Boca Juniors bezbramkowo zremisowała u siebie przeciwko Defensa y Justicia. Za to Talleres pozostają na czele tabeli, a w północnej Argentynie nadal rządzi Central Córdoba. Podsumowanie czterech wtorkowych meczów jedenastej kolejki Liga Profesional:
Boca Juniors vs Defensa y Justicia 0:0
Dwaj uczestnicy 1/8 finału tegorocznej Copa Libertadores skonfrontowali się ze sobą o powrót do czołówki tabeli. Żaden z nich nie przybliżył się ku temuż zamiarowi. Na La Bombonera padł bezbramkowy remis.
Pierwszy ciekawszy atak Boca przeprowadziła w 23 minucie, kiedy zza pola bramkowego Norberto Briasco-Balekian głową spudłował obok słupka.
Później nieco przypadkowy strzał z pierwszej piłki Diego Gonzáleza oddany w centrum szesnastki obronił Ezequiel Unsain.
Kapitan DyJ także wychwycił dalekosiężną próbę Juana Ramíreza.
Goście nieomal trafiliby po uderzeniu z boku szesnastki Francisco Pizziniego – to jednak obiło słupek i po chwili Marcos Rojo głową wybił piłkę na korner.
Tuż przed przerwą bardzo groźnie główką wśród gospodarzy uderzył Luis Vázquez. Futbolówka po uderzeniu młodego snajpera ostemplowała słupek, a następnie obrońca rywali – Nazareno Colombo wykopał ją poza boisko.
Jeszcze w doliczonym czasie pierwszej części Aaron Molinas posłał niecelny strzał z rzutu wolnego.
U wstępu drugiej części mimo przewagi „Xeneizes” dwukrotnie groźniej natarli goście. Carlos Rotondi pomylił się obok słupka próbując szczęścia główką podczas rozegrania rzutu wolnego.
Natomiast Urugwajczyk Miguel Ángel Merentiel popędził z szybkim kontratakiem w 60 minucie. Wbiegłszy w pole karne opadł jednak z sił, a jego uderzenie heroicznie wybił występujący przeciw byłej drużynie Agustín Rossi.
Boca mimo dominacji podczas drugiej części ciekawsze szanse tworzyła sobie dopiero po 70 minucie. Główka Luisa Vázqueza tym razem przeleciała nad poprzeczką.
Natomiast w 76 minucie wejście smoka mógł zaliczyć wprowadzony chwilę wcześniej Cristian Medina.
Podczas rozegrania wolnego defensor gości źle wybił zagranie raboną zza 16-tki autorstwa Rojo. To mógł wykorzystać 19-latek, aczkolwiek jego mierzony strzał z centrum pola karnego ofiarnie wybił nad poprzeczką Unsain.
Następnie centrostrzał Cristiana Pavóna z rzutu wolnego wypiąstkował Unsain. Stałymi fragmentami gry się nie udało.
Po drugiej stronie Rossi znów popisał się znakomitą robinsonadą, we własnym polu karnym blokując szarżę Merentiela.
U samego kresu potyczki pierwszego gola dla „Bosteros” mógł zdobyć Nicolás Orsini, lecz jego szybkie uderzenie z pola bramkowego zahamował znakomity dziś Unsain. Po chwili jeszcze Colombo kolejny raz wybił piłkę na korner.
Oprócz tego, tuż przed doliczonym czasem Rojo minimalnie nad poprzeczką huknął z dystansu. Tej nocy aktualny mistrz Argentyny musiał zadowolić się remisem.
Skład Boca Juniors: Agustín Rossi – Marcelo Weigandt, Carlos Izquierdoz [C], Marcos Rojo, Agustín Sandez (59′, Frank Fabra) – Jorman Campuzano, Diego González (75′, Cristian Medina), Juan Ramírez – Norberto Briasco-Balekian (84′, Exequiel Zeballos), Luis Vázquez (75′, Nicolás Orsini), Aaron Molinas (59′, Cristian Pavón)
Sędziował: Ariel Penel
W tabeli „Bosteros” są dziewiąci, zgromadziwszy 15 punktów. Do lidera jest osiem oczek straty.
