Marsz w górę tabeli kontynuuje Boca Juniors. „Xeneizes” minionej nocy wygrali 1:0 u siebie z Colónem i są już na szóstym miejsce w stawce. Ponownie goleadę urządził sobie Godoy Cruz, przełamał się San Lorenzo. Podsumowanie czterech niedzielnych meczów trzynastej kolejki Liga Profesional 2021:
Boca Juniors vs Colón 1:0 (0:0)
Gol – Nicolás Orsini (66′)
Na La Bombonera starcie ostatnich dwóch tryumfatorów argentyńskiego Pucharu Ligi. Boca Juniors oszczędzając siły na nadchodzące Superclásico jakoś zdołała zwyciężyć niezły obecnie Colón.
Jako pierwsi groźniej zaatakowali przyjezdni, lecz uderzenie Facundo Farías zza szesnastki łatwo obronił Agustín Rossi.
Niedługo potem z drugiej strony centrostrzał Cristian Pavóna wychwycił Leonardo Burián.
Natomiast w 17 minucie naprawdę groźny strzał z ubocza pola karnego Pavóna obił poprzeczkę!
Dwukrotnie z dalszych odległości próbował Agustín Almendra, lecz za każdym razem pomylił się obok bramki Colónu.
Wśród przyjezdnych Christian Ferreira zaliczył niecelną próbę z dystansu oraz minimalnie spudłowany strzał po rzucie wolnym. Ponieważ jest to wychowanek River Plate wypożyczony stamtąd do „Sabaleros”, jemu wyjątkowo zależało na ugodzeniu Boca.
Krótko przed przerwą Pavón przyrżnął bezlitośnie z boku 16-tki, lecz Burián znakomicie sparował piłkę poza boisko.
W 66 minucie Boca podczas swego pierwszego lepszego ataku w drugiej połowie zdobyła zwycięskie trafienie.
Akcję bramkową rzutem wolnym na własnej połowie rozpoczął goalkeeper Rossi. Asystę w pole karne wyłożył Pavón, a Nicolás Orsini strzałem w długi róg z ubocza szesnastki pokonał Buriána.
Napastnik ten, uchodzący dotychczas za rozczarowanie, nareszcie zdobył swojego pierwszego gola w barwach „Xeneizes”!
Colón stworzył sobie okazję do odrobienia strat niedługo później, lecz Rossi fantastycznie obronił nogą niskie przymierzenie z boku szesnastki Facundo Faríasa.
Jeszcze w 87 minucie z ubocza pola karnego groźniej przymierzył zmiennik Norberto Briasco-Balekian, lecz tym razem Urugwajczyk Burián nie dał się zaskoczyć.
Przy aktualnej formie „Bosteros” nawet skromne zwycięstwo 1:0 cieszy. Drużyna wyraźnie odradza się po słabym początku sezonu.
Skład Boca Juniors: Agustín Rossi – Luis Advíncula, Carlos Izquierdoz [C], Marcos Rojo, Frank Fabra – Agustín Almendra (82′, Cristian Medina), Esteban Rolón, Rodrigo Montes (59′, Aaron Molinas) – Cristian Pavón (70′, Diego González), Nicolás Orsini (81′, Luis Vázquez), Edwin Cardona (59′, Norberto Briasco-Balekian)
Sędziował: Nicolás Lamolina
W tabeli najpopularniejszy argentyński klub okupuje szóstą lokatę, zdobywszy 21 punktów. Druga wygrana pod rząd, żadnej porażki od półtora miesiąca.
Martwi tylko strata aż ośmiu oczek do liderujących Talleres. Najważniejsze jednak, iż aktualna gra Boca nie budzi większych obaw, iż „Azul y Oro” do następnej edycji Copa Libertadores mogliby się nie załapać.
Za tydzień w niedzielę El Superclásico w czternastej kolejce ligowej!
Colón zajmuje dziewiątą lokatę wśród klasyfikacji, zdobywszy 19 oczek. Team z Santa Fe zdobył w czerwcu Copa de Liga Profesional i udział w CL 2022 ma już zaklepany.
Pozostałe niedzielne mecze:
Unión vs Patronato 2:0 (0:0)
Gole – Mauro Luna Diale (47′, 68′)
Serię trzech z rzędu porażek przerwał Unión, pokonując u siebie słabnący Patronato.
Pod wodzą tymczasowego trenera Marcelo Mosseta popularni „Tatengues” otrząsnęli się z letargu, przez jaki zwolnienie ze stanowiska opiekuna tego zespołu przed kilkoma dniami otrzymał Juan Manuel Azconzábal.
„Tatengues” od razu przycisnęli oponenta, który dopiero co odpadł z Pucharu Argentyny. W pierwszej części zawodów podczas kontrataku strzał Fernando Márqueza z centrum pola karnego zablokował obrońca, a po chwili piłkę złapał bramkarz.
Bezpośredniego z rzutów wolnych niecelnie uderzyli wspomniany „Cuqui” Márquez tudzież Mauro Pittón.
