Do czterech razy sztuka! Argentynie w Clásico de La Plata nareszcie udało się pokonać rywala i utrzymać prowadzenie. Chile za to wymęczyło zwycięstwo nad zaściankową Boliwią. Obie potyczki skończyły się wynikami 1:0. Podsumowanie meczów drugiej kolejki grupy południowej:
Estádio Mané Garrincha (Brasília)
Argentyna vs Urugwaj 1:0 (1:0)
Gol – Guido Rodríguez (13′)
Clásico Río de La Plata dla Argentyńczyków! Chłopcy Lionela Scaloniego za czwartym podejściem odnieśli zwycięstwo w czerwcu i zarazem wreszcie nie dali się zripostować przeciwnikowi. Urugwaj nie zagroził „Albicelestes”.
Od pierwszych chwil tej derbowej potyczki Argentyna podjęła ofensywę. Na samym początku Marcos Acuña uderzył zza pola karnego w środek bramki, lecz przymierzył zbyt lekko i Fernando Muslera pewnie złapał piłkę.
W 6 minucie Lionel Messi posłał niski mierzony strzał zza 16-tki. Ponownie interweniował Muslera, lecz tym razem wybijał futbolówkę. Dobić piętą w powietrzu chciał Lautaro Martínez, acz futbolówka mu zeszła.
Za chwilę szybkie rozegranie rzutu wolnego. Centra Rodrigo De Paula ze środka pola, po której z okolicy piątego metra głową próbował trafić Nicolás Otamendi. Ponownie parada Muslery.
Wreszcie w 13 minucie „Albicelestes” dopięli swego. Teraz szybkie rozegranie rzutu rożnego. Messi tym razem zbiegł za linię boczną pola karnego w pobliżu linii końcowej boiska.
„Boski Leo” dośrodkował w pole bramkowe, gdzie Guido Rodríguez strzałem głową od słupka zdobył gola. To jego pierwsze reprezentacyjne trafienie.
Po zdobytym golu Argentyńczycy spuścili z tonu. Zdarzyła się kontrowersyjna sytuacja, gdyż podczas ataku Urugwaju podcięty w 16-tce został Edinson Cavani przez autora bramki.
Sędzia puścił grę, a Argentyna przeprowadziła kontrę. Messi podał do debiutującego w pierwszym składzie reprezentacji Nahuela Moliny Lucero. Prawy obrońca huknął ze skraju pola karnego, lecz Muslera wybił futbolówkę na korner.
Brazylijski arbiter Wilton Sampaio nie sprawdził VAR. Pomógł w ten sposób Argentynie.
Druga połowa okazała się mizernym widowiskiem. Beznadziejne próby wyrównania strat przez Urugwaj nie napędziły stracha ekipie w biało-błękitnych koszulkach. Obrona Argentyny dziś spisała się znakomicie.
Goleador oponentów Luis Suárez raz nie sięgnął piłki przy dośrodkowaniu stojąc przed bramką, a w innej sytuacji przewrotką wycelował Panu Bogu w okno.
Argentyńczycy jedyny lepszy strzał oddali w ostatnich sekundach zawodów, kiedy zmiennik Ángel Di María z boku pola karnego posłał techniczne uderzenie wprost do rąk Muslery.
Zwycięstwo 1:0 analogiczne, jak w 2015 roku, w poprzednim klasyku Río de La Platy rozegranym pod szyldem Copa América.
Składy:
Argentyna: Emiliano Martínez – Nahuel Molina Lucero, Cristian Romero, Nicolás Otamendi, Marcos Acuña – Rodrigo De Paul (90+3′, Germán Pezzella), Guido Rodríguez, Giovani Lo Celso (52′, Exequiel Palacios) – Lionel Messi [C], Lautaro Martínez (52′, Joaquín Correa), Nicolás González (70′, Ángel Di María)
Trener: Lionel Scaloni
Urugwaj: Fernando Muslera – Giovanni González (70′, Facundo Torres), José María Giménez, Diego Godín [C], Matías Viña – Federico Valverde (84′, Fernando Gorriarán), Lucas Torreira (65′, Matías Vecino), Rodrigo Bentancur (46′, Nahitan Nández), Nicolás De La Cruz (65′, Brian Ocampo) – Luis Suárez, Edinson Cavani
Trener: Óscar Tábarez
Żółte kartki: Lo Celso, E. Martínez, Correa (Argentyna) – Torreira, Ocampo (Urugwaj)
Sędziował: Wilton Sampaio (Brazylia)
Argentyna po dwóch kolejkach ex-aequo lideruje w grupie południowej z Chile, zdobywszy cztery punkty.
Oby następny mecz przeciwko Paragwajowi był obfitszy w gole (choć zapewne „Guaraní” zaparkują autobus pod własną bramką).
Drugi dzisiejszy pojedynek:
Arena Pantanal (Cuiabá)
Chile vs Boliwia 1:0 (1:0)
Gol – Ben Brereton (10′)
Reprezentacja Chile swe pierwsze dwa spotkania na Copa América rozegrała z tymi samymi rywalami, co w czerwcowych bojach kwalifikacji Mundialu i w analogicznym porządku.
Tym razem „La Roja” nareszcie przerwała remisową passę i wymęczyła zwycięstwo nad najsłabszym zespołem grupy południowej.
