Hit na remis, festiwal Godoy Cruz

W debiucie nowego trenera Godoy Cruz zdeklasował Gimnasię La Plata. Talleres mimo straty punktów pozostał liderem, zaś klasyk zakończył się rozejmem (jak większość potyczek tej serii spotkań). Podsumowanie czterech niedzielnych potyczek dziesiątej kolejki Liga Profesional:

Patronato vs Talleres 0:0

Słabnący ostatnimi czasy Patronato, który był rewelacją początku sezonu, podjął u siebie lidera tabeli. Niewątpliwie klub z Międzyrzecza stanął na wysokości zadania, gdyż zremisował i to kończąc potyczkę w dziewiątkę!

U wstępu starcia Patronato heroicznie obronił się przed atakiem Talleres – ich defensor głową w polu bramkowym wybił strzał z centrum szesnastki Ángelo Martino.

Następnie bramkarz miejscowych sparował mierzony strzał dalszego zasięgu autorstwa Héctora Fértoliego.

W drugiej połowie gospodarze natarli ze stałych fragmentów gry. Guido Herrera wybił uderzenia z rzutu wolnego Juniora Ariasa, a nawet bezpośrednio z kornera autorstwa Nicolása Delgadillo!

Inna próba Delgadillo od razu z narożnika boiska minęła bramkę gości.

Od 67 minuty Patronato grał w osłabieniu. Czerwoną kartkę za brzydki faul zarobił stoper gospodarzy Sergio Ojeda.

Mimo to miejscowi nadal toczyli zaciekły bój z liderem! Sebastián Sosa Sánchez chybił bezpośrednim strzałem z centrum 16-tki, przecinając dośrodkowanie z wolniaka.

Wśród gości Carlos Auzqui z dalszej odległości spróbował przerzucić futbolówkę nad wybiegającym doń goalkeeperem Matíasem Ibáñezem i obił poprzeczkę.

U kresu potyczki znów szarża osłabionych gospodarzy – Herrera sparował uderzenie zza szesnastki Juniora Ariasa, jakie poleciało w środek bramki.

Jeszcze na zakończenie rywalizacji druga czerwona kartka wśród ekipy Patronato. Po faulu w środku boiska za drugie „żółtko” wyleciał Matías Pardo.

Talleres nadal są liderami tabeli, lecz zmarnowali szansę na samodzielne prowadzenie w niej. Mają dwadzieścia punktów i tylko lepszą różnicą goli wyprzedzają dysponujący identycznym dorobkiem punktowym Lanús. 

Za to Patronato przerwał serię dwóch wpadek z rzędu, zdobywając trzynaste oczko podczas tejże kampanii. 

******

Godoy Cruz vs Gimnasia La Plata 4:0 (0:0)

Gole – Damián Pérez (61′), Ezequiel Bullaude (75′), Martín Ojeda (79′, 90′) 

W Mendozie konfrontacja dwóch średniaków, którzy nie sprzedają tanio skóry podczas bieżących rozgrywek. Tym razem jeden z nich dosłownie zmiażdżył drugiego.

Potyczka nowych trenerów obu drużyn między Diego Floresem, a Néstorem Gorosito dla tego pierwszego!

Rozpoczynający tego dnia odyseję samodzielnego trenera Flores (będący adeptem Marcelo Bielsy) dał do wiwatu. Przeciętny Godoy Cruz, który od miesiąca nie zaznał smaku zwycięstwa, nie pozostawił suchej nitki na Gimnasii.

Wszystkie cztery gole „Winiarze” wbili laplateńczykom podczas drugiej odsłony – podczas ostatnich półgodziny spotkania.

Zaczęło się od szansy Gimnasii, lecz Luis Rodríguez przymierzył zbyt wysoko z rzutu wolnego.

Później dwie zmarnowane okazje lokalnej ekipy. Uderzenie z ubocza pola karnego Tomása Badaloniego, odbite od defensora gości minęło bramkę.

Tak samo chybił późniejszy, odbity od oponenta, strzał głową debiutującego wśród miejscowych 20-letniego pomocnika Facundo Altamiry.

U progu drugiej odsłony kuriozalnie zmarnowana setka gospodarzy. Martín Ojeda popędził w pole karne sam na sam z bramkarzem po idiotycznej stracie obrońcy rywali – niestety spudłował obok słupka w doskonałej okazji.

