Piątkowej nocy wystartowała siódma kolejka Superliga Argentina. Ostatniej nocy przeprowadzono dwa spotkania w jej ramach. Dobrą passę potrzymali Argentinos Juniors pokonując outsidera, zaś Rosario Central wygrać nie zdołał i jest poważnie zagrożony osunięciem się do strefy spadkowej. Relacja:
Unión vs Rosario Central 0:0
W porównaniu do poprzednich dwóch sezonów Unión teraz srodze rozczarowuje. Rosario Central spisuje się całkiem nieźle, ale co z tego skoro haczy o strefę spadkową w tabeli „descenso”, a na hurtowe ciułanie zwycięstw przecież są zbyt słabi. Na stadionie 15. kwietnia w Santa Fe te dwie drużyny bezbramkowo podzieliły się punktami ze sobą.
U progu starcia Central mógł zadać cios dzięki Diego Zabali, który występował dziś przeciw swemu byłemu klubowi. Urugwajczyk jednak minimalnie chybił obok słupka niskim uderzeniem zza pola karnego.
Unión zaliczył jeden chybiony strzał głową z wysokości pola bramkowego autorstwa Waltera Bou. Central próbował ukąsić po kornerze, aczkolwiek uderzenie głową Claudio Riaño nieznacznie przeleciało koło słupka (gdyby eks-Boca trafił, zostałby samodzielnym liderem rankingu strzeleckiego).
Ze strony gości popisał się natomiast goalkeeper Jeremías Ledesma znakomicie blokując strzał z ubocza pola karnego wybiegającego jeden na jednego Jalila Elíasa.
Ponadto w drugiej odsłonie dwukrotnie Central ratował bramkarz Ledesma, bowiem raz sparował nad poprzeczką mierzony strzał Waltera Bou ze skraju pola karnego, a ponadto przytomnie zatrzymał jedno groźne dośrodkowanie we własne pole bramkowe.
Kibice zgromadzeni na trybunach obiektu w Santa Fe goli się nie doczekali. Miejscowi przerwali serię czterech konsekutywnych porażek, acz w tabeli zajmują odległe dwudzieste miejsce.
Natomiast Rosario Central odnotował już piąty remis pod rząd. Wśród tabeli Superligi drużyna Diego Cocci plasuje się wysoko – na siódmej pozycji. Jednak lada chwila „Canallas” mogą osunąć się pod czerwoną kreskę, więc nie przyświecają im powody do satysfakcji.
*****************************************************************************
Argentinos Juniors vs Central Córdoba 3:1 (0:0)
Gole – 1:0 Carlos Quintana (47′), 2:0 Gabriel Hauche (51′), 2:1 Gervasio Núñez (52′), 3:1 Santiago Silva (87′)
Wydaje się to wprost nieprawdopodobne, aczkolwiek Argentinos Juniors właśnie wygrali swój trzeci mecz z rzędu i zostali nowym liderem tabeli! Pierwsze miejsce będą piastowali co najmniej przez dzień. Oczywiście domowe zwycięstwo nad głównym kandydatem do degradacji nie jest żadnym nadprogramowym wyczynem „El Bicho”, aczkolwiek mało kto spodziewał się, iż ujrzymy ten zespół na czele stawki.
Do przerwy na Estadio Diego Maradona żadne trafienia nie padły, natomiast tuż po niej rozwiązał się worek z bramkami. Od razu po wznowieniu gry łysy obrońca Carlos Quintana otworzył wynik zza pola bramkowego trafiając głową dzięki dośrodkowaniu z rzutu wolnego Elíasa Gómeza.
Gospodarze podążyli za ciosem i raptem cztery minuty później doświadczony Gabriel Hauche podwyższył na 2:0, kierując piłkę do siatki bezlitosnym strzałem z centrum pola karnego. Były zawodnik m.in. Racingu Club wykorzystał jakże nieudolne wybicie obrońcy rywali (ten nie potrafił uporać się z centrą Damiána Batalliniego chcąc nieco infantylnie wykopać ją piętką w powietrzu).
Central Córdoba był wyraźnie słabszy od rywala, ale nie pozostał mu dłużny. Chwilę po trafieniu Hauche deficyt bramkowy miejscowych złagodził Gervasio Núñez. Eks-Wiślak z Krakowa dał beniaminkowi sygnał do walki – podczas dwójkowej akcji otrzymał podanie od Jonathana Herrery i urwał się spod opieki defensywy, aby ze skraju szesnastki niskim uderzeniem przy słupku zaskoczyć Lucasa Chavesa.
Goście z Santiago del Estero walczyli do końca, ale jednak u kresu rywalizacji to Argentinos Juniors przypieczętowali victorię. Prędki kontratak poprowadzony przez Jonathana Sandovala zakończył się jego dośrodkowaniem z prawej flanki w okolice piątego metra, po czym szczupakiem bramkarza przyjezdnych pokonał wiekowy Santiago Silva. Urugwajska akcja rozwiała jakiekolwiek wątpliwości, uświetniając zwycięstwo macierzystego klubu Maradony.
Nota bene „El Tanque” Silva to napastnik, któremu grozi dyskwalifikacja za stosowanie dopingu. Ku wielkiej uldze uniknął tymczasowego zawieszenia, więc na boisku udowadnia swoją przydatność dla ekipy z La Paternal.
Diego Dabove to trener, który przez długie lata zajmował się wyłącznie bramkarzami (jako trener bramkarzy pracował kiedyś zarówno dla Boca, jak i dla River), natomiast na początku 2018 roku rozpoczął karierę głównego opiekuna i z marszu sensacyjnie wywalczył wicemistrzostwo Argentyny z Godoy Cruz.
Czyżby teraz za sterami AJ ten anonimowy geniusz także pragnął ubiegać się o czołowe lokaty? Zrobi furorę w Superlidze dowodząc inną ekipą spoza ścisłej czołówki ligi argentyńskiej?
„El Bicho” jest nowym przodownikiem stawki ze zdobytymi 15 punktami i teraz niewątpliwie w La Paternal oczekują remisu w klasyku San Lorenzo vs Boca Juniors, gdyż po tej kolejce szczytowej lokaty nie utrzymają, ale niewątpliwie mogą objąć ją w przyszłości.
Dla odmiany Central Córdoba przegrał trzeci bój z rzędu. W klasyfikacji ligowej „El Ferroviario” okupuje dopiero dziewiętnastą lokatę, natomiast w tabeli „descenso” zleciał na samo dno. Chociaż przy odpowiedniej serii zwycięstw beniaminek może szybko opuścić czerwoną strefę ze względu burzliwie zmieniającego się u nowicjuszy współczynnika punktowego.