Grunt, że pod wodzą Sebastiána Battaglii niebiesko-żółta ekipa jeszcze nie przegrała – zanotowała trzy wygrane i dwa remisy.
Za pół tygodnia Boca w Tucumánie sprawdzi miejscowy Atlético.
Defensa y Justicia ze zdobytymi czternastoma oczkami plasuje się niedaleko za czołową dziesiątką klasyfikacji.
Pozostałe wtorkowe mecze:
Talleres vs Platense 2:1 (0:0)
Gole – 1:0 Héctor Fértoli (47′), 1:1 Augusto Schott (51′), 2:1 Carlos Auzqui (60′)
Ubiegający się o utrzymanie fotelu lidera Talleres gościli w Córdobie stołecznego outsidera. Chłopcy Alexandra Mediny wymęczyli zwycięstwo nad beniaminkiem i nadal figurują na szczycie klasyfikacji.
Pierwsza połowa wyrównana. Ze strony gospodarzy nad poprzeczką z dystansu chybił Carlos Auzqui. Wśród gości strzał ze skraju pola karnego Briana Mansilli zablokował Guido Herrera.
Następnie Franco Baldassara spośród przyjezdnych oddał zbyt lekki strzał dalszego zasięgu, który Herrera pewnie obronił. Natomiast wśród Talleres fatalnie pudło w polu bramkowym po uderzeniu z pierwszej piłki odnotował pilnowany przez obrońcę Mateo Retegui.
Zaraz po przerwie rozpoczęły się prawdziwe emocje. Od razu po zainicjowaniu drugiej połowy Héctor Fértoli dał prowadzenie faworytowi.
Wypożyczony z Racingu Club skrzydłowy niskim uderzeniem ze skraju 16-tki precyzyjnie wycelował przy słupku bramki gości.
Jednakże outsider wyrównał zaledwie cztery minuty później. Cios kordobanom zadał ich wychowanek, który z Talleres do Platense jest tylko wypożyczony!
Augusto Schott, bo o nim mowa pokonał macierzysty klub – w 51 minucie przejął futbolówkę od nieuważnego oponenta i wybiegł sam na sam z bramkarzem. W polu karnym trafił po palcach Herrery, nisko przymierzywszy w długi róg.
Młody prawy obrońca z szacunku dla swojego nominalnego zespołu gola wbitego mu nie celebrował.
Miejscowi niemniej prędko odzyskali prowadzenie. Najpierw Luis Ojeda znakomicie obronił uderzenie głową z bliska Retegui’ego, jednakże „La T” niedługo po bramce straconej ukąsił drugi raz.
W 60 minucie Carlos Auzqui strzelił decydującego gola dla Talleres.
Wypożyczony z River Plate piłkarz niekryty przejął futbolówkę na boku szesnastki i zza linii bocznej pola bramkowego kozłowanym uderzeniem odbitym rykoszetem od oponenta zaskoczył Luisa Ojedę.
Dzięki tryumfowi nad ligowym kopciuszkiem Talleres nadal zajmują czołową lokatę, mając 23 oczka na koncie i lepszą różnicę goli od Lanús.
Platense sytuuje się w dole stawki, uciuławszy dotychczas tylko dziesięć oczek.
******
Arsenal de Sarandí vs Colón 0:0
Ostatnia ekipa klasyfikacji podejmowała popadający w letarg Colón. Na stadionie im. Julio Grondony w Sarandí analogicznie, jak na La Bombonera nie padł ani jeden gol.
Arsenal zaliczył trzeci remis pod rząd, natomiast goście z Santa Fe (którzy do niedawna zamierzali czynnie bić się o majstra) odhaczyli piąty konsekutywny bój bez wygranej.
W 21 minucie rzut karny dla Arsenalu zmarnował Nicolás Mazzola, fatalnie pudłując nad poprzeczką z jedenastego metra.
U progu drugiej części dwa strzały zza szesnastki Colónu. Jeden autorstwa Facundo Faríasa odbił się rykoszetem od obrońcy i wyleciał na korner. Inny w wykonaniu Christiana Bernardiego łatwo pochwycił bramkarz.
