Macierzysty klub Maradony zaskoczył River

Dwoma poniedziałkowymi meczami zwieńczono czwartą kolejkę Copa de Liga Profesional. Udział w nich brali uczestnicy czwartkowego boju o Superpuchar Argentyny, którzy raczej nie zwykli grywać tuż po weekendzie. Tym razem jednak Racing i River otrzymali nieco więcej czasu na regenerację po niedawnym starciu między sobą. Relacja:

Grupa A:

Racing Club vs Rosario Central 1:0 (0:0) 

Gol – Enzo Copetti (64′)

Ostatnimi czasy Racing na arenie krajowej generalnie spisuje się poniżej krytyki. Za kadencji Juana Antonio Pizziego gra giganta z Avellanedy wcale nie jest lepsza, aniżeli pod batutą jego poprzednika Sebastiána Beccacece.

Teraz przynajmniej „La Academia” zdołała odnieść pierwsze w sezonie zwycięstwo, pokonując u siebie średniaka Rosario Central.

W pierwszej połowie doszło do kontrowersyjnej sytuacji a’la z finału Mundialu 2014 między Manuelem Neuerem, a Gonzalo Higuaínem. Otóż bramkarz gości Jorge Broun chcąc zażegnać niebezpieczeństwo pod swoją bramką, wybiegł na kraniec pola karnego i wypiąstkował piłkę, powalając przy tym Enzo Copettiego. Sędzia jednak analogicznie, jak wtedy przewinienia się nie dopatrzył.

Jedynego gola potyczki zdobył wspomniany Copetti, w 64 minucie trafiając głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Maximiliano Lovery (który występował tu przeciw macierzystemu klubowi).

Podwoić rozmiar wygranej miejscowych mógł ekspert od uderzeń z dystansu Matías Rojas. Niemniej Broun wybił próbę Paragwajczyka z rzutu wolnego wykonanego na prawym skrzydle.

Racing Club uzbierał dotąd pięć punktów, Central cztery. Oba teamy znajdują się pośrodku stawki.

***************************

River Plate vs Argentinos Juniors 0:1 (0:0)

Gol – Gabriel Florentín (90+1′)

„Millonarios” najwidoczniej spoczęli na laurach po demolce 5:0 w Superpucharze Argentyny, bowiem minionej nocy frajersko przegrali na własnym terenie z drużyną, która jak dotąd przegrała wszystkie mecze.

Tryumfator argentyńskiego Superpucharu nie wykorzystał kilku ciekawych okazji, m.in. Agustín Palavecino nie trafił z bliska na prawie pustą bramkę po złej interwencji obrońcy Carlosa Quintany, który nie zdołał opanować piłki we własnym polu bramkowym. Zaś Rafael Santos Borré z okolicy piątego metra główką tylko obił słupek…..

Zmarnowane okazje zemściły się w samej końcówce. W pierwszej doliczonej minucie rezerwowy młodzieniec Gabriel Florentín w przepięknym stylu strzelił swego pierwszego gola w dorosłej karierze. 21-latek idealnie przymierzył w długi róg zza pola karnego, nie dając nic do powiedzenia Franco Armaniemu.

Tym sposobem „El Bicho” rzutem na taśmę sensacyjnie powalili obecnego wicemistrza Argentyny.

Argentinos Juniors, którzy rozpoczęli kampanię od trzech porażek teraz sensacyjnie złupili zdecydowanie mocniejszego rywala. Gabriel Milito osiągnął pierwszą victorię w roli trenera klubu ze stadionu imienia Diego Maradony. 

Ponieważ AJ zdobyli pierwsze punkty w rozgrywkach, dopiero odbijają się od dna. River póki co uciułał oczek sześć i znajduje się tuż za zoną play-off grupy A. 

Comments are closed.