Poza zremisowanym pojedynkiem Argentyny w Ekwadorze równolegle przeprowadzono cztery pozostałe boje finałowej kolejki eliminacji Mundialu 2022 w strefie CONMEBOL. Oto ich podsumowanie:
Estadio Hernando Siles (La Paz)
Boliwia vs Brazylia 0:4 (0:2)
Gole – Lucas Paquetá (24′), Richarlison (45′, 90+1′), Bruno Guimarães (66′)
Brazylijczycy stanęli przed szansą zapewnienia sobie pierwszego miejsca w tabeli i jednocześnie pobicia rekordu Argentyny z eliminacji Mundialu 2002 pod względem punktów wywalczonych w jednej kampanii eliminacyjnej.
O ustanowienie nowego rekordu przyszło ekipie Tite walczyć na andyjskich wysokościach Boliwii. Trudy gór nie przerosły „Canarinhos”, którzy jak gdyby nigdy nic zdeklasowali w nich Boliwię.
Liderzy klasyfikacji zaczęli przestrzeloną obok dalszego słupka próbą Antony’ego z ubocza szesnastki.
Wśród Boliwijczyków po okiwaniu defensora ze środka pola karnego nisko przymierzył Henry Vaca, jednakże Alisson zażegnał niebezpieczeństwo.
W 24 minucie Lucas Paquetá dał prowadzenie przyjezdnym. Ze środka pola karnego pokonał Rubéna Cordano.
Następnie próbę dalszego zasięgu Daniela Alvesa wychwycił wspomniany goalkeeper. Zaś wśród Boliwijczyków uderzenie z rzutu wolnego Moisésa Villarroela na raty Alisson obronił.
Tuż przed przerwą Richarlison podwyższył na 2:0, z bliska celując na właściwie pustą siatkę.
Podczas drugiej części Brazylijczycy dopięli swego. Bruno Guimarães zdobył trzecią bramkę. Po fatalnym błędzie defensora boliwijskiego goście poprawdzili atak, jaki ładnym uderzeniem w okienko z pierwszej piłki na terenie centrum 16-tki zwieńczył pomocnik Newcastle United.
Polujący na swe premierowe reprezentacyjne trafienie młodzian Gabriel Martinelli znalazł się przed szansą sam na sam, a jego uderzenie w niej na terenie pola karnego Cordano sparował. Później także spudłował obok bramki z ubocza pola bramkowego.
Wbrew pozorom rozbici gospodarze też nierzadko prowadzili ofensywę. Po głupiej stracie obrońcy oponenta dobrą okazję zanotował Ramiro Vaca, pudłując feralnie zza piątego metra w sytuacji jeden na jednego.
Natomiast tuż przed finiszem potyczki dublet skompletował Richarlison. Znowu z najbliższej odległości posłał futbolówkę do właściwie pustej bramki, dobijając sparowany przez goalkeepera strzał Rodrygo zza pola bramkowego.
Wiekopomny powrót do reprezentacji napastnika Evertonu, który przez ponad pół roku w niej nie zagrał!
Składy:
Boliwia: Rubén Cordano – Jairo Quinteros, José María Carrasco, Luis Haquín, Roberto Carlos Fernández – Gabriel Villamil (46′, Ramiro Vaca), Moisés Villarroel (86′, John García), José Herrera (46′, Yesit Martínez) – Jeyson Churá (46′, Franz Gonzáles), Marcelo Martins Moreno [C], Henry Vaca
Trener: César Farías
Brazylia: Alisson – Daniel Alves [C], Marquinhos, Éder Miltão, Alex Telles (84′, Guilherme Arana) – Fabinho, Bruno Guimarães, Lucas Paquetá (77′, Arthur) – Philippe Coutinho (54′, Gabriel Martinelli), Richarlison, Antony (77′, Rodrygo)
Trener: Tite
Żółte kartki: H. Vaca, R. Vaca (Boliwia)
Sędziował: Eber Aquino (Paragwaj)
Brazylia więc pobiła rekord Argentyny z kwalifikacji Mundialu 2002 w kwestii największej ilości punktów uzyskanych podczas jednej kampanii eliminacyjnej, ciułając ich aż 45. A przecież w czerwcu mogą jeszcze wyśrubować ów rekord podczas dokończenia klasyku z Argentyną.
