Wtorkowej nocy rozpoczęła się faza pucharowa Copa Libertadores. Etap 1/8 finału zainicjował hitowy pojedynek między River Plate, a Cruzeiro. Obrońcy tytułu bezbramkowo zremisowali, w samej końcówce marnując rzut karny. Natomiast kandydujący do miana czarnego konia turnieju Godoy Cruz również nie wykorzystał jedenastki, a ponadto roztrwonił dwubramkową przewagę i zaledwie zremisował 2:2 u siebie z faworyzowanych Palmeiras. Dwa argentyńskie kluby nie są w dobrym położeniu przed wyjazdowymi rewanżami.
Copa Libertadores:
River Plate [ARG] vs Cruzeiro [BRA] 0:0
Mimo wyraźnej przewagi ubiegłoroczni mistrzowie Ameryki Południowej nie zdołali pokonać u siebie ambitnego Cruzeiro. Przez niemal całe spotkanie River szturmował bramkę gości z Belo Horizonte, aczkolwiek umieszczenie piłki w bramce strzeżonej przez Fábio przerosło ich możliwości.
Do przerwy stuprocentową okazję kuriozalnie zaprzepaścił Ignacio Fernández, pudłując w polu bramkowym na właściwie pustą siatkę przy dobitce strzału głową kolegi.
Trzeba natomiast pokreślić grubą linią, iż tuż przed kwadransem odpoczynku argentyńskiej ekipie pomógł chilijski sędzia Bascuñán, który anulował prawidłowo zdobytą bramkę dla przyjezdnych, gdyż dopatrzył się wątpliwego spalonego. CONMEBOL nie od dziś zwykł wybawiać River Plate z opresji.
W siódmej doliczonej minucie podczas wykonaniu rzutu rożnego „Millonarios” wywalczyli jedenastkę. Zawodnik gospodarzy był szarpany za koszulkę przez rywala na terenie pola karnego, co sędzia zauważył po obejrzeniu VAR i wskazał na jedenasty metr. Rzut karny w ostatniej sekundzie boju został jednak zmarnowany przez Matíasa Suáreza, który chybił nad poprzeczką.
Nie dość, że spotkania nie wygrali, to stracili w nim swojego kapitana, a zarazem lidera obrony Javiera Pinolę. W 35 minucie spotkania wiekowy defensor sfaulowany przez Pedro Rochę doznał kontuzji uda, przez co musiał opuścić boisko.
Drużyna Marcelo Gallardo w zbliżającym się rewanżu będzie musiała przynajmniej bramkowo zremisować (albo uzyskać bezbramkowy rezultat oraz liczyć na szczęście podczas konkursu jedenastek).
Przypomnijmy, iż Cruzeiro chce zrewanżować się River za ćwierćfinał Libertadores 2015. „Lisy” z Belo Horizonte mają porachunki do wyrównania, więc w przyszły wtorek na swoim Mineirão niewątpliwie będą zdeterminowane.
Skład River Plate: Franco Armani (od 35′ [C]) – Gonzalo Montiel, Lucas Martínez Quarta, Javier Pinola [C] (35′, Robert Rojas), Fabrizio Angileri – Ignacio Fernández, Enzo Pérez, Exequiel Palacios, Nicolás De La Cruz (71′, Cristian Ferreira) – Julián Álvarez (61′, Lucas Pratto), Matías Suárez
Sędziował: Julio Bascuñán (Chile)
Rewanż 30 lipca
*****************************************************************************
Godoy Cruz [ARG] vs Palmeiras [BRA] 2:2 (2:1)
Gole – 1:0 i 2:0 Santiago García (6′, 29′), 2:1 Felipe Melo (34′), 2:2 Miguel Borja (59′)
Zapowiadało się piękne spotkanie, które dla Godoy Cruz nieomal zakończyło się koszmarem. Na własnym Estadio Malvinas Argentinas po niespełna półgodzinie zawodów „Winiarze” sensacyjnie objęli aż dwubramkowe prowadzenie ze zdecydowanie mocniejszym teamem Palmeiras, aczkolwiek najwidoczniej zachłysnęli się szybkim sukcesem i roztrwonili całą przewagę.
Przyzwoitą zaliczkę drużynie z Mendozy zapewnił niezawodny Santiago García. Doświadczony Urugwajczyk już w szóstej minucie otworzył wynik na rzecz ubiegłorocznej rewelacji Superliga Argentina. Trafił głową w polu bramkowym po palcach Wevertona dzięki centrze z boku Nahuela Areny.
Starania gości o zripostowanie miejscowych początkowo efektów nie przynosiły. Natomiast kiedy mijało pół godziny konfrontacji „El Morro” podwoił swój dorobek bramkowy, dając prowadzenie 2:0. Przejął podanie zza szesnastki Ezequiela Bullaude, aby niepilnowany znów pobiec w pole bramkowe i mocnym strzałem pod poprzeczkę kolejny raz trafić do siatki.
Podrażnieni goście rzucili się do odrabiania strat. Jedyne pięć minut później wiekowy pomocnik Felipe Melo zmniejszył tę przewagę do jednej bramki. Jednakże za chwilę Godoy Cruz mógł odzyskać dwubramkowe prowadzenie, albowiem wywalczył rzut karny.
Do jedenastki podszedł oczywiście Santiago García i nie wykorzystał jej – celował w sam środek bramki, a Weverton obronił nogami strzał 28-letniego snajpera. Ciemnoskóry Urus został bohaterem, a zarazem antybohaterem tego spotkania.
