Marcowe mecze towarzyskie Latynosów, cz.2

W drugiej marcowej kolejce reprezentacyjnych meczów Argentyna golem pod koniec spotkania wymęczyła tryumf nad Marokiem. A jak spisały inne południowoamerykańskie reprezentacje? Trzeba przyznać, że poza Urugwajem (który miał wyjątkowo łatwych rywali) żaden z przedstawicieli zielonego kontynentu nie zachwycił. Przekładowo Meksyk dosłownie stopedował najpierw Chile, a teraz Paragwaj. Czyżby był to zwiastun szeregu rozczarowań podczas Copa América 2019?

Guangxi Sports Center (Nanning, Chiny)

Tajlandia vs Urugwaj 0:4 (0:2)

Gole – Matías Vecino (6′), Gastón Pereiro (38′), Cristhian Stuani (58′), Maximiliano Gómez (88′)

Urusi bezproblemowo zwyciężyli towarzyski miniturniej China Cup gromiąc dwóch azjatyckich przeciętniaków – Uzbekistan oraz Tajlandię. Uzbeków w półfinale ekipa Óscara Tabáreza ograła 3:0, natomiast podczas finału z Tajami pozwoliła sobie na skuteczniejsze strzelanko.

Bez większej filozofii rozbili drużyny słabsze od siebie o kilka klas, ale czy to automatycznie oznacza, że „Charrúas” są w dobrej formie? Trudno powiedzieć.

Przechodząca przemianę pokoleniową reprezentacja Urugwaju przynajmniej udowodniła, że potrafi radzić sobie pod nieobecność swoich największych gwiazdorów – Luisa Suáreza i Edinsona Cavaniego. Następcami bramkostrzelnego duetu będą Cristhian Stuani, Gastón Pereiro tudzież Maximiliano Gómez, którzy w China Cup zdobyli zdecydowaną większość urugwajskich goli.

Skład Urugwaju: Fernando Muslera (od 70′ [C]) – Giovanni González, Diego Godín [C] (70′, Mathías Suárez), José María Giménez, Martín Cáceres (61′, Marcelo Saracchi) – Nahitan Nández (60′, Maximiliano Gómez), Federico Valverde, Matías Vecino (46′, Lucas Torreira), Nicolás Lodeiro – Gastón Pereiro (46′, Giorgian De Arrascaeta), Cristhian Stuani (60′, Jonathan Rodríguez)

Trener: Óscar Tabárez

*****************************************************************************

Estadi Montilivi (Girona, Hiszpania – Katalonia)

Katalonia vs Wenezuela 2:1 (0:0)

Gole – 1:0 Bojan Krkić (53′), 1:1 Roberto Rosales (59′), 2:1 Javi Puado (87′)

Mecz nie może być uwzględniony jako oficjalny, ponieważ Katalonia nie jest zrzeszona w FIFA – przynajmniej na razie ten region jest wyłącznie częścią Hiszpanii.

Wenezuelczycy, którzy w piątek dokopali Argentyńczykom tym razem wypadli gorzej od półrezerwowego składu Katalończyków (czołowi katalońscy piłkarzy byli na zgrupowaniu z hiszpańską drużyną narodową).

Gospodarze odnieśli skromne zwycięstwo 2:1, chociaż „La Vinotinto” w sumie zagrali całkiem nieźle. Rywale jednak górą dzięki bramce młodego napastnika Javiego Puado zdobytej pod koniec zawodów.

Wenezuela: Wuilker Faríñez (46′, Rafael Romo) – Alexander González (78′, Ronald Hernández), Yordan Osorio, Jhon Chancellor, Roberto Rosales (od 46′ [C]) – Júnior Moreno, Tomás Rincón [C] (46′, Luis Manuel Seijas) – Jhon Murillo (61′, Darwin Machís), Yangel Herrera (64′, Yeferson Soteldo), Yeferson Soteldo [60′, Juanpi (81′, Jhonder Cádiz)] – Josef Martínez (61′, Fernando Aristiguieta)

Trener: Rafael Dudamel

*****************************************************************************

Noevir Stadium (Kobe, Japonia)

Japonia vs Boliwia 1:0 (1:0)

Gol – Shoya Nakajima (76′)

Boliwijczycy podczas marcowego terminu FIFA grali z tymi samymi przeciwnikami, co Kolumbia (tylko w odwrotnej kolejności rzecz jasna). Andyjska drużyna oba spotkania przegrała 0:1, ale nie ma przecież powodów do wstydu. Wszak organizatorzy Mundialu 2002 posiadają wyraźnie mocniejsze drużyny, aniżeli „La Verde”.

