Boca deklasuje na koniec sezonu!

W sobotę przeprowadzono aż siedem spotkań 25, czyli ostatniej kolejki Liga Profesional. Czołowe dwa teamy Argentyny grały czysto dla formalności, a sześć innych klubów walczyło o dwa pozostałe miejsca w Copa Sudamericana 2022. Boca Juniors zdemolowała outsidera aż 8:1, odnosząc najwyższe zwycięstwo tego roku! Podsumowanie dnia:

Boca Juniors vs Central Córdoba 8:1 (4:0)

Gole – 1:0 i 6:0 Cristian Pavón (15′, 64′), 2:0 Eduardo Salvio (22′), 3:0 Exequiel Zeballos (28′-pen.), 4:0 Diego González (44′), 5:0 Eros Mancuso (59′), 6:1 Milton Giménez (78′), 7:1 Luis Vázquez (82′), 8:1 Sebastián Villa (90+1′)

Zaraz po zdobyciu Copa Argentina podopieczni Sebastiána Battaglii zwieńczyli ligową kampanię domową potyczką przeciw prowincjuszowi z Santiago del Estero, gdzie w środę wznieśli do góry wspomniane trofeum.

Nikt się nie spodziewał, że „Xeneizes” tak hucznie sfinalizują tę mimo wszystko niezłą dla siebie kampanię. Dzień przed oficjalnym dniem kibica Boca Juniors (12 grudnia) rozgromili Central Córdoba aż 8:1, ocierając się o dwucyfrówkę!

Zaczęło się od ataku gości. Javier García musiał wybić strzał zza szesnastki Miltona Giméneza, a chwilę potem obronił także dobitkę z ostrego kąta Lucasa Melano.

Potem u Central Córdoba głową przymierzył Alejandro Maciel (wychowanek Boca), ale García bezproblemowo złapał piłkę. Zaś wśród gospodarzy zza pola karnego chybił Cristian Pavón.

Natomiast w 15 minucie Pavón powetował sobie ów niewypał. Strzałem głową przeciął dośrodkowanie z rzutu wolnego Aarona Molinasa, a piłka po palcach Césara Tabordy zatrzepotała w siatce.

Zwycięstwo Boca właściwie stało się faktem, kiedy w 19 minucie kapitan gości Cristian Vega wyleciał z boiska wskutek idiotycznego uderzenia łokciem w plecy Alana Vareli.

Opromieniona przewagą liczebną drużyna „Bosteros” dosłownie zmiotła Central Córdoba.

W 22 minucie centrę Pavóna wspaniale wykorzystał Eduardo Salvio. Genialnym strzałem piętką z centrum szesnastki zdobył swego pierwszego gola po wyleczeniu poważnej kontuzji.

Nie minęło nawet półgodziny, kiedy gospodarze prowadzili aż trzema bramkami. Po ręce rywala we własnym polu karnym sędzia przyznał Boca jedenastkę, a tę znakomitą podcinką spożytkował Exequiel Zeballos, zdobywając swe pierwsze trafienie podczas dorosłej kariery.

Następnie strzał głową z bliska Lisandro Lópeza zatrzymał goalkeeper. Taborda wychwycił ponadto mierzone uderzenie Molinasa zza pola karnego.

Jednakże w 44 minucie kolejne znakomite dośrodkowanie Pavóna, dzięki któremu zza pola karnego celną główką na 4:0 podwyższył Diego González. To jego drugi gol w czempionacie.

U progu drugiej części akcja przyjezdnych, przy jakiej Jesús Soraire przymierzył nisko zza szesnastki, lecz nie zaskoczył czujnego Garcii.

Z kolei groźna ofensywa Boca przyniosła uderzenie w słupek Aarona Molinasa ze środka szesnastki. Ten młodzik niestety przez cały sezon bez bramki.

Jednakże od 59 minuty „Bosteros” kontynuowali rzeź. Eros Mancuso analogicznie, jak Zeballos uzyskał pierwsze trafienie podczas dorosłej kariery. Młody defensor nisko huknął w długi róg z ubocza 16-tki, nie dając szans Tabordzie.