Dublet po przerwie zdobył Mauro Luna Diale. Wracający po kontuzji młody napastnik wychowany przez Boga Juniors jest czwartym piłkarzem podczas tej kolejki Liga Profesional, który zdobył dwa gole.
Krótko po przerwie Luna Diale otworzył wynik. Wybiegł sam na sam z bramkarzem, zza szesnastego metra technicznym uderzeniem pokonując Matíasa Ibáñeza.
Wśród Patronato chybiona nad poprzeczką bomba dalekiego zasięgu prawego defensora Lautaro Geminianiego.
Podwyższyć mógł inny wychowanek Boca – Enzo Roldán, lecz on w ataku sam na sam nie poradził sobie. Ibáñez wślizgiem w okolicy szesnastego metra zatrzymał jego szarżę.
Natomiast w 68 minucie Luna Diale zanotował drugie trafienie, ustalając wynik na 2:0. Niepilnowany trafił bezpośrednim uderzeniem wślizgiem zza pola bramkowego dzięki dośrodkowaniu lewą flanką Gastóna Gonzáleza.
Następnie sam Gastón González spróbował wpisać się na listę strzelców, ale jego bombę z ostrego kąta sparował goalkeeper. Natomiast Claudio Corvalán posłał dalekosiężną próbę, jaka ostemplowała spojenie słupka z poprzeczką.
U epilogu starcia „El Patrón” starał się zdobyć choćby honorową bramkę, lecz uderzenie z bliska Sebastiána Sosy Sáncheza wybił strzegący bramki rywali jego imiennik Moyano, a dobitka Urugwajczyka z bliska fatalnie chybiła.
Dodajmy, iż swój debiut w Uniónie zaliczył tu doświadczony napastnik Nicolás Blandi. 31-latek wszedł na ostatni mniej więcej kwadrans starcia. Wrócił do gry po czterech miesiącach leczenia kontuzji. To był dopiero drugi jego oficjalny mecz w 2021 roku!
Aktualnie obie ekipy znajdują się wśród dolnej połówki tabeli. Unión uzyskał póki co piętnaście punktów, przeskakując Patronato mający ich czternaście.
Od nowego tygodnia obowiązki pierwszego szkoleniowca wśród drużyny z Santa Fe przejmie Urugwajczyk Gustavo Munúa.
******
San Lorenzo vs Defensa y Justicia 2:1 (2:0)
Gole – 1:0 Nicolás Fernández Maercau (23′), 2:0 Siro Rosane (45+1′), 2:1 Francisco Pizzini (57′)
Konfrontacja dwóch drużyn spisujących się poniżej oczekiwań podczas bieżącego półrocza. San Lorenzo przerwał serię trzech potyczek bez zwycięstwa. W ptasiej bitwie „Kruki” pokonały „Sokoły”.
Ulubieńcy papieża Franciszka przewyższyli rozczarowującą aktualnie Defensa y Justicia.
Gospodarzy do tryumfu poprowadzili młodzi wychowankowie, strzelający tu swe pierwsze bramki w dorosłej karierze.
W 23 minucie lewoskrzydłowy Nicolás Fernández Maercau dał prowadzenie „Cuervos”. Akcja dwóch Nicolásów Fernándezów!
Najpierw „Uvita” dwukrotnie trafił w mur – z rzutu wolnego i przy dobitce, a chwilę potem młody Maercau niskim dalekobieżnym uderzeniem znalazł drogę do siatki.
Później ze strony miejscowych niski strzał z boku pola karnego Franco Di Santo obronił Ezequiel Unsain.
Natomiast wśród DyJ rozegranie rzutu wolnego, po jakim główkę Nazareno Colombo zablokował Sebastián Torrico.
Tuż przed przerwą gola do szatni zdobył Siro Rosane. Dopełnił formalności bezpośrednim strzałem na mniej więcej piątym metrze, wykorzystując centrę z rzutu wolnego Alexisa Sabelli. Po trafieniach 21-latków dołujący gigant wygrywał dwiema bramkami.
Goście od początku drugiej części zaczęli gonić rezultat. Po nieudanym wypiąstkowaniu dośrodkowania przez Torrico nad poprzeczką ze skraju pola karnego chybił Francisco Pizzini.
DyJ było stać jedynie na kontaktowe trafienie, a te w 57 minucie uzyskał Francisco Pizzini. Wychowanek Independiente czwarty raz podczas tego czempionatu wpisał się na listę strzelecką.
Zrehabilitował się za wcześniejszy niewypał podczas kontrataku. Skrzydłowy wybiegł sam na sam i w obrębie 16-tki bezproblemowo pokonał 41-letniego Torrico.
Później w trakcie rzutu wolnego dla przyjezdnych zaprawiony w bojach Torrico heroicznie zahamował uderzenie z bliska Waltera Bou.
Wśród „Azulgrany” zza pola karnego huknął Nicolás „Uvita” Fernández, a piłka odbita rykoszetem od defensora rywali Colombo przeleciała nad poprzeczką.