Istnieje stare piłkarskie porzekadło mówiące o tym, iż niewykorzystane sytuacje się mszczą. Nie inaczej stało się tym razem. Do przerwy miejscowi utrzymali prowadzenie, aczkolwiek kwadrans po rozpoczęciu drugiej połowy niestety wypuścili je z rąk.
Brazylijczycy wyrównali straty w 59 minucie, kiedy bramkę zdobył niegdyś obiecujący napastnik Miguel Borja. Kolumbijczyk przejął piłkę otrzymując podanie z środka pola, a następnie wybiegł sam na sam i uderzeniem w środek bramki spowodował kapitulację Andrésa Mehringa.
Pomyśleć, że w maju Borja został wpisany na listę transferową przez klub, ale jednak finalnie pozostał w „Verdão” i odwdzięczył się za otrzymaną szansę. Na pocieszenie po roztrwonionej przewadze drużynie z Mendozy zostało zdobycie pierwszego w jej dziejach punktu podczas fazy play-off CL.
Wynik 2:2 nie uległ korekcie, chociaż Godoy Cruz naprawdę zależało na wypracowaniu sobie zaliczki przed rewanżem w São Paulo. Jednak pod koniec rywalizacji równie dobrze Palmeiras strzelić zwycięską bramkę. Nie oszukujmy się, iż „El Expreso del Tomba” znajduje się w trudnej sytuacji przed drugim spotkaniem – Palmeiras wypracowali sobie dobrą sytuację, ponieważ u siebie wystarczy im nawet bezbramkowy remis.
Skład Godoy Cruz: Andrés Mehring – Nahuel Arena, Joaquín Varela, Tomás Cardona, Agustín Aleo – Juan Francisco Brunetta, Kevin Gutiérrez, Juan Andrada, Ezequiel Bullaude (77′, Agustín Manzur) – Santiago García [C], Miguel Ángel Merentiel (66′, Richard Prieto)
Sędziował: Wilmar Roldán (Kolumbia)
Rewanż 30 lipca
Inny wtorkowy mecz 1/8 finału Libertadores:
LDU Quito [ECU] vs Olimpia [PAR] 3:1 (1:0)
Gole – 1:0 José Ayovi (12′), 1:1 Rodrigo Rojas (61′), 2:1 Jhohan Julio (73′), 3:1 Rodrigo Aguirre (85′)
Ekwadorczycy na własnym terenie zwyczajnie mieli święty obowiązek wygrać, jeśli chcą awansować do ćwierćfinału. LDU Quito wykorzystało atut wysokości górskich, w ich otoczce pokonując 3:1 Olimpię Asunción.
Na Estadio Casablanca popularni „Los Albos” uciułali przyzwoitą zaliczkę, której będą bronili za tydzień w paragwajskiej stolicy. Dla Olimpii efektowne trafienie technicznym strzałem zza pola karnego zaliczył Rodrigo Rojas, uczestnik niedawnej Copa América. Natomuast tryumf LDU przypieczętował urugwajski pomocnik Rodrigo Aguirre, pokonując Librado Azconę genialną, niską torpedą z rzutu wolnego.
Zaznaczmy, iż u kresu pierwszej odsłony lokalna drużyna zdobyła gola kontrowersyjnie anulowanego przez sędziego, który przedtem skonsultował się z VAR (tu również podstawa do takiej decyzji był spalony-widmo). Mimo to doświadczony ekwadorski bramkarz Olimpii – Azcona nie zdołał zatrzymać swoich rodaków.
Ćwierćfinałowym rywalem tryumfatora tej pary może być Boca Juniors. Możliwość stoczenia dwumeczu z „Xeneizes” dla obu tych zespołów niewątpliwie byłaby zaszczytem.
Rewanż 30 lipca
Copa Sudamericana:
Zulia [VEN] vs Sporting Cristal [PER] 1:0 (0:0)
Gol – Frank Feltscher (60′)
Wenezuelczycy stracili już FC Caracas na etapie 1/8 finału, ale być może uda im się wprowadzić do ćwierćfinału anonimową Zulię. Ta drużyna w poprzedniej rundzie zostawiła w pokonanym polu dobrze rokujący Palestino, a teraz zaczęła dwumecz od skromnego, ale cennego domowego tryumfu nad Sportingiem Cristal.
Zulia podoła wyzwaniu obronienia tej skromnej zaliczki podczas rewanżu w stolicy Peru za tydzień?
Rewanż 30 lipca
*****************************************************************************
Peñarol [URU] vs Fluminense [BRA] 1:2 (0:1)
Gole – 0:1 i 0:2 Yony González (16′, 71′), 1:2 Gastón Rodríguez (90′)
W hicie 1/8 finału Copa Sudamericana po staremu. Fluminense, które od 2017 regularnie dochodzi co najmniej do ćwierćfinału tego turnieju najwidoczniej nie przerwie tej passy – zwyciężył w Montevideo prześladowany przez jakieś natrętne fatum na międzynarodowej arenie Peñarol.
Dwa trafienia kolumbijskiego napastnika Yony’ego Gonzáleza pozwoliły klubowi z Rio de Janeiro podbić Estadio Campeón del Siglo. Jeśli „Flu” nie skompromituje się za tydzień jako gospodarz, wówczas trzeci raz pod rząd wejdzie do najlepszej ósemki Sudamericany.
Rewanż 30 lipca