Piątkowej nocy ruszyła trzynasta kolejka Liga Profesional. Za nami już mniej więcej połowa bieżącego sezonu. Podsumowanie dwóch dzisiejszych meczów, w których zaskoczenia nie brakowało:
Sarmiento de Junín vs Vélez Sarsfield 0:1 (0:0)
Gol – Juan Martín Lucero (73′)
W Junín na obrzeżach prowincji Buenos Aires zmierzyli się miejscowy beniaminek i pnący się wzwyż wśród tabeli odrodzony potentat.
Zaznaczmy, iż na trybunach Estadio Evita Perón w bardzo niewielkiej ilości pojawili się widzowie (na stałe w Argentynie wrócą od października).
Vélez męczył się, ale mimo pewnych trudności odniósł pierwsze w tym półroczu zwycięstwo na wyjeździe.
Zaczęło się od ataku Sarmiento, lecz prawy obrońca Martín García zza pola karnego chybił nad poprzeczką.
Wśród przyjezdnych natarł choćby ich utalentowany wychowanek Thiago Almada, lecz próbę 20-latka ze skraju szesnastki zahamował wychodzący z bramki Manuel Vicentini.
Natomiast Juan Martín Lucero próbował trafić przewrotką podczas rozegrania rzutu rożnego, lecz jedynie ostemplował poprzeczkę.
Znakomitą okazję dla „Fortíneros” zaprzepaścił Almada, chybiwszy nad poprzeczką z centrum szesnastki, gdy miał naprzeciwko siebie tylko bramkarza.
Zwycięskiego gola w 73 minucie strzelił Juan Martín Lucero. Wycelował z bliska na pustą siatkę podczas ładnej zespołowej akcji rozkręconej przez Almadę. Asystę wyłożył z ubocza pola karnego Luca Orellano.
Miejscowi zaliczyli pod koniec potyczki dwie nieudane próby wyrównania deficytu bramkowego. Gervasio Núñez chybił nieznacznie obok bramki z rzutu wolnego zza linii bocznej szesnastki.
Oprócz tego w trakcie chaotycznej akcji po niepomyślnej próbie wypiąstkowania piłki przez goalkeepera gości, łukowaty strzał z boku pola karnego oddał Guido Mainero (grający dziś przeciw ekipie, z której jest wypożyczony), ale futbolówkę głową we własnym polu bramkowym zdołał wybić obrońca Vélezu.
Dzięki siódmemu pod rząd spotkaniu bez porażki (pięć spośród tych bojów było zwycięskich) Vélez wzbogacił dorobek do 20 punktów, awansując na szóste miejsce w tabeli.
Dołujący, choć nie poddający się bez walki Sarmiento zajmuje obecnie dwudziestą lokatę z trzynastoma oczkami.
******
Estudiantes La Plata vs Platense 1:1 (1:0)
Gole – 1:0 Gustavo Del Prete (20′), 1:1 Matías Tissera (70′)
Stadion im. Jorge Luisa Hirschiego gościł konfrontację laplateńskiego kandydata do mistrzostwa ze stołecznym beniaminkiem.
W Argentynie rezultatu przy pojedynku Dawida z Goliatem nigdy nie można z góry przesądzać.
Dla tak zwanych „tymczasowych pierwszoligowców”, których po rozszerzeniu Primera División od 2015 roku przez czołową dywizję przewinęło się sporo, batalie przeciw gigantom są priorytetowe niczym takie swoiste boje Copa Libertadores i outsiderzy niemal zawsze w nich dają z siebie wszystko.
Estudiantes dziś przekonał się o tym. Wprawdzie najpierw zaatakował ich oponenta, lecz pomocnik beniaminka – Franco Baldassara pomylił się nieco obok słupka mierzonym strzałem zza pola karnego. Potem jednak inicjatywę przejęli „Los Leones”.
Początkowo wydawało się, iż gospodarze niżej notowanego rywala nie zlekceważyli, bo strzelili mu już w 20 minucie.
Gustavo Del Prete uzyskał swego czwartego gola podczas tej kampanii. Trafił szczupakiem po narożnym dośrodkowaniu Manuela Castro.
Jednak z biegiem czasu „Los Pincharratas” tracili entuzjazm do gry, a Platense zwietrzyli tu szansę na zdobycz punktową.
Wprawdzie podczas drugiej połowy napastnik laplateńczyków – Francisco Apaolaza jeszcze spudłował obok bramki ze skraju szesnastki oraz zanotował niecelną główkę.
Aczkolwiek dowodzeni tej nocy przez tymczasowego szkoleniowca Claudio Spontóna goście nie zamierzali opuszczać La Platy z pustymi rękoma.
W 70 minucie podczas kontrataku Matías Tissera wybiegł sam na sam z bramkarzem w polu karnym i efektowną podcinką wyrównał straty, ratując outsiderowi cenny remis na terenie renomowanej ekipy.
Nota bene, chwilę wcześniej to „Estu” przeprowadzali akcję, w czasie której uderzenie z ubocza szesnastki Urusa Castro wybił Luis Ojeda.
Później miejscowi desperacko szukali odzyskania prowadzenia. Niemniej przy jednym z ataków Manuel Castro fatalnie nie trafił w piłkę na terenie pola bramkowego, a Ekwadorczyk Jaime Ayoví z centrum szesnastki oddał bezpośrednie niskie uderzenie zablokowane przez Ojedę.
U epilogu potyczki wśród gości Tissera zaprzepaścił jeszcze szansę na dublet, pudłując obok bramki z ubocza szesnastki.
Natomiast ze strony gospodarzy Juan Sánchez Miño posłał dalekosiężną bombę, jaka przeleciała koło słupka.
Zatem Estudiantes La Plata we frajerskim stylu zmarnowali szansę, aby chociaż chwilowo zrównać się punktami z liderującymi Talleres.
Chłopcy Ricardo Zielinskiego aktualnie są trzeci, mając 24 punkty – tyle samo, co drugi River Plate.
Platense zanotował trzeci remis podczas ostatnich czterech starć i okupuje dolne rejony stawki, zdobywszy oczek dwa razy mniej od „Estu” – dwanaście.