Dwukrotnie dla Arsenalu trafić mógł Nicolás Castro – jednakże Leonardo Burián zablokował jego bezpośrednie uderzenie z narożnika pola bramkowego, a potem także wybronił jego próbę z rzutu wolnego.
Pod koniec spotkania chyba najgroźniejszy dziś atak Colónu. Wiekowy goalkeeper miejscowych Alejandro Medina znakomicie sparował próbę z boku szesnastki wprowadzonego na epilog potyczki pomocnika gości – Santiago Pierottiego.
Oprócz tego w ostatnich sekundach jeszcze akcja gospodarzy, gdzie stoper Gastón Suso łukowatym uderzeniem głową obił zewnętrzną część poprzeczki.
Arsenal nadal okupuje ostatnią lokatę, zdobywszy tylko osiem punktów.
Natomiast Colón mając oczek szesnaście znajduje się w ogonie czołowej dziesiątki. „Sabaleros” powoli odpadają z batalii o mistrzowski tytuł. Puchar Ligi zdobyty w czerwcu musi im wystarczyć.
******
Central Córdoba vs Atlético de Tucumán 2:0 (0:0)
Gole – Lucas Melano (70′, 86′)
Na przepięknym, nowoczesnym Estadio Único Madre de Las Ciudades w Santiago del Estero doszło do swoistych derbów północnego-zachodu Argentyny.
Przedostatni dotąd Central Córdoba podejmował pnący się wzwyż tabeli Atlético de Tucumán. Kopciuszek niespodziewanie zwyciężył 2:0.
Świetne debiuty wśród miejscowych zaliczyli ich nowy trener – Sergio Rondina tudzież nowy snajper Lucas Melano.
Do przerwy obie ekipy zaliczyły po niecelnym uderzeniu głową. Wśród gospodarzy „ze łba” pomylił się Milton Giménez, a wśród przyjezdnych Ramiro Carrera.
U progu drugiej części Leonardo Sequeira posłał chybiony obok bramki strzał dalszego zasięgu.
Wejście smoka miał debiutujący w Central Córdoba napastnik Lucas Melano.
Były zawodnik San Lorenzo otworzył wynik niecałe pięć minut po wejściu na boisko. W 70 minucie podczas kontry pokonał swój były klub! Trafił z okolicy piątego metra otrzymawszy wycofanie od Leonardo Sequeiry.
Wyrównać mógł Augusto Lotti, ale poległ z presją podczas akcji sam na sam. Jego strzał w klarownej sytuacji żywiołowo wybił César Rigamonti.
U kresu potyczki, w 86 minucie Melano efektownie wykończył następny kontratak – fantastycznym dalekosiężnym strzałem w długi róg skompletował dublet i przypieczętował zwycięstwo „El Ferroviario”. Nie radował się z ciosów zadawanych eks-pracodawcy.
Szansę na kontaktowe trafienie dla gości zmarnował Ramiro Carrera, gdy jego bezpośrednie uderzenie z boku pola karnego zaledwie otarło boczną siatkę.
Natomiast u kresu batalii dwie wyborne okazje dla miejscowych zaprzepaścił wprowadzony na końcówkę Claudio Riaño, grający kiedyś choćby dla Boca Juniors tudzież Independiente.
Wiekowy napastnik notujący dopiero pierwszy mecz w tym półroczu dwukrotnie spudłował obok bramki na mniej więcej piątym metrze raz nogą, a raz głową przecinając dośrodkowania ze skrzydeł.
Już po raz drugi w bieżącym roku niepozorny Central Córdoba ograł wymagającą tucumańską ekipę! Derby wszak rządzą się swoimi prawami.
Central Córdoba po tryumfie w klasyku północy Kraju Tanga odbił się od dna klasyfikacji. Aktualnie ma jedenaście punktów na koncie.
Pokonany Atlético de Tucumán uciułał oczek piętnaście i jest dziesiąty. Team Omara De Felippe to mimo wszelkich ambicji nie jest materiał na kandydata do mistrzostwa.