CL: River w 1/8 finału, Central wyautowany

W przeciwieństwie do Boca Juniors jej broniący tytułu odwieczny wróg River Plate całkowicie zagwarantował sobie bilety do fazy play-off Copa Libertadores 2019, aczkolwiek „Millonarios” nie mają już możliwości zajęcia czołowego miejsca wśród swojej grupy. Minionej nocy ograli 2:0 w stolicy Chile tamtejszy Palestino utwierdzając się na drugiej lokacie. Natomiast Rosario Central niczym Huracán podczas grupowych zmagań osiągał tak fatalne wyniki, że już teraz ma jak w banku ostatnia lokatę, a co za tym idzie niebawem zakończą swoje tegoroczne kontynentalne wojaże.

Grupa A:

Palestino [CHI] vs River Plate [ARG] 0:2 (0:1)

Gole – Javier Pinola (31′), Ignacio Fernández (63′)

Rozpoczęli zmagania grupowe trzema remisami, aczkolwiek później rozklepali do zera dwie słabsze ekipy i teraz są spokojni o 1/8 finału. Jednak w przeciwieństwie do Boca już nie mogą ukończyć grupy na szczycie, więc premierowy bój o ćwierćfinał będą musieli stoczyć jako gospodarz.

River Plate złupił na stadionie Monumental David Arellano w Santiago (obiekt Colo-Colo – stadion Palestino jest zbyt mały, jak na standardy Libertadores) kandydujący do miana rewelacji turnieju Palestino dzięki czemu wiadomo, że nie będzie obrońcą tytułu, który pójdzie z torbami już po fazie grupowej.

Zapowiadała się ciężka przeprawa dla „Milionerów”, którą ci stosunkowo szybko rozstrzygnęli na swoją korzyść. Prowadzenie gościom po półgodzinie zawodów dał Javier Pinola. Łysy obrońca efektownym szczupakiem przeciął dośrodkowanie z rzutu wolnego Ignacio Fernándeza adresując piłkę do siatki.

Natomiast gdy minęła godzina konfrontacji „Nacho” Fernández sam dopełnił formalności – wykorzystując karygodny błąd goalkeepera przejął od niego piłkę, a następnie trafił sobie gładko do pustej siatki. Tym sposobem podwoił zaliczkę River rozwiewając jakiekolwiek wątpliwości.

Obie strony finiszowały w dziesięciu. Najpierw czerwoną kartkę za drugą żółtą wobec brzydkiego faulu obejrzał argentyński pomocnik miejscowych Julián Fernández.

Dla kontrastu na dwie minuty przed upływem regulaminowego czasu za niesportowe zachowanie tj. chamskie uderzenie rywala w głowę wykluczony z dalszej gry został także kolumbijski napastnik przyjezdnych Rafael Santos Borré.

River dowiózł dwubramkowe zwycięstwo do ostatniego gwizdka arbitra, zatem może witać się z rundą play-off. Mamy pierwszy argentyński team w 1/8 finału CL 2019. W tym roku o ćwierćfinał Libertadores zawalczą tylko trzy lub cztery ekipy – dla porównania rok temu było ich aż sześć.

Warto odnotować, iż na boisku spośród zawodników aktualnego klubowego mistrza Ameryki Południowej wrócili po kontuzjach Franco Armani oraz Exequiel Palacios.

Ten drugi wcześniej, niż pierwotnie rokowano wyleczył poważną kontuzję kości strzałkowej. Na boisku pojawił się już w ostatnim spotkaniu Pucharu Argentyny przeciw Argentino de Quilmes. Teraz również wszedł jako zmiennik podczas drugiej połowy.

Około 20 minuty zawodów natomiast boisko w bólach opuścił Matías Suárez – już na przedmeczowej rozgrywce nabawił się urazu obojczyka. Przystąpił do meczu, ale u jego początku nagle upadł na murawę z bólem w okolicy ramienia. Trudno powiedzieć kiedy reprezentant Argentyny wróci do łask.

W losowaniu 1/8 finału team Marcelo Gallardo nie będzie rozstawiony, czyli jak mówiliśmy pierwszą bitwę stoczy na własnym El Monumental przeciwko jakiemuś silnemu zespołowi (zapewne marzą o wylosowaniu jakichś Paragwajczyków).