Chwilę potem wspaniale za kołnierz tegoż bramkarza podcinką zza linii bocznej pola karnego trafił Zeballos. Ależ szkoda, że wcześniej gra została przerwana i taki prześliczny gol nie mógł być uznany…..

Dubletu nie zdołał wpakować młody skrzydłowy, więc uczynił to jego starszy kompan. Cristian Pavón w polu karnym wyminął obrońcę i na terenie jego centrum posłał „rogala” w długi róg.

W ostatnim sezonie przed prawdopodobnym powrotem do jankeskiego Los Angeles Galaxy popularny „Kichan” zanotował cztery gole.

Następnie okazji na dublet nie spożytkował Salvio, bowiem jego uderzenie zza szesnastki Taborda wybił.

Dla odmiany w 78 minucie kopciuszek ligowy wcisnął przynajmniej honorową brameczkę. Najskuteczniejszy piłkarz Central Córdoba, czyli Milton Giménez wybiegł jeden na jednego w polu karnym, nie marnując stuprocentowej szansy. Jedenasty raz w lidze wpisał się zatem na listę strzelecką.

Jednakże krótko po ciosie gości wprowadzony dziś jako zmiennik Luis Vázquez także wybiegł sam na sam, aby na obszarze środka szesnastki pokonać goalkeepera.

Dla 20-letniego snajpera było to siódme trafienie w Liga Profesional 2021, wobec czego został najskuteczniejszym zawodnikiem Boca Juniors podczas tych zmagań.

Niedługo potem Pavón zaprzepaścił szansę na hattricka, pudłując z ubocza szesnastki obok bramki.

Dzieła zniszczenia dopełnił tu również wprowadzony z ławki rezerwowych Sebastián Villa. W pierwszej dodatkowej minucie Kolumbijczyk niskim strzałem na uboczu pola bramkowego wykończył świetny zespołowy atak „Azul y Oro”. Kończy więc czempionat zanotowawszy dwa trafienia.

Po ósmym golu arbiter Mauro Vigliano zagwizdał ostatni raz. Najpopularniejszy klub Argentyny urządził sobie istną kanonadę!

Skład Boca Juniors: Javier García [C] – Eros Mancuso, Lisandro López, Carlos Zambrano, Agustín Sández – Diego González (73′, Cristian Medina), Alan Varela (53′, Esteban Rolón), Aaron Molinas – Cristian Pavón (87′, Agustín Almendra), Eduardo Salvio (72′, Luis Vázquez), Exequiel Zeballos (73′, Sebastián Villa)

Sędziował: Mauro Vigliano

To najwyższe zwycięstwo nie tylko „Genueńczyków”, ale ogółem wszystkich argentyńskich pierwszoligowców w 2021 roku. Udało się przebić marcowy wyjazdowy pogrom Vélezu Sarsfield (wtedy rozmiar tryumfu wyniósł 7:1).

Boca Juniors finiszuje więc na czwartym miejscu wśród klasyfikacji ze zdobytymi 41 punktami. Tuż za podium. 

Już we wtorek na stadionie w saudyjskiej stolicy – Rijadzie machina Sebastiána Battaglii rozegra dla świętego Diego Maradony mecz towarzyski przeciw FC Barcelonie. 

Chyba teraz już nikt nie ma wątpliwości, że „León” Battaglia powinien zostać na stanowisku trenera pierwszej drużyny w przyszłym roku. 

Zmiażdżony totalnie na La Bombonera zespół Central Córdoba przez cały czempionat uzbierał 26 oczek, aktualnie okupując 21 miejsce. 

Pozostałe sobotnie mecze:

Racing Club vs Godoy Cruz 2:1 (1:1)

Gole – 1:0 i 2:1 Javier Correa (25′, 47′), 1:1 Ezequiel Bullaude (29′)

Gigant z Avellanedy podejmował nie mający już szans na Copa Sudamericana, momentami rewelacyjny w bieżących rozgrywkach Godoy Cruz. Zdołał zainkasować victorię, dzięki czemu załapał się do drugich najważniejszych klubowych zmagań Ameryki Południowej.

Dotychczasowe trzy starcia między tymi ekipami przyniosły grad goli. W każdym z nich padło co najmniej sześć bramek!

