Remis Argentyny z Chile

Pierwszy mecz od ponad pół roku rozegrała dorosła reprezentacja Argentyny. W meczu siódmej („de facto” piątej) kolejki południowoamerykańskich eliminacji Mistrzostw Świata „Albicelestes” zremisowali 1:1 u siebie przeciwko Chile.

Oddany do użytku w lutym bieżącego roku nowoczesny Estadio Único Madre de Las Ciudades w Santiago del Estero był areną tego pojedynku. Jednocześnie obiekt na północy Argentyny zorganizował swój pierwszy międzynarodowy mecz.

Spotkanie wyraźnie pod dyktando Argentyńczyków, ale Chilijczycy oczywiście maksymalnie zmobilizowali się na konfrontację ze znienawidzonym rywalem.

„Albicelestes” objęli prowadzenie po rzucie karnym w 24 minucie. Obrońca gości Guillermo Maripán spóźnił się ze wślizgiem we własnym polu karnym, falującą atakującego Lautaro Martíneza.

Prowadzący to spotkanie wenezuelski rozjemca Jesús Valenzuela nie był pewien, co do winy chilijskiego stopera przy tej interwencji, więc zapoznał się z VAR. Następnie wskazał na wapno.

Jedenastkę oczywiście wykonał Leo Messi, pewnie wykorzystując ją.

Argentyna jednak prowadzeniem cieszyła się tylko przez dwanaście minut. W 36 minucie Chile wyrównało po rzucie wolnym.

Dośrodkowanie Charlesa Aránguiza ze stałego fragmentu gry wślizgiem w okolicy piątego metra przeciął, jak zawsze niezawodny Gary Medel. Wiekowy obrońca w ten sposób wyłożył asystę, a Alexis Sánchez z bliska bez trudu trafił do pustej siatki.

Mimo braku zarażonego koronawirusem swojego gwiazdora Arturo Vidala zawodnikom „Czerwonych” nie zabrakło animuszu.

Jeszcze przed przerwą Messi mógł przywrócić gospodarzom przewagę, lecz jego uderzenie z rzutu wolnego zza pola karnego ofiarnie wybił Claudio Bravo.

W drugiej połowie „Albicelestes” szturmowali bramkę Chile, acz bezskutecznie. Messi, a także Lautaro Martínez tudzież Ángel Di María nie potrafili zagrozić kapitanowi chilijskiej drużyny, który strzegł bramki przyjezdnych.

Messi w 80 minucie spotkania znów spróbował szczęścia z rzutu wolnego tuż zza linii szesnastego metra, lecz tym razem obił spojenie słupka z poprzeczką.

Końcówka przebiegła pod znakiem upartych prób przechylenia szali zwycięstwa na rzecz Argentyny dokonywanych przez „Boskiego Leo”.

Argentyński bożyszcz w 86 minucie huknął nisko zza szesnastki, lecz piłkę wybił przed siebie Bravo, a dobitce zapobiegli defensorzy Chile.

Chwilę potem Messi uderzył jeszcze z narożnika pola karnego, ale Claudio Bravo znów sparował jego strzał.

Były klubowy kolega Messiego z FC Barcelony doskonale pamięta jego styl uderzeń i dobrze wiedział, jak zatrzymać wirtuoza.

Argentyna, w której wystąpiło tu aż czterech debiutantów – Emiliano Martínez, Cristian Romero, Julián Álvarez oraz Nahuel Molina Lucero (zaś Lisandro Martínez grał dopiero drugi raz w reprezentacji, ale po raz pierwszy o stawkę) nie potrafiła przechytrzyć ambitnych Chilijczyków.

Tym samym chłopcy Lionela Scaloniego zaprzepaścili szansę, aby choć na dzień stać się liderem kwalifikacyjnej tabeli. Są drudzy z jedenastoma punktami (dla porównania Chile zgromadziło tylko pięć oczek).

Estadio Único Madre de Las Ciudades (Santiago del Estero)

Argentyna vs Chile 1:1 (1:1) 

Gole – 1:0 Lionel Messi (24′- pen.), 1:1 Alexis Sánchez (36′) 

Składy:

Argentyna: Emiliano Martínez – Juan Foyth (81′, Nahuel Molina Lucero), Cristián Romero, Lucas Martínez Quarta (46′, Lisandro Martínez), Nicolás Tagliafico – Rodrigo De Paul, Leandro Paredes (81′, Exequiel Palacios) – Ángel Di María (63′, Julián Álvarez), Lionel Messi [C], Lucas Ocampos (46′, Ángel Correa) – Lautaro Martínez

Trener: Lionel Scaloni

Chile: Claudio Bravo [C] – Mauricio Isla, Gary Medel, Guillermo Maripán, Eugenio Mena – Charles Aranguiz (85′, Tomás Alarcón), Erick Pulgar, Pablo Galdames (65′, César Pinares) – Jean Meneses, Eduardo Vargas (81′, Carlos Palacios), Alexis Sánchez

Trener: Martín Lasarte

Żółte kartki: Martínez Quarta, Romero (Argentyna) – Galdames, Aránguiz (Chile)

Sędziował: Jesús Valenzuela (Wenezuela)

Cóż, Argentyna drugi raz z rzędu remisuje 1:1 u siebie. W listopadzie ubiegłego roku identyczny rezultat „Biało-Błękitni” osiągnęli przeciwko Paragwajowi. 

Trzeba pochwalić też Chilijczyków. Notujący swój oficjalny debiut za sterami „La Roja” mało znany urugwajski trener Martín Lasarte świetnie przygotował swój zespół na ten hitowy pojedynek. 

***

We wtorek Argentyńczycy zmierzą się na wyjeździe z Kolumbią podczas następnej kolejki eliminacyjnej. 

Za to kolejny bój przeciw Chilijczykom już za dziesięć dni! Tym razem na ziemi brazylijskiej w ramach Copa América i to na otwarcie ów turnieju! 

Comments are closed.