Boliwia wieńczy kampanię na przedostatniej pozycji, uzbierawszy ledwie 15 oczek. Po tych eliminacjach wenezuelski trener César Farías odszedł ze stanowiska selekcjonera ekipy „La Verde”.
******
Estadio Nacional (Lima)
Peru vs Paragwaj 2:0 (2:0)
Gole – Gianluca Lapadula (5′), Yoshimar Yotún (42′)
W walce o piąte – barażowe miejsce Peruwiańczycy spośród trójki walczącej o nie znajdywali się w najlepszej sytuacji. „Los Incos” wystarczyło po prostu wygrać u siebie, nie oglądając się na innych.
Rywalem niby słaby w tych eliminacjach, ale nieobliczalny Paragwaj. W każdym razie drużyna Ricardo Gareki nie ugięła się pod presją, dopinając swego.
Wymarzony początek Peru. Już w 5 minucie Włoch znaturalizowany na „Inkasa” – Gianluca Lapadula dał prowadzenie gospodarzom. W centrum pola karnego niekryty trafił od słupka do bramki.
Krótko przed przerwą zaliczkę podwoił doświadczony Yoshimar Yotún, ustalając wynik na 2:0. Pomocnik Sportingu Cristal genialnym uderzeniem nożycami na piątym metrze zaskoczył Antony’ego Silvę.
Jeszcze przed przerwą następnego gola mógł zdobyć Lapadula, ale tylko obił słupek główką podczas rzutu wolnego. Chwilę potem głową obok słupka z bliska spudłował Alexander Callens.
Po kwadransie odpoczynku rezultat się nie zmienił. Paragwajczycy kilkukrotnie zanotowali zmarnowane ataki, zaś wśród miejscowych jeszcze Lapadula odhaczył strzał głową w poprzeczkę.
Składy:
Peru: Pedro Gallese [C] – Luis Advíncula, Carlos Zambrano (87′, Christian Ramos), Alexander Callens, Miguel Trauco – Renato Tapia, Yoshimar Yotún (66′, Horacio Calcaterra) – Edison Flores, Sergio Peña (66′, Christofer Gonzales), Christian Cueva (87′, Gabriel Costa) – Gianluca Lapadula (87′, Álex Valera)
Trener: Ricardo Gareca
Paragwaj: Antony Silva – Robert Rojas, Fabián Balbuena [C], Omar Alderete, Junior Alonso (59′, Iván Torres) – Richard Sánchez (59′, Jesús Medina), Andrés Cubas, Richard Ortíz – Óscar Romero (73′, Josué Colmán), Julio Enciso, Sebastián Ferreira (73′, Ángel Romero)
Trener: Guillermo Barros Schelotto
Żółte kartki: Lapadula (Peru) – Rojas, Ortiz (Paragwaj)
Sędziował: Fernando Rapallini (Argentyna)
Peru zdobywa piąte miejsce, dające interkontynentalny play-off przy zgromadzonych 24 punktach. W czerwcu „Inkasów” czeka bitwa o drugi pod rząd awans na Mundial przeciwko Australii lub Zjednoczonym Emiratom Arabskim.
O tyle łatwiejsze będzie zadanie Peruwiańczykom, że rywal przystąpi do batalii z nimi zmęczony azjatyckim barażem o prawo gry w interkontynentalnym play-off’ie.
Paragwaj finiszuje na lokacie trzeciej od dołu, mając na koncie 16 oczek. Trzecie konsekutywne eliminacje, jakie „Guaraní” oblali. A pomyśleć, że w latach 1998-2010 reprezentanci ojczyzny yerba mate regularnie cztery razy z rzędu wchodzili na MŚ…..
******
Estadio Cachamay (Ciudad Guayana)
Wenezuela vs Kolumbia 0:1 (0:1)
Gol – James Rodríguez (45+3′-pen.)
Sędziwy trener José Néstor Pekerman po wtopie 0:3 z Argentyną znów poprowadził Wenezuelę w starciu przeciwko swojej byłej drużynie.
Tym razem naprzeciw jego podopiecznych stanęła Kolumbia, z którą Pekerman dwukrotnie wyszedł z grupy na Mundialu (raz osiągnął z nią historyczny dla „Los Cafeteros” ćwierćfinał MŚ), a także zajął trzecie miejsce na Copa América.
