W jedynym czwartkowym spotkaniu drugiej kolejki fazy grupowej Copa América doszło do następnego zaskakującego rozstrzygnięcia. Faworyzowany Urugwaj raptem zremisował 2:2 z poczynającą sobie olimpijskim składem Japonią. Co za tym idzie, grupa C faktycznie może stać się grupą śmierci, skoro nawet gościnnie zaproszeni Japończycy w niej dołączyli się do walki o ćwierćfinały.
Arena do Grêmio (Porto Alegre)
Urugwaj vs Japonia 2:2 (1:1)
Gole – 0:1 i 1:2 Koji Miyoshi (25′, 59′), 1:1 Luis Suárez (32′ – pen.), 2:2 José María Giménez (66′)
Trudno wytłumaczyć dlaczego Urugwaj radząc sobie możliwie najsilniejszym składem i to kiedy grał na południu Brazylii w Porto Alegre, stosunkowo niedaleko własnego kraju tak sromotnie rozczarował przeciwko japońskim rezerwom…. Zlekceważenie przeciwnika? A może poczuli się zbyt pewnie po ostatnim pogromie 4:0 nad Ekwadorem?
W każdym razie niewątpliwie zadyszka faworyta oraz rewelacyjna postawa olimpijskiej kadry Japonii (olimpijska tj. młodzież do lat 23 + trzech zawodników starszych) uatrakcyjniła rywalizację w grupie uważanej tu za grupę śmierci.
U progu starcia obie strony znalazły się blisko trafienia. Urusi mogli ukąsić po chytrym uderzeniu Luisa Suáreza, który dalekosiężną próbą minimalnie chybił nad poprzeczką. Ponadto strzałem głową z centrum szesnastki wycelował prosto do rąk goalkeep Japończykom prowadzenie mógł dać weteran Shinji Okazaki, lecz minimalnie chybił bezpośrednim strzałem z centrum pola karnego.
Natomiast w 25 minucie Japończycy sensacyjnie zadali cios. Wzorowy kontratak „Niebieskich Samurajów” grających dziś na biało zwieńczył Koyi Miyoshi sprytnym strzałem zza linii bocznej pola bramkowego kompletnie zaskoczył niespodziewającego się nic Fernando Muslerę.
Pierwotnie prowadzenie Azjatów nie trwało długo. Niecałe pięć minut Edinson Cavani został odcięty w szesnastce rywala przez Noamuchiego Uedę. Sędzia najpierw zerknął do VAR, a następnie wskazał na jedenasty metr. Rzut karny wykorzystał Luis Suárez. Snajper FC Barcelony wykorzystując wapno zdobył swojego drugiego gola w turnieju, stając się jednym z jego czołowych strzelców.
Urugwajskim łowcom goli skuteczność wyjątkowo dopisywała minionej nocy. Suárez strzelił tylko z jedenastki, natomiast Cavani wręcz raził indolencją. Długowłosy snajper pod koniec pierwszej połowy huknął z dalszej odległości ostemplowując poprzeczkę.
W drugiej połowie między innymi Cavani wybiegał sam na sam podczas kontry, aczkolwiek zbytnio się spłoszył czując na plecach oddech goniących obrońców. Wobec tego chciał czym prędzej wykończyć atak i zza pola karnego posłał zbyt lekki mierzony strzał wybity przez wybiegającego doń Eiji’ego Kawashimę.
Urugwajczycy nie potrafili wyjść na prowadzenie, co zemściło się tuż przed upływem godziny spotkania. Fernando Muslera to bramkarz lubiący czasem wpuścić sobie szmatę.
Nie inaczej było tutaj, ponieważ to jego błędna interwencja spowodowała drugiego gola dla Japonii w 59 minucie. Goalkeeper Urugwajczyków nierozważnie wybił piłkę przed siebie przecinając dośrodkowanie z boku. Prezent od niego wykorzystał Koji Miyoshi zza pola bramkowego adresując futbolówkę do siatki i kompletując dublet. Japończycy znowu wygrywali!
