Remisowa niedziela

Wszystkie cztery spotkania siódmej kolejki Copa de Liga Profesional rozegrane w niedzielę zakończyły się remisami. Padło dużo mniej bramek, aniżeli dzień wcześniej. Mimo to emocji nie brakowało. Podsumowanie dnia:

Grupa A:

River Plate vs Racing Club 0:0

Powtórki z Superpucharu Argentyny nie uświadczyliśmy. Drugie marcowe starcie River z Racingiem zakończyło się bezbramkowo. Tym razem błękitna strona Avellanedy nie dała się zdeklasować „Milionerom”. O kolejnym 5:0 dla brygady Marcelo Gallardo mowy być tu nie mogło.

Dodajmy, iż sukcesem Racingu było utrzymanie remisu grając przez ponad półgodziny w osłabieniu. Zaledwie 20-letni obrońca gości José Cáceres po drugiej żółtej kartce obejrzał czerwień w 58 minucie za brutalnego kopniaka wymierzonego w Matíasa Suáreza.

River najbliżej zadania ciosu był po bezpośrednich uderzeniach z rzutów wolnych. Acz u progu drugiej części próbę Nicolása De La Cruza zablokował Gabriel Arias, zaś u epilogu zawodów minimalnie z wolnego spudłował Jorge Carrascal.

Obaj giganci z Buenos Aires nadal sąsiadują ze sobą w rankingu grupy A. Racing z dwunastoma punktami plasuje się tuż za podium, a River zgromadziwszy oczko mniej czai się tuż za plecami „La Academii”.

Grupa B:

Defensa y Justicia vs Vélez Sarsfield 1:1 (1:0)

Gole – 1:0 Marcelo Benítez (19′), 1:1 Cristian Tarragona (61′)

W stołecznej dzielnicy Florencio Varela walka o czołowe lokaty grupy B. Miejscowa Defensa y Justicia zremisowała 1:1 z liderującym Vélezem.

Już w 19 minucie prowadzenie gospodarzom dał doświadczony lewy obrońca Marcelo Benítez. Po żywiołowym ataku strzałem w okolicy piątego metra na raty pokonał Lucasa Hoyosa – jego pierwszy strzał zablokował defensor rywali, ale dobitka wpadła do siatki. To jego drugie trafienie w ciągu połowy tygodnia po bramce w 1/16 finału Pucharu Argentyny podczas wygranego 2:0 boju z San Lorenzo. Łącznie w marcu 30-letni Marcelo zdobył aż cztery gole, co jak na defensora jest znakomitym wyczynem.

Tuż przed przerwą zadanie DyJ zostało utrudnione, gdyż po bezmyślnym faulu czerwoną kartkę za drugą żółtą obejrzał ich pomocnik Enzo Fernández.

Jednak „Sokoły” przez kilkanaście minut w osłabieniu dzielnie utrzymywały prowadzenie, a w 56 minucie czerwień za chamski faul zarobił też stoper gości Emiliano Amor.

I nagle role się odwróciły. Ponownie w równych składach Vélez przejął inicjatywę, po czym nagle wyrównał. W 61 minucie punkt przyjezdnym uratował Cristian Tarragona, który piekielnie skuteczny był pod koniec zeszłego roku.

Teraz wpisał się na listę strzelców dopiero pierwszy raz w sezonie. W polu bramkowym dopełnił formalności otrzymawszy asystę z boku 16-tki od uzdolnionego młodzieńca Thiago Almady.

Vélez pozostał na czele klasyfikacji z szesnastoma punktami na koncie. DyJ uciułała oczek jedenaście i jest czwarta.

***************************

Independiente vs Boca Juniors 1:1 (1:0)

Gole – 1:0 Gastón Togni (25′), 1:1 Carlos Zambrano (55′)

Nikt nie może wejść dwa razy do tej samej rzeki. W grudniu poprzedniego roku podczas Copa Diego Maradona zawodnicy „Xeneizes” po golu w samej końcówce Edwina Cardony pokonali 2:1 na wyjeździe Independiente, dokonując przy tym remontady.

Teraz było niesamowicie blisko powtórki z rozrywki! Jednak Cardona dziś z powodu kontuzji grać nie mógł, a jego rodak Sebastián Villa w ostatnich sekundach meczu nie zdołał postawić kropki nad „i”.

Boca zdecydowanie przeważała u progu spotkania oraz pod jego koniec. Nie wiadomo, jakim cudem nie udało się objąć prowadzenia już w szóstej minucie potyczki.

