Następna batalia wielkiej dwójki z Avellanedą skończyła się remisem 2:2! Racing Club odrobił dwa gole na stadionie River Plate i wywiózł z niego ważny punkt! Podsumowanie tego oraz trzech innych niedzielnych starć 4. kolejki Copa de Liga Profesional:
Grupa A:
Sarmiento de Junín vs Unión 2:1 (2:1)
Gole – 0:1 Enzo Roldán (14′), 1:1 Jonathan Torres (34′), 2:1 Federico Andueza (42′)
Zaskoczenie w Junín! Zaściankowy Sarmiento ograł u siebie notujący udany początek sezonu Unión.
Rozpoczęło się zgodnie z oczekiwaniami. Kiedy mijał kwadrans zawodów wyżej notowany zespół przyjezdnych objął prowadzenie. Gola niskim uderzeniem z dystansu zdobył Enzo Roldán wykupiony niedawno z Boca Juniors.
Jednakże ambitny kopciuszek z rodzimego miasta Evity Perón zripostował „Tatengues” u kresu pierwszej połowy.
W 34 minucie wyrównał snajper gospodarzy Jonathan Torres. Wycelował z bliska na pustą bramkę po naprawdę pomysłowym przeprowadzeniu rzutu wolnego przez zespół Sarmiento.
Natomiast krótko przed przerwą urugwajski defensor Federico Andueza dał prowadzenie „Zielonym”. Strzału głową Urugwajczyka podczas rzutu rożnego nie zdołał sparować Sebastián Moyano.
Jeszcze w pierwszej połowie gospodarze mogli ukąsić trzeci raz, lecz Javier Toledo pomylił się obok słupka z dalszej odległości.
Unión musiał gonić wynik w osłabieniu od 76 minuty, bo wtedy czerwoną kartkę za drugą żółtą wskutek faulu zarobił Juan Cruz Nardoni.
Obie strony próbowały na koniec zdobyć gola po rzucie wolnym. Wśród lokalnej ekipy strzał ze stałego fragmentu gry Juliána Chicco wychwycił goalkeeper.
Natomiast podczas wolniaka dla Uniónu strzał głową tylko w słupek oddał Urus Diego Polenta. Chłopcy Gustavo Munúy opuścili peryferie prowincji Buenos Aires z pustymi rękoma.
Zwycięzcy natomiast okupili sukces jedną ofiarą. Około 70 minuty więzadło krzyżowe przednie w kolanie zerwał ich bramkarz Lucas Acosta, co zwiastuje mu przynajmniej półroczny odpoczynek od gry.
Dzięki tej, drugiej w czempionacie wygranej Sarmiento dogonił punktowo Unión. Oba teamy zgromadziły dotąd po siedem punktów i sytuują się tuż za strefą play-off.
Klub z Santa Fe niemniej wciąż stoi wyżej od „La Verde” za sprawą lepszej różnicy bramek.
******
River Plate vs Racing Club 2:2 (2:0)
Gole – 1:0 Esequiel Barco (26′), 2:0 Nicolás De La Cruz (43′), 2:1 Enzo Copetti (62′), 2:2 Leonel Miranda (82′)
Druga w tej serii spotkań potyczka wielkiej dwójki przeciw Avellanedzie – zakończona identycznym rezultatem, co wczorajszy hit Boca Juniors z Independiente!
Ta bitwa również napisała swój wiekopomny scenariusz. Choć faworyzowany River objął dwubramkowe prowadzenie do przerwy, to po niej dał się dogonić nieustępliwemu Racingowi.
Pierwsi natarli przybysze z El Cilindro. Franco Armani ryzykownie wypiąstkował piłkę na krańcu swej szesnastki, po czym z okolicy linii autowej odważny dalekosiężny strzał oddał Facundo Mura. Niemniej piłkę sprzed linii bramkowej głową wybił chilijski defensor „Millonarios” – Paulo Díaz.
O ironio, w 26 minucie cios „La Academii” zadał wychowanek Independiente! Esequiel Barco doskonałym niskim uderzeniem z dużej odległości otworzył wynik, zdobywając pierwszego gola w barwach nowego teamu.
Za moment korner dla miejscowych i główkę Paulo Díaza sparował Gastón Gómez. Goalkeeper Racingu wyłapał też na raty i przy pomocy słupka inne uderzenie z „dyńki” wykonane przez Juliána Álvareza. Za to próba zza szesnastki Enzo Fernándeza minęła słupek.
U kresu pierwszej połowy wracający do łask po dłuższym leczeniu kontuzji Nicolás De La Cruz podwyższył. Urugwajczyk przymierzył nisko w długi róg ze skraju szesnastki, nie dając szans Gómezowi.
Kto by się jednak spodziewał tak heroicznej pogoni Racingu?! Z drugiej strony przed tygodniem ten kolektyw rozbił niezłych przecież Argentinos Juniors!
Pierwszy po przerwie atak chłopców Lorda Gago podczas rzutu rożnego przyniósł strzał głową Leonardo Sigaliego wybity sprzed linii bramkowej przez gracza gospodarzy Elíasa Gómeza.
Następnie Tomás Chancalay tylko ostrzelał boczną siatkę z uboczną pola bramkowego chcąc poprawić sparowane przez obrońcę rywali uderzenie kolegi.
W 62 minucie nareszcie sygnał do walki o uniknięcie porażki dał przyjezdnym Enzo Copetti. Głową pokonał Armaniego dzięki wrzutce Gabriela Hauche. To jego druga bramka w rozgrywkach.
Wśród mistrzów Argentyny torpeda z większej odległości walczącego przeciw macierzystej drużynie Bruno Zuculiniego, lecz tę Gómez odparł.
