Przerwa dla reprezentacyj narodowych nie przeszkadza AfA w przeprowadzeniu rozgrywek Copa Argentina. Ostatniej nocy przeprowadzono trzeci już mecz 1/8 finału tego turnieju. Kolejnym ćwierćfinalistą po Lanús oraz Central Córdoba został Colón. Półfinalista tegorocznej Copa Sudamericana kiepsko prezentuje się w lidze, bo najwidoczniej oszczędza siły na pucharowe zmagania. „Sabaleros” zremisowali z Atlético de Tucumán, ażeby następnie wyeliminować ten zespół po serii rzutów karnych.
Estadio Presbitero Bartolomé Grella (Paraná – obiekt Patronato)
Colón vs Atlético de Tucumán 1:1 (0:0), rzuty karne – 4:3
Gole – 1:0 Damián Schmidt (49′), 1:1 Javier Toledo (83′)
Na północy Argentyny, w Międzyrzeczu spotkały się za sobą Colón, który za tydzień stoczy pierwszy półfinałowy bój Sudamericany przeciwko Atlético Mineiro oraz ten tucumański Atlético. Druga wymieniona drużyna zapewne nie przystąpiła do meczu dobrze zregenerowana, bowiem ledwie pół tygodnia temu wymęczyła po rzutach karnych awans do 1/8 finału przeciwko trzecioligowej Boca Unidos.
Mimo to drużyna Ricardo Zielinskiego dominowała w pierwszej połowie. U samego wstępu zawodów Leonardo Burián musiał zatrzymać w polu bramkowym szarżującego Tomása Cuello, a ponadto doświadczony urugwajski goalkeeper musiał interweniować po niskim strzale Dylana Gissiego z okolicy szesnastego metra podczas rozegrania rzutu wolnego przez Atlético.
Do przerwy przeważał „El Decano”, aczkolwiek tuż po jej zakończeniu to Colón ukąsił. Gastón Díaz wykonał daleką centrę z rzutu wolnego, dzięki której obrońca Damián Schmidt ofiarnym strzałem zza pola bramkowego dokonał Alejandro Sáncheza. Autor gola przy okazji znakomicie urwał się spod opieki kapitana rywali Bruno Bianchiego.
W poprzednim tygodniu Atlético pod koniec spotkania roztrwonił dwubramkową przewagę przeciwko trzecioligowcowi pochodzącemu właśnie z Międzyrzecza, ale usytuowanemu w mieście Corrientes. Tym razem dla kontrastu sam odrobił stratę (ale za to potem przegrał serię rzutów karnych).
83 minuta zawodów mijała, kiedy daleki wykop bramkarza Sáncheza z własnej połowy rozpoczął akcję bramkową. Ramiro Carrera wybiegł sam na sam z Buriánem. Jego strzał wybił Urugwajczyk, aczkolwiek dobitka Javiera Toledo znalazła drogę do siatki.
Remis 1:1 nie uległ zmianie, toteż sędzia musiał zarządzić konkurs jedenastek celem wyłonienia zwycięzcy. W nim mocniejszymi nerwami wykazali się piłkarze Colónu, wygrywając 4:3 po regulaminowych pięciu seriach. Trener Pablo Lavallén wyeliminował swojego poprzedniego pracodawcę.
Dla teamu z Santa Fe trafiali Jorge Ortega, Guillermo Celis, Christian Bernardi tudzież Gabriel Esparza. Spudłował tylko Gastón Díaz w trzeciej serii.
Wśród piłkarzy Tucumánu strzelili Javier Toledo, Leonardo Heredia (grał przeciwko swojemu byłemu klubowi) i Dylan Gissi, zaś w ostatnich dwóch seriach pomylili się Guillermo Acosta i Leandro Díaz (w obu ekipach mieliśmy pechowego egzekutora o nazwisku Díaz). Burián obronił ostatniego karnego autorstwa Díaza, przypieczętowując kwalifikację Colónu do ćwierćfinału.
Colón dotarł już do półfinału Copa Sudamericana (w następnych dwóch tygodniach zmierzy się w nim z brazylijskim Atlético Mineiro). Podopieczni Lavalléna chcą powtórzyć to osiągnięcie w krajowym pucharze.
Mają na to olbrzymie szanse. Ćwierćfinałowym oponentem „Los Sabaleros” będą Estudiantes de Caseros lub Real Pilar, a więc niżej notowany klub spoza Superligi.