Przełom Uniónu na start ósmej kolejki

Piątkowej nocy rozpoczęła się ósma seria spotkań argentyńskiej Superligi. Dobry ten tydzień jest dla klubów z Santa Fe – wczoraj Colón zakwalifikował się do finału Copa Sudamericana, dzisiaj w lidze czarną passę przerwał Unión pokonując w Mar del Plata tamtejszy Aldosivi. Natomiast Lanús potykając się w Międzyrzeczu nie wykorzystał okazji, aby dogonić punktami lidera.

Aldosivi vs Unión 1:2 (0:1)

Gole – 0:1 Juan Ignacio Cavallaro (21′), 0:2 Brian Blasi (52′), 1:2 Sebastián Rincón (63′)

Ostatni czas nie należał do udanych w santafestyńskim Uniónie. Drużyna Leonardo Madelóna w poprzednich pięciu meczach aż czterokrotnie przegrała i zdobyła tylko punkt. Odpędzenie od siebie fatum nastąpiło w nadmorskim kurorcie Mar del Plata, gdzie „Tatengues” wzięli górę nad walczącym o utrzymanie zespołem gospodarzy.

Swojego pierwszego gola po powrocie do macierzystego klubu zdobył Juan Ignacio Cavallaro. Niegdysiejszy pomocnik San Lorenzo tudzież Estudiantes La Plata w 21 minucie otworzył wynik na rzecz Uniónu. Pomocnik otrzymawszy dogranie głową od Waltera Bou w polu karnym wykiwał obrońcę i znalazł się na świetnej pozycji, ażeby z niej pokonać Luciano Pocrnjicia mierzonym, niskim uderzeniem w długi róg.

Chwilę później „Los Tiburones” mogli wyrównać podczas rozegrania rzutu wolnego, aczkolwiek bezlitosne huknięcie z centrum szesnastki paragwajskiego stopera Marcosa Miersa tylko odbiło się od poprzeczki, po czym futbolówka wyleciała poza boisko.

U progu drugiej odsłony przyjezdni podwyższyli. Za pierwszym podejściem wybiegającego jeden na jednego Waltera Bou zatrzymał Pocrnjić klatką piersiową broniąc jego niepełne uderzenie. Jednakże w 52 minucie odegranie klatką piersiową w szesnastce Nicolása Mazzoli przejął defensor Brian Blasi, który niepilnowany niskim bezpośrednim strzałem w długi róg zdobył gola na 2:0.

Jednakże chłopcy Madelóna nadal nie mogli być pewni wygranej. Około dziesięciu minut później gospodarzom zapaliła się iskierka nadziei. Kardynalny błąd goalkeepera Marcosa Peano dał cień nadziei Aldosivi. Otóż, Peano wybiegając poza własne pole karne chciał wybić głową wrzutkę zza połowy boiska. Niestety, źle obliczył lot piłki i ta przemknęła obok niego. Prezent wykorzystał nadbiegający Sebastian Rincón, przejmując futbolówkę i celując do pustej siatki.

Znakomitą szansę do przywrócenia Uniónowi dwubramkowego prowadzenia zaprzepaścił Walter Bou. Eks-Boca przejąwszy centrę w pole karne miał naprzeciw siebie wyłącznie bramkarza, ale bezpośrednim uderzeniem spudłował tuż obok słupka.

Gospodarze usilnie dążyli do odrobienia deficytu bramkowego, aczkolwiek zdobycie drugiej bramki okazało się poza horyzontem ich możliwości. W doliczonym czasie gry Aldosivi należał się rzut karny wobec popchnięcia atakującego w szesnastce gości, jednakże arbiter Néstor Pitana – nie wiedzieć dlaczego – milczał.

Dzięki cennemu wyjazdowi tryumfowi Unión odbił się od abisalu tabeli, wskakując na piętnaste miejsce ze zdobytymi ośmioma punktami. Odskoczył na trzy oczka swoim dzisiejszym ofiarom.

Aldosivi zajmuje dopiero 21. pozycję, a wobec tejże porażki zleciał do strefy spadkowej. Popularne „Rekiny” stoczyły się pod czerwoną kreskę. Stały się czerwoną latarnią Superligi. Gustavo Álvarez z tegoż względu złożył dymisję ze stanowiska trenera ekipy mającej siedzibę w Mar del Plata.

*****************************************************************************

Patronato vs Lanus 1:1 (1:0)

Gole – 1:0 Gabriel Díaz (6′), 1:1 Lautaro Acosta (47′)

Broniący się przed degradacją Patronato na własnym obiekcie urwał punkty ubiegającemu się o czołowe lokaty zespołowi Lanús. W Międzyrzeczu przeważnie nie gra się łatwo, o czym minionej nocy przekonała się przechodząca renesans formy drużyna z południa Buenos Aires.

„El Patrón” od samego początku dosłownie rzucił się na faworyzowaną drużynę gości. Już w 6 minucie prowadzenie wiszącemu tuż nad strefą spadkową outsiderowi dał obrońca Gabriel Díaz głową pokonując Agustína Rossiego po narożnym dośrodkowaniu Mathíasa Abero. Zarazem strzelił swego pierwszego na pierwszoligowych boiskach.

Dwukrotnie wyrównać strzałami z rzutów wolnych wyrównać chciał Nicolás Pasquini – za pierwszym razem jego przymierzenie wybił występujący dziś przeciw byłej drużynie Matías Ibáñez, natomiast druga próba chybiła nad poprzeczką. Ponadto chybiony nad poprzeczką lob zanotował José Sand.

Lanús wziął się w garść podczas kwadransa odpoczynku, wyrównując straty tuż po zmianie stron. Nieoceniona okazała się wprawa weterana, albowiem straty wyrównał znany całej lidze argentyńskiej Lautaro Acosta. „Laucha” wykorzystał nieudolną interwencję obrony miejscowych, ażeby niskim strzałem w długi róg zza pola bramkowego skierować futbolówkę do siatki.

W dalszej części zawodów goście za wszelką cenę usiłowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Aczkolwiek ich starania były nieskuteczne. Sand próbował niskim uderzeniem z ostrego kąta, aczkolwiek piłka po palcach Ibáñeza ostukała słupek i wróciła do rąk goalkeepera.

Ponadto w trakcie rozegrania rzutu rożnego obrońca Ezequiel Muñoz celował głową z mniej więcej piątego metra, lecz goalkeeper był na posterunku. „Save of the match” jednak Ibáñez zanotował w 75 minucie, wybijając mocny strzał Carlosa Auzquiego z ubocza szesnastki, który umożliwiło dogranie wślizgiem od Sanda.

Ze strony gospodarzy dalekosiężnym uderzeniem szczęścia spróbował Lautaro Comas, acz Agustín Rossi poprawnie interweniował. Bramkarz delegatów oprócz tego heroicznie sparował uderzenie szczupakiem Gabriela Ávalosa. Ostatecznie w Paranie padł remis 1:1.

„El Granate” zamiast przewodzić tabeli ex-aequo z Boca okupują czwartą lokatę ze zdobytymi piętnastoma oczkami. Niedalekie strefy spadkowej tabeli „descenso” Patronato uciułało 12 oczek i jest dziewiąte.

Comments are closed.