Styczniowa bitwa w Copa Diego Maradona to pogrom w wykonaniu Racingu 6:1. Zaś w kwietniu podczas Copa de Liga Profesional Godoy Cruz wygrał 4:2. Za to we wrześniu na etapie 1/8 finału Copa Argentina padł remis 3:3, a następnie mendoski team tryumfował po rzutach karnych.

Tym razem goli padło zdecydowanie mniej, bo jedynie trzy. Aczkolwiek emocji mimo to nie zabrakło.

Już w 17 minucie boisko opuścił legendarny snajper Lisandro López. 38-latek zagrał dziś tylko kilkanaście minut, aby pożegnać się z kibicami. Zdążył strzelić gola, ale niestety był na spalonym.

Zgodnie z planem błękitny przedstawiciel Avellanedy ukąsił pierwszy. Javier Correa, który Lisandro Lópeza zastąpił, zadał cios byłemu klubowi w 25 minucie. Zostawiony samopas na terenie szesnastki niskim uderzeniem pokonał Roberto Ramíreza.

Jednakże „Winiarze” prędko odpowiedzieli. Cztery minuty później Ezequiel Bullaude wyrównał stan rywalizacji.

Przejąwszy wrzutkę Nelsona Acevedo atakujący mendoskiej brygady niekryty niskim strzałem w polu bramkowym spowodował kapitulację Gastóna Gómeza. Zanotował wobec tego siódme trafienie podczas bieżącej kampanii.

Niedługo potem Matías Ramírez mógł doprowadzić do remontady, ale tylko obił dalszy słupek z boku szesnastki.

Zaraz po przerwie Javier Correa drugi raz ugodził były klub, dzięki czemu Racing znów prowadził. Podczas ładnej dwójkowej akcji wbiegł z piłką w pole bramkowe, aby starannym przymierzeniem w długi róg zapewnić gospodarzom tryumf i bilety do Sudamericany.

Szanse dla Godoy Cruz spaliły na panewce, bowiem wpierw uderzenie z centrum pola karnego Gonzalo Abrego dosłownie na linii bramkowej wybił defensor stołecznego krezusa. Następnie główka Tomása Badaloniego minęła bramkę Gómeza.

Sytuacja „La Academii” natomiast stała się naprawdę klarowna, kiedy w 73 minucie napastnik oponentów Tomás Badaloni wskutek brzydkiego faulu za drugą żółtą kartkę wyleciał z boiska.

U kresu pojedynku podczas kontry okazję dla miejscowych zaliczył Darío Cvitanich, niemniej jego uderzenie po ziemi wślizgiem z boku 16-tki wychwycił Roberto Ramírez.

Racing kwalifikuje się do Copa Sudamericana, a ligę kończy na niezbyt wysokim piętnastym miejscu ze zdobytymi 32 punktami.

Kiepskie było to półrocze dla błękitnego teamu Avellanedy, lecz pod okiem Fernando Gago przynajmniej jakoś załapali się do „Pucharu Pocieszenia”.

Siedemnasty jest Godoy Cruz, któremu przez całą kampanię udało się uzyskać 31 oczek. Za Diego Floresa odnotowali kilka przebłysków, jednakże summa summarum finiszują jako średniak i bez awansu do zmagań CONMEBOL. 

******

Rosario Central vs Huracán 1:4 (0:2)

Gole – 0:1 i 1:3 Matías Coccaro (19′, 74′), 0:2 Jhonathan Candia (45+5′), 1:2 Luca Martínez Dupuy (61′), 1:4 Walter Pérez (89′)

Bezpośrednia bitwa o Sudamericanę dla Huracánu, który nadspodziewanie łatwo spacyfikował w delegacji Rosario Central. Stołeczni zawodnicy na Estadio Gigante de Arroyito zafundowali rosarimczykom ostre urugwajskie strzelanie!

Skazywany tu na porażkę Huracán zdemolował teoretycznie wyżej notowanych „Canallas”.

Ku zaskoczeniu publiczności klub z balonem na herbie zadał cios jako pierwszy. W 19 minucie Matías Coccaro otworzył wynik na rzecz gości. Urus huknął nisko z dystansu, nie dając szans żółtodziobowi wśród bramkarzy – Juanowi Pablo Romero.

