CS: zadyszka Argentyńczyków

Jeszcze w maju przed Copa América przeprowadzana zostaje druga runda eliminacyjna Sudamericany. Wtorkowej nocy wystąpiły w niej dwie bardzo wypoczęte argentyńskie ekipy, które choć nie osiągnęły dobrych wyników przed rewanżami, to od awansu dalej separuje je skromne zwycięstwo 1:0 za tydzień u siebie. Independiente jednak powinien wstydzić się swojej wtopy. Podsumowanie dnia:

River Plate [URU] vs Colón [ARG] 0:0

Zarówno Colón, jak i Independiente miały mnóstwo czasu, aby przygotować się do swoich bojów Copa Sudamericana. Od kwietnia bowiem nie uczestniczą w żadnych rozgrywkach krajowych, gdyż z nowego Pucharu Ligi zostały wyeliminowane już podczas rundy eliminacyjnej.

Piłkarze z Santa Fe rywalizują przeciwko urugwajskiemu River Plate, a więc drużynie mało znanej, wręcz anonimowej, lecz mimo to wymagającej. Nie zapominajmy, iż pochodząca z Montevideo kopia „Los Millonarios” we wcześniejszej rundzie wyrzuciła za burtę słynny brazylijski Santos.

Colón dla porównania bezproblemowo uporał się ze słabiutkim peruwiańskim Deportivo Municipal. Różnica klas między drużyną Pablo Lavalléna, a walecznymi Urusami dla kontrastu nie była już taka wielka. Widać było większe doświadczenie Colónu, lecz tę zaletę gości piłkarze River Plate nadrabiali poświęceniem i entuzjazmem.

W pierwszej połowie delegaci zaliczyli dwa groźne ataki. Gabriel Esparza strzałem z ostrego kąta obił słupek, a ponadto bramkarz miejscowych musiał obronić strzał głową po rozegraniu kornera.

Ze strony River Plate centrostrzał z rzutu wolnego wykonanego niemal na połowie boiska minimalnie ominął bramkę występującego przeciw rodakom Leonardo Buriána, który nie zdołał wypiąstkować lecącej obok futbolówki.

Druga połowa ogólnie należała do Urugwajczyków. Burián przynajmniej mógł zrehabilitować się za wcześniejszy nietakt i wybił dwa niebezpieczne strzały podczas kornerów dla River. Natomiast Colónowi prowadzenie pragnął dać Luis Rodríguez – wiekowy „Pulga” niestety raz minimalnie chybił z rzutu wolnego, a ponadto jedno jego uderzenie w powietrzu z ubocza szesnastki wychwycił goalkeeper oponentów.

Ostatecznie goli nie zobaczyliśmy. Wszystko rozstrzygnie się w rewanżu, gdzie „Sabaleros” oczywiście będą faworytem. Jednak na Estadio Cementario de Los Elefantes nie mogą zlekceważyć urugwajskiego oponenta.

Skład Colónu: Leonardo Burián – Alex Vigo, Guillermo Ortiz [C], Emanuel Olivera, Gonzalo Escobar – Christian Bernardi (80′, Leonardo Heredia), Guillermo Celis (89′, Santiago Pierotti), Fernando Zuqui – Marcelo Estigarribia (73′, Nicolás Leguizamón), Luis Rodríguez, Gabriel Esparza

Arbiter: Mario Díaz de Vivar (Paragwaj)

Rewanż 28 maja

*****************************************************************************

Rionegro Águilas [COL] vs Independiente [ARG] 3:2 (1:1)

Gole – 0:1 Cecilio Domínguez (21′), 1:1 Mauricio Gómez (23′), 2:1 Kevin Salazar (46′), 3:1 Jáder Obrian (59′), 3:2 Silvio Romero (66′)

Może Independiente za tydzień przed własną publicznością spokojnie i wysoko zwycięży kolumbijskiego outsidera, ale mimo to poważnym upokorzeniem dla „Czerwonych Diabłów” jest ta porażka. Tryumfatorzy Sudamericany sprzed dwóch lat zostali ośmieszeni przez drużynę tkwiącą w strefie spadkowej Liga Águila!