Skład Boliwii: Carlos Lampe [C] – Adrián Jusino, Luis Haquin, Roberto Fernández, Marvin Bejarano – Raúl Castro (69′, Erwin Saavedra), José Luis Vargas (83′, Samuel Galindo) – Leonel Justiniano, Leonardo Vaca, Rodrigo Ramallo (46′, Alejandro Chumacero) – Gilbert Álvarez (59′, Henry Vaca)

Trener: Eduardo Villegas

*****************************************************************************

Seoul World Cup Stadium (Seul, Korea Południowa)

Korea Południowa vs Kolumbia 2:1 (1:0)

Gole – 1:0 Son Heung-min (16′), 1:1 Luis Fernando Díaz (49′), 2:1 Lee Jae-sung (58′)

Podczas zgrupowania na Dalekim Wschodzie reprezentanci Kolumbii najpierw wymęczyli zwycięstwo nad Japonią, a później ulegli Koreańczykom z południa przez dwie, trywialnie mówiąc „szmaty” swojego bramkarza Ivána Arboledy.

Goalkeeper Banfield otrzymał swoją szansę między słupkami pod nieobecność kontuzjowanego Davida Ospiny i w komiczny sposób zmarnotrawił ją. Dwukrotnie piłka przeleciała mu przez dziurawe ręce po strzałach rywali, co Kolumbijczyków kosztowało porażkę w Seulu.

Na pocieszenie swojego premierowego gola dla „Los Cafeteros” zdobył ich nowy reprezentant Luis Fernando Díaz. 22-letni skrzydłowy Juniora de Barranquilla będący niedoszłym piłkarzem River Plate ładnym strzałem w długi róg z ubocza szesnastki zaskoczył koreańskiego bramkarza u progu drugiej części spotkania. To jednak nie wystarczyło choćby do remisu.

Skład Kolumbii: Ivan Arboleda – Luis Orejuela, Davinson Sánchez, Yerry Mina (42′, Jeison Murillo), Cristian Borja – Mateus Uribe [C] {do 46′} (82′, Yimmy Chará), Gustavo Cuéllar (64′, Wilmar Barrios) – Sebastián Villa (63′, Luis Muriel), Luis Fernando Díaz, Duván Zapata (61′, Radamel Falcao) – Alfredo Morelos (46′, James Rodríguez – od 46′ [C])

Trener: Carlos Queiroz

*****************************************************************************

Sinobo Stadium (Praga, Czechy)

Czechy vs Brazylia 1:3 (1:0)

Gole – 1:0 David Pavelka (37′), 1:1 Roberto Firmino (49′), 1:2 i 1:3 Gabriel Jesus (83′, 90′)

Pierwotnie w drugiej marcowej kolejce Czesi mieli grać z Argentyną w niemieckim Dreźnie. Okazało się jednak, że chcą ten mecz rozegrać u siebie, a nie zagranicą. „Albicelestes” nie widziało się przylatywać do Pragi, dlatego nasi południowi sąsiedzi skonfrontowali się dla odmiany przeciwko Brazylii.

Ostatni kompromitujący remis w Porto ze słabiutką Panamą zdawał się świadczyć o jakimś formy „Canarinhos”. Sygnały te potwierdzała pierwsza odsłona, po której przeciętne obecnie Czechy niespodziewanie prowadziły 1:0. Jednakże po zmianie stron Brazylijczykom udało się wstać z kolan, strzelić trzy gole i rzucić na ów kolana oponenta.

Wreszcie w brazylijskich barwach odblokował się Gabriel Jesus. To dwa gole w końcówce napastnika Manchesteru City pozwoliły zgładzić Czechów.

Brazylia więc podobnie, jak Argentyna podczas marcowych starć – upokorzenie w pierwszej konfrontacji, heroiczne zwycięstwo w drugiej.

Skład Brazylii: Alisson – Danilo, Marquinhos, Thiago Silva (od 71′ [C]), Alex Sandro – Casemiro [C] (71′, Arthur), Allan, Lucas Paquetá (46′, Éverton) – Richarlison (63′, David Neres), Roberto Firmino (87′, Fabinho), Philippe Coutinho (72′, Gabriel Jesus)

Trener: Tite

*****************************************************************************

BBