Przebudzenie Godoy Cruz

Zaraz po pierwszej kolejce grupowej w południowoamerykańskich pucharach rozpoczęła się jedenasta seria spotkań Copa de Liga Profesional. Jedyny piątkowy mecz rozegrany w Mendozie zakończył się wygraną miejscowego Godoy Cruz.

Grupa A:

Godoy Cruz vs Central Córdoba 1:0 (1:0)

Gol – Martín Ojeda (29′- pen.)

Dwa tygodnie temu Godoy Cruz wrócił na swój Estadio Feliciano Gambarte po aż szesnastu latach przerwy. „Winiarze” postanowili opuścić wielki Estadio Malvinas Argentinas i ponownie występować w domowych spotkaniach na malutkim stadioniku mogącym pomieścić niecałe 15 tysięcy osób, gdyż to na nim czują się, jak u siebie.

Wielki powrót do domu zainicjowali sensacyjną porażką 2:3 z ostatnim wśród klasyfikacji grupowej Arsenalem de Sarandí. Teraz nareszcie odnieśli zwycięstwo, przewyższając rewelację początku sezonu – Central Córdoba.

Jedynego gola zdobył z rzutu karnego tuż upływem pół godziny rywalizacji pomocnik Martín Ojeda. Bohater i autor dubletu w poprzednim zremisowanym 2:2 starciu z Colónem zanotował aż trzy trafienia w ostatnich dwóch potyczkach.

Ojeda zdobył swoje pierwsze gole w tym sezonie (dla porównania podczas Copa Diego Maradona zanotował dwie bramki), ale także zarobił pierwsze dwie żółte kartki w kampanii podczas ostatnich dwóch potyczek.

Central Córdoba, który w tym meczu był dowodzony przez asystenta trenera – Alberto Bulleriego (główny szkoleniowiec ekipy Gustavo Coleoni aktualnie leczy się z koronawirusa) nie zdołał wyrównać.

Jeszcze przed przerwą paragwajski bramkarz miejscowych Juan Espínola wybił nad poprzeczką uderzenie z rzutu wolnego Jonathana Bay’a. Ponadto Claudio Riaño minimalnie chybił głową podczas rozegrania kornera.

Jeszcze w drugiej połowie Espínola w trudzie obronił bezpośredni strzał z ostrego kąta Riaño, który kiedyś występował dla Boca Juniors tudzież Independiente.

Mało tego, „El Ferroviario” skończyli mecz osłabieni, gdyż czerwoną kartkę za drugą żółtą po faulu na rywalu tuż przed polem karnym w 82 minucie obejrzał ich prawy obrońca Gonzalo Bettini.

Ostatecznie Godoy Cruz dowiózł skromne prowadzenie do finałowego gwizdka arbitra. Gospodarze w drugiej części zaliczyli dwa chybione nad poprzeczką strzały z rzutów wolnych.

Mendoska ekipa spisuje się w kratkę, ale przynajmniej potrafi wykorzystać potknięcia konkurencji. „El Bodeguero” nagle zrównał się punktami z zamykającym strefę play-off San Lorenzo de Almagro.

Niestety, przez olbrzymią ilość goli straconych (utracili zdecydowanie najwięcej goli spośród wszystkich uczestników turnieju – aż 22, czyli średnio dwa na jedno spotkanie) chłopcy Sebastiána Méndeza ciągle nie potrafią wznieść się na wyżyny tabeli. Aktualnie są siódmi z piętnastoma oczkami. Rywale po prostu mają lepsze bilanse bramkowe. 

Dopiero teraz po raz pierwszy podczas tych rozgrywek „Winiarze” zachowali czyste konto! Cóż, lepiej późno, niż wcale…..

Natomiast Central Córdoba choć zdecydowanie mniej goli dał strzelić oponentom, to ma większe powody do zmartwień. Outsider będący rewelacją początku sezonu nie wygrał szósty raz z rzędu i pogrąża się w przeciętności. Klub z Santiago del Estero spadł na dziewiątą lokatę w grupie B, nadal mając trzynaście punktów na koncie.

A pomyśleć, że jeszcze w lutym „Kolejarze” potrafili zdeklasować 4:0 na wyjeździe San Lorenzo tudzież ograć w Tucumánie tamtejsze Atlético podczas „klasyku międzygrupowego”.

Comments are closed.