Boca Juniors wyeliminowała Patronato w ćwierćfinale krajowego pucharu identycznym sposobem, jak podczas 1/8 finału ograła River Plate. Drugi mecz Copa Argentina okazał się znacznie ciekawszy! Podsumowanie dzisiejszych starć Pucharu Argentyny oraz skróty półfinałów południowoamerykańskich pucharów, w których argentyńskie kluby nie biorą udziału:
Ćwierćfinał:
Estadio Único Madre de Las Ciudades (Santiago del Estero)
Boca Juniors vs Patronato 0:0, rzuty karne – 4:2
O pierwsze półfinałowe miejsce w krajowym pucharze „Xeneizes” walczyli z rewelacją początku sezonu. Pokonali Patronato w okolicznościach niemal identycznych, jak podczas 1/8 finału zwyciężyli Superclásico – bezbramkowy remis, a następnie tryumf po konkursie jedenastek.
Pierwsza połowa całkiem wyrównana, ale jednak więcej do powiedzenia mieli zawodnicy Boca.
Chłopcy Sebastiána Battaglii przeprowadzili kilka nieudolnych ataków. Jedynie w 26 minucie groźniejszy strzał z rzutu wolnego zza linii bocznej pola karnego oddał Edwin Cardona, lecz Matías Ibáñez na raty wyłapał piłkę.
W 38 minucie podczas akcji Patronato skrzydłowy Nicolás Delgadillo groźnie uderzył z ostrego kąta, lecz Agustín Rossi także na raty obronił próbę rywala.
U progu drugiej połowy po nieudanej próbie piąstkowania ze strony Rossiego mógł trafić Gabriel Gudiño, ale na szczęście chybił obok bramki bezpośrednim uderzeniem z boku szesnastki, gdy miał przed sobą pół pustej bramki.
W 58 minucie Frank Fabra oddał groźny strzał z ubocza pola karnego, jaki najpierw nogą wybił Ibáñez, a chwilę potem goalkeeper Patronato ofiarnie ujął piłkę ryzykując kontuzję przy zdarzeniu z innymi piłkarzami.
Pluć sobie w brodę może Nicolás Orsini, ponieważ na kwadrans przed finiszem regulaminowego czasu nie sięgnął wślizgiem futbolówki tuż przed bramką oponenta po dograniu Fabry, odbitym od nogi obrońcy „El Patrón”. Piłka wyleciała na korner.
Orsini znów zaprzepaścił szansę na swego pierwszego gola w barwach „Azul y Oro”.
Tuż przed końcem regulaminowego czasu to Fabra zmarnował stuprocentową okazję, gdyż źle trafił w piłkę na terenie pola bramkowego rywali po wrzutce Cristiana Pavóna. Piłka odskoczyła Kolumbijczykowi i za chwilę przeciwnik zneutralizował zagrożenie.
Podczas doliczonego czasu groźny strzał dalekiego zasięgu oddał zmiennik Patronato – Matías Palavecino. Rossi zdołał wybić piłkę na korner.
Podobnie, jak w sierpniowym Superclásico gole nie padły. Wobec tego awansującego musiał wyłonić konkurs jedenastek.
Decydującą próbę nerwów „Bosteros” analogicznie, jak wtedy zwyciężyli wykorzystując wszystkie karniaki. Tym razem 4:2 (wtedy 4:1).
Dla Boca z jedenastego metra trafili Marcos Rojo, Carlos Izquierdoz, Aaron Molinas, a decydujące wapno strzelił Cristian Pavón.
Wśród Patronato najpierw pomylił się Sebastián Sosa Sánchez obijając spojenie słupka z poprzeczką. Później Rossi obronił uderzenie występującego przeciw macierzystemu klubowi Leandro Marína.
Tylko Matíasowie – Palavecino oraz bramkarz Ibáñez zdołali trafić wśród pokonanych, ale oni jedynie odroczyli wygraną Boca.
Pierwszy raz od 2015 (kiedy Boca też ostatni raz zdobyła Copa Argentina) „Xeneizes” znaleźli się w półfinale krajowego pucharu.