Godoy Cruz nareszcie objął prowadzenie w 61 minucie, kiedy prowadzenie „El Bodeguero” dał kapitan Damián Pérez.

Lewy obrońca podciął piłkę na boku szesnastki, przejmując wrzutkę Ojedy ze środka boiska i taż futbolówka odbita rykoszetem od nogi obrońcy przeciwników przelobowała goalkeepera, wpadając do siatki.

Podwyższył w 75 minucie zmirnnik Ezequiel Bullaude. Skutecznie poprawił on z bliska odbity źle przez bramkarza strzał głową Gianluki Ferrariego podczas kornera wykonanego przez Ojedę.

Niecałe pięć minut później Martín Ojeda trafił na 3:0. Z centrum szesnastki po rykoszecie wycelował przy słupku, w długi róg bramki Rodrigo Rey’a.

Niedługo potem następna szansa gospodarzy – Gustavo Abrego fatalnie przestrzelił obok słupka z centrum szesnastki podczas akcji sam na sam.

Za to w 90 minucie Ojeda dopełnił dzieła zniszczenia, kompletując dublet. Efektowną podcinką niekryty zza szesnastego metra pokonał wychodzącego doń goalkeepera. Obrona Gimnasii podczas drugiej połowy całkowicie dziurawa…..

Swoją drogą to jest znakomity sezon tego pomocnika. Póki co Ojeda, który miał tu udział przy wszystkich czterech trafieniach „Mendocinos”, kandyduje nawet do najlepszej jedenastki sezonu w Liga Profesional.

Podczas dotychczasowych dziesięciu kolejek Martín Ojeda strzelił razem aż sześć goli, czyli generalnie od tej chwili uczestniczy w walce o koronę króla strzelców czempionatu.

Godoy Cruz po czterech konsekutywnych starciach bez wygranej nareszcie zgarnął całą pulę. „Winiarze” upokorzyli „Wilki”. Efekt nowej miotły Diego Floresa, który jest uczniem i byłym asystentem samego Marcelo Bielsy! 

Chłopcy z zachodu Argentyny zgromadzili dotychczas trzynaście punktów, załapawszy się do górnej połówki tabeli. Zarazem odskoczyli swym wczorajszym ofiarom na trzy oczka. 

Natomiast Gimnasia po nieudanym debiucie swojego nowego trenera – Néstora Gorosito spadła na odległe 23 miejsce. Dziesięć punktów póki co znajduje się na koncie laplateńczyków. 

******

Racing Club vs Banfield 0:0

Polujący na ligowe podium gigant z Avellanedy gościł na El Cilindro rozczarowujący teraz Banfield.

Skoro przed tygodniem goście ulegli na własnym terenie mizernemu Platense, to teoretycznie nie mieli prawa wskórać czegokolwiek przeciw kandydatowi do mistrzostwa. A jednak! Liga argentyńska rządzi się swoimi prawami – Banfield nieoczekiwanie wywiózł remis z terenu potentata.

Na El Cilindro minionej nocy nie padł ani jeden gol. O dziwo to skazywany na pożarcie Banfield miał tu zdecydowanie więcej do pokazania. U prologu zawodów zza szesnastki obok słupka spudłował kapitan gości – Jesús Dátolo.

Później niecelną główkę zza pola bramkowego zanotował Juan Manuel Cruz. Ponadto Jesús Dátolo chybił kozłowanym uderzeniem ze skraju pola karnego.

Do przerwy mogliśmy mieć nielada sensację. Dołujący Banfield przyparł do ściany faworyta. Kontratak po rzucie rożnym dla rywali przeprowadził Juan Álvarez – jego próbę z szesnastego metra wybił Gastón Gómez (zastępujący między słupkami Gabriela Ariasa powołanego do reprezentacji Chile).

U kresu pierwszej połowy jedna z niewielu akcji miejscowych – Maximiliano Lovera trafił w boczną siatkę nisko przymierzywszy z narożnika szesnastki.

Druga połowa również zdecydowanie dla przyjezdnych. Podczas rozegrania rzutu wolnego strzał głową występującego przeciw byłemu klubowi Luciano Lollo wybił Gómez, a po dobitce Juana Manuela Cruza z najbliższej odległości piłka wpadła do siatki. Niestety, młody Cruz był na spalonym i jego trafienie zostało anulowane.

