W tym tygodniu wznowiono rywalizację w fazie grupowej Copa Libertadores przerwaną w marcu z powodu epidemii koronawirusa. W czwartek do gry weszło pięć drużyn argentyńskich, które praktycznie po ponad 6 miesiącach rozegrały swoje pierwsze oficjalne mecze.
Fani argentyńskich drużyn z wielką obawą oczekiwali potyczek w Copa Libertadores. Liga argentyńska obok boliwijskiej i wenezuelskiej wciąż nie wznowiła rywalizacji. Natomiast ich czwartkowi rywale grają już nawet od lipca (Paragwaj). W tej sytuacji było wiele niewiadomych co do ich formy. Z piątki przedstawicieli Superligi najkorzystniej zaprezentowali się giganci, Boca Juniors i River Plate oraz Defensa y Justicia. Zawiódł mocno Racing Club.
Najtrudniejsze zadanie czekało Millonarios, którzy pojechali na wyjazdowe spotkanie z brazylijskim FC Sao Paulo. Porażka River Plate mogła mocno zagrozić perspektywie wyjścia z grupy D. Ekipa Marcelo Gallardo zaprezentowała się jednak bardzo dobrze i nie było widać różnicy na tle silnego rywala, który rozegrał już 10 spotkań ligowych i kila w mistrzostwach stanowych. Remis 2:2 jest wiec dobrym wynikiem. Co ciekawe obie bramki dla gospodarzy padły po samobójczych trafieniach graczy River Plate.
FC Sao Paulo vs River Plate – 2:2 (1:1)
1:0 E. Perez (10′ sam.)
1:1 R. Borre (18′)
1:2 J. Alvarez (80′)
2:2 F. Angileri (83′ sam.)
Z wyjazdem Boca Juniors do Paragwaju na mecz z Libertad było wiele perypetii. W kadrze Xeneizes wykryto wiele przypadków koronawirusa, ale badania tuż przed wyjazdem większość z nich wykluczyły. Władze Libertad próbowały nawet wymusić w zakulisowej grze walkowera na swoją korzyść. Z drużyną do Asuncion nie poleciał trener Miguel Angel Russo, który jest w grupie ryzyka i postanowiono nie narażać jego zdrowia. Bosteros w spotkaniu poprowadził jego asystent Leandro Somoza. Libertad dwa pierwsze mecze grupowe wygrał i był w rytmie meczowym od lipca. Nie przeszkodziło to jednak Boca Juniors odnieść pewnego zwycięstwa 2:0 po dwóch trafieniach Eduardo Salvio.
Libertad vs Boca Juniors – 0:2 (0:1)
0:1 Eduardo Salvio (6′)
0:2 Eduardo Salvio (84′)
* A. Bareiro (Libertad) czerwona kartka (86′)
Defensa y Justicia dwa pierwsze mecze grupowe przegrało i aby zachować cień szansy na wyjście z grupy G musiało ograć u siebie ekwadorski Delfin. Drużyna prowadzona przez słynnego napastnika Hernána Crespo nie miała z tym żadnego problemu i pewnie wygrała 3:0. W następnym tygodniu Defensa y Justicia podejmie u siebie paragwajską Olimpię i musi ponowne wygrać by wciąż myśleć o awansie do 1/8 finału.
Defensa y Justicia vs Delfin – 3:0 (0:0)
1:0 B. Romero (52′)
2:0 G. Hachen (55′)
3:0 N. Leguizamon (79′)
W meczu na szczycie grupy F Racing Club podejmował u siebie urugwajski Nacional. W pierwszej połowie gospodarze grali dobrze i przeważali. Niestety cały plan zawalił się w ciągu praktycznie dwóch minut. Najpierw goście strzelili gola 53. minucie z rzutu karnego, a po chwili arbiter pokazał drugą żółtą i w konsekwencji czerwona kartkę Augusto Solariemu. Grając w osłabieniu La Academia nie była w stanie doprowadzić do wyrównania. Porażka nie powinna jednak przeszkodzić Racingowi w awansie z grupy.
Racing Club vs Nacional Montevideo – 0:1 (0:0)
0:1 G. Bergessio (karny 53′)
* Augusto Solari (Racing) czerwona kartka 54′
Najpóźniej do boju ruszyło aktualnie drugoligowe Tigre, które na wyjeździe mierzyło się z paragwajskim Guarani. Argentyńczycy przegrali dwa pierwsze spotkania i nie mogli sobie pozwolić na kolejną porażkę, jeżeli chcieli wciąż myśleć o wyjściu z grupy. Początek był obiecujący, gdyż już w 9. minucie objęli prowadzenie po trafieniu Pablo Magnina. Będący w rytmie meczowym gospodarze przed przerwą wyrównali, a w drugiej połowie dorzucili trzy trafienia zadając Tigre bolesną porażkę. Szanse na ich wyjście z grupy są już tylko teoretyczne.
Guarani vs Tigre – 4:1 (1:1)
0:1 P. Magnin (9′)
1:1 B. Merlini (26′)
2:1 C. Dominguez (karny 67′)
3:1 E. Benitez (83′)
4:1 E. Benitez (90′)
Tabea wszystkich grup tutaj i wyniki z ostatniego tygodnia tutaj.
Wszystkie bramki z tego tygodnia.