Argentyna swój udział w Copa América 2019 rozpoczęła falstartem. Zawodnicy Lionela Scaloniego pozwolili przewyższyć się Kolumbii. „Los Cafeteros” wykorzystali indolencję bezpłciowo grających „Albicelestes” i za sprawą swoich zmienników dokopali im 2:0. Zatem to Kolumbijczycy stali się faworytem grupy B na wstępie turnieju.
Szlagier grupy B miał być spotkaniem wyrównanym ze wskazaniem na Argentynę. De facto takim właśnie się okazał, aczkolwiek skuteczność dopisała Kolumbijczykom, dlatego to kraj nad Magdaleną teraz cieszy się zwycięstwem. Spotkanie na Arena Fonte Nova w mieście Salvador rozpoczęło się niby aktywnie, aczkolwiek w pierwszej połowie brakowało ciekawszych okazji podbramkowych.
Do przerwy częściej nacierali Kolumbijczycy, aczkolwiek jedyne groźniejsze okazje zanotowali po błędach defensywy oponenta. Raz wobec gapiostwa obrony strzał zza piątego metra oddał wprowadzony dość szybko za kontuzjowanego Luisa Muriela* napastnik Roger Martínez, ale piłka odbita od defensora po jego próbie wyleciała na rzut rożny.
* – okazało się, iż Muriel zerwał więzadło boczne w kolanie i nie weźmie już udziału w CA 2019. Napastnika Fiorentiny czeka jakaś dłuższa przerwa od gry.
Ponadto nieudolny wykop Franco Armaniego od własnej bramki sprokurował inną akcję oponenta, lecz argentyńska defensywa ofiarnie zdołała wybić piłkę na korner.
Druga połowa wyglądała zdecydowanie atrakcyjniej. W pierwszych sekundach po zmianie stron Leandro Paredes minimalnie pomylił się niskim, dalekosiężnym uderzeniem. Przed minutą 55 ciekawy rajd w pole karne urządził Lionel Messi, jednak boiskowy naczelnik Argentyny na terenie szesnastki został powstrzymany przez świetnego dziś Wilmara Barriosa, który pomógł skierować piłkę do rąk interweniującego Davida Ospiny.
Rzeczony Ospina popisał się znakomitą interwencją, obroniwszy mocne uderzenie Paredesa ze skraju pola karnego podczas akcji zainicjowanej kornerem.
Jednak najbardziej pluć sobie w brodę „Albicelestes” mogli w 66 minucie, kiedy po innym rzucie rożnym Ospina najpierw wybił przed siebie uderzenie głową pilnowanego przez rywali Nicolása Otamendiego – za chwilę również głową zza piątego metra dobijał niekryty Messi, lecz frajersko chybił obok słupka.
Ta zaprzepaszczona okazja zemściła się boleśnie pięć minut później. Wówczas złoty zmiennik kolumbijskiej drużyny narodowej, czyli Roger Martínez przejął asystę Jamesa Rodrígueza, aby utorować sobie dobrą pozycję do oddania strzału i bezlitosną torpedą ze skraju szesnastki trafić w długi róg, nie dając szans Armaniemu. Były piłkarz argentyńskich klubów – Racingu oraz Aldosivi zadał cios krajowi srebra.
Flauta Argentyńczyków nie znała granic. Ospina do końca starcia musiał jeszcze obronić trzy próby z rzutów wolnych – dwie Messiego oraz jedną Paredesa, wyłapał je bez większego trudu. Obronił także zbyt lekkie uderzenie nieporadnego Otamendiego z centrum 16-tki podczas rozegrania rzutu wolnego. „Biało-Błękitni” nie potrafili odpowiedzieć, no to Kolumbia ich dobiła.
W 86 minucie genialna akcja trzech zmienników rozstrzygnęła potyczka na rzecz „Cafeteros”. Rozkręcił ją autor gola numer jeden – Roger Martínez podał na bok do Jeffersona Lermy. Ciemnoskóry pomocnik zza linii bocznej pola karnego dośrodkował w pole bramkowe, skąd heroicznym wślizgiem pod poprzeczkę wycelował Duván Zapata – inny eks-futbolista ligi argentyńskiej (grał dla Estudiantes La Plata w latach 2011-2013).
