Niedzielne potyczki pierwszej kolejki

Oprócz spotkania Boca Juniors z Huracánem w niedzielę przeprowadzono cztery inne spotkania inauguracyjnej serii spotkań Superliga Argentina. Gradu goli nie mieliśmy. W każdym spotkaniu strzelała tylko jedna drużyna. Podsumowanie dnia:

Estudiantes La Plata vs Aldosivi 1:0 (1:0)

Gol – Jonathan Schunke (44′)

Od dwóch lat laplateński potentat w lidze spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Jednakże „Los Pincharratas” zdołali pokonać słabszy od siebie Aldosivi na przywitanie nowego sezonu. Chociaż odpowiedniej byłoby stwierdzić, iż wymęczyli zwycięstwo nad ubiegłorocznym beniaminkiem Superligi.

Estudiantes zapewnili sobie zwycięstwo dzięki trafieniu uzyskanemu pod sam koniec pierwszej połowy. Wówczas długą akcję zapoczątkowaną dośrodkowaniem z rzutu wolnego należycie zwieńczył doświadczony obrońca Jonathan Schunke. Piłkarz o niemiecko brzmiącym nazwisku trafił w polu bramkowym, wykorzystując asystę głową z boku od Federico Gonzáleza.

U progu drugiej części przybysze z Mar del Plata powinni byli wyrównać stan rywalizacji, gdyż zanotowali świetną okazję. Niestety, ich urugwajski pomocnik Federico Gino minimalnie chybił obok słupka, głową zza piątego metra przeciąwszy dośrodkowanie Nahuela Yeri’ego z rzutu wolnego.

Czterokrotni zdobywcy Libertadores jakoś dowieźli skromne prowadzenie przed trybunami Estadio Ciudad de La Plata. Warto jednak wspomnieć o tym, iż podczas drugiej części Aldosivi zdobył bramkę wyrównującą, jaką sędzia niesłusznie anulował. Rozjemca zawodów Fernando Espinoza dopatrzył się wątpliwego ofsajdu przy trafieniu z najbliższej odległości kolumbijskiego pomocnika Hernána Darío Burbano.

Ze strony gospodarzy u samego kresu zawodów dalekosiężną torpedę przypuścił rezerwowy także pochodzący z Urugwaju – Manuel Castro, aczkolwiek jego bezlitosne uderzenie z około 30 metrów sparował doświadczony bramkarz Luciano Pocrnjić.

Jedynym zmartwieniem Estudiantes jest kontuzja ich utalentowanego wychowanka Matíasa Pellegriniego. 19-letni skrzydłowy, który od początku przyszłego roku będzie piłkarzem nowego członka MLS – Interu Miami pod koniec pierwszej odsłony zerwał więzadło podkolanowe, przez co musiał opuścić boisko w przerwie meczu. Czeka go około 1,5-miesięczny odpoczynek od gry.

W szczęśliwych okolicznościach dowodzony aktualnie przez Gabriela Milito piłkarze Estudiantes rozpoczynają kampanię od zdobycia trzech punktów przeciwko mimo wszystko kandydatowi do spadku. Czy w najbliższym czasie laplateńczycy wyjdą ze stanu przeciętności?

*****************************************************************************

Newell’s Old Boys vs Central Córdoba 2:0 (1:0)

Gole – Alexis Rodríguez (45′), Lucas Albertengo (85′)

W swoim pierwszym od 48 lat pierwszoligowym boju Central Córdoba nie sprawił zaskoczenia. Beniaminek z miasta Santiago del Estero na północy Argentyny przyjechał do Rosario, gdzie mimo żywiołowej obrony własnej bramki stracił dwa gole i uległ walczącym teraz o utrzymanie Newell’s Old Boys.

Początkowo „El Ferrovario” dzielnie odpierał ataki NOB (goalkeeper przyjezdnych raz broniąc strzał z ostrego kąta uderzył się głową o słupek, ale na szczęście krzywda mu się nie stała), aczkolwiek niestety nie wytrzymał do przerwy.

Tuż przed kwadransem odpoczynku gola do szatni zdobył Alexis Rodríguez. Młodszy kuzyn słynnego Maxiego Rodrígueza w centrum pola karnego heroicznym kopniakiem rodem z karate strzelił pierwszego gola, tak oto wieńcząc rozegranie kornera. Przebojowy gol! Wypożyczony do outsidera z Rosario Central bramkarz Diego Rodríguez (niespokrewniony z newellsowymi Rodríguezami) tylko bezradnie odprowadził wzrokiem piłkę do siatki.

Gospodarze obiektu El Coloso del Parque, na którym odbywał się ten pojedynek przypieczętowali victorię u kresu zawodów dzięki akcji zmienników.

