Tucumán poległ godnie w osłabieniu

Etap 1/8 finału Copa de La Superliga rozpoczął się konkretnym grzmotem. Na stadionie imienia Mario Kempesa w Córdobie lokalni Talleres zwyciężyli 3:2 przyjezdny Atlético de Tucumán. Można jednak śmiało rzec, iż goście odnieśli zaledwie jednobramkową porażkę zważywszy na fakt, iż kończyli spotkanie w dziewiątkę. Gola kontaktowego zdobyli bowiem pod sam koniec zawodów, kiedy mieli na boisku aż dwóch piłkarzy mniej od rywala. Tucumańska ekipa przystąpi więc do rewanżu jako faworyt, gdyż od awansu dzieli ją marne 1:0.

Talleres vs Atlético de Tucumán 3:2 (1:1)

Gole – 1:0 Sebastián Palacios (16′), 1:1 i 3:2 Javier Toledo (41′, 89′), 2:1 i 3:1 Dayro Moreno (55′, 78′)

Chociaż tydzień temu w rundzie eliminacyjnej Talleres jakoś odrobili dwubramkową stratę przeciwko spadkowiczowi San Martín de San Juan, a następnie przecisnęli się dalej po rzutach karnych, natomiast teraz ograli u siebie rozpoczynający dopiero udział w zmaganiach Atlético de Tucumán, to ciągle trudno mówić, ażeby kordobanie znajdywali się w dobrej formie.

Podopieczni Juana Pablo Vojvody, którzy przegrywali regularnie w ostatnich trzech kolejkach minionej kampanii ligowej odnieśli dziś najniższe możliwe zwycięstwo przeciwko oponentowi, który skończył mecz podwójnie osłabiony. Nie kreuje to im odpowiedniego położenia przed rewanżem na trudnej ziemi w Tucumánie.

Początek zawodów należał do gospodarzy, lecz to riposta Atlético spowodowała niezłą okazję strzelecką – dalekosiężne uderzenie Javiera Toledo w trudach nad poprzeczką przerzucił Guido Herrera.

Sentymentalnie zrobiło się w 16 minucie, kiedy narodzony w prowincji Tucumán napastnik Sebastián Palacios zadał cios pochodzącym stamtąd przyjezdnym. Wychowanek Boca Juniors, który u progu tego roku wrócił do Talleres po niedługiej przygodzie w Meksyku przejął dogranie z środka boiska Mauro Ortiza, ażeby wybiec sam na sam z Cristianem Lucchettim i utorować sobie dogodną pozycję do strzału, a następnie pokonać 40-latka.

Sebastián Palacios wprawdzie urodził się w prowincji Tucumán (stąd jego przydomek „Tucu”), ale nigdy nie miał niczego wspólnego z tamtejszymi klubami

 

Kilka minut później okazję do podwyższenia zanotował Dayro Moreno. Kolumbijczyk kuriozalnie zaprzepaścił stuprocentowy atak – wyminął Lucchettiego, na obszarze pola bramkowego obrócił się wokół uciekającej mu piłki i mając przed sobą pustą bramkę oddał wysoki strzał w poprzeczkę z tak bliskiej odległości!

Zmarnotrawiona szansa obróciła się przeciw gospodarzom pod koniec pierwszej połowy. Wówczas Javier Toledo pokazał kolumbijskiemu atakującemu jak należy wieńczyć klarowne okazje. Napastnik z dwunastką na plecach przejął dogranie Leandro Díaza, aby na wysokości piątego metra wycelować do niemal pustej siatki.

Gospodarze tuż przed przerwą powinni byli wtórnie objąć prowadzenie, lecz Mauro Ortiz fatalnie chybił nad poprzeczką mknąc jeden na jednego przeciw Lucchettiemu.

Talleres na przerwę schodzili zaledwie remisując, a to byłby dla nich zdecydowanie kiepski wynik przed wyjazdowym rewanżem. Rachunek sumienia za spartoloną setkę z pierwszej połowy zrobił Dayro Moreno.

Doświadczony snajper krótko po przerwie, a dokładniej w 55 minucie odzyskał prowadzenie kordobanom trafiając z najbliższej odległości do pustej siatki dzięki dośrodkowaniu z rzutu wolnego Tomása Pocchettino. Pomocnik ukształtowany przez Boca genialnie wrzucił piłkę zza linii bocznej szesnastki.

Kiedy w 71 minucie stoper przyjezdnych Bruno Bianchi zapomniał się i za kolejny faul obejrzał drugą żółtą, więc czerwoną kartkę wydawało się, iż dzierżący inicjatywę „La T” ma mecz w swoich rękach.

Dayro Moreno minionej nocy zdobył dwie bramki i stał się nowym najskuteczniejszym zawodnikiem Pucharu Ligi

 

Potwierdził to drugi gol Moreno zdobyty w 78 minucie. Kolumbijczyk znowu wykorzystał centrę Pochettino (tym razem z gry), ażeby na terenie pola bramkowego efektownym szczupakiem pokonać „starego wygę”.

Dayro trzeci raz w tym turnieju wpisał się na listę strzelców zostając pierwszym samodzielnym liderem wśród goleadorów Copa de La Superliga.

Kiedy trzy minuty później zmiennik gości Ricardo Noir obejrzał czerwoną kartkę za brutalne podcięcie przeciwnika wydawało się, że sytuacja Talleres już lepsza być nie może. Prowadzili 3:1, grając z dwoma futbolistami więcej.

Tymczasem na sekundy przed upływem regulaminowego czasu poczynający sobie w dziewiątkę Tucumán zdobył bramkę kontaktową!

Drugi raz podczas tej potyczki Herrerę pokonał Javier Toledo – tu dla odmiany wykorzystał złe wyłuskanie futbolówki spod nóg Davida Barbony ze strony defensora, aby celną główką oddaną na środku szesnastki złagodzić deficyt bramkowy „El Decano”. Atlético przegrał w Córdobie tylko 2:3, co maluje w jaśniejszych barwach jego sytuację przed domowym bojem za tydzień.

Było to drugie tegoroczne starcie obu drużyn. Pierwsze, ligowe rozegrane na tucumańskim stadionie w połowie lutego zakończyło się bezbramkowym remisem.

Chłopcom Ricardo Zielinskiego wystarczy zwyciężyć Talleres niewygórowanym 1:0 lub 2:1 w rewanżu na własnym terenie, ażeby załapać się do ćwierćfinału. Faworytem do awansu podczas drugiej batalii będzie właśnie piąta siła minionego czempionatu Superligi.

Comments are closed.