Skład River Plate: Franco Armani – Gonzalo Montiel, Lucas Martínez Quarta, Javier Pinola [C], Fabrizio Angileri – Ignacio Fernández, Bruno Zuculini (59′, Exequiel Palacios), Enzo Pérez (77′, Leonardo Ponzio) – Nicolás De La Cruz, Lucas Pratto, Matías Suárez (21′, Rafael Santos Borré)

Sędziował: Andrés Rojas (Kolumbia)

Drugi środowy mecz grupy A:

Alianza Lima [PER] vs Internacional [BRA] 0:1 (0:0)

Gol – Rodrigo Moledo (80′)

Bezkompromisowo liderujący tutaj Internacional nie zamierzał zostać zdetronizować przez River Plate na koniec fazy grupowej, dlatego wymęczył w peruwiańskiej stolicy zwycięstwo nad lokalną Alianzą zagwarantowując sobie pole position grupy A.

Gol Rodrigo Moledo pod koniec spotkania pozwolił Brazylijczykom z Porto Alegre pokonać na wyjeździe inkaskiego outsidera.

Peruwiańczycy utrzymali płonne nadzieje na trzecie miejsce. Zajmą je jeśli podczas ostatniego boju pokonają Palestino minimum różnicą czterech bramek.

Tabela grupy A na kolejkę przed końcem rundy:

# Drużyna M. Z R P Gole +/- Punkty
1 Internacional, Brazil Internacional 5 4 1 0 9:4 +5 13
2 River Plate, Argentina River Plate 5 2 3 0 8:3 +5 9
3 Palestino, Chile Palestino 5 1 1 3 5:6 -1 4
4 Alianza Lima, Peru Alianza Lima 5 0 1 4 1:10 -9 1

Grupa H:

Rosario Central [ARG] vs Universidad Católica [CHI] 1:1 (0:1)

Gole – 0:1 César Fuentes (23′), 1:1 José Pedro Fuenzalida (80′ – samobój)

Dla Rosario Central brak zwycięstwa na Estadio Gigante de Arroyito nad Chilijczykami zwiastował kres kontynentalnej przygody po zmaganiach grupowych. „Canallas” ledwo co zremisowali domowy bój przeciwko Católice, więc faktem jest ich ugrzęźnięcie na abisalu grupy H.

Prawdę mówiąc Universidadowi Católica przyświecała większa motywacja, ponieważ musieli odnieść victorię w Rosario chcąc odzyskać drugą lokatę, którą wczoraj gwizdnął im Grêmio.

Wszystko rozpoczęło się pomyślnie dla delegatów, albowiem w 23 minucie prowadzenie dało im trafienie Césara Fuentesa. Pomocnik ten mocnym uderzeniem przy słupku z szesnastego metra należycie zwieńczył rozegranie rzutu wolnego.

Central oczywiście przez całą drugą połowę szukali trafienia wyrównującego. Między innymi uderzeniem głową zza piątego metra nieznacznie pomylił się Fernando Zampedri. Raz argentyński goalkeeper Católiki – Matías Dituro sparował uderzenie głową kolegi z drużyny po narożnym dośrodkowaniu.

Niestety „Krzyżowcy” sami sobie utrudnili życie w 80 minucie, kiedy podczas następnego kornera Dituro nie wykazał się takim refleksem, jak poprzednio i José Pedro Fuenzalida przypadkowym strzałem klatką piersiową skierował piłkę do własnej bramki.

Samobój eks-zawodnika Boca Juniors pozbawił Chilijczyków pełnej puli oraz drugiej lokaty honorowanej awansem. A goście i tak mają szczęście, że nie zostali odprawieni z kwitkiem, ponieważ u kresu starcia Dituro zdążył jeszcze wypiąstkować piekielnie mocną torpedę zza szesnastki.

Jeśli za dwa tygodnie Universidad Católica nie zwycięży wyjazdowej konfrontacji przeciwko Grêmio, wtedy aktualnym mistrzom Chile zostanie uczestnictwo w Copa Sudamericana. Tyle dobrze, że nie ukończą grupy jako ostatnia ekipa tabeli….