Snajper włoskiej Atalanty wszedł na boisko pięć minut wcześniej, aby od tego momentu w błyskawicznym tempie rozwiać resztkę argentyńskich złudzeń. W ostatnich dwóch meczach Zapata strzelił swoje pierwsze dwa w życiu gole dla reprezentacji. Jednocześnie stał się zmiennikiem na miarę wczorajszego Evertona Soaresa.
Pierwszy raz od 2007 roku Argentyna przegrała oficjalny mecz z Kolumbią. Ponadto pierwszy raz od 2004 przegrała grupowe spotkanie w Copa América. I to właśnie podopieczni portugalskiego stratega Carlosa Queiroza z marszu stali się faworytem tego zestawienia. Rok temu na Mundialu reprezentacja Polski wtopiła z Kolumbią 0:3, teraz „Albicelestes” niewiele zabrakło, aby ten blamaż powtórzyć.
Arena Fonte Nova (Salvador)
Argentyna vs Kolumbia 0:2 (0:0)
Gole – Roger Martínez (71′), Duván Zapata (86′)
Argentyna: Franco Armani – Renzo Saravia, Germán Pezzella, Nicolás Otamendi, Nicolás Tagliafico – Guido Rodríguez (67′, Guido Pizarro), Leandro Paredes – Giovani Lo Celso, Lionel Messi [C], Ángel Di María (46′, Rodrigo De Paul) – Sergio Agüero (79′, Matías Suárez)
Trener: Lionel Scaloni
Kolumbia: David Ospina – Stefan Medina, Yerry Mina, Dávinson Sánchez, William Tesillo – Juan Guillermo Cuadrado (64′, Jefferson Lerma), Wilmar Barrios, Mateus Uribe – James Rodríguez (od 81′ [C]), Radamel Falcao [C] (81′, Duván Zapata), Luis Muriel (14′, Roger Martínez)
Trener: Carlos Queiroz
Żółte kartki: G. Rodríguez, Paredes, Saravia (Argentyna) – Falcao, Cuadrado, D. Zapata, Lerma (Kolumbia)
Sędziował: Roberto Tobar (Chile)
Argentyna czym prędzej musi podnieść się z klęczek. Nocą z środy na czwartek na Mineirão w Belo Horizonte będą zobligowani, aby pokonać Paragwaj. W przeciwnym razie samo przejście grupy może stanowić problem dla chłopców Scaloniego. Paragwajczycy udział w imprezie zainaugurują dzisiaj o 21:00 spotkaniem z zaproszonym Katarem.
Drugi sobotni mecz Copa América:
Grupa A:
Arena do Grêmio (Porto Alegre)
Wenezuela vs Peru 0:0
Wenezuelczycy wymęczyli bezbramkowy remis przeciwko Peru. „Inkasi” dwukrotnie uzyskali gola, jakiego sędzia anulował przez pozycje spalone.
Przez ostatni kwadrans (a właściwie 20 minut uwzględniając doliczony czas) Wenezuela radziła sobie w osłabieniu, ponieważ Luis Mago wobec ostrego faulu zarobił drugą żółtą, więc czerwoną kartkę (pierwsze „expulsado” w CA 2019). „La Vinotinto” mimo obecności jednego gracza mniej na murawie potrafili zachować czyste konto i uniknęli porażki na wstępie turnieju.
Składy:
Wenezuela: Wuilker Faríñez – Roberto Rosales, Jhon Chancellor, Mikel Villanueva, Luis Mago – Junior Moreno (78′, Ronald Hernández), Tomás Rincón [C] – Jhon Murillo (84′, Yeferson Soteldo), Yangel Herrera, Jefferson Savarino (69′, Darwin Machís) – José Salomón Rondón
Trener: Rafael Dudamel
Peru: Pedro Gallese – Luis Advíncula, Carlos Zambrano, Luis Abram, Miguel Trauco – Renato Tapia, Yoshimar Yotún (67′, Andy Polo) – Christian Cueva (46′, Edison Flores), Jefferson Farfán, Christofer Gonzáles (88′, André Carrillo) – José Paolo Guerrero [C]
Trener: Ricardo Gareca
Sędziował: Wilmar Roldán (Kolumbia)
W tabeli grupy A samodzielnym liderem od samego początku są Brazylijczycy, którzy zapewne ukończą ją na czele. Walka o drugie miejsce (ew. trzecie mogące także dać ćwierćfinał) stanowi sprawę otwartą.