Jedenastki na start ćwierćfinałów

W sobotę rozpoczęły się ćwierćfinały Copa de Liga Profesional. Oba wczorajsze pojedynki zakończyły się remisami i zostały rozstrzygnięte przez konkursy rzutów karnych. Więcej, niż goli mieliśmy czerwonych kartek. Do półfinałów weszły Independiente oraz Colón. Podsumowanie dnia:

Estudiantes La Plata vs Independiente 0:0, rzuty karne – 1:4 

Na Estadio Jorge Luis Hirschi w La Placie bezbramkowe widowisko. Independiente chociaż kończył mecz w dziesięciu i w przeciwieństwie do gospodarzy musi wojować na dwóch frontach, miał farta.

Zespół „Czerwonych Diabłów” grając tu najsilniejszym składem jakoś wymęczył bezbramkowy remis, a następnie awansował po jedenastkach.

Podczas pierwszej odsłony Estudiantes wykreowali sobie ciekawszą sytuację podbramkową podczas rzutu rożnego. Uderzenie głową zza pola bramkowego stopera Fabiána Noguery niemniej ostemplowało poprzeczkę.

W 59 minucie czerwoną kartkę za drugą żółtą po faulu przed własnym polem karnym obejrzał lewy obrońca przyjezdnych Thomas Ortega.

Independiente jakoś dowiózł bezbramkowy remis do finiszu zawodów mimo osłabienia. Urugwajski bramkarz gości Sebastián Sosa obronił strzał głową swojego rodaka Martína Cauteruccio zza piątego metra.

Osłabieni delegaci z Avellanedy raz przeprowadzili groźniejszą kontrę, lecz strzał ze skraju 16-tki kapitana przyjezdnych Silvio Romero obstawionego obroną wychwycił Mariano Andújar.

W przypadku remisu regulamin rozgrywek przewiduje od razu konkurs jedenastek bez konieczności przeprowadzenia dogrywki, zatem o awansie zadecydowała wielka próba nerwów.

Independiente wypadł w niej zdecydowanie lepiej. Wspomniany Sebastián Sosa został bohaterem meczu, bowiem obronił dwa rzuty karne (w wykonaniu Cauteruccio oraz Noguery).

Wśród miejscowych jako jedyny nie pomylił się w trzeciej serii skrzydłowy Lucas Rodríguez.

Natomiast „Los Diablos Rojos” wykazali się stuprocentową skutecznością. Dla czerwonej strony Avellanedy trafiali Silvio Romero, też piłkarz nazywający się Lucas Rodríguez, Domingo Blanco, zaś awans w czwartej serii przypieczętował młody Braian Martínez.

Za tydzień w półfinale Independiente zmierzy się na wyjeździe z Colónem, czyli zwycięzcą grupy A tegoż turnieju. 

Podopieczni Julio Césara Falcioniego może nie prezentują porywającej gry, ale zamierzone efekty póki co osiągają.

A jak we wtorek Independiente poradzi sobie w domowym boju Copa Sudamericana przeciw brazylijskiej EC Bahia? Aby odzyskać prowadzenie w grupie zespół z Avellanedy musi wygrać. 

Natomiast Estudiantes odpadli w ćwierćfinale Pucharu Ligi i mają już wakacje. Pod wodzą Ricardo Zielinskiego mimo wszystko prezentują się zdecydowanie lepiej, aniżeli w poprzednich dwóch latach. 

***************************

Colón vs Talleres 1:1 (1:1), rzuty karne – 5:3

Gole – 1:0 Alexis Castro (14′), 1:1 Franco Fragapane (25′)

Być może Colón nie prezentuje już tak znakomitej postawy, jak u progu tego sezonu, lecz ciągle liczy się w grze. Po domowym remisie z praktycznie najmocniejszym zestawieniem Talleres popularni „Sabaleros” ostatecznie awansowali wygrywając konkurs jedenastek.

Początek zawodów na stadionie o dźwięcznej nazwie Cementario de Los Elefantes przyniósł stosunkowo szybką wymianę ciosów. Prowadzenie gospodarzom po niecałym kwadransie rywalizacji dał skrzydłowy Alexis Castro.