Dla Rosario Central ostatni mecz grupowy z pewnym zwyciężenia grupy śmierci paragwajskim Libertadem będzie wyłącznie grą o honor. Warto odnotować, iż od czasu reformy rozgrywek w 2017 roku argentyński klub jeszcze nigdy nie zajął ostatniej pozycji w grupie – Huracán oraz Central napisały zatem niechlubną historię.

Skład Rosario Central: Jeremías Ledesma – Nahuel Molina Lucero, Miguel Barbieri, Matías Caruzzo [C], Alfonso Parot – Rodrigo Villagra (78′, Joaquín Pereyra), Fabián Rinaudo – Leonardo Gil, Maximiliano Lovera, Jonás Aguirre (29′, Fernando Zampedri) – Claudio Riaño (70′, Germán Herrera)

Sędziował: Esteban Ostojich (Urugwaj)

Tabela grupy H na kolejkę przed końcem rundy:

# Drużyna M. Z R P Gole +/- Punkty
1 Libertad, Paraguay Libertad 5 4 0 1 10:5 +5 12
2 Grêmio Porto Alegre, Brazil Grêmio 5 2 1 2 6:4 +2 7
3 Universidad Católica, Chile Universidad Católica 5 2 1 2 7:9 -2 7
4 Rosario Central, Argentina Rosario Central 5 0 2 3 4:9 -5 2

Grupa D:

LDU Quito [ECU] vs Flamengo [BRA] 2:1 (1:1)

Gole – 0:1 Bruno Henrique (19′), 1:1 Juan Anangonó (45+3′), 2:1 Luis Chicaiza (73′)

O proszę! LDU Quito pozazdrościł swojemu konkurentowi na ojczystym podwórku, czyli Emelekowi awansu na drugie miejsce w grupie i sam przybliżył się ku niemu.

Drużyna ze stolicy Ekwadoru wykorzystała przewagę własnego stadionu oraz andyjskich wysokości, na swoim Estadio Casablanca pokonując faworyzowany Flamengo. „Los Albos” dokonali remontady, gdyż odwrócili wynik z 0:1 na 2:1!

Autor zwycięskiego trafienia Luis Chicaiza dał upust swojej radości po celnym strzale zza pola karnego – celebrując gola aż zdjął koszulkę i choć zgodnie z przepisami obejrzał za to żółtą kartkę, niewątpliwie było warto.

Teraz zawodnicy urugwajskiego stratega Pablo Repetto mają los w swoich rękach – jeśli podczas ostatniej kolejki pokonają u siebie co najmniej różnicą dwóch bramek boliwijskiego outsidera San José Oruro, wówczas na pewno wyjdą z grupy!

Cóż, zarówno LDU, jak i Emelec niebezpodstawnie odpuszczają rozgrywki ligowe – tam ich starania ograniczają się wyłącznie do polowania na czołową ósemkę klasyfikacji, czyli załapanie się do play-offów o mistrzostwo. Fotel lidera jest daleko poza zasięgiem rzeczonego duetu.

Repetto w 2016 sensacyjnie doprowadził do finału Libertadores anonimowy Independiente de Valle. Czy teraz dokona podobnej sztuki za sterami bardziej renomowanego LDU?

Przypomnijmy, iż Liga de Quito w 2008 roku jako jedyny ekwadorski team w dziejach zdobyła klubowe mistrzostwo Ameryki Południowej będąc wówczas dowodzona przez argentyńskiego trenera Edgardo Bauzę.

*****************************************************************************

San José Oruro [BOL] vs Peñarol [URU] 3:1 (0:0)

Gole – 1:0 César Mena (56′), 2:0 Carlos Saucedo (73′ – pen.), 2:1 César Mena (82′ – samobój), 3:1 Javier Sanguinetti (88′)

„Jesteśmy frajerami!” – tak sobie muszą myśleć w szeregach Peñarolu po dotkliwej porażce z boliwijskim kopciuszkiem. Urugwajski upadły tytan poległ na andyjskich wysokościach z lokalnym San José Oruro, przez co ich pierwszy od 2011 roku awans do 1/8 finału elitarnego turnieju stoi pod znakiem zapytania.

