Podczas bieżącego tygodnia Copa Libertadores pauzuje, natomiast dokańczana jest pierwsza runda eliminacyjna Copa Sudamericana. Drugim argentyńskim zespołem, który przebrnął ją jest Independiente. Tryumfator ów turnieju sprzed dwóch lat nie napotkał trudu przy rozklepaniu peruwiańskiego debiutanta. Awansu jeszcze nie przypieczętowali Argentinos Juniors, ponieważ CONMEBOL ze względów bezpieczeństwa przełożył na inny termin ich spotkanie w Wenezueli.
Binacional [PER] vs Independiente [ARG] 1:2 (0:0)
Gole – 0:1 Pablo Hernández (51′), 0:2 Cecilio Domínguez (55′), 1:2 Héctor Zeta (78′)
Pierwszy mecz – 1:4, awans Independiente
Kwestia samej kwalifikacji „Inde” do następnej rundy wątpliwości nie pozostawiała, ponieważ czerwona strona Avellanedy w dwumeczu rozklepała anonimowy Binacional aż 6:2. Pozostawało pytanie czy chłopcy Ariela Holana w wyjazdowym rewanżu pozwolą nowicjuszowi polec godniej czy też dobiją go jeszcze brutalniej?
Ponieważ „Los Diablos Rojos” w bieżącym sezonie nie uczestniczą już w żadnych innych rozgrywkach (kampania ligowa dobiegła końca w pierwszej połowie kwietnia, a z Copa de La Superliga odpadli błyskawicznie), to nie musieli oszczędzać się podczas rewanżowego boju. I nie odpuścili go.
Pierwsza połowa starcia na Estadio Monumental de la UNSA w Arequipa (obiekt w mieście Juliaca, skąd pochodzi Binacional nie spełniał wymogów CONMEBOL, aby rozgrywać na nim międzynarodowe pojedynki) zakończyła się bezbramkowym remisem.
Jeden groźny dalekosiężny strzał Pablo Péreza oddany u progu konfrontacji sparował nad poprzeczką bramkarz miejscowych.
Natomiast u progu drugiej części Independiente zaaplikował dwa trafienia gospodarzom. W 49 minucie uderzenie Cecilio Domíngueza z ubocza szesnastki nieznacznie minęło bramkę. Zaś kilkadziesiąt sekund później znaturalizowany na Chilijczyka pomocnik Pablo Hernández wykorzystał nieodpowiednie wybicie goalkeepera, ażeby mocnym uderzeniem zza linii bocznej pola bramkowego umieścić piłkę w siatce.
Za chwilę podwyższyć chciał Cecilio Domínguez. W 53 minucie Paragwajczyk dalekosiężnym uderzeniem ostemplował słupek. Jednakże dopiął swego kilkadziesiąt sekund później dopiął swego – przejąwszy futbolówkę od Pablo Péreza wybiegł sam na sam z goalkeeperem, którego wyminął z piłką przy nodze i wycelował na pustą bramkę.
Nawiązując do samego Péreza, to były kapitan Boca Juniors przerwał swoją strzelecką passę (zdobywał gole w czterech z poprzednich pięciu starć „Inde”), aczkolwiek przynajmniej zaliczył asystę.
Rozczarowujący ostatnimi czasy gigant z Buenos Aires bezkompromisowo wypunktował znacznie słabszego rywala. Jedynie w 78 minucie pozwolił gospodarzom zanotować honorową bramkę. Tę dla peruwiańskiego klubu o boliwijskim rodowodzie (stąd nazwa „Binacional”, czyli „podwójnej narodowości”) zdobył Héctor Zeta w 78 minucie.
Napastnik Inkasów przejął dogranie lobem Kolumbijczyka Donalda Millána zza pola karnego, aby w centrum 16-tki niskim uderzeniem z woleja pokonać Miltona Álvareza (który niecałe 20 minut wcześniej zmienił kontuzjowanego Urugwajczyka Martína Campañę – kapitan „Czerwonych Diabłów” nabawił się jakiegoś urazu mięśniowego).
Skład Independiente: Martín Campaña [C] (60′, Milton Álvarez) – Fabricio Bustos, Emanuel Brítez, Guillermo Burdisso (od 60′ [C]), Gastón Silva – Pablo Pérez, Francisco Silva, Fernando Gaibor (85′, Nicolás Domingo) – Pablo Hernández – Cecilio Domínguez, Silvio Romero (46′, Francisco Pizzini)
Sędziował: Cristian Garay (Chile)
Wygląda na to, iż „Inde” będzie jedynym argentyńskim klubem, który w tej Sudamericanie może ubiegać się o tryumf. Pozostali dwaj przedstawiciele Superligi – Colón oraz Argentinos Juniors wydają się być zbyt słabe na walkę o wiekopomny sukces w międzynarodowym turnieju.
*****************************************************************************
Estudiantes de Mérida [VEN] vs Argentinos Juniors [ARG] – mecz przełożony
Pierwszy mecz – 0:2, awansującego jeszcze nie wyłoniono
Spotkanie z udziałem Argentinos Juniors zostało przełożone przez CONMEBOL na przyszły tydzień ze względów bezpieczeństwa.
