Wygrana „El Bicho”, remis w Mar del Plata

Niedzielnego dnia oprócz wymęczonego w końcówce zwycięstwa Boca Juniors nad Godoy Cruz przeprowadzono dwa inne spotkania 1/8 finału Copa de La Superliga. Drugi gigant, a więc River Plate zremisował 1:1 wyjazdowe starcie przeciwko Aldosivi, co stawia go w korzystnym położeniu przed domowym rewanżem. Natomiast San Lorenzo nieoczekiwanie uległ na stadionie La Paternal miejscowym Argentinos Juniors, więc u siebie będzie musiał gonić wynik. Podsumowanie:

Argentinos Juniors vs San Lorenzo de Almagro 1:0 (1:0)

Gol – Miguel Torrén (8′)

Szybka bramka pozwoliła Argentinos Juniors zwyciężyć konfrontację na własnym stadionie przeciwko rozczarowującemu San Lorenzo. Ekipa Diego Dabove wypracowała sobie małą zaliczkę przed wyjazdowym rewanżem.

Jedyny gol meczu został zdobyty w podobnie chaotycznych okolicznościach, co bramki z drugiej połowy batalii Godoy Cruz vs Boca Juniors. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wślizgiem przeciął Claudio Spinelli, lecz jego zagranie zatrzymał stojący w polu bramkowym Gabriel Hauche zauważywszy, iż piłka drogi do bramki nie znajdzie.

Doświadczony napastnik odbił sobie futbolówkę, a za chwilę ofiarną przewrotką zagrał ją tuż przed linię bramkową. Zaś tam z absolutnie najbliższej odległości głową do „pajęczyny” wycelował stoper Miguel Torrén.

Doskonałą szansę do wyrównania strat około 30 minuty zaprzepaścił Adolfo Gaich. Młodzieżowy reprezentant Argentyny zastępujący kontuzjowanego Nicolása Blandiego powinien był uzyskać bramkę przejmując futbolówkę po nieudanej próbie wybicia dośrodkowania ze strony Lucasa Cháveza. Tymczasem mając gola wręcz na widelcu wycelował prosto w interweniującego bramkarza!

U wstępu drugiej części odrobić deficyt bramkowy próbował Héctor Fertoli, aczkolwiek wychowanek Newell’s Old Boys obstawiony defensorami oddał zbyt lekki strzał – z jego wyłapaniem Chávez nie miał problemów.

W drugiej części świetną interwencję zanotował także strzegący bramki gości Fernando Monetti wybijając nad poprzeczką niespodziany strzał głową. Nieco wcześniej skrzydłowy gospodarzy Damián Batallini posłał techniczne uderzenie zza pola karnego, jakie zawędrowało tuż obok słupka.

Argentinos Juniors wprawdzie zwyciężyli, lecz mogą czuć lekki niedosyt – podczas drugiej odsłony zanotowali kilka szans ku wyśrubowaniu zaliczki. Swoja drogą, już drugi raz w bieżącym roku „El Bicho” dokopał San Lorenzo – uczynił to również na arenie ligowej dnia pierwszego marca, wtedy dając im w kość rezultatem 3:2 na wyjeździe.

Podobnie, jak w rundzie eliminacyjnej Argentinos Juniors pojadą na rewanż broniąc jednobramkowej przewagi. Przeciwko „Inde” udało się dopiąć swego, choć łatwo nie było. Czy macierzysty klub Diego Maradony udźwignie presję także mierząc się z papieskimi ulubieńcami?

Nim przystąpią do „vuelty” na stadionie Nuevo Gasometro muszą rozegrać w połowie tygodnia rewanżowe spotkanie pierwszej rundy eliminacyjnej Copa Sudamericana przeciwko Estudiantes de Mérida.

Pierwszy mecz w roli gospodarza AJ zwyciężyli 2:0, więc na ziemi wenezuelskiej raczej powinni spokojnie przypieczętować kwalifikację do następnego etapu turnieju. Tyle tylko, że piłkarze zapewne odczują zmęczenie dalekim wyjazdem, co może odbić się na ich formie podczas rewanżu przeciwko San Lorenzo.

*****************************************************************************

Aldosivi vs River Plate 1:1 (0:1)

Gole – 0:1 Enzo Pérez (44′), 1:1 Cristian Chávez (71′)

Drugi raz w kończącym się miesiącu Aldosivi zremisował 1:1 u siebie z krajowym potentatem. Ligowy sezon „Los Tiburones” zwieńczyli podziałem punktów z Boca Juniors, teraz identyczny rezultat uzyskali przeciwko aktualnym klubowym mistrzom Ameryki Południowej.

Jako pierwsi groźniej natarli goście, aczkolwiek kolumbijski napastnik Rafael Santos Borré feralnie chybił obok słupka w akcji sam na sam. Ciekawą akcję zanotowali też miejscowi – Matías Pisano chciał wykończyć chaotyczną akcję strzałem z bardzo ostrego kąta, lecz tę próbę ofiarnie nogą zablokował Franco Armani wybijając piłkę na korner.

Pierwsza połowa należała do faworytów, którzy swoją przewagę udowodnili dopiero przed przerwą. Najpierw dalekosiężną torpedę Bruno Zuculiniego sparował Luciano Pocrnjić, później niecelną główkę z bliskiej odległości zanotował Rafael Santos Borré.

Natomiast w 44 minucie dośrodkowanie z lewej strony Fabrizio Angileriego spożytkował Enzo Pérez kozłowanym uderzeniem głową przypuszczonym w centrum szesnastki pokonując wiekowego Pocrnjicia.

Druga połowa nieco bardziej wyrównana, aczkolwiek nadal często nacierał River. Ignacio Fernández minimalnie chybił zza szesnastki, a ponadto Javier Pinola ostemplował poprzeczkę przeciąwszy głową narożne dośrodkowanie.

Beniaminek nie zamierzał patrzeć jak krezus marnuje kolejne sytuacje podbramkowe. Nic dziwnego, że zawodnicy w żółto-zielonych koszulkach sami ruszyli do natarcia. Armani musiał obronić strzał głową po precyzyjnej centrze z kornera oraz sparował mocny strzał z centrum szesnastki otoczonego przez rywali Ivána Colmana.

Aldosivi wyrównał straty po 71 minutach batalii, kiedy dośrodkowanie wykonane lewym skrzydłem przez Facundo Castillóna spożytkował Cristian Chávez. Najskuteczniejszy zawodnik gospodarzy nieupilnowany przez defensywę zza piątego metra bezpośrednim uderzeniem zaadresował piłkę do bramki ratując ekipę z Mar del Platy przed porażką.

Do końcowego gwizdka arbitra to gospodarze nieoczekiwanie przeważali, aczkolwiek nie zdołali rozstrzygnąć boju na swoją korzyść. Przed rewanżem stawia to w niewesołym położeniu drużynę Gustavo Álvareza.

Żeby awansować dalej Aldosivi musiałby wygrać bądź bramkowo zremisować (np. 2:2) na El Monumental. Takie rozstrzygnięcie graniczy z cudem. Wydaje się, że River Plate jest zbyt stabilną drużyną, aby u siebie wypuścić awans do ćwierćfinału.

Comments are closed.