Fenomenalny spadkowicz zniszczył Tucumán

Historia pisze się na naszych oczach! Zawodnicy Tigre kompletnie nie przejęli się spadkiem ich drużyny do drugiej ligi. Wręcz przeciwnie – degradacja wstrząsnęła nimi do tego stopnia, że w Copa de La Superliga bezlitośnie miażdżą konkurencję. Dwie remontady przeciwko klubom z Santa Fe oraz wyrzucenie za burtę mistrza kraju to nie jest wszystko, na co ich stać. W pierwszym półfinałowym boju Pucharu Ligi popularny „El Matador” u siebie dosłownie wdeptał w ziemię solidny Atlético de Tucumán, deklasując 5:0 ćwierćfinalistę ubiegłorocznej Libertadores!

Tigre vs Atlético de Tucumán 5:0 (2:0)

Gole – Lucas Menossi (16′), Juan Ignacio Cavallaro (41′, 60′), Diego Morales (54′), Nicolás Colazo (57′)

Toż to ewenement na skalę globalną, aby solidny monolit powstawał w obliczu spadku z ligi. Tak jednak dzieje się z Tigre, który najprawdopodobniej będzie pierwszym w historii argentyńskim drugoligowcem, jaki weźmie udział w Copa Libertadores!

Regulamin Superliga Argentina wprawdzie stanowi, iż drużyny spoza pierwszej ligi nie mogą uczestniczyć w międzynarodowych turniejach, lecz artykuł 13 robi wyjątek dla tryumfatorów Copa Argentina oraz właśnie Copa de La Superliga (gdyby te trofea zdobył klub z zagwarantowanym już awansem do CL, wtedy jego miejsce zajmuje kolejny najlepszy w rozgrywkach, jeszcze niezakwalifikowany do kontynentalnej elity zespół).

Co za tym idzie, Tigre liczy się w bitwie o przyszłoroczny Puchar Wyzwolicieli. I tejże bitwy absolutnie nie odpuszcza. Ekipa Néstora Gorosito rozbiła przed własną publicznością tucumański Atlético, dzięki czemu jedną nogą jest w finale nowego, atrakcyjnego póki co argentyńskiego turnieju.

Estadio Coliseo de Victoria rzeczywiście stał się koloseum zwycięstwa dla właścicieli ów obiektu. Jako pierwsi groźniej natarli goście, aczkolwiek oddany już w 3 minucie zawodów strzał głową najskuteczniejszego zawodnika turnieju – Javier Toledo minimalnie chybił obok słupka.

Natomiast, gdy minął kwadrans zawodów to Tigre zadał cios. Świetną zespołową akcję należycie zwieńczył Lucas Menossi. Lider drugiej linii gospodarzy zostawiony samopas na terenie szesnastki posłał znakomite uderzenie w krótki róg. Cristian Lucchetti wyciągał piłkę z siatki po raz pierwszy.

A były to dopiero niemiłe złego początki dla gości. Pod koniec pierwszej odsłony najpierw zdobyli oni nieuznane trafienia, gdyż sędzia zauważył pozycję spaloną Javier Toledo.

Zaś chwilę później miejscowi przeprowadzili kontrę, jaką odpowiednio uwieńczył Juan Ignacio Cavallaro. Jego obrona również nie upilnowała, a pomocnik biegnąc sam przyrżnął mocno ze skraju pola karnego nie dając szans Lucchettiemu.

Jeszcze przed przerwą obie strony dokonały po jednej groźnej ofensywie. Dla Tigre podwyższyć mógł Federico González, acz niestety fatalnie zeszła mu piłka podczas oddawania strzału, kiedy wybiegał sam na sam z goalkeeperem.

Wśród przyjezdnych natomiast Ramiro Carrera pokusił się o dalekosiężny strzał, chcąc zdobyć kontaktową bramkę dla Tucumánu, lecz zaledwie obił poprzeczkę bramki Gonzalo Marinelliego.

Do przerwy 2:0, natomiast pierwszy kwadrans drugiej odsłony to najprawdziwsza demolka w wykonaniu „Matadorów”. „Matador” po hiszpańsku znaczy „zabójca” i rzeczywiście Tigre wręcz zabił teoretycznie wyżej notowanego przeciwnika! W ciągu sześciu minut wklepali gościom aż trzy bramki!

W 54 minucie celnym, niskim uderzeniem zza pola karnego na 3:0 podwyższył Diego Morales. Czwarta bramka autorstwa Nicolása Colazo nastąpiła trzy minuty później, kiedy wychowanek Boca Juniors także przegapiony przez śpiącą obronę rywali przejął futbolówkę na boku szesnastki dograną ze środka od Cavallaro, aby skutecznie przymierzyć w długi róg bramki strzeżonej przez 40-latka.

Godzina zawodów mijała, kiedy Tigre objął prowadzenie 5:0! Równo z 60 minutą Juan Ignacio Cavallaro drugi raz tego wieczora wpisał się na listę strzelców celną główką zza pola bramkowego poprawiając odbity wcześniej przez Lucchettiego strzał Lucasa Jansona, wbijając „El Decano” gwóźdź do trumny. Dośrodkowanie z boku posłał mu właśnie rzeczony Janson.

Dwa gole i dwie asysty – cóż za fenomenalne spotkanie Cavallaro zazwyczaj pełniącego funkcję rezerwowego wśród ekipy Tigre! Rozegrał mecz życia!

Przez ostatnie półgodziny starcia ćwierćfinałowi pogromcy River Plate rozpaczliwie szukali choćby honorowej bramki, aczkolwiek bez powodzenia.

Chłopcy Gorosito skutecznie bronili rezultatu. Gonzalo Marinelli między innymi doskonale sparował nad poprzeczką uderzenie głową Toledo zza pola bramkowego oraz skutecznie zatrzymał wybiegającego sam na sam Leandro Díaza.

Dramatyczny finisz Ricardo Zielinskiego na stanowisku trenera Atlético de Tucumán! Nie w takim stylu „El Ruso” chciał się pożegnać z obecnie dowodzonym zespołem….

Drugi najwyższy pogrom w historii tego Pucharu Ligi po deklasacji 6:0 ekipy Aldosivi przez wspomniany River podczas rewanżu 1/8 finału. Trzeba jednak przyznać, iż rzeź w wykonaniu Tigre miała bardziej unikatowy charakter, aniżeli niedawna goleada „Millonarios”.

Rewanż w przyszłą sobotę będzie czystą formalnością? A może w Tucumánie przed widownią obiektu Monumental José Fierro gospodarze podejmą się wyzwania odrobienia gigantycznego deficytu bramkowego?

Tigre milowymi krokami zmierza ku Copa Libertadores 2020. Czy Argentyna pierwszy raz wprowadzi drugoligowca do najważniejszych klubowych zmagań Ameryki Południowej? A może urzędasy AfA wykombinują coś, aby do udziału w CL spadkowicza nie dopuścić?

Comments are closed.