Skład Boca Juniors: Agustín Rossi – Luis Advíncula, Carlos Izquierdoz [C], Marcos Rojo, Frank Fabra – Agustín Almendra (78′, Rodrigo Montes), Jorman Campuzano, Juan Ramírez (48′, Diego González) – Edwin Cardona (68′, Aaron Molinas) – Norberto Briasco-Balekian (77′, Cristian Pavón), Nicolás Orsini (77′, Luis Vázquez)
Sędziował: Pablo Echavarría
Po sierpniowym ligowym tryumfie 1:0 teraz „Xeneizes” drugi raz przechytrzyli ambitny Patronato. Od kiedy Sebastián Battaglia jest stałym szkoleniowcem, Boca jeszcze nie przegrała, a pod jego wodzą stoczyła już siedem pojedynków (cztery wygrane i trzy bezbramkowe remisy).
W półfinale Boca Juniors zmierzy się przeciwko Argentinos Juniors lub drugoligowemu San Telmo.
1/8 finału:
Estadio Mario Kempes (Córdoba)
Godoy Cruz vs Racing Club 3:3 (2:1), rzuty karne – 5:4
Gole – 1:0 Ezequiel Bullaude (13′), 2:0 Valentín Burgoa (16′), 2:1 Lisandro López (44′), 2:2 Enzo Copetti (62′), 3:2 Matías Ramírez (78′), 3:3 Javier Correa (90′)
Jakże zacięte spotkanie kończące etap 1/8 finału między dwoma pierwszoligowcami. Remis 3:3, a następnie rozstrzygnięcie w rzutach karnych.
W gradzie goli nie udało się wyłonić lepszego i o tym, kto stanie się ostatnim ćwierćfinalistą tej edycji Pucharu Argentyny musiała zadecydować ostateczna próba nerwów.
Niżej notowany spośród tejże dwójki team z winiarskiej stolicy Argentyny pokazał, że świetne wyniki osiągane przez niego ostatnio w lidze nie są dziełem przypadku.
Sensacyjnie Godoy Cruz objął aż dwubramkowe prowadzenie nim minęło dwadzieścia minut potyczki!
Dla podopiecznych Diego Floresa trafiali wychowankowie „Winiarzy” – Ezequiel Bullaude oraz Valentín Burgoa w minutach 13-16. Ten pierwszy wykończył atak z najbliższej odległości, a drugi ładnie wycelował w długi róg z centrum szesnastki.
Tuż przed przerwą weteran Lisandro López celną główką zaliczył kontaktowe trafienie dla stołecznego giganta.
Racing nie załamał się i zdołał odrobić dwa gole deficytu. W 62 minucie Enzo Copetti też głową wyrównał na 2:2.
Aczkolwiek Godoy Cruz po roztrwonieniu dwubramkowej przewagi odzyskał prowadzenie. W 78 minucie Matías Ramírez genialnym uderzeniem przy słupku zza pola karnego strzelił na 3:2 dla „El Bodeguero”.
Kiedy wydawało się, że mendoski zespół jakoś utrzyma to prowadzenie nagle w 90 minucie cios wyrównujący stan rywalizacji zadał mu jego były piłkarz!
Wprowadzony na samą końcówkę Javier Correa trafił głową po centrze z wolnego i rzutem na taśmę uratował „La Academii” remis, przedłużając tę pasjonującą bitwę o konkurs rzutów karnych.
Jedenastki lepiej egzekwowali chłopcy Diego Floresa, czyli ucznia Marcelo Bielsy. Wygrali w nich 5:4.
„El Expreso del Tomba” wykorzystał wszystkie pięć rzutów karnych w regulaminowej części konkursu. Trafili Leonel González, Martín Ojeda, Nelson Acevedo, Matías Ramírez oraz Ezequiel Bullaude (dodajmy, iż Ojeda i Acevedo strzelili swej eks-drużynie).
Racing strzelił pierwsze cztery karniaki (wykonali je Maximiliano Lovera, Fabricio Domínguez, Tomás Chancalay tudzież Carlos Alcaraz). Jednak w piątej serii Enzo Copetti nie wytrzymał presji i jego niski strzał obronił Juan Espínola.
Paragwajski bramkarz klubu z Mendozy został więc bohaterem tego dreszczowca.
W ćwierćfinale Godoy Cruz zagra z drugoligowym Tigre. Dojdzie zatem do bitwy dwóch ekip, które w tej edycji Copa Argentina wyrzuciły za burtę potentatów z Avellanedy.
