CL: San Lorenzo panem własnego stadionu

Fatalny sezon w lidze piłkarze San Lorenzo de Almagro wynagradzają podczas fazy grupowej Copa Libertadores. „El Ciclón” zwyciężył do zera trzeci kolejny pucharowy bój u siebie, dzięki czemu w 99% ma zagwarantowaną fazę play-off. Znacznie trudniej o awans będzie miał Godoy Cruz, ponieważ ubiegłoroczny wicemistrz Argentyny przegrał w Paragwaju, przez co celem przejścia grupy musi wygrać ostatnie dwa spotkania u siebie. Podsumowanie wtorku:

Grupa C:

Olimpia [PAR] vs Godoy Cruz [ARG] 2:1 (2:0)

Gole – 1:0 Néstor Camacho (20′, 45+4′), 2:1 Santiago García (90+3′)

„Winiarze” nie poradzili sobie z faworytem swojej grupy, czyli Olimpią Asunción. Pierwsze spotkanie u siebie z paragwajskim gigantem tylko bezbramkowo zremisowali, w wyjazdowym rewanżu na Estadio Defensores de Chaco zaś przegrali 1:2.

Przy pierwszej bramce dla Olimpii zawinił bramkarz Roberto Ramírez. W 20 minucie kuriozalnie wypuścił przed siebie niski dalekosiężny strzał Tabaré Viudeza, czym dopuścił do dobitki Néstora Camacho. Napastnikowi gospodarzy zaś udało się skierować piłkę do siatki.

W premierowej odsłonie delegaci z Mendozy zmarnowali dwie całkiem niezłe sytuacje podbramkowe. Stoper Tomás Cardona minimalnie chybił głową przejąwszy centrę z rzutu wolnego. Natomiast napastnik Juan Martín Lucero przestrzelił próbując szczęścia z boku szesnastki.

Tuż przed kwadransem odpoczynku, w czwartej doliczonej minucie pierwszej części Camacho podwoił swój dorobek bramkowy ładnym uderzeniem w długi róg z ubocza szesnastki ponownie zaskakując goalkeepera przyjezdnych.

Oczywiście w drugiej połowie Godoy Cruz nawiązał jakąkolwiek walkę z faworytem. Niestety, liczne próby zmniejszenia dystansu do Paragwajczyków efektów nie przynosiły.

Co gorsza, w 82 minucie czerwoną kartkę za drugie „żółtko” wobec brutalnego faulu na przeciwniku ujrzał prawoskrzydłowy gości Ángel González. Przyjezdni w osłabieniu niestety musieli zapomnieć o odrobieniu dwubramkowej straty.

Raptem przed samym finiszem rywalizacji, podczas doliczonego czasu zawodnicy Lucasa Bernardiego zdobyli honorową bramkę. Wówczas dośrodkowanie z kornera rezerwowego Paragwajczyka Richarda Prieto celną główką na piątym metrze przeciął Santiago García. Urugwajski snajper o przydomku „El Morro” przełamał swą strzelecką indolencję trwającą dwa miesiące.

Niestety, było za późno na walkę o punkty. Osłabiony Godoy Cruz przynajmniej poległ godnie w paragwajskiej stolicy.

Skład Godoy Cruz: Roberto Ramírez – Agustín Verdugo (59′, Richard Prieto), Diego Viera, Tomás Cardona, Jalil Elías (90+1′, Diego Sosa) – Juan Andrada, Fabián Henríquez (65′, Agustín Aleo), Ezequiel Bullaude – Ángel González, Santiago García [C], Juan Martín Lucero

Sędziował: Anderson Daronco (Brazylia)

Awans do 1/8 finału CL niestety oddala się od popularnego „El Expreso del Tomba”, aczkolwiek na zachodzie Argentyny naprawdę nie ma powodów do siania paniki.