Któż by się spodziewał takiego scenariusza?! „Inde” objął prowadzenie w 21 minucie za sprawą Cecilio Domíngueza, kiedy Paragwajczyk przejął dogranie z środka pola Martína Beníteza, żeby następnie wybiec sam na sam z bramkarzem i efektowną podcinką pokonać go zza linii bocznej pola bramkowego.

Aczkolwiek za chwilę niepozorny rywal wyrównał straty. Błyskotliwy Mauricio Gómez niskim strzałem przy słupku oddanym zza szesnastki totalnie zaskoczył Martína Campañę i mieliśmy po jeden.

Od razu po zakończeniu kwadransa przerwy Rionegro Águilas udowodnili kulejącemu tytanowi swą nieobliczalność. Wprowadzony na drugą połowę Kevin Salazar przebywał na boisku pół minuty, kiedy dał prowadzenie Kolumbijczykom. Przejął za szesnastym metrem futbolówkę, którą nieodpowiednio wybił defensor, aby sprzed linii końcowej pola karnego niskim strzałem również znaleźć drogę do siatki.

Czyżby święciło się sensacyjne odpadnięcie Independiente?

 

Chwilę później „Inde” mógł wyrównać, aczkolwiek kolumbijski bramkarz doskonale sparował bezpośredni, techniczny strzał Pablo Hernándeza ze skraju pola karnego. Akcja szybko przeszła na drugą stronę – prędki kontratak Rionegro zakończył się strzałem w słupek z centrum pola karnego.

Tuż przed upływem rodziny zawodów na 3:1 podwyższył najskuteczniejszy obecnie zawodnik miejscowych – Jáder Obrian trafiając z bliska głową do pustej siatki i zaczęło pachnieć olbrzymią sensacją.

Oszołomione wręcz Independiente zdobyło kontaktową bramkę kilka minut później dzięki Silvio Romero, który należycie zwieńczył akcję po dograniu z boku Francisco Pizziniego. Lecz zadanie wyrównania strat przerosło ekipę Ariela Holana.

W gonieniu rezultatu nie pomogła Argentyńczykom nawet przewaga liczebna. Czerwona kartka za drugą żółtą pokazana w 85 minucie kolumbijskiemu pomocnikowi Francisco Rodríguezowi nie przeszkodziła outsiderowi ligi kolumbijskiej w dowiezieniu zaskakującego prowadzenia do ostatniego gwizdka arbitra.

Tuż przed końcem przyjezdni wydali ostatnie tchnienie walki o remis – jednakże w akcji zapoczątkowanej dośrodkowaniem z rzutu rożnego minimalnie głową spudłował Guillermo Burdisso.

Podczas przyszłotygodniowego rewanżu „Los Diablos Rojos” na swoim Estadio Libertadores de América będą zmuszeni odrabiać straty. Przypomnijmy, iż w Copa de La Superliga podczas rundy eliminacyjnej jako gospodarz nie odrobili porażki 2:3 – z Argentinos Juniors tylko zremisowali 1:1 i wylecieli za burtę. Jak będzie teraz?

Ewentualny blamaż w tym rewanżu niewątpliwie poskutkuje zwolnieniem Ariela Holana ze stanowiska trenera. A pomyśleć, że jeszcze rokiem „Pan Inżynier” cieszył się niepodważalną pozycją w klubie….

Skład Independiente: Martín Campaña [C] – Fabricio Bustos, Alan Franco, Guillermo Burdisso, Gastón Silva – Pablo Pérez (81′, Fernando Gaibor), Nicolás Domingo, Francisco Silva (54′, Silvio Romero) – Pablo Hernández (65′, Francisco Pizzini) – Martín Benítez, Cecilio Domínguez

Arbiter: Eber Aquino (Paragwaj)

Zaznaczmy, iż klubik Rionegro Águilas dwa lata temu na arenie Copa Sudamericana, w pierwszej rundzie mierzył się przeciwko drugiej stronie Avellanedy – Racingowi i wówczas choć odpadł, to nieźle wymęczył „La Academię” – pierwszy mecz na El Cilindro przegrał tylko 0:1, domowy rewanż zremisował 1:1.