Defensa y Justicia marnowała następne szanse. Bou obok słupka zza pola karnego, a Pizzini przestrzelił koło bramki na uboczu szesnastki.
U epilogu potyczki obie strony jeszcze zaliczyły po jednym niewypale. Pomocnik miejscowych – Jalil Elías spudłował obok bramki bezpośrednią próbą ze skraju pola karnego.
Natomiast podczas ataku gości Adonis Frías pomylił się nieznacznie głową obok dalszego słupka z okolicy piątego metra podczas szybkiego rozegrania kornera.
Dzięki swemu jedynemu we wrześniu zwycięstwu San Lorenzo odbił się od dolnej części stawki, mając 16 punktów.
Wyprzedził „Sokoły”, jakie uciułały jedno oczko mniej od swych wczorajszych pogromców. Urugwajczyk Paolo Montero jakoś wiąże koniec z końcem za sterami kolektywu „Azulgrany”.
Przy okazji udało się ekipie ze stołecznej dzielnicy Boedo wziąć rewanż na DyJ za marcową porażkę 0:2 w 1/16 finału Copa Argentina.
******
Independiente vs Godoy Cruz 1:4 (0:2)
Gole – Thomas Ortega (24′-samobój), Tomás Badaloni (45+1′), Ezequiel Bullaude (51′), 1:3 Rodrigo Márquez (60′), 1:4 Martín Ojeda (63′)
Dla przyjezdnych to był drugi w ciągu połowy tygodnia bój przeciwko teamowi z Avellanedy. Po wyeliminowaniu Racingu Club w rzutach karnych na arenie Copa Argentina teraz Godoy Cruz w lidze sprawdził Independiente na jego terenie.
Pod okiem nowego szkoleniowca „Winiarze” osiągnęli całkowicie wyższy poziom, aniżeli prezentowali do końca sierpnia. Tym razem wrócili do natchnionego strzelania i zdeklasowali „Czerwone Diabły”, trzeci raz we wrześniu zdobywając cztery gole w jednym spotkaniu!
Chłopcy Diego Floresa dokopali następnemu stołecznemu potentatowi. Teraz jednak nie dopiero po rzutach karnych, a zmietli go na długo przed finiszem starcia.
Do przerwy piłkę między słupkami umieścili dwaj Tomaszowie. W 24 minucie obrońca miejscowych Thomas Ortega skierował piłkę do własnej siatki, „poprawiając” dobitkę z bliska Tomása Badaloniego, który dopełniał formalności po odbitym od słupka uderzeniu z dalszej odległości Nelsona Acevedo.
Elías López chciał strzelić z rzutu wolnego następną bramkę dla mendoskiej brygady, acz tylko ostemplował poprzeczkę.
Natomiast tuż przed przerwą Tomás Badaloni trafił do szatni, podwyższając na 2:0. Ładnym bezpośrednim uderzeniem w okienko z centrum szesnastki nie dał szans Sebastiánowi Sosie.
Godoy Cruz ciągle rywalizuje o Copa Argentina, czyli jednocześnie o kwalifikację do następnej edycji elitarnej Copa Libertadores. Ponadto zbliża się do czołówki klasyfikacji ligowej. W takim pędzie „Winiarze” nie znajdywali się od drugiej połowy sezonu 2017/2018, kiedy dowodził nimi Diego Dabove.
Przyjezdni z Mendozy rozochoceni nie zamierzali odpuścić mimo wyraźnego prowadzenia. Zaraz po zmianie stron Ezequiel Bullaude podwyższył na 3:0.
Poprawił głową w polu bramkowym odbity przez Sosę przypadkowy strzał wślizgiem Juana Manuela Insaurralde, który nieomal wpakowałby drugiego samobója wśród gospodarzy. Bullaude odnotował piąte trafienie w sezonie.
Bezradny Independiente strzelił tylko honorową bramkę, jakiej autorem był wprowadzony na boisko chwilę wcześniej młody Rodrigo Márquez.
19-latek świetnym uderzeniem w długi róg ze skraju szesnastki zaliczył premierowe trafienie w dorosłej karierze.
Jednakże rozpędzony Godoy Cruz i na ten cios odpowiedział. Raptem trzy minuty później ostatnio wprost rewelacyjny Martín Ojeda, ustalił rezultat na 4:1.
Wybiegł sam na sam, ominął goalkeepera, ażeby w dobrej pozycji posłać piłkę do pustej „pajęczyny”. Dla Ojedy to już ósmy gol podczas bieżących rozgrywek – tylko dwa dzielą go od najskuteczniejszego José Sanda.
Trzeci efektowny pogrom w wykonaniu „El Expreso del Tomba” od przejęcia tam steru przez Diego Floresa. Mało tego, minionej nocy zmiażdżyli już renomowaną markę, a nie przeciętniaka.
„El Bodeguero” piastuje ósmą lokatę, zgromadził 20 punktów. Traci dwa do rozbitego teraz przez siebie piątego Independiente.