Jeśli ostatnie dwa spotkania u siebie przeciwko Sportingowi Cristal oraz Universidadowi de Concepción zdołają wygrać, wówczas mimo wszystko wyjdą z grupy. A przecież przed publicznością własnego Estadio Malvinas Argentinas klub z Mendozy jest zdecydowanie silniejszy.

Grupa F:

San Lorenzo de Almagro [ARG] vs Melgar [PER] 2:0 (1:0)

Gole – Gonzalo Rodríguez (45+2′), Nahuel Barrios (88′)

Fatalna dyspozycja Juniora de Barranquilla spowodowała, iż San Lorenzo nie tylko jest bliski kwalifikacji do następnej rundy elitarnego turnieju, ale przy okazji umocnił się na szczycie grupowej tabeli. Chłopcy Jorge Almiróna rozegrali trzeci kolejny mecz u siebie, który wygrali nie tracąc żadnej bramki.

Bardziej wymagających rywali ograli skromnym 1:0, natomiast teoretycznie najsłabszemu tutaj Melgarowi dokopali 2:0. Mały rewanż za ledwie bezbramkowy remis w pierwszej kolejce na ziemi peruwiańskiej.

Pierwszą ciekawszą akcję gospodarze zorganizowali u progu spotkania, kiedy Juan Camilo Salazar dograł przed pole bramkowe Nicolásowi Blandiemu, acz kapitanowi nie powiodło się i choć niezłą pozycję do uderzenia, to został powstrzymany przez aż trzech ofiarnie broniących defensorów.

W pierwszej końcówce pierwszej części „Cuervos” dopięli swego, kiedy dośrodkowanie z rzutu wolnego Damiána Péreza głową przeciął wiekowy obrońca Gonzalo Rodríguez, trafiając po palcach Carlosa Cácedy.

„Mały smok” – Nahuel Barrios znów o sobie przypomniał!

 

Natomiast u progu drugiej części zapomniał się Juan Camilo Salazar. Kolumbijczyk w 54 minucie sfaulował, za co obejrzał drugą żółtą kartkę i osłabił miejscowych. W dziesięciu San Lorenzo zmarnował stuprocentową szansę do podwyższenia rezultatu, kiedy Nicolás Reniero strzałem wślizgiem w polu bramkowym fatalnie chybił obok słupka.

Przynajmniej okres radzenia sobie w osłabieniu był króciutki, bowiem w 60 minucie za chamskie zachowanie wobec dwóch przeciwników wyleciał także obrońca Melgaru – John Narváez.

Liderujący w grupie F zawodnicy San Lorenzo dobili aktualnie trzeci wśród klasyfikacji Melgar pod sam koniec rywalizacji. W 88 minucie wprowadzony po przerwie zmiennik Nahuel Barrios otrzymał asystę z boku od Reniero, aby celnym uderzeniem w długi róg zza pola bramkowego rozwiać jakiekolwiek wątpliwości.

Niespełna 20-letni skrzydłowy zdobył swojego pierwszego oficjalnego gola od roku. Warto wspomnieć, jak w kwietniu 2017 roku Barrios zaliczył wejście smoka w swojej dorosłej karierze wchodząc i strzelając pod koniec starcia Libertadores zwycięską bramkę przeciwko chilijskiej Universidad Católica.

Tamten gol przedłużył nadzieje „Cuervos” na awans, a później jak się okazało ulubieńcy papieża Franciszka wygrali całą grupę w ciągu dwóch kolejek wspinając się z ostatniej na pierwszą pozycję w grupie!

Skład San Lorenzo: Fernando Monetti – Marcelo Herrera, Fabricio Coloccini (od 46′ [C]), Gonzalo Rodríguez, Damián Pérez – Juan Camilo Salazar, Román Martínez (77′, Gerónimo Poblete), Raúl Loaiza, Gonzalo Castellani (85′, Andrés Rentería) – Nicolás Reniero, Nicolás Blandi [C] (46′, Nahuel Barrios)

Sędziował: Éber Aquino (Paragwaj)

Zatem San Lorenzo de Almagro niemal w stu procentach jest pewien kwalifikacji do 1/8 finału, a obecnie lideruje ze zdobytymi 10 punktami. Drużynie Jorge Almiróna pozostaje walczyć o zwycięstwo w tabeli grupy F.

