Koncertowy pogrom River

Jedyny piątkowy rewanż 1/8 finału Copa de La Superliga zakończył się istną deklasacją. River Plate widocznie pozazdrościł Boca Juniors zdobytego Superpucharu Argentyny i też zamierza zgarnąć pierwsze w tym roku trofeum. Swój marsz po Puchar Ligi rozpoczął nokautem 6:0 nad solidnym beniaminkiem Aldosivi.

River Plate vs Aldosivi 6:0 (2:0)

Gole – Rafael Santos Borré (27′), Nicolás De La Cruz (31′, 53′, 74′), Lucas Pratto (68′), Cristian Ferreira (84′)

Pierwszy mecz – 1:1, awans River Plate

Dlaczego ekipa Marcelo Gallardo zagrała tak porywająco mając w perspektywie hitowy mecz Libertadores z brazylijskim Internacionalem za jedyne trzy dni? Tak szukać innej wymówki, aniżeli rozwścieczenie tryumfem odwiecznego rywala w Superpucharze Argentyny. Tym bardziej, że Aldosivi bez wątpienia nie był chłopcem do bicia w minionym sezonie.

Proces deklasacji „Rekinów” z Mar del Platy rozpoczął się w nieco szczęśliwych okolicznościach, gdyż po 27 minucie zawodów sędzia uznał gospodarzom bramkę, która paść nie powinna.

Bramkarz beniaminka Luciano Pocrnjić był niesportowo powstrzymywany we własnym polu bramkowym – piłka odskoczyła na bok po faulu na nim, a tę z najbliższej odległości do pustej siatki wcisnął Rafael Santos Borré. Rozjemca gola uznał mimo fali protestów ze strony piłkarzy gości.

Cztery minuty później River podwyższył – Santos Borré teraz dla odmiany asystował ładnym dograniem w pole karne, które przejął Nicolás De La Cruz. Urugwajczyk bezpośrednim, niskim strzałem w długi róg zmusił Pocrnjicia do drugiej kapitulacji.

Kto by pomyślał, że to będzie dzień właśnie ciemnoskórego, przeważnie rezerwowego wśród „Milionerów” skrzydłowego?

Jeszcze w pierwszej części Ignacio Fernández mógł podwyższyć na 3:0. „Nacho” swobodnie wbiegł sobie w pole karne, niepilnowany w jego centrum posłał niski strzał. Jednak przytomną paradą popisał się wiekowy goalkeeper o chorwackich korzeniach.

U progu drugiej części piłkarze River dwukrotnie obili słupek. Enzo Pérez ostemplował tę część bramki swym uderzeniem głową, a chwilę później również Fabrizio Angileri huknął w słupek mocnym uderzeniem oddanym sprzed linii końcowej szesnastki.

Mimo kilku zmarnowanych szans gospodarze nacierali jak mogli. Za ciosem podążył głodny porządnego strzelania De La Cruz. Urus w 53 minucie przejął futbolówkę na boku pola karnego, aby celnym strzałem w środek bramki kolejny raz wpisać się na listę strzelców. Dzięki asyście Santosa Borré poprawił obroniony chwilę wcześniej strzał Ignacio Fernándeza.

Swojego trafienia nie mógł odpuścić również Lucas Pratto. Najskuteczniejszy „Millonario” podczas ubiegłorocznej Libertadores przejął podanie również od Kolumbijczyka, aby z ubocza pola karnego zaadresować celny strzał w długi róg podwyższający wynik na 4:0. Santos Borré zaliczył tutaj aż trzy asysty!

Mijały minuty, a River coraz dotkliwiej upokarzał przeciwnika. De La Cruz skompletował pierwszego w zawodowej karierze hattricka. Jednocześnie został jednym z liderów turniejowej klasyfikacji strzelców.

Teraz należycie wykończył zespołowy atak głową na piątym metrze adresując piłkę do siatki. Spożytkował nieudany przechwyt kolumbijskiego obrońcy rywali Jeffersona Meny i znalazł drogę między słupki z najbliższej odległości. Pocrnjić upadł na kolana kapitulując po raz piąty – kwintesencja totalnej kompromitacji!

Okazało się jednak, iż ten upadek na kolana nie był spowodowany błaganiem kapitana Aldosivi o litość nad tym zespołem, ale goalkeeper zwyczajnie nabawił się kontuzji i musiał zostać zmieniony przez swojego zmiennika Fabiána Assmanna.

Drugi bramkarz Aldosivi również zaznał wątpliwej przyjemności wyciągnięcia piłki z siatki. 84 minuta – wprowadzony jako zmiennik utalentowany młodzieniaszek Cristian Ferreira doskonałym przymierzeniem przy słupku zza pola karnego przypieczętował tryumf 6:0 ekipy River Plate.

Chłopcy Marcelo Gallardo efektownie rozklepali wynikiem 7:1 popularnych „Los Tiburones” w dwumeczu, z przytupem kwalifikując się do ćwierćfinału Pucharu Ligi. O półfinał River będzie rywalizować przeciwko Atlético de Tucumán lub Talleres.

We wtorek aktualnych klubowych mistrzów Ameryki Południowej czeka domowa potyczka z Internacionalem na zwieńczenie fazy grupowej CL. Wynik tej konfrontacji jednak nie będzie miał znaczenia, ponieważ River jest całkowicie pewien zajęcia drugiej lokaty wśród grupy A.

Comments are closed.