Rewanż 28 maja

Pozostałe wtorkowe i środowe spotkania Copa Sudamericana:

Royal Pari [BOL] vs Macará [ECU] 1:0 (0:0)

Gol – John Mosquera (49′)

Jedyny boliwijski klub, jaki został na międzynarodowej arenie w tegorocznych zmaganiach CONMEBOL – Royal Pari skromnym 1:0 pokonał u siebie średniaka ligi ekwadorskiej. Przed rewanżem minimalnym faworytem i tak jest Macará.

Rewanż 29 maja

*****************************************************************************

Universidad Católica [ECU] vs Melgar [PER] 6:0 (3:0)

Gole – Edison Carcelén (25′), Jeison Chalá (31′), Bruno Vides (42′ – pen.), Walter Chalá (57′), Bryan Ona (78′), Gustavo Córtez (90+1′)

Pogromcy Colo-Colo dali do wiwatu! Ekwadorska Universidad Católica uwierzyła w siebie po nieoczekiwanym wyeliminowaniu chilijskiego giganta i tym razem zdemolowała przed własną publicznością inkaskiego kopciuszka, który tak dzielnie walczył w trudnej grupie Libertadores, a przedtem przebrnął eliminacje tego turnieju.

Sześć goli, a mimo to za każdym razem piłkę w siatce umieszczał inny piłkarz. Czyżbyśmy mieli nową po Independiente del Valle wschodzącą siłę ekwadorskiego futbolu? Nie ulega wątpliwości, iż teraz generalnie zaściankowa Católica z Quito jest głównym kandydatem do miana czarnego konia CS 2019.

Rewanż 28 maja

*****************************************************************************

Unión La Calera [CHI] vs Atlético Mineiro [BRA] 1:0 (0:0)

Gol – César Lobos (64′)

Chilijski debiutant na międzynarodowej arenie ograł kulejącego potentata z Brazylii przed trybunami nowoczesnego Estadio Municipal Nicolás Chahuán. Unión la Calera, który w pierwszej rundzie poradził sobie z Chapecoense, teraz jest na dobrej drodze do ośmieszenia renomowanego Atlético Mineiro.

Jeśli Mineiro mają tak poczynać sobie w Sudamericanie, to może trzeba było zostawić trzecie miejsce w grupie E Libertadores wenezuelskiej Zamorze….

Oczywiście, jak wiemy Brazylijczycy generalnie olewają „Puchar Pocieszenia”, ale przecież popularny „Galo” wcale nie musiał kwalifikować się do ów turnieju….

Rewanż 28 maja

*****************************************************************************

Unión Española [CHI] vs Sporting Cristal [PER] 0:3 (0:1)

Gole – Christopher Gonzáles (7′), Christian Ortiz (67′, 72′)

Paradoks Chilijczyków! Mało znany nowicjusz dokopał brazylijskiemu krezusowi, zaś zdecydowanie bardziej rozpoznawalna Unión Espanola, która w pierwszej połowie bieżącej dekady dwukrotnie uczestniczyła w 1/8 finału Libertadores minionej nocy została zmieciona przez niżej notowanego przedstawiciela Peru.

Sporting Cristal wygrał z chilijskim Universidad de Concepción walkę o trzecie miejsce w libertadoresowej grupie C, natomiast teraz jednogłośnie zwyciężyła bitwę Sudamericany z następnym przedstawicielem kraju miedzi i wina.

Dzieła zniszczenia dopełnił wypożyczony od Independiente argentyński pomocnik Christian Ortiz, który w drugiej połowie zdobył fantastyczne dwa gole, genialnymi strzałami z dystansu!