Bynajmniej piłkarze Franka Kudelki nie zamierzali rozpaczliwie bronić zaliczki. Tuż przed przerwą, w piątej doliczonej minucie inny Urugwajczyk – Jhonathan Candia wyśrubował przewagę „El Globo”. Uderzył po ziemi zza szesnastego metra, też znajdując drogę do siatki.

Central w drugiej połowie chwilowo zaczął gonić wynik. Wprowadzony na drugą połowę młody Meksykanin – Luca Martínez Dupuy celną główką dał im kontaktowe trafienie.

Nadzieje miejscowych jeszcze bardziej odżyły, kiedy w 65 minucie pomocnik rywali – Santiago Hezze za chamskie uderzenie przeciwnika zarobił bezpośrednio czerwoną kartkę.

Aczkolwiek przyjezdni w osłabieniu odzyskali dwubramkową przewagę! Matías Coccaro w 74 minucie skompletował dublet.

On również głową z bliska, ale po palcach goalkeepera zaadresował futbolówkę do celu. Urus uzyskał razem siedem goli podczas kończącego się czempionatu.

Mający na boisko jednego futbolistę mniej delegat dobił Rosario Central jeszcze dotkliwiej.

W przedostatniej regulaminowej minucie rezerwowy defensor Walter Pérez doszczętnie pogrążył gospodarzy, ustalając wynik na 4:1.

Po krótkim rozegraniu kornera obrońca przejął podanie, wbiegł w pole karne i niskim uderzeniem wykończył akcję jeden na jednego z młodym Romero. Przynajmniej jeden rodzimy gracz strzelił tu dla „El Globo”.

Huracán naprawdę efektownie wieńczy ten sezon, ale niestety do strefy Copa Sudamericana zabrakło mu dwóch oczek. Za późno przebudzili się w stołecznej dzielnicy Parque Patricios.

Zespół ze stadionu El Palacio uzbierał w bieżących rozgrywkach 38 oczek, co aktualnie daje mu ósmą lokatę. 

Sytuacja Rosario Central jest już całkowicie jasna. Wskutek blamażu u epilogu czempionatu wieńczą ligę jako dopiero szesnasta ekipa stawki ze zdobytymi 32 punktami i bez akcesu do kontynentalnych pucharów.

Stać ich było na więcej! Przecież dotarli do ćwierćfinału tegorocznej Sudamericany. 

******

Unión vs Colón 3:0 (2:0)

Gole – Imanol Machuca (9′), Juan Manuel García (35′), Gastón González (90+4′)

Derby Santa Fe dla Uniónu! Mniej znany team z rzeczonego miasta udowodnił, że klasyki rządzą się swoimi prawami. „Tatengues” na koniec ligi zmiażdżyli mający za sobą świetny rok Colón, awansując do Copa Sudamericana!

Już w dziewiątej minucie prowadzenie bardziej zmotywowanemu Uniónowi dał młody Imanol Machuca. Po szybkim rozegraniu rzutu wolnego 21-latek huknął nisko pod murem, kompletnie zaskakując Leonardo Buriána.

To jego dopiero drugi gol w zawodowej karierze, niemniej jakże istotny!

Gospodarze poszli za ciosem przeciw nie grającemu o nic odwiecznemu wrogowi. Gdy minęło półgodziny konfrontacji, najskuteczniejszy gracz miejscowych – Juan Manuel García fatalnie spudłował obok słupka podczas akcji sam na sam w szesnastce.

Aczkolwiek chwilę później García zrehabilitował się za wspomniany niewypał i podwoił zaliczkę „Tatengues”.

Napastnik ten przeciął głową centrę z rzutu wolnego Gastóna Gonzáleza, ażeby głową wycelować do siatki. Przy tym uprzedził składającego się do piąstkowania Buriána. To jego siódme trafienie w rozgrywkach.

Sam Gastón González huknął nad poprzeczką z ubocza szesnastki w drugiej połowie. Ponadto mocne uderzenie Fernando Márqueza oddane pośrodku pola karnego sparował Burián.

Efektowny tryumf derbowy Uniónu ukoronował w ostatniej sekundzie Gastón González, wbijając Colónowi gwóźdź do trumny i notując piątego gola w rozgrywkach.