Włodarze Południowoamerykańskiej Federacji Piłkarskiej nie dopuszczając do rozegrania meczu dzisiaj sugerowali się względami bezpieczeństwa. Miasto Mérida, gdzie planowano stoczyć potyczkę podobnie, jak wenezuelska stolica Caracas jest siedliskiem (powiedzmy to śmiało) lokalnej wojny domowej.
Istnieją też zasadne obawy, iż spotkanie mogłoby nie dojść do skutku przez problemy z dostawami prądu, które nawiedzają całą Wenezuelę.
Pozostałe rewanże pierwszej rundy Copa Sudamericana rozegrane w tym tygodniu:
Cerro [URU] vs Universidad Técnica de Cajamarca [PER] 3:1 (2:0)
Gole – 1:0 José Luis Tancredi (22′), 2:0 i 3:1 Richard Pellejero (41′, 75′), 2:1 Emiliano Ciucci (71′)
Pierwszy mecz – 1:1, awans Cerro
Cerro pewnie ograł u siebie inkaski klub z Cajamarki. Urugwajskie kluby w komplecie przebrnęły pierwszą rundę eliminacyjną Sudamericany, natomiast wszystkie peruwiańskie ekipy przystępujące do niej wyleciały za burtę.
*****************************************************************************
Colo-Colo [CHI] vs Universidad Católica [ECU] 0:1 (0:1), rzuty karne – 0:3
Gol – Jeison Chalá (38′)
Pierwszy mecz – 1:0, awans Universidad Católica
Sensacja w Santiago! Uznawany za jeden z najmocniejszych trwającej Copa Sudamericana zespół Colo-Colo przed własną publicznością uległ ekwadorskiej Universidad Católica roztrwoniwszy zaliczkę z pierwszego spotkania.
Ponieważ wynik dwumeczu był remisowy, a zasada bramek na wyjeździe nie znajdywała zastosowania, sędzia musiał zarządzić serię rzutów karnych.
Decydującą próbę nerwów nieoczekiwanie zwyciężyli przyjezdni Ekwadorczycy i to nie tracąc żadnej bramki podczas konkursu jedenastek! Sami wykorzystali trzy z czterech egzekwowanych przez siebie wapien.
Interesujące jest dlaczego Colo-Colo generalnie będący panem własnego stadionu uległ tam drużynie co najmniej o klasę gorszej? Mało znana Universidad Católica de Quito była taka mocna czy może najbardziej utytułowany klub Chile zwyczajnie odpuścił sobie mało prestiżową Sudamericanę?
Cóż, ćwierćfinalista ubiegłorocznej Libertadores podczas bieżącego półrocza nie miał farta do Universidadów Catolica. Nie dość, że wyleciał za burtę przeciwko ekwadorskiej UC w Sudamericanie, to dodatkowo w marcu na arenie ligowej u siebie uległ 2:3 swojemu odwiecznemu wrogowi o identycznej nazwie.
Wielki sukces ekwadorskiego futbolu w 2019 roku! Młodzieżowa reprezentacja zdobyła mistrzostwo Ameryki Południowej do lat dwudziestu. Ponadto na arenie klubowej mamy trzy tamtejsze kluby wśród uczestników drugiej rundy Sudamericany oraz powinniśmy mieć dwóch przedstawicieli Ekwadoru w 1/8 finału Libertadores.
*****************************************************************************
Sol de América [PAR] vs Mineros de Guayana [VEN] 1:0 (0:0), rzuty karne – 4:3
Gol – César Villagra (75′)
Pierwszy mecz – 0:1, awans Sol de América
Drugim paragwajskim klubem po debiutującym na międzynarodowej arenie Deportivo Santaní, który wszedł do drugiej rundy Sudamericany jest Sol de América. „Los Dragones Azules” w domowym rewanżu odrobili deficyt bramkowy poniesiony w pierwszym meczu, a następnie wyeliminowali Wenezuelczyków po serii rzutów karnych.
*****************************************************************************
Guaraní [PAR] vs Deportivo Cali [COL] 1:0 (0:0), rzuty karne – 1:3
Gol – Alberto Contrera (74′)
Pierwszy mecz – 0:1, awans Deportivo Cali
Guaraní odrobił stratę z pierwszego meczu w interesującym pojedynku z Deportivo Cali, aczkolwiek wypadł gorzej podczas rozstrzygającego o awansie konkursu jedenastek. Mamy zatem już czwarty kolumbijski team w drugiej rundzie Sudamericany.
Jeśli Junior lub Deportes Tolima zajmą trzecie miejsca wśród swoich grup Libertadores, wtedy będzie ich jeszcze więcej. Cóż, Kolumbijczycy od czasu zdobycia CL przez Atlético Nacional nie radzą sobie w kontynentalnej elicie, więc starają się nadrobić na arenie „Pucharu Pocieszenia”.
Być może końcowy zwycięzca trwającej Sudamericany nie będzie pochodził z Argentyny lub Brazylii, a właśnie z Kolumbii…. Dla odmiany Paragwajczycy wolą Pucharowi Wyzwolicieli poświęcić swoje moce.