Podrażnieni po raz drugi „Charrúas” znowu szybko odpowiedzieli. Także po stałym fragmencie gry. Dośrodkowanie z kornera Nicolasa Lodeiro w 66 minucie spożytkował obrońca José María Giménez celną główką w długi róg wtórnie przywracając remis.
Urugwajczycy potrafili szybko ripostować ciosy Japończyków, ale zadanie przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść przewyższyło ekipę Óscara Tabáreza. Próbował Luis Suárez, ale bezowocnie. Jego bombę z dalszej odległości Kawashima ofiarnie sparował nad poprzeczką. U samego kresu pojedynku „El Pistolero” również spudłował niskim przymierzeniem zza szesnastki.
Summa summarum Urugwajczycy tylko zremisowali z gościnnie zaproszonymi Japończykami, przez co ich walka o zwycięstwo wśród tego kwartetu będzie niewiarygodnie trudna. Być może w ostatniej kolejce będą musieli pokonać Chilijczyków, ażeby ostatecznie finiszować na czele grupy C.
Nie dość, że Urusi stracili punkty, to stracić mogą również kolejnego piłkarza. Otóż, przeciwko Ekwadorowi kontuzja wykluczyła z turnieju Matíasa Vecino. Teraz natomiast dolegliwości w mięśniu uda nabawił się Diego Laxalt, który musiał opuścić już w 28 minucie spotkania. Nie wiadomo czy lewy obrońca z dredami na głowie zdąży się wykurować jeszcze w trakcie Copa América….
Składy:
Urugwaj: Fernando Muslera – Martín Cáceres, José María Giménez, Diego Godín [C], Diego Laxalt (28′, Giovanni González) – Nahitan Nández (60′, Giorgian De Arrascaeta), Lucas Torreira, Rodrigo Bentancur, Nicolás Lodeiro (73′, Federico Valverde) – Edinson Cavani, Luis Suárez
Trener: Óscar Tabárez
Japonia: Eiji Kawashima – Ko Itakura, Takehiro Tomiyasu, Noamuchi Ueda, Tomoki Iwata (87′, Yugo Tatsuta), Daiki Sugioka – Gaku Shibasaki [C], Shoya Nakajima, Hiroki Abe (67′, Ayase Ueda) – Koji Miyoshi (83′, Takefusa Kubo), Shinji Okazaki
Trener: Hajime Moriyasu
Sędziował: Diego Haro (Peru)
Zgubiły punkty Brazylia i Argentyna, teraz potknął się również mały kraj z wielką wolą walki. Sprawdziła się turniejowa tendencja, że faworyci niemal zawsze notują wtopę w drugim meczu zmagań grupowych.
Dzisiejszej nocy o godzinie 1:00 naszego czasu zamknięcie drugiej kolejki grupowej w Copa America. Na Arenie Fonte Nova w Salvadorze zmierzą się Chilijczycy z Ekwadorem.
Klasyfikacja strzelców po drugiej kolejce fazy grupowej:
2 gole – Philippe Coutinho (Brazylia), Eduardo Vargas (Chile), Duván Zapata (Kolumbia), Luis Suárez (Urugwaj), Koji Miyoshi (Japonia)
1 gol – Nicolás Lodeiro, Edinson Cavani i José María Giménez (cała trójka Urugwaj), Óscar Cardozo, Derlis González i Richard Sánchez (cała trójka Paragwaj), José Paolo Guerrero, Jefferson Farfán i Edison Flores (cała trójka Peru), Erick Pulgar i Alexis Sánchez (obaj Chile), Roger Martínez (Kolumbia), Everton Soares (Brazylia), Lionel Messi (Argentyna), Almoez Ali (Katar), Marcelo Moreno Martins (Boliwia).