Podczas kontrataku skrzydłowy gospodarzy wybiegł jeden na jednego z Buriánem, ażeby w centrum pola karnego nisko przymierzyć w długi róg, nie pozostawiając złudzeń urugwajskiemu goalkeeperowi.

Zatem Unión pod batutą Urusa Gustavo Munúy wchodzi do Sudamericany po rocznym rozbracie z tymże turniejem. „Tatangues” finiszują na dwunastym miejscu, mając 34 punkty. 

Pewny już od pół roku awansu do Copa Libertadores team Colónu uzyskał przez cały sezon 38 oczek, co aktualnie plasuje „Sabaleros” na lokacie siódmej. 

Za tydzień podopieczni Eduardo Domíngueza stoczą jeszcze jedno oficjalne starcie. Jako zdobywcy Copa de Liga Profesional w ramach Trofeo de Campeónes sprawdzą River Plate. 

******

Patronato vs Gimnasia La Plata 0:0

Ostatnio Gimnasia w fantastycznych derbach La Platy zremisowała 4:4, trwoniąc dwubramkową przewagę. Teraz „Wilki” nie mogły pozwolić sobie na wpadkę chcąc wejść do Copa Sudamericana.

Niestety, przeciwko Patronato znów podzielili się punktami, ale bezbramkowo i przyszły rok nie przyniesie im międzynarodowych wojaży.

Laplateńczycy zainicjowali potyczkę strzałem w słupek z rzutu wolnego autorstwa Luisa Rodrígueza.

Ponadto „Pulga” Rodríguez w 14 minucie zmarnował rzut karny. Strzał weterana z wapna wybił Matías Mansilla, a dobitka Emanuela Cecchiniego z boku szesnastki tylko otarła boczną siatkę.

Przy akcji Patronato uderzenie Gabriela Gudiño oddane w środku szesnastki Rodrigo Rey zablokował.

Miejscowi również spartolili jedenastkę, ponieważ wykonujący ją jako sam poszkodowany Junior Arias strzelał nisko i zbyt przewidywalnie, a jego uderzenie zostało zatrzymane przez Rodrigo Rey’a.

Mało tego, krótko przed przerwą Rey zablokował w środku szesnastki niskie uderzenie Ariasa pędzącego sam na sam w ramach kontry.

W drugiej odsłonie ciekawsze akcje dopiero pod sam kres. Główkę Neriego Bandiery w 88 minucie wyłapał Rey, zaś w doliczonym czasie próba z rzutu wolnego Nicolása Delgadillo minęła bramkę.

Dopiero w końcowych sekundach gry meczu natarła przyjeżdża ekipa. Niski strzał zza szesnastki Matíasa Mirandy w trudach sparował jego imiennik Mansilla.

Gimnasia póki co zajmuje dziesiąte miejsce, zdobywając przez cały czempionat przyzwoitą liczbę 36 punktów.

Niestety, przez słabe występy w fazie grupowej Copa de Liga Profesional „Los Lobos” ominie Copa Sudamericana. Ostatni raz klub ze stadionu El Bosque uczestniczył w niej podczas edycji 2017 (od razu odpadając z rozgrywek). 

Patronato aktualnie osiada na 22 pozycji, a przez całą Liga Profesional 2021 uciułał 25 oczek. 

******

Argentinos Juniors vs Sarmiento de Junín 2:0 (0:0)

Gole – Mateo Coronel (80′), Gabriel Ávalos (90+1′)

Ostatnio frajerska wtopa 2:3 w Mar del Plata przeciw Aldosivi zredukowała szanse Argentinos Juniors na Sudamericanę do minimum.

Teraz wśród „El Bicho” mogli tylko modlić się o cud. Rzeczony cud jednak nie nastąpił i Argentinos Juniors mimo zwycięstwa do turnieju CONMEBOL nie weszli.

U progu rywalizacji Nicolás Reniero głową z bliska pomylił się nad poprzeczką podczas ofensywy AJ.

Wśród przyjezdnych dalekosiężne uderzenie obok słupka posłał Gabriel Alanís. Inne próba z dystansu – autorstwa Juliána Brei wylądowała w rękach Federico Lanzillotty.

Potem ze strony gospodarzy z rzutu wolnego nad poprzeczką przestrzelił Gabriel Carabajal.