PS. Warto zauważyć, iż w tegorocznych trzech potyczkach Godoy Cruz z Racingiem zawsze mieliśmy nawałnicę goli! Każde spośród tych trzech bojów przyniosło minimum sześć trafień – w styczniu podczas Copa Diego Maradona efektowna goleada 6:1 w wykonaniu Racingu, w kwietniu podczas Copa de Liga Profesional tryumf 4:2 Godoy Cruz, a teraz w Pucharze Argentyny remis 3:3 i wygrana „Mendocinos” po jedenastkach.
______________________________
Pierwsze mecze półfinałowe Copa Libertadores:
Palmeiras vs Atlético Mineiro 0:0
Bezbramkowy remis w brazylijskiej bitwie. Goście mogli wygrać na terenie obrońców tytułu, ale słynny Hulk nie wykorzystał rzutu karnego tuż przed przerwą.
Rewanż 28 września
******
Flamengo vs Barcelona Guayaquil 2:0 (2:0)
Gole – Bruno Henrique (21′, 38′)
W Rio de Janeiro tryumfator Libertadores sprzed dwóch lat ograł ekwadorskiego czarnego konia tej edycji CL.
Dublet Bruno Henrique przybliżył Flamengo ku finałowi, ale sprawa awansu jeszcze nie jest tu wyjaśniona. Obie ekipy zarobiły tu po czerwonej kartce, kiedy wynik meczu już został ustalony.
Rewanż 29 września
Klasyfikacja strzelców Copa Libertadores 2021:
10 goli – Gabriel Barbosa (BRA, Flamengo)
7 goli – Hulk (BRA, Atlético Mineiro), Fred (BRA, Fluminense)
6 goli – Rony (BRA, Palmeiras), Miguel Borja (COL, Junior)
5 goli – Tomás Chancalay (ARG, Racing Club), Braian Romero (ARG, Defensa y Justicia oraz River Plate), Christian Ortiz (ARG, Independiente del Valle), Jarlan Barrera (COL, Atlético Nacional).
Pogrubioną czcionką z kursywą piłkarze, którzy nadal biorą udział w turnieju.
Pierwsze mecze półfinałowe Copa Sudamericana:
RB Bragantino vs Libertad 2:0 (1:0)
Gole – Ytalo (29′), Artur (50′-pen.)
Debiutujący w tym roku na międzynarodowej arenie „nowobogacki” twór Red Bulla z miasta Bragança Paulista jest bliżej finału Sudamericany, gdyż pokonał u siebie 2:0 bardzo doświadczony w rozgrywkach CONMEBOL paragwajski Libertad.
Fenomenalny w ćwierćfinałach tego turnieju napastnik Artur i tu dołożył swoją cegiełkę do sukcesu RB Bragantino, wykorzystując jedenastkę. Teraz wiemy dlaczego 23-latek zasłużył sobie nawet na powołanie do reprezentacji Brazylii.
Rewanż 29 września
******
Peñarol vs Athletico Paranaense 1:2 (1:1)
Gole – 0:1 Diego Terans (2′), 1:1 Agustín Álvarez Martínez (22′), 1:2 Pedro Rocha (75′)
Odradzający się po wielu latach kryzysu urugwajski tytan – Peñarol uległ u siebie brazylijskiemu zespołowi, który przed trzema laty (jeszcze pod starą nazwą „Atlético Paranaense” i pod starym logo) Sudamericanę zdobywał.
Trudno będzie Urugwajczykom odrobić tę stratę w wyjazdowym rewanżu. Warto odnotować, że gola na początku tutaj przepiękną przewrotką strzelił im rodak Diego Terans.
Imponująco wyglądało również zwycięskie trafienie dla „Furacão” zdobyte wolejem z dystansu przez Pedro Rochę.
Wiele wskazuje na to, iż w tegorocznych edycjach Libertadores i Sudamericany będą dwa brazylijskie finały.
Rewanż 30 września
Klasyfikacja strzelców Copa Sudamericana 2021:
10 goli – Agustín Álvarez Martínez (URU, Peñarol)
6 goli – Jonathan Herrera (ARG, Independiente), Gustavo Del Prete (ARG, Torque City Montevideo), Artur (BRA, RB Bragantino)
5 goli – Lucas Albertengo (ARG, Arsenal de Sarandí), Humberto Osorio (COL, Jorge Wilstermann), Bernardo Cuesta (ARG, Melgar), Ferreira (BRA, Grêmio).
Pogrubioną czcionką z kursywą piłkarze, którzy nadal biorą udział w turnieju.