Przyjezdni musieli wygrać, a przy okazji liczyć na wpadkę Peru, ażeby myśleć jeszcze o wyjeździe do Kataru. Spełniony został tylko pierwszy warunek, a to nie wystarczyło.
Pierwszy groźniejszy atak przyjezdnych to wybity przez Wuilkera Faríñeza strzał ze środka szesnastki Luisa Díaza. Ponadto inny Luis – Sinisterra pomylił się kierując futbolówkę wzdłuż bramki z linii bocznej pola bramkowego.
Faríñez dwoił się i troił w wenezuelskiej bramce. Szczególnie popisał się blokując mocne uderzenie zza piątego metra osamotnionego Díaza.
Wśród miejscowych Yangel Herrera spudłował minimalnie obok słupka nisko przymierzywszy z dalszej odległości.
Ponadto David Ospina obronił bombę zza 16-tki Darwina Machísa oraz wybił uderzenie w krótki róg oddane w bocznej strefie pola karnego przez José Salomóna Rondóna.
Rondón szczególnie mógł pluć sobie w brodę za akcję, podczas jakiej wyminął dwóch obrońców i fatalnie przestrzelił zza pola bramkowego, mając tylko goalkeeper naprzeciw siebie.
Kolumbijczycy przez dłuższy czas męczyli się, ale tuż przed kwadransem odpoczynku wywalczyli jedenastkę. Tę wykorzystał słynny James Rodríguez.
Za pierwszym razem jego strzał z wapna sparował Faríñez, lecz ów bramkarz zbyt wcześnie wyszedł przed linię bramkową podczas interwencji i sędzia nakazał powtórkę 11-tki. Za drugim podejściem James nie pomylił się już, zdobywając decydujące trafienie.
Podczas drugiej odsłony już nic szczególnego się nie wydarzyło. „Los Cafeteros” bezproblemowo utrzymali skromne prowadzenie, które dało im pyrrusowe zwycięstwo.
Składy:
Wenezuela: Wuilker Faríñez – Ronald Hernández, Nahuel Ferraresi, Jhon Chancellor, Christian Makoun, Óscar González – José Martínez (81′, Jefferson Savarino), Tomás Rincón [C] (67′, Rómulo Otero), Yangel Herrera – Darwin Machís (46′, Jhon Murillo), José Salomón Rondón (od 67′ [C]), Yeferson Soteldo
Trener: José Néstor Pekerman
Kolumbia: David Ospina [C] – Daniel Muñoz, Carlos Cuesta (37′, Yairo Moreno), Davinson Sánchez, William Tesillo – James Rodríguez (63′, Juan Fernando Quintero), Wilmar Barrios, Jefferson Lerma (77′, Gustavo Cuéllar), Luis Díaz – Luis Sinisterra (64′, Luis Suárez Charris), Rafael Santos Borré (76′, Harold Preciado)
Trener: Reinaldo Rueda
Żółte kartki: Hernández (Wenezuela) – Moreno (Kolumbia)
Sędziował: Wilton Sampaio (Brazylia)
Summa summarum Kolumbijczycy po dwóch kolejnych udziałach na Mundialu, tym razem nie wystąpią w elitarnej imprezie. Ekipa Reinaldo Ruedy zbyt późno wybudziła się z letargu i na mecie jest szósta przy uzyskanych 23 oczkach.
Na ich brak awansu spory wpływ miały także dwie klęski z listopada 2020, poniesione jeszcze pod wodzą Portugalczyka Carlosa Queiroza, gdy ulegli 1:6 Ekwadorowi oraz 0:3 Urugwajowi.
Cóż, „Los Cafeteros” mogą już budować ekipę na następne eliminacje oraz na Copa América 2024. Na upartego będą oni największym po Italii nieobecnym katarskich Mistrzostw Świata.
Organizacją nowego zespołu kolumbijskiego na pewno zajmie się inny trener, ponieważ Reinaldo Rueda odszedł po niepowodzeniu w walce o awans na finały Copa del Mundo.
Wenezuela te eliminacje zapamięta jeszcze gorzej, aniżeli poprzednie, kiedy również była ostatnia w tabeli, ale zdobyła wówczas 12 punktów – teraz uciułała ich zaledwie 10.