U finiszu potyczki „El Taladro” zmarnotrawił jeszcze dwa strzały. Główka Luciano Ponsa zza pola bramkowego minęła cel, tak samo jak dalekosiężna próba zmiennika Lautaro Ríosa.

Aż trudno w to uwierzyć, lecz to Banfield zdecydowanie bardziej zasługiwał tu na zwycięstwo!

Natomiast rozczarowujący minionej nocy Racing może odetchnąć z ulgą, że nadal ma tylko jednego gola straconego podczas tejże kampanii.

Racing Club nie przybliżył się do lidera, a wręcz może się cieszyć, że jego strata doń nie powiększyła się. Mając 17 punktów „La Academia” nadal traci trzy do prowadzących Talleres. 

Natomiast Banfield uciuławszy dziewięć oczek zajmuje lokatę trzecią od końca – niską, jak na przegranego dopiero po rzutach karnych finalistę Copa Diego Maradona. 

******

River Plate vs Independiente 1:1 (0:1)

Gole – 0:1 Fabricio Bustos (29′), 1:1 Braian Romero (66′)

W ubiegłej kolejce pojedynek Wielkiej Dwójki z Avellanedą na linii Boca Juniors versus Racing Club bramek nie przyniósł.

Teraz inni giganci z Buenos Aires skonfrontowali się o fotel lidera. Żaden z nich możliwości objęcia przejęcia czołowej pozycji nie wykorzystał, no i tu padł wynik nierozstrzygnięty.

Tyle tylko, że nie było bezbramkowo, a skończyło się remisem 1:1.

Mocno osłabiony River Plate, w którym zabrakło pięciu piłkarzy oddelegowanych na reprezentacje narodowe oraz kilku kontuzjowanych ledwie wymęczył jeden punkt.

To nieco wyżej usytuowany w tabeli Independiente jako pierwszy zadał cios. Gdy mijało półgodziny starcia, gdy gola dla przyjezdnych strzelił Fabricio Bustos.

Prawy obrońca, który w 2018 roku przez krótki czas był reprezentantem Argentyny przejął za linią boczną pola bramkowego dośrodkowanie ze środka pola Alana Velasco, aby uderzeniem zza piątego metra pokonać Enrique Bolognę.

Krótko przed przerwą okazja dla gospodarzy. Braian Romero z okolicy szesnastki chybił nad poprzeczką.

Tuż po przerwie wprowadzony na boisko wśród miejscowych młodzian Benjamín Rollheiser także przestrzelił nad poprzeczką z dalszej odległości.

Ponadto wracający po drobnej kontuzji Urus Nicolás De La Cruz także pomylił się nad poprzeczką dalekosiężną torpedą. Oprócz tego, ciemnoskóry Urugwajczyk chybił obok słupka z rzutu wolnego.

River ocalił się od porażki w 66 minucie, kiedy swój były klub pokonał Braian Romero. Efektowną piętką zza piątego metra totalnie zaskoczył Sebastiána Sosę, a dośrodkował mu Jorge Carrascal.

30-letni snajper zdobył swojego czwartego gola w Liga Profesional 2021.

Independiente po straconej bramce wrócił do ofensywy, choć generalnie „Czerwone Diabły” broniły się tutaj. Gastón Togni chybił nad poprzeczką, przecinając dośrodkowanie z rzutu rożnego.

Ze strony River chybienie nad poprzeczką zza pola karnego odnotował Enzo Pérez. Pomocnik będący bramkarzem w jednym majowym meczu nie wpisał się na listę strzelców trzecią kolejkę pod rząd.

U epilogu starcia jeszcze niewypał odnotował zespół gości. Bologna najpierw wybił nogą centrę po ziemi z ostrego kąta, a po chwili „Inde” ponowił natarcie i jeszcze Gonzalo Asís zza szesnastki spudłował nad poprzeczką.

Wśród klasyfikacji ligowej bez zmian. Independiente nadal okupuje najniższy stopień podium, mając 19 oczek (jedno mniej od prowadzącej dwójki).

River zgromadził punkt mniej, co daje „Los Millonarios” czwartą lokatę. 

Comments are closed.