Liderzy górą u progu 12. kolejki

Piątkowej nocy rozpoczęła się dwunasta seria spotkań Copa de Liga Profesional. W obu grupach rozegrano potyczki pierwszych z ostatnimi drużynami tabel. Nie było zaskoczeń. Podsumowanie dnia:

Grupa A:

Colón vs Arsenal de Sarandí 2:0 (2:0)

Gole – 1:0 Bruno Bianchi (14′), 2:0 Facundo Farías (45+1′)

Mimo, że Colón ma na głowie wyłącznie zmagania Pucharu Ligi, to doznał jakieś zadyszki i ostatnio zaliczył passę aż czterech pod rząd starć bez wygranej.

Przez rzeczony letarg przewaga nad wiceliderem graczy z Santa Fe stopniała z siedmiu do zaledwie dwóch punktów. Kiedy można było się przełamać, jak nie przy domowym starciu przeciw ostatniej drużynie klasyfikacji i to w dodatku występującej rezerwowym składem?

„Sabaleros” nie zawiedli i pokonali Arsenal, który niespodzianie wygrał aż trzy poprzednie starcia w Pucharze Ligi.

Teraz jednak goście z Sarandí wyraźnie skoncentrowali siły na Copa Sudamericana, co Colón skrzętnie wykorzystał i ograł drugi garnitur rywala.

Gospodarze objęli prowadzenie po niecałym kwadransie zawodów. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Luisa Rodrígueza i głową w polu bramkowym trafił obrońca Bruno Bianchi.

W doliczonym czasie pierwszej części podwyższył młody napastnik Facundo Farías, ustalając rezultat na 2:0. Odebrał piłkę nieuważnemu obrońcy i niskim strzałem w długi róg zza szesnastego metra pokonał Nicolása Navarro.

W drugiej połowie Colón nadal szturmował bramkę ostatniej ekipy klasyfikacji. Dwukrotnie próbował choćby lewy obrońca Gonzalo Escobar – raz zza pola karnego, a przy drugim podejściu z jego boku i w obu przypadkach jego uderzenia bronił goalkeeper gości.

Z ubocza 16-tki próbował szczęścia także autor pierwszego trafienia Bruno Bianchi. Również w tym przypadku Navarro nie dał się zaskoczyć.

Ponadto w centrum pola karnego z pierwszej piłki przymierzył młody kolumbijski pomocnik Yéiler Góez i ten strzał też zahamował wiekowy bramkarz.

Pod koniec jeszcze niecelnie z centrum szesnastki uderzył inny Kolumbijczyk – Wilson Morelo, zaś defensor Rafael Delgado w polu bramkowym fatalnie chybił chcąc dobić „wypuszczony” przez Navarro strzał zza szesnastki Rodrigo Aliendro. Ogółem Colón mógł tu odnieść zdecydowanie okazalszą wygraną.

Colón nareszcie zapewnił sobie awans do fazy play-off. Team Eduardo Domíngueza lideruje z 24 punktami na koncie.

O utrzymanie pierwszego miejsca „Santafesinos” będą rywalizowali za tydzień w derbach swojego miasta przeciw Uniónowi, które stoczą na własnym stadionie. Chyba, że wyniki konkurencji w ten weekend pozwolą „Sabaleros” zagwarantować sobie lokatę na szczycie klasyfikacji – ale żeby tak się stało, musiałyby nie wygrać zarówno Estudiantes, River, Racing, jak i San Lorenzo…..

Arsenal nadal zamyka tabelę grupy A, mając ledwie jedenaście punktów. Jak wspomnieliśmy teraz priorytetem ekipy Sergio Rondiny jest Sudamericana.

W czwartek „El Viaducto” rozegra spotkanie trzeciej kolejki grupowej u siebie przeciwko boliwijskiemu Jorge Wilstermann. Brak zwycięstwa w tej potyczce bardzo oddali klub założony przez słynnego Julio Grondonę od 1/8 finału turnieju.

Grupa B:

Vélez Sarsfield vs Patronato 1:0 (1:0)

Gol – Ricardo Centurión (41′- pen.) 

Spośród liderów grup Vélez znajduje się w o wiele lepszej sytuacji, aniżeli Colón. Play-off’y zapewnił sobie już przed tygodniem i teraz byle remis u siebie ze słabiutkim Patronato wystarczał ekipie Mauricio Pellegrino do zaklepania sobie zwycięstwa w grupie B.

Oczywiście mając na rozkładzie jazdy Copa Libertadores miejscowi awizowali tu rezerwowy skład, ale mimo to zdołali pokonać kopciuszka, który póki co jako jedyny w tych rozgrywkach ma jednocyfrową liczbę punktów.

Jako pierwsi mogli zadać cios goście, lecz Urugwajczyk Sebastián Sosa Sánchez oddał strzał głową zza pola bramkowego tylko ostukując poprzeczkę.

Ze strony Vélezu zbyt wysoko wślizgiem zza pola bramkowego przymierzył Cristian Tarragona, tak skuteczny pod koniec ubiegłego roku.

Zwycięskiego gola zdobył krótko przed przerwą stary, dobry skandalista Ricardo Centurión. W 41 minucie były piłkarz Genoa CFC tudzież Boca Juniors, wychowany przez Racing Club skrzydłowy trafił z jedenastki.

W drugiej połowie dwa strzały głową – raz w słupek, a raz w poprzeczkę oddał obrońca przyjezdnych Oliver Benítez Paz.

Ponadto ekwadorski goalkeeper miejscowych Alexander Domínguez zablokował dwa groźne uderzenia z boku szesnastki grającego dziś przeciw macierzystemu klubowi Nicolása Delgadillo.

U kresu zawodów w słupek uderzeniem z pierwszej piłki oddanym ze skraju 16-tki trafił też Centurión. Dobitkę Agustína Bouzata z podobnej odległości wychwycił Matías Ibáñez.

Vélez zgromadził aż 28 punktów na koncie i już nic nie odbierze mu pierwszego miejsca w grupie B (chyba, że odjęliby punkty „El Fortín”). Mimo klęski domowej 1:7 z Boca Juniors poniesionej na początku marca ten zespół bez żadnych problemów wygrywa ów grupę.

Teraz najwyższy czas zacząć punktować w Libertadores. Już we wtorek czeka wyjazdowy pojedynek z chilijskim debiutantem w elitarnym turnieju – Uniónem La Calera w trzeciej kolejce grupowej. Czy „El Fortín” zdobędzie w nim pierwszą zdobycz punktową podczas CL 2021? 

Patronato nie postąpił wbrew oczekiwaniom ekspertów. W grupowym zestawieniu jest ostatni, uciułał ledwie dziewięć oczek. 

******

W sobotę Argentyna obchodzi zarówno Święto Pracy, jak i rocznicę uchwalenia Konstytucji Narodowej, dlatego rozgrywki krajowe dziś pauzują. Natomiast w niedzielę zostanie rozegranych aż dziewięć meczów 12. kolejki Copa de Liga Profesional!

Comments are closed.