Wówczas po dośrodkowaniu Carlosa Téveza z prawej flanki Sebastián Villa w centrum pola karnego bezpośrednim, nieco fartownym strzałem przelobował goalkeepera Sebastiána Sosę – piłka obiła poprzeczkę. Z dobitką pospieszył Gonzalo Maroni, acz naciskany przez obrońcę karygodnie chybił z kilku metrów mając przed sobą pustą bramkę……

Chwilę później Kolumbijczyk Villa oddał też mocno chybione uderzenie z ubocza pola karnego.

Natomiast w 13 minucie z drugiego boku szesnastki nisko przymierzył Tévez. Futbolówkę niemniej zatrzymał występujący przeciw byłemu klubowi łysy Urus Sebastián Sosa.

Eks-gracze okazali się tutaj przekleństwem „Xeneizes” – w 25 minucie grający przeciwko nie tylko byłemu, ale i macierzystemu zespołowi Sebastián Palacios dośrodkował z ubocza szesnastki. Futbolówki dogranej przezeń nie zdołał przechwycić Esteban Andrada, co skrzętnie wykorzystał Gastón Togni głową zza piątego metra trafiając na pustą siatkę.

Oba gole tego starcia zostały zdobyte głową. W 55 minucie wprowadzony dosłownie chwilę wcześniej z ławki rezerwowych Mauro Zárate dośrodkował z rzutu wolnego zza linii bocznej pola karnego, a celną główką zza pola bramkowego wyrównał Carlos Zambrano. Kompletnie zaskoczył świetnego dziś Sosę. Peruwiański obrońca zdobył swojego pierwszego gola w barwach „Bosteros”.

Dalsza część rywalizacji ze wskazaniem na Boca. Sytuacji podbramkowych niemniej jak na lekarstwo.

Wydawało się, że na Estadio Libertadores de América już nic istotnego się nie wydarzy. Nagle w doliczonym czasie Zárate wykonał kolejne świetne dośrodkowanie z rzutu wolnego, po którym futbolówkę ręką we własnym polu karnym dotknął młody stoper miejscowych Ayrton Costa. Sędzia przyznał rzut karny dla „Bosteros” w ostatnich chwilach potyczki!

Wydawało się, że znów Boca wygra wyjazdowy klasyk przeciwko Independiente dzięki ciosowi zadanemu u kresu gry przez Kolumbijczyka. W piątej dodatkowej minucie Sebastián Villa ustawił futbolówkę na jedenastym metrze. Strzał ciemnóskorego skrzydłowego jednakże heroicznie wybił Sebastián Sosa i to właśnie urugwajski bramkarz został bohaterem tych derbów!

Independiente poniekąd zrehabilitował się za ostatnią wpadkę z „Xeneizes”, cudem unikając dziś identycznego upokorzenia. Pod wodzą znanego z trenowania Boca w latach 2011-2012 staruszka Julio Césara Falcioniego czerwona armada Avellanedy powoli wychodzi z kryzysu.

W tabeli grupy B aktualnie „Czerwone Diabły” są wiceliderem ze zdobytymi trzynastoma oczkami.

Boca Juniors okupuje miejsce szóste, mając punktów dziesięć. Kto by pomyślał, że broniący Pucharu Ligi „Genueńczycy” będą mieli taki problem z załapaniem się do play-off’owej strefy na półmetku zmagań grupowych….. Miguel Ángel Russo przestał radzić sobie za sterami najpopularniejszego teamu Argentyny? 

Żeby nie było całkiem melancholijnie zaznaczmy, iż Boca w krajowych rozgrywkach nie przegrała na wyjeździe od dwunastu spotkań. Ostatnia wpadka na terenie rywala przydarzyła się „Azul y Oro” w grudniu 2019 (0:1 z Rosario Central). 

Klasyk interzonalny:

Talleres vs Godoy Cruz 1:1 (0:1)

Gole – 0:1 Wilder Cartagena (14′), 1:1 Carlos Auzqui (60′)

W Córdobie remis między Talleres, a Godoy Cruz.

Niespodziewanie to goście z Mendozy ukąsili jako pierwsi. Tuż przed upływem kwadransa zawodów peruwiański pomocnik Wilder Cartagena kapitalnym bezpośrednim uderzeniem w długi róg zza szesnastego metra otworzył wynik na rzecz „Winiarzy”.

Talleres uratował się przed porażką dzięki bramce, jaką w 60 minucie zdobył Carlos Auzqui. Trafił szczupakiem z okolicy piątego metra po dośrodkowaniu Angelo Martino. Drugą kolejkę z rzędu napastnik ten, noszący wczoraj opaskę kapitańską „La T” znalazł drogę do siatki.

Kordobanie zdobyli dziewiąty punkt w rozgrywkach i są ósmi w grupie B. Natomiast ekipa z Mendozy uciułała oczek osiem, co na chwilę obecną daje jej dziesiątą pozycję w grupie A. 

Comments are closed.