Na pięć minut przed upływem regulaminowego czasu żwawy rajd prawą flanką Angelo Gabrielliego, który wyprowadził atak. Urugwajczyk dośrodkował w centrum pola karnego, gdzie defensywa beniaminka karygodnie zostawiła lukę. Gapę rywali obnażył Lucas Albertengo, który bezpośrednim strzałem przy słupku nie dał żadnych szans „El Ruso” Rodríguezowi i ustalił wynik na 2:0. Być może szczupły napastnik odżyje wśród „Trędowatych” po następnym wypożyczeniu z Independiente.

Zwycięstwo nad nowicjuszem w szeregach Superligi jest niezwykle ważne dla Newell’s. Po pierwsze zespół trenowany od tego sezonu przez Franka Kudelkę oddalił się od strefy spadkowej, po drugie w tabeli spadkowej nie pozwolił wyprzedzić się mającemu tam aktualnie zerowy współczynnik punktowy Central Córdoba.

*****************************************************************************

Talleres vs Vélez Sarsfield 1:0 (0:0)

Gol – Jonathan Menéndez (71′)

Starcie dwóch klubów będących teraz na dłuższą metę średniakami Superligi, ale mających perspektywę stania się krajowymi potentatami. Talleres spożytkowali przewagę własnego obiektu i na ogromnym Estadio Mario Kempes w Córdobie skromnym 1:0 pokonali tam Vélez.

Decydujący gol był prawdziwym majstersztykiem wracającego do „La T” napastnika Jonathana Menéndeza. Niesprawdzony w Independiente zawodnik idealnie zwieńczył kontratak przeprowadzony na niecałe 20 minut przed końcem regulaminowego czasu. Przejął dogranie z połowy boiska Nahuela Bustosa (czyli innego atakującego wracającego do Córdoby), wbiegł w pole karne od ubocza i z jego krańca ofiarnym strzałem wślizgiem wycelował w długi róg bramki Lucasa Hoyosa.

Gol, który zapewne okaże się najpiękniejszym trafieniem inauguracyjnej serii spotkań zapewnił kordobanom start z wysokiego C. Talleres w tych rozgrywkach mogą zajść daleko, chociaż pokonany teraz Vélez również ma potencjał.

Sezon jest długi (bieżący ligowy wprawdzie trwa tylko 23 kolejki, ale później jeszcze czeka dłuższa wersja Copa de La Superliga) i nie można niczego przesądzać. Tego popołudnia zadecydowała forma dnia oraz przebłysk geniuszu jednego piłkarza.

*****************************************************************************

Defensa y Justicia vs Independiente 0:1 (0:1)

Gol – Sebastián Palacios (33′)

Niezwykły przypadek, że Sebastiánowi Beccacece w pierwszym ligowym starciu za sterami „Inde” przyszło poprowadzić tę drużynę w wyjazdowym boju przeciw byłemu klubowi! Sentymentów jednak nie było…. a może jednak były? Otóż długowłosy szkoleniowiec podczas starcia poczuł ból w klatce piersiowej, przez co potrzebował pomocy medycznej. Na całe szczęście nic poważnego „Becce” nie dolegało!

Wszystko skończyło się radośnie dla przyjezdnych. Czerwona strona Avellanedy pokonała skromnym, acz cennym jeden do zera Defensa y Justicia, tryumfując na terenie aktualnego wicemistrza Argentyny.

Wymarzony debiut wśród gości zaliczył Sebastián Palacios pozyskany do Independiente ze wspomnianych wyżej Talleres. To właśnie on w 33 minucie rozstrzygnął losy meczu. Wówczas dośrodkowania Jorge Nicolása Figala nie zdołał zablokować obrońca, a przejął je w centrum pola karnego niekryty „El Tucu” i mocnym uderzeniem przy słupku zdobył jedynego tutaj gola. Niemniej godzi się podkreślić, iż niecałe pół minuty wcześniej Palacios podczas tej akcji w środku boiska dotknął piłki ręką, czego nie zauważył sędzia.

Independiente mogło podwyższyć strzałami z rzutu wolnych. Tuż przed przerwą ze stałego fragmentu gry poprzeczkę ostemplował Martín Benítez. Natomiast już w drugiej połowie, pod sam koniec rywalizacji wolnego zza szesnastki wykonał Gastón Silva. Urus dla odmiany posłał niskie uderzenie, jakie wychwycił Ezequiel Unsain.

To drugie zwycięstwo 1:0 odniesione przez Independiente w ciągu połowy tygodnia. Czwartkowej nocy, czyli już za cztery dni popularni „Los Diablos Rojos” pod szyldem rewanżu 1/8 finału Copa Sudamericana przystąpią w stolicy Ekwadoru do bronienia jednobramkowej zaliczki przeciwko tamtejszemu Universidadowi Católica.

Comments are closed.