Delegaci z Avellanedy natomiast parli do przodu i dogonili wielki River! W 82 minucie Leonel Miranda także celną główką uratował Racing przed wtopą!
Odrobienie 0:2 na 2:2 przeciw aktualnemu czempionowi kraju zawsze robi wrażenie! Brygada legendy Boca Juniors – Fernando Gago zabłysła!
W tabeli grupowej River jest wiceliderem, uciuławszy siedem oczek. Racing zajmuje siódmą lokatę przy punkcie mniej od „Millonarios”.
Oba pojedynki wielkiej dwójki z Avellanedą stoczone w ten weekend przyniosły remis 2:2.
******
Argentinos Juniors vs San Lorenzo 1:1 (1:0)
Gole – 1:0 David Zalazar (32′), 1:1 Ricardo Centurión (65′)
Starcie między dwiema renomowanymi markami, które przez bieżący rok będą uczestniczyły tylko w zmaganiach krajowych na remis.
Kiedy mijało półgodziny zawodów na plus wyszedł zespół Argentinos Juniors. 19-letni pomocnik David Zalazar zdobył pierwszą bramkę w zawodowej karierze.
Nastolatek niekryty ze środka pola karnego bezpośrednim uderzeniem znalazł drogę do siatki. Dośrodkował mu Javier Cabrera.
„El Bicho” usiłował podwyższyć strzałami dalekiego zasięgu, lecz jeden przeleciał nad poprzeczką, zaś inny zablokował występujący przeciw macierzystej ekipie wiekowy Sebastián Torrico.
Wśród gości próbę zza pola karnego Agustína Marteganiego wybił Federico Lanzillotta.
Rozejm mizernemu dziś San Lorenzo ocalił jego nowy gwiazdor. Skandalista Ricardo Centurión w 65 minucie ustalił rezultat na 1:1. Centrę z kornera „Ricky” przeciął na ostrym kącie w bocznej strefie pola karnego, a piłkę kuriozalnie wpuścił goalkeeper AJ.
Macierzysty klub Diego Maradony starał się odzyskać prowadzenie, acz bez efektu. Torrico obronił strzał z boku 16-tki Gabriela Florentína oraz bombę zza niej Mateo Coronela.
Papiescy ulubieńcy zaś wypracowali sobie okazję podczas kornera. Ezequiel Cerutti jednakże spudłował zza szesnastego metra po rykoszecie od oponenta.
Aktualnie Argentinos Juniors czają się tuż za czołową czwórką, posiadając siedem punktów.
Zaledwie dwa punkty znajdują się w dorobku San Lorenzo, zajmującego lokatę trzecią od dołu. Nowy trener Pedro Troglio nie przechodzi optymistycznego początku wśród „Azulgrany”.
Grupa B:
Estudiantes La Plata vs Arsenal de Sarandí 3:2 (0:0)
Gole – 1:0 Matías Pellegrini (50′), 1:1 Joaquín Ibáñez (53′), 2:1 Leandro Díaz (67′), 2:2 Sebastián Lomónaco (70′), 3:2 Mauro Boselli (78′)
Laplateńczycy z nożem na gardle w eliminacjach Copa Libertadores, więc myśląc o kontynentalnej elicie musieli nieco zwolnić swój piękny pochód na wstępie Pucharu Ligi.
Chłopcy Ricardo Zielinskiego pomimo męczarni ze zdecydowanie słabszym rywalem ostatecznie sięgnęli po kolejne trzy punkty i nadal mogą pochwalić się kompletem zwycięstw.
Miejscowi w pierwszej części zanotowali niecelną główkę podczas rozegrania rzutu wolnego.
Cały festiwal strzelecki miał miejsce po zamianie połowami. Estudiantes wygrywali od 50 minuty dzięki bramce Matíasa Pellegriniego. Skrzydłowy będący wychowankiem rzeczonego klubu huknął w długi róg ze środka szesnastki, pożytkując nieupilnowanie go przez obronę.
Arsenal niemniej szybko odpowiedział. Trzy minuty po stracie bramki na 1:1 ze skraju pola karnego przy słupku trafił Joaquín Ibáñez, wykorzystując niepomyślne wybicie głową stopera opozycji.
Historia się powtórzyła! Drugi raz „Los Pincharratas” objęli prowadzenie, ażeby szybko je stracić.
W 67 minucie Leandro Díaz ze łba strzelił dla miejscowych, trzeci raz podczas sezonu wpisując się na listę strzelców.
Natomiast znów po trzech minutach „El Viaducto” wykonał ripostę. Tym razem stratę odrobił Sebastián Lomónaco. Po długim rozegraniu rzutu wolnego wracający do domu atakujący fantastycznie przymierzył w długi róg z ostrego kąta na boku 16-tki.
Aczkolwiek miejscowi nie zasmucili się kolejną utratą zaliczki. Wejście smoka zanotował niezawodny Mauro Boselli!
37-letni snajper pięć minut po zameldowaniu się na murawie skuteczną główką rozstrzygnął losy batalii na rzecz lidera grupy B.
Co mecz w Pucharze Ligi, to gol tego wiekowego napastnika, który 12 lat temu zdobywał z Estudiantes upragnioną Copa Libertadores!
Weteran z numerem 17 na koszulce stał się więc samodzielnym liderem klasyfikacji strzeleckiej Copa de Liga Profesional!
„Estu” jakoś wygrali tę wymianę ciosów, co pozwala im nadal przodować z maksymalną ilością oczek.
Ciekawe jak w środę pójdzie drużynie z La Platy w rewanżowym boju drugiej rundy kwalifikacyjnej Copa Libertadores, kiedy na własnym terenie będą musieli odrobić jedną bramkę przeciw chilijskiemu Audax Italiano?
Arsenal ma w dorobku skromne cztery punkty, co lokuje ich w dolnej części stawki.