CL: San Lorenzo odpadł z honorem

W rewanżowym meczu trzeciej rundy eliminacyjnej Libertadores piłkarze San Lorenzo przynajmniej pod koniec zawodów dali z siebie wszystko. Grając w osłabieniu odrobili 0:2 na 2:2 z Santosem na ziemi brazylijskiej, a mogli nawet wygrać. Remis niestety nic nie daje papieskiemu klubowi w kontekście dwumeczu.

Spotkanie odbyło się daleko od siedziby klubu Santos, bo na stadionie Mané Garrincha w Brasílii – brazylijskiej stolicy. Przegrany finalista poprzedniej edycji Libertadores bronił zaliczki 3:1 wywalczonej przed tygodniem w Buenos Aires.

Santos zasadniczo był pewien awansu do fazy grupowej CL i przez długi czas spokojnie szedł za ciosem. W 22 minucie ekwilibrystyczną bramkę precyzyjnym strzałem z bardzo ostrego kąta zdobył Marcos Leonardo. Zmieścił to tak, że sam Roberto Carlos mógłby bić mu brawa.

„Peixe” do przerwy zdecydowanie dominowali i odnotowali jeszcze kilka zmarnowanych szans na trafienie. Ze strony przyjezdnych groźnie zza pola karnego przymierzył Óscar Romero – to uderzenie wybił João Paulo, a po chwili jeszcze zablokował dobitkę z boku szesnastki Nicolása Fernándeza.

Na początku drugiej połowy wydawało się, że zostało pozamiatane. W 51 minucie za sfaulowanie tuż przed szesnastką wybiegającego na czystą pozycję nacierającego oponenta czerwoną kartkę obejrzał lewy obrońca gości Gabriel Rojas. W piątek cudowny gol nożycami przeciwko Platense, teraz wykluczenie z gry – raz na wozie, raz pod wozem.

Natomiast krótko potem, w 57 minucie prawy obrońca miejscowych Pará ładnie przymierzył w długi róg z boku szesnastki, po palcach rzucającego się José Devecchiego podwyższając na 2:0.

San Lorenzo, zdawałoby się, zostało już utopione. Tymczasem „Cuervos” tak naprawdę dopiero zaczynali swój udział w tym starciu.

Niecałe dwie minuty po otrzymaniu drugiego ciosu argentyński klub zanotował kontaktową bramkę. Ángel Romero dośrodkował z rzutu różnego, po czym głową trafił Franco Di Santo.

Szykowała się prawdziwa ofensywna nawałnica w wykonaniu San Lorenzo. W 79 minucie dała ona efekt w postaci gola wyrównującego na 2:2. Bramka autorstwa paragwajskich braci bliźniaków Romero – Óscar podawał, natomiast Ángel niskim uderzeniem z dystansu zaskoczył João Paulo.

Klub ze stołecznej dzielnicy Boedo zdobył w tych eliminacjach sześć goli – po trzy razy listę strzelców zapełniali Di Santo i Ángel Romero.

Byłby okazalszy ten dorobek bramkowy, gdyby nie wspomniany bramkarz gospodarzy João Paulo.

Ten 25-letni, do niedawna ledwie trzeci bramkarz Santosu popisał się tyloma znakomitymi robinsonadami, że został niekwestionowanym bohaterem potyczki.

Zatrzymał pod koniec starcia między innymi groźne uderzenie tuż zza pola karnego Óscara Romero. Wybił także strzał głową tegoż Paragwajczyka podczas rozegrania kornera.

Już w doliczonym czasie obronił również zbyt lekki strzał z ubocza szesnastki zmiennika Bruno Pittóna oraz przy rozegrania rzutu wolnego w ostatnich sekundach pojedynku sparował uderzenie głową Gino Peruzziego (po chwili jeszcze ekstrawagancką dobitkę nożycami rezerwowego Franco Troyansky’ego zablokował stojący przed nim defensor Santosu).

Naprawdę porządny sztych zastawili Brazylijczycy u epilogu rywalizacji. Przy stanie 2:2 San Lorenzo brakowało dwóch goli do zwycięstwa w tym dwumeczu, Santos jednak nie zamierzał pozwolić choćby na honorową wygraną „Azulgrany” w Brazylii.

Mimo wszystko gratulacje dla podopiecznych Diego Dabove. Odrobić 0:2 na 2:2 podczas gry w osłabieniu to niezły wyczyn. Fakt, że dokonać tego pomogła bardzo lekceważąca postawa Santosu, lecz i błędy rywala trzema umieć wykorzystywać.

Santos vs San Lorenzo de Almagro 2:2 (1:0) 

Gole – 1:0 Marcos Leonardo (22′), 2:0 Pará (57′), 2:1 Franco Di Santo (59′), 2:2 Ángel Romero (79′) 

Pierwszy mecz – 3:1, awans Santos

Skład San Lorenzo de Almagro: José Devecchi – Gino Peruzzi, Alejandro Donatti (od 81′ [C]), Federico Gattoni, Gabriel Rojas – Juan Ramírez (79′, Bruno Pittón), Diego Rodríguez [C] (81′, Jalil Elías) – Nicolás Fernández (81′, Lucas Melano), Óscar Romero, Ángel Romero – Franco Di Santo (90+1′, Franco Troyansky)

Sędziował: Esteban Ostojich (Urugwaj)

Santos wystąpi w grupie C w Copa Libertadores, gdzie jest kolejny argentyński klub – Boca Juniors, ekwadorska Barcelona Guayaquil i boliwijski The Strongest.

Natomiast San Lorenzo pozostaje na pocieszenie występ w fazie grupowej Copa Sudamericana, gdzie w grupie A popularny „El Ciclón” zmierzy się z innym argentyńskim teamem – Rosario Central, chilijskim Huachipato oraz paragwajskim 12 de Octubre. 

Comments are closed.