Niechciany w San Lorenzo piłkarz głową w polu bramkowym wycelował do siatki, przecinając dośrodkowanie z kornera Luisa Rodrígueza. To jego czwarty gol w czempionacie.

Jednak raptem dziewięć minut później wyrównał Franco Fragapane. Napastnik kordoban wykorzystał złe wybicie dośrodkowania z prawego skrzydła przez bramkarza Leonardo Buriána i strzałem z centrum pola karnego trafił do dobrze obstawionej bramki Colónu. Trzeci raz podczas tych rozgrywek wpisał się na listę strzelecką.

Do przerwy 1:1, zaś w drugiej połowie 1:1 w czerwonych kartkach. W 50 minucie wyleciał za drugą żółtą kartkę obrońca gospodarzy Eric Meza, który zbyt ostro powstrzymał kontratakującego przeciwnika.

Niemniej Colón wytrzymał osiemnaście minut w osłabieniu, zaś w 68 minucie liczebność składów wyrównała się.

Za brutalne wejście w nogi oponenta czerwony kartonik bezpośrednio obejrzał José Mauri, a więc występujący kiedyś w AC Milanie pomocnik, który w kwietniu wrócił do „La T” po prawie rocznym bezrobociu.

Wynik tak czy siak nie uległ zmianie i również tutaj półfinalistę musiał wyłonić konkurs rzutów karnych.

Tutaj wielka nerwówka była znacznie bardziej zacięta, aniżeli w La Placie. Trafiali prawie wszyscy egzekutorzy – o losach potyczki zadecydowało jedno wapno zmarnowane w trzeciej serii przez kolumbijskiego obrońcę gości Rafaela Péreza (Leonardo Burián obronił jego uderzenie, a zatem tu także urugwajski goalkeeper został bohaterem).

Dla Colónu z jedenastu metrów trafiali Alexis Castro, Rodrigo Aliendro, Gonzalo Piovi, Federico Lértora oraz decydującego karniaka strzelił słynny Luis „Pulga” Rodríguez.

Wśród Talleres ta sztuka udała się jedynie Franco Fragapane, Mateo Retegui’emu oraz Joelowi Soñorze.

Colón fartownie kwalifikuje się do półfinału, w którym za tydzień, sobotniego wieczora podejmie Independiente na Estadio Bicentenario w San Juan. 

Ponieważ piłkarze z Santa Fe nie mają międzynarodowych zmagań na karku, będą mogli lepiej przygotować się do półfinałowego starcia, aniżeli Independiente. 

Talleres mogą teraz na wyłączność poświęcić się fazie grupowej Sudamericany, gdzie zachowali jeszcze szanse na awans.

We wtorek kordobanie sprawdzą u siebie brazylijski RB Bragantino. Muszą odnieść zwycięstwo, jeśli chcą zachować możliwość wejścia do 1/8 finału (chyba, że Emelec nie sprosta Deportes Tolimie). 

Dzisiaj o godzinie 17:00 naszego czasu pojedynek hegemona fazy grupowej Pucharu Ligi – Vélezu Sarsfield przeciwko drugiemu gigantowi z Avellanedy, czyli Racingowi Club oraz o 22:30 długo wyczekiwane El Superclásico na La Bombonera! 

River Plate do derbów przystąpi w mocno okrojonym składzie! W drużynie Marcelo Gallardo wykryto wczoraj aż piętnaście przypadków zakażenia koronawirusem! Na kwarantannę muszą udać się Paulo Díaz, Nicolás De La Cruz, Rafael Santos Borré, Germán Lux, Franco Petroli, Robert Rojas, Federico Girotti, Bruno Zuculini, Tomás Castro, Franco Armani, Matías Suárez, Benjamín Rollheiser, Santiago Simón, Agustín Palavecino i Enrique Bologna. W kadrze na to spotkanie jest tylko trzynastu graczy pierwszej drużyny „Millonarios”

Comments are closed.