Na wstępie drugiej połowy inne uderzenie miejscowych z wolniaka autorstwa Elíasa Gómeza wybił Manuel Vicentini. Argentinos Juniors ponowili akcję, lecz wszystko zakończyło się obiciem słupka głową w wykonaniu Kevina MacAllistera.

Później przy akcji gości strzał podcinką z boku pola karnego Guido Mainero głową na linii bramkowej wybił Kevin MacAllister.

W 80 minucie zmiennik Mateo Coronel wreszcie strzelił gola dla wyżej notowanych gospodarzy. Należycie poprawił z bliska odbite od słupka uderzenie „ze łba” Emanuela Herrery.

Jeszcze podczas doliczonego czasu Gabriel Ávalos celnym strzałem przy słupku z centrum 16-tki w akcji sam na sam uświetnił wygraną Argentinos Juniors. Niemniej ta victoria jest jedynie na otarcie łez dla ekipy Gabriela Milito.

Gdyby nie frajerska wtopa w ostatni poniedziałek z Aldosivi (gdzie roztrwonili dwubramkową przewagę i przegrali 2:3), wówczas macierzysty klub Diego Maradony teraz świętowałby kwalifikację do Sudamericany.

Argentinos Juniors skończył czempionat na czternastym miejscu, a dorobek „El Semillero” wyniósł 32 punkty. 

Outsider z Junín o nazwie Sarmiento na chwilę obecną zajmuje 23 lokatę, a sezon zwieńczył z 24 oczkami. 

******

Atlético de Tucumán vs River Plate 1:1 (1:0)

Gole – 1:0 Yonathan Cabral (5′), 1:1 Julián Álvarez (62′)

Mistrz Argentyny kampanię ligową zwieńczył w dalekim Tucumánie, mierząc się z zespołem, jaki przegrał poprzednie sześć pojedynków.

Sensacyjnie przedostatni zespół klasyfikacji objął prowadzenie z czempionem już w piątej minucie. Gola zdobył stoper Yonathan Cabral podczas rozegrania kornera strzałem z centrum szesnastki zaskakując Enrique Bolognę.

Tucumánski kolektyw zamierzał pójść za ciosem. Renzo Tesuri haczony przez obrońcę niestety huknął Panu Bogu w okno zza pola bramkowego.

Ponadto uderzenie głową Yonathana Cabrala po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Bologna obronił.

Po 20 minucie zawodów atak grającego drugim składem giganta. Mocne uderzenie Agustína Palavecino z okolicy szesnastki sparował Cristian Lucchetti, który dziś w wieku 43 lat najpewniej rozgrywał ostatni mecz w karierze.

U progu drugiej odsłony znów natarł Atlético. Torpeda po ziemi Ramiro Ruiza Rodrígueza zza szesnastki została sparowana na korner przez wiekowego goalkeepera gości.

River uniknął porażki dzięki trafieniu młodego snajpera, który prawdopodobnie zdobędzie koronę króla strzelców w tym sezonie.

Wprowadzony po przerwie Julián Álvarez zdobył osiemnaste trafienie podczas obecnego czempionatu, ustalając wynik na 1:1. Przejąwszy daleką wrzutę zza połowy boiska popędził w szesnastkę i z jej ubocza huknął pod poprzeczkę.

„El Decano” starał się odzyskać prowadzenie, lecz przeprowadzał horrendalnie nieprecyzyjne ataki, którymi nie sposób było zaskoczyć niemal 40-letniego Bolognę. Drugi bramkarz River nawet nie musiał specjalnie się gimnastykować.

River Plate mistrzowską kampanię finiszuje zdobywszy 54 punkty. Za tydzień „Millonarios” stoczą bitwę o Trofeo de Campeónes z Colónem.

Atlético de Tucumán pod chwilową pieczą Martína Anastacio przynajmniej na krańcu rozgrywek przerwał passę sześciu konsekutywnych wtop. Zmagania wieńczy zyskawszy łącznie jedynie 22 oczka. 

Jeśli poniedziałkowej nocy ostatni obecnie Arsenal de Sarandí przechytrzy na wyjeździe Banfield, wówczas tucumańska drużyna ukończy czempionat na samym dnie klasyfikacji. 

Comments are closed.