Pierwszy raz od 2014 roku Peru powinien mieć swojego reprezentanta w 1/8 finału południowoamerykańskich pucharów.

Rewanż 28 maja

*****************************************************************************

Zulia [VEN] vs Palestino [CHI] 2:1 (1:0)

Gole – 1:0 i 2:1 Bryan Mora (13′, 90+5′), 1:1 Nicolás Díaz (90+3′)

Niespodzianka w Wenezueli, gdzie momentami rewelacyjny podczas zmagań Libertadores zespół Palestino minimalnie uległ lokalnej Zulii. Ekscytująca końcówka, ponieważ goście wyrównali w doliczonym czasie, ażeby za chwilę stracić drugiego gola. Tuż przed końcem spotkania wenezuelska ekipa odzyskała prowadzenie dzięki drugiej bramce Bryana Mory.

Wprawdzie rewanż w Santiago powinien należeć do klubu palestyńskiej mniejszości zamieszkującej stolicę Chile, aczkolwiek „Los Árabes” tak czy siak znaleźli się pod napięciem przed konfrontacją u siebie.

Rewanż 29 maja

*****************************************************************************

Deportivo Cali [COL] vs Peñarol [URU] 1:1 (0:0)

Gole – 0:1 Gastón Rodríguez (63′), 1:1 Carlos Rodríguez (90′)

Jeden z szlagierów drugiej rundy eliminacyjnej Sudamericany nie przyniósł rozstrzygnięcia. Bramkowy remis, jaki padł na stadionie im. Pascuala Guerrero w Cali większym optymizmem napawa jednak Peñarol.

Urugwajski upadły tytan, który już tradycyjnie frajersko odpadł podczas zmagań grupowych CL zremisował na ziemi kolumbijskiej, dzięki czemu będzie faworytem rewanżowej potyczki przed własnymi trybunami.

Rewanż 29 maja

*****************************************************************************

Sol de América [PAR] vs Botafogo [BRA] 0:1 (0:0)

Gol – Erik (73′)

Nie zawiódł Botafogo pokonując w Paragwaju tamtejszy Sol de América po golu swojego najskuteczniejszego zawodnika w Sudamericanie – Erika.

Jednak „Fogão” mieli sporo szczęścia, gdyż rywal w pierwszej części zmarnował rzut karny oraz zarobił czerwoną kartkę. Pod koniec starcia także gracz brazylijski zarobił czerwień, więc obie strony kończyły w dziesięciu.

Tak czy siak lutowi pogromcy Defensa y Justicia nie mogą czuć się całkowicie pewni kwalifikacji dalej i podczas rewanżu będą musieli zachować czujność.

Mimo wszystko team z Rio de Janeiro należy do głównych faworytów czempionatu, więc nie powinien napotkać problemów przy wyeliminowaniu średniaka ligi paragwajskiej.

Rewanż 29 maja

*****************************************************************************

La Equidad [COL] vs Deportivo Santaní [PAR] 2:0 (1:0)

Gole – Hansel Zápata (29′), Carlos Peralta (68′)

Pole do popisu dla Paragwajczyków znajduje się w Copa Libertadores. Na arenie Sudamericany prawdopodobnie nie wprowadzą nikogo do 1/8 finału.

Debiutujący na międzynarodowej arenie Deportivo Santaní poległ w stolicy Kolumbii przeciwko lokalnemu La Equidad, co stawia nowicjusza w niezwykle trudnym położeniu przed domowym rewanżem.

Rewanż 28 maja

*****************************************************************************

Liverpool Montevideo [URU] vs FC Caracas [VEN] 1:0 (0:0)

Gol – Maximiliano Bajter (89′)

Minimalny tryumf urugwajskiego średniaka nad jedną z lepszych drużyn Wenezueli dzięki bramce pod sam koniec meczu.

FC Caracas jednak nie ma wielkich powodów do rozpaczy – za tydzień może spokojnie odrobić deficyt bramkowy i drugi raz pod rząd wejść do 1/8 finału Sudamericany.

Rewanż 28 maja

Comments are closed.