Za dwa tygodnie skonfrontują się w Kolumbii przeciwko Juniorowi, który sensacyjnie wszystkie cztery dotychczasowe starcia i bardzo wcześnie wypadł z batalii o rundę play-off.

Pozostałe wtorkowe mecze czwartej grupowej kolejki Libertadores:

Grupa A:

Internacional [BRA] vs Palestino [CHI] 3:2 (2:1)

Gole – 1:0 Patrick (11′), 2:0 i 3:2 José Paolo Guerrero (22′, 66′), 2:1 Julián Fernández (41′), 2:2 Lucas Passerini (47′)

Po ostatniej wtopie, jaką dla Interu było roztrwonienie dwubramkowej przewagi i zaledwie remis u siebie przeciwko River Plate tym razem „Colorados” przełamali się, wymęczając zwycięstwo 3:2 u siebie nad Palestino. Utrzymali je radząc sobie w osłabieniu przez ostatnie dziesięć minut rywalizacji wobec kartki czerwonej kartki dla Paraguaio. Stali się więc pierwszą ekipą, jaka zapewniła sobie kwalifikację do fazy pucharowej elitarnego turnieju.

Trzeba również pochwalić chilijsko-arabską ekipę, która drugi raz nawiązała równorzędną walkę ze znacznie silniejszym rywalem i ponownie uległa Brazylijczykom tylko różnicą jednej bramki.

Dwa gole ze strony Palestino zdobyli Argentyńczycy, którzy w ojczyźnie przyodziewali barwy jedynie outsiderów Superligi (Fernández grał dla Olimpo, Passerini dla Tigre oraz Sarmiento de Junín).

Warto zaznaczyć, iż zwycięską bramkę dla Internacionalu zdobył wracający po długiej dyskwalifikacji za stosowanie dopingu wiekowy peruwiański snajper José Paolo Guerrero. Łączne Inkas zdobył tu aż dwie bramki. Czy przed końcem kariery niegdysiejszy tryumfator Klubowego Mundialu z Corinthians zazna drugiej młodości?

Przy okazji podkreślmy, iż wszystkie trzy asysty dla miejscowych zanotował urugwajski snajper, najskuteczniejszy piłkarz Interu w tejże edycji, czyli Nicolás López. Tym razem sprawdził się w roli wykładającego futbolówkę.

Grupa D:

Peñarol [URU] vs LDU Quito [ECU] 1:0 (0:0)

Gol – Cristian Rodríguez (70′)

Wszystko wskazuje na to, iż Peñarol pierwszy raz od 2011 roku przejdzie fazę grupową Copa Libertadores! Po wielu edycjach zakończonych w fazie grupowej teraz „Aurinegros” są na najlepszej drodze, aby przełamać czarną passę.

Dzięki bramce wiekowego Cristiana „Cebuli” Rodrígueza pokonali u siebie LDU Quito, rewanżując się Ekwadorczykom za porażkę w pierwszym meczu i zwyciężyli trzeci pucharowy bój pod rząd. Urugwajski upadły tytan podnosi się z klęczek!

Grupa G:

Athletico Paranaense [BRA] vs Deportes Tolima [COL] 1:0 (0:0)

Gol – Bruno (79′)

Idealną vendettę za porażkę w pierwszej kolejce zrobił Athletico Paranaense. „Furacão” pokonali kolumbijską Deportes Tolimę identycznym rezultatem, co w premierowej batalii ulegli temu rywalowi.

Tryumfator ubiegłorocznej Copa Sudamericana pozostanie po czwartej kolejce na szczycie grupy G. Dla kontrastu szanse Tolimy, aby przejść zmagania grupowe maleją…. Wygląda na to, iż w 1/8 finału CL zabraknie kolumbijskich teamów.

Comments are closed.