Bieżący sezon zdaje się dłużyć bez końca, ale finisz jest coraz bliżej. Właśnie ruszyła jego przedostatnia seria spotkań. Podsumowanie piątkowych trzech meczów 24. kolejki Liga Profesional:
Central Córdoba vs Unión 2:0 (1:0)
Gole – Nahuel Banegas (22′), Leonardo Sequeira (90+1′)
Jednym zależy tylko na uniknięciu ostatniego miejsca, drugim przyświeca cel awansu do Copa Sudamericana. To pierwsze pragnienie okazało się silniejsze, bowiem dołujący „El Ferroviario” pokonał Unión.
To Central Córdoba niespodzianie jako pierwszy ukąsił. Najpierw zza pola karnego spudłował Milton Giménez. Dziesięć goli podczas obecnej kampanii zdobył ów napastnik i wciąż nie jest syty.
Wśród gości zaś Juan Manuel García, który w poprzedniej kolejce wbił hattricka Tucumánowi, głową spudłował nad poprzeczką.
Zazwyczaj rezerwowy lewy obrońca Nahuel Banegas w 22 minucie otworzył wynik. Niskim uderzeniem z centrum pola karnego niekryty wykończył akcję.
Natomiast Giménezowi nie szło. On ze środka szesnastki uderzył niecelnie, obok bramki. Ponadto tuż przed przerwą jego strzał z bliska obronił bramkarz Sebastián Moyano.
Pod sam koniec boju Leonardo Sequeira wspaniałym strzałem w długi róg z dystansu przypieczętował zwycięstwo Central Córdoba, ustalając wynik na 2:0.
Klub z Santiago del Estero, który jeszcze niedawno osiadał na dnie tabeli, teraz zajmuje w niej 20 miejsce z 26 punktami.
Trzynasty jest Unión, mając oczek 31. Szanse „Tatengues” na wejście do Copa Sudamericana przed ostatnią kolejką nie są zbyt duże. Tym bardziej, że na finiszu kampanii stoczą derby z Colónem!
******
Colón vs Atlético de Tucumán 3:0 (2:0)
Gole – Gonzalo Piovi (15′), Christian Bernardi (29′), Alexis Castro (78′)
Patrząc na formę obu tych zespołów w obecnym sezonie, zdecydowanym faworytem potyczki był Colón. Z tejże roli „Sabaleros” znakomicie się wywiązali. Rozbili kulejącego prowincjusza.
Wyżej notowani gospodarze szybko objęli prowadzenie. W 15 minucie dał im je Gonzalo Piovi, głową trafiając po dośrodkowaniu z kornera Christiana Bernardiego.
Podwyższył właśnie Christian Bernardi w minucie 28. Kapitan Colónu skutecznie dobił zza pola karnego sparowany przez bramkarza gości strzał Facundo Faríasa, który przedtem w szesnastce ładnie uporał się z dwoma obrońcami.
W drugiej odsłonie pechowo obok słupka z bliska chybił rzeczony Farías mając wyłącznie obrońcę naprzeciw siebie.
Wśród gości, którzy właściwie wcale tu nie atakowali, jedynie z dystansu koło bramki spudłował Marcelo Ortiz.
Przyjezdnych dobił Alexis Castro. W 78 minucie zmiennik strzałem głową wbił gościom gwóźdź do trumny.
Szósta z rzędu dotkliwa wtopa tucumańskiej ekipy! Co się zepsuło w szeregach niedawnej rewelacji argentyńskiego futbolu? Atlético nadal jest przedostatni, uzbierawszy ledwie 21 oczek.
Colón wkroczył na piąte miejsce, posiadając już 39 punktów. Wspaniały rok tego bardziej znanego przedstawiciela miasta Santa Fe – tryumf w Pucharze Ligi i wysoka pozycja w samej lidze.
Czy w przyszłym roku „Sabaleros” będą liczyć się w Copa Libertadores? Trzeba zaznaczyć, że prawdopodobnie do elitarnych zmagań przystąpią pod okiem nowego trenera, bowiem Eduardo Domínguez nie planuje przedłużać wygasającego w styczniu kontraktu (niebawem może on stać się szkoleniowcem Boca Juniors).
Do końca bieżącego roku ekipa ze stadionu Cementario de Los Elefantes rozegra jeszcze dwa priorytetowe spotkania. Na koniec ligi derby z Uniónem, zaś 18 grudnia Trofeo de Campeónes przeciw River Plate w Santiago del Estero (potyczka mistrza Liga Profesional ze zdobywcą Pucharu Ligi).
******
Vélez Sarsfield vs Patronato 0:0
Pojedynek Dawida z Goliatem zakończony niespodzianką. Vélez pewny już awansu do fazy grupowej najbliższej edycji Copa Libertadores wyraźnie odpuścił, a wykorzystał to zaściankowy team z Międzyrzecza.
Patronato sensacyjnie wywiózł bezbramkowy remis ze stadionu El Fortín de Liniers.
Fakt faktem jednak, że potentat nawet nie wystawił tu zbyt silnego składu i outsiserowi było wobec tego łatwiej.
Jeden z rezerwistów Vélezu – Nicolás Garayalde ze skraju szesnastki pomylił się obok słupka.
Ponadto nie łapiący się do podstawowego składu gospodarzy prawy obrońca z przeszłością w Boca Juniors – Leonardo Jara przyrżnął nad poprzeczką z krańca pola karnego.
Za to Juan Martín Lucero na boku 16-tki spudłował obok bramki. Potem Leo Jara oddał strzał głową wybity przez Matíasa Ibáñeza.
Minimalnie nad bramką z rzutu wolnego chybił Thiago Almada, który od nowego roku będzie piłkarzem jankeskiej Atlanty United (oficjalnie przechodzi tam za 16 milionów dolarów).
Patronato czasem także atakował. Próba z ubocza szesnastki Juniora Ariasa została wybita przez Lucasa Hoyosa.
U progu drugiej odsłony znów natarł Vélez. Haczony przez obrońcę Lucero uderzył zza pola bramkowego napotykając interwencję Ibáñeza.
Kolejne akcje „El Fortín” paliły na panewce. Cristian Tarragona z ubocza 16-tki wycelował w boczną siatkę. Zaś Ricardo Álvarez, który po tym sezonie skończy karierę, obił poprzeczkę bezpośrednio z kornera. Ależ by się pięknie pożegnał, gdyby trafił w tej sytuacji!
U kresu potyczki jeszcze Ibáñez wybił niskie uderzenie z boku szesnastki Tarragony. Mimo miażdżącej dominacji chłopcy Mauricio Pellegrino nie strzelili ani razu ligowemu kopciuszkowi.
Czwartą lokatę okupuje aktualnie Vélez, mając 39 punktów. Ważne dla „Fortíneros”, że drugi rok pod rząd weszli do fazy grupowej Copa Libertadores.
Natomiast zajmujący dalekie 23 miejsce Patronato uzbierał póki co 24 oczka.