„La Vinotinto” stoją przed takimi samymi perspektywami, jak ich zachodni sąsiedzi znad Magdaleny. Mają wszak potencjał, ale potrzebują sztabu szkoleniowego, który okiełzna problemy dręczące ów kraj w sferze piłkarskiej.
Czy mający ponad 70-tkę na karku Pekerman sprosta temu zadaniu? Trudno powiedzieć. Czeka go wiele pracy, a zdrowie już nie to, co kiedyś.
******
Estadio San Carlos de Apoquindo (Santiago)
Chile vs Urugwaj 0:2 (0:0)
Gole – Luis Suárez (79′), Federico Valverde (90′)
Urugwajski trener Martín Lasarte poprowadził Chile w meczu ostatniej szansy przeciwko własnej ojczyźnie, która bilety do Kataru zapewniła sobie w poprzedniej kolejce.
Urugwaj mimo zagwarantowanego awansu nie usiadł na laurach i obnażył wszystkie słabości Chilijczyków, rzutem na taśmę wskakując na najniższy stopień eliminacyjnego podium. Kraj Miedzi znów pozostaje bez Mundialu!
Wśród gości dwukrotnie bombę z dystansu posłał Federico Valverde, lecz poprawnie interweniował Brayan Cortés.
U lokalnej ekipy z dystansu przyrżnął Arturo Vidal, acz wprost do rąk Sergio Rocheta.
Ze strony Urusów także Rodrigo Bentancur przymierzył z daleka, po czym znów Cortés wykazał się robinsonadą. Zaś wśród Chilijczyków obok słupka zza szesnastki spudłował Joaquín Montecinos.
„Charrúas” u samego kresu załatwili miejscowych. W 79 minucie stary, ale jary Luis Suárez fantastyczną przewrotką podczas kornera dał prowadzenie Urusom.
To ósmy gol „Pistolero” w tych kwalifikacjach, którym pozwolił mu zostać wiceliderem klasyfikacji strzeleckiej wraz z byłym klubowym kolegą – Neymarem.
Tuż przed końcem starcia Federico Valverde podwoił rozmiar wygranej Urusów. Tym razem bezlitosnym wolejem zza pola karnego nie dał szans Cortésowi, pieczętując victorię 15-krotnego mistrza Ameryki Południowej i oficjalnie 4-krotnego czempiona globu.
Składy:
Chile: Brayan Cortés – Mauricio Isla, Gary Medel [C], Benjamin Kuscevic, Gabriel Suazo – Charles Aránguiz, Erick Pulgar (67′, Diego Valdés), Arturo Vidal (81′, Jean Meneses) – Joaquín Montecinos, Ben Brereton Díaz (80′, Ronnie Hernández), Alexis Sánchez
Trener: Martín Lasarte
Urugwaj: Sergio Rochet – Ronald Araújo, Diego Godín [C], Sebastián Coates, Matías Viña – Rodrigo Bentancur (74′, Maximiliano Gómez), Lucas Torreira (74′, Manuel Ugarte), Federico Valverde – Diego Rossi (74′, Damián Suárez), Edinson Cavani (29′, Luis Suárez), Nicolás De La Cruz (64′, Giorgian De Arrascaeta)
Trener: Diego Alonso
Żółte kartki: Kuscevic, Medel (Chile) – Bentancur (Urugwaj)
Sędziował: Patricio Loustau (Argentyna)
Urugwaj finiszuje na trzeciej pozycji, zgromadziwszy 28 punktów. Nowy trener – Diego Alonso wprowadził u „Los Celestes” najprawdziwszy efekt nowej miotły! W czterech spotkaniach odniósł same zwycięstwa!
A pomyśleć, że tuż przed jego przyjściem Urusi dla odmiany odhaczyli cztery z rzędu porażki! Wspaniała metamorfoza!
Chile stało się pośmiewiskiem Ameryki Południowej. Po dwóch z rzędu tryumfach w Copa América nadeszły dwie kolejne klęski podczas eliminacji MŚ. Wypalona „La Roja” ze starzejącymi się gwiazdorami zajęła siódme miejsce, uciuławszy raptem 19 oczek.
Oczywiście Urus Martín Lasarte po dwóch marcowych blamażach i oblanych kwalifikacjach opuszcza posadę selekcjonera reprezentacji chilijskiej. Nową ekipę „Czerwonych” będzie konstruował ktoś inny.