racingu Club: Gastón Gómez – Facundo Mura (72′, Iván Pillud), Leonardo Sigali [C] (67′, Nery Domínguez), Emiliano Insúa, Gonzalo Piovi – Leonel Miranda (72′, Jonatan Gómez), Aníbal Moreno, Fabricio Domínguez – Gabriel Hauche (od 67′ [C]), Javier Correa (67′, Edwin Cardona), Carlos Alcaraz (72′, Eugenio Mena)
Sędziował: Mario Díaz de Vivar (Paragwaj)
Racing Club, niczym River Plate po dwóch kolejkach ma na koncie dwa zwycięstwa do zera. Z obecną formą „La Academia” powinna bez trudu wygrać tę stosunkowo łatwą grupę.
Inne środowe mecze:
Grupa C:
Melgar vs River Plate de Montevideo 2:0 (1:0)
Gole – Bernardo Cuesta (3′, 78′)
Dublet Argentyńczyka Bernardo Cuesty pozwolił peruwiańskiemu Melgarowi ograć urugwajski River Plate. Chyba tylko rzeczony Melgar może tu już nawiązać choćby cień walki z rozpędzonym Racingiem.
******
Grupa C:
Santos vs Universidad Católica de Quito 3:2 (1:2)
Gole – 1:0 Jhohan Julio (15′), 1:1 Cristian Martínez (26′), 1:2 Kevin Minda (42′), 2:2 Leo Baptistão (78′-pen.), 3:2 Bryan Angulo (85′)
Wyraźnie odpuszczający turniej Copa Sudamericana brazylijski Santos przy najwyższym trudzie wymęczył u siebie wygraną z ekwadorskim Universidadem Católica, zdobywając pierwsze punkty w bieżącej edycji turnieju.
Dodajmy, iż Ekwadorczykom aż dwa gole wbili….. Ekwadorczycy! Jhohan Julio oraz Bryan Angulo ugodzili ojczysty klub!
Z taką postawą „Peixe” jednakże raczej nie ukończą rywalizacji w wymagającej grupie C na czele.
******
Grupa D:
Jorge Wilstermann vs Ayacucho 0:2 (0:1)
Gole – Francisco Duclos (9′), Cristian Techera (78′)
Ostatnio peruwiański kopciuszek Ayacucho otarł się o zdobycz punktową przeciwko popularnemu, nieporównywalnie mocniejszemu São Paulo FC.
Wtedy niestety miał pecha w końcówce, ale za to tym razem sensacyjnie dokopał w Boliwii lokalnemu Jorge Wilstermann i udowodnił, że nie ma zamiaru być dostarczycielem punktów.
******
Grupa H:
Junior vs Fluminense 3:0 (2:0)
Gole – Didier Moreno (10′), Miguel Borja (45+2′-pen.), Fabián Sambueza (90+5′)
Zaskoczenia w Copa Sudamericana są na porządku dziennym. W potyczce dwóch wielkich nieobecnych Copa Libertadores kolumbijski Junior rozbił u siebie Fluminense, stając się liderem grupy H.
„Rekiny” z Barranquilli wyraźnie mają patent na „Flu” – podczas ubiegłorocznej fazy grupowej Pucharu Wyzwolicieli uciułały aż cztery punkty na Brazylijczykach z Rio de Janeiro, ale w przeciwieństwie do nich 1/8 finału CL wówczas nie osiągnęły. Czy teraz będzie podobnie w „Pucharze Pocieszenia”?