Chilijczycy podrażnieni zaledwie remisem u siebie z niedawnego domowego spotkania mundialowych eliminacji nie zamierzali ponownie tracić punktów przeciwko Boliwii.
Od samego początku dwukrotni mistrzowie Ameryki Południowej dosłownie rzucili się na outsidera.
U progu potyczki po dośrodkowaniu z kornera bezpośrednie uderzenie dalekiego zasięgu posłał Jean Meneses. Te w trudzie wybił Carlos Lampe.
Już po dziesięciu minutach Chile prowadziło. Akcja rozpoczęta od własnego pola karnego, wrzutka Arturo Vidala zza połowy boiska, asysta na jeden kontakt Eduardo Vargasa i piłkę przejął Ben Brereton.
Urodzony w Anglii młody napastnik niekryty wbiegł w szesnastkę rywala, ażeby mierzonym uderzeniem z jej skraju trafić przy słupku boliwijskiej bramki. W swym drugim narodowym występie, ale pierwszym jako starter 22-latek z Blackburn Rovers notuje swego premierowego reprezentacyjnego gola.
Pięć minut później Brereton Díaz mógł skompletować dublet, acz jego próbę głową sparował Lampe. Za chwilę były rezerwowy bramkarz Boca Juniors zablokował także bombę Ericka Pulgara z centrum szesnastki.
Boliwijski goalkeeper chciał być, niczym wczoraj Wuilker Faríñez. Musiał jeszcze obronić strzał Breretona zza piątego metra (ten był haczony przez obrońcę) oraz następną próbę z dystansu Jeana Menesesa.
Ponadto znakomicie udami wybił strzał Eduardo Vargasa w akcji jeden na jednego (po chwili Vargas spudłował do tego nad poprzeczką w ramach dobitki).
Boliwia dopiero przed przerwą groźniej natarła. Strzał dalekosiężny, jaki oddał Ramiro Vaca niestety chybił.
U progu drugiej części Erwin Saavedra huknął ze skraju szesnastki, lecz robinsonada Claudio Bravo uratowała Chile. Ponadto „La Verde” zanotowali sporo niecelnych uderzeń zza 16-tki.
Ze strony Chilijczyków w 75 minucie spróbował Eugenio Mena, lecz świetny dziś Lampe czujnie wychwycił główkę lewego obrońcy Racingu Club z okolicy piątego metra.
Kilka minut później znów w ofensywie Boliwia. Diego Bejarano przymierzył z mniej więcej 16-tego metra i futbolówka odbita od Chilijczyka rykoszetem nieznacznie minęła słupek.
Do końca spotkania piłkarze w zielonych koszulkach usiłowali obnażyć indolencję Chile z pierwszej połowy, lecz bez oczekiwanego skutku.
W doliczonym czasie zwycięzcy jeszcze zdobyli gola, lecz Eduardo Vargas przy dograniu Meny został złapany na ofsajdzie.
1:0 to zdecydowanie zbyt łagodna przewaga zważywszy na ogrom chilijskich sytuacji podbramkowych z pierwszej odsłony.
Składy:
Chile: Claudio Bravo [C] – Mauricio Isla, Gary Medel, Guillermo Maripán, Eugenio Mena – Charles Aránguiz, Erick Pulgar, Arturo Vidal (69′, Tomás Alarcón) – Jean Meneses (65′, César Pinares), Eduardo Vargas, Ben Brereton (84′, Pablo Aránguiz)
Trener: Martín Lasarte
Boliwia: Carlos Lampe – Diego Bejarano, Jairo Quinteros, Adrián Jusino, Roberto Fernández – Leonel Justiniano (90′, Danny Bejarano), Ramiro Vaca (90′, Moisés Villarroel), Erwin Saavedra (78′, Enrique Flores), Juan Carlos Arce [C] – Jeyson Chura (64′, Rodrigo Ramallo), Gilbert Álvarez
Trener: César Farías
Żółte kartki: Maripán (Chile) – Vaca, Diego Bejarano (Boliwia)
Sędziował: Jesús Gil Manzano (Hiszpania)
Chilijczycy zostali współliderem grupy południowej, zgromadziwszy dotąd cztery punkty. Małymi krokami przedstawiciele Kraju Miedzi zmierzają do ćwierćfinału.
Natomiast Boliwijczycy póki co „zgodnie z planem” – dwa starcia i oba przegrane.
Przy okazji dodajmy, iż leczący obecnie covida boliwijski snajper Marcelo Martins Moreno został ukarany przez CONMEBOL zawieszeniem na jeden mecz i grzywną wynoszącą 20 tysięcy dolarów za publicznie krytykowanie południowoamerykańskiej konfederacji mające polegać na oskarżeniu o rzekomy jej wkład we wzrost zakażeń koronawirusem na kontynencie.
Pauzował Paragwaj
Strzelcy goli w tym turnieju:
2 gole – Ángel Romero (Paragwaj), Neymar (Brazylia)
1 goli – Lionel Messi (Argentyna), Guido Rodríguez (Argentyna), Marquinhos (Brazylia), Gabriel Barbosa (Brazylia), Alex Sandro (Brazylia), Éverton Ribeiro (Brazylia), Richarlison (Brazylia), Eduardo Vargas (Chile), Ben Brereton (Chile), Alejandro Romero Gamarra (Paragwaj), Edwin Cardona (Kolumbia) i Erwin Saavedra (Boliwia).
Średnia goli na mecz w CA 2021: 2,0