Dodajmy, iż kolumbijski obrońca gospodarzy César Mena strzelił już trzeciego samobója w bieżącej edycji CL, ale tym razem jego swojak pozwolił rywalowi jedynie polec z honorem (jeśli w przypadku Peñarolu można mówić o jakimkolwiek honorze). Ku pokrzepieniu serca wcześniej Mena trafił również do właściwej bramki.

Wiele wskazuje na to, iż Peñarol kolejny, już siódmy raz odpadnie z Libertadores na etapie grupowym. Jedyną nadzieją dla „Aurinegros” jest zwycięstwo domowe nad Flamengo w ostatniej kolejce. Faworytem tej bitwy nie będą mimo przewagi własnego stadionu, chociaż oponent z Rio de Janeiro prezentuje bardzo niestabilną formę, więc jest nadzieja dla Urugwajczyków.

San José Oruro utrzymał nikły cień szansy na Sudamericanę, aczkolwiek ostatnie spotkanie w delegacji przeciwko LDU musiałby zwyciężyć co najmniej 4:0…. Jest to raczej niemożliwe, lecz „nigdy nie mów nigdy”.

Tabela grupy D na kolejkę przed końcem rundy:

# Drużyna M. Z R P Gole +/- Punkty
1 Flamengo RJ, Brazil Flamengo 5 3 0 2 11:5 +6 9
2 Peñarol, Uruguay Peñarol 5 3 0 2 7:5 +2 9
3 LDU Quito, Ecuador LDU Quito 5 2 1 2 8:8 0 7
4 San José, Bolivia San José Oruro 5 1 1 3 7:15 -8 4

Grupa G:

Jorge Wilstermann [BOL] vs Athletico Paranaense [BRA] 3:2 (1:1)

Gole – 1:0 Santos (23′ – samobój), 1:1 Ramiro Ballivián (40′ – samobój), 2:1 Jorge Ortiz (51′ – pen.), 2:2 Marco Ruben (57′ – pen.), 3:2 Carlos Antonio Melgar (88′ – pen.)

Trudno mówić o niespodziance mimo, że ostatni zespół tej grupy pokonał jej lidera. Przed własną publicznością na wysokościach ponad 2,5 tysięcy metrów n.p.m. w kontynentalnych zmaganiach Jorge Wilstermann jednak rzadko traci punkty i tym razem zdołał przewyższyć mocniejszy od siebie Athletico Paranaense.

Pięć goli w Cochabambie – w pierwszej odsłonie dwa samobójcze, zaś w drugiej aż trzy zdobyte po rzutach karnych. Boliwijczycy wygrali rzutem na taśmę, zatem wciąż nie złożyli broni.

„Lotnicy” dzięki tej wygranej zachowali iluzoryczne szanse kwalifikacji do 1/8 finału, a jeżeli w następnym boju ograją na swojej twierdzy kolumbijską Deportes Tolimę, wtedy przynajmniej zajmą trzecią pozycję. Czyli staliby się uczestnikiem drugiej rundy eliminacyjnej Sudamericany (póki co jedynym boliwijskim klubem, który na pewno w niej weźmie udział jest właściwie nieznany Royal Pari).

Dla odmiany popularny „Furacão” pozostał na czele grupy G. W ostatnim grupowym pojedynku na La Bombonera będzie bił się z Boca Juniors o fotel lidera. Jest o co walczyć, ponieważ końcowe miejsce niewątpliwie wpłynie na to, jak mocnego rywala otrzymają w 1/8 finału.

Tabela grupy G na kolejkę przed końcem rundy:

# Drużyna M. Z R P Gole +/- Punkty
1 Znalezione obrazy dla zapytania atletico paranaense logo Athletico Paranaense 5 3 0 2 10:4 +6 9
2 Boca Juniors, Argentina Boca Juniors 5 2 2 1 9:5 +4 8
3 Deportes Tolima, Colombia Deportes Tolima 5 1 2 2 5:8 -3 5
4 Jorge Wilstermann, Bolivia Jorge Wilstermann 5 1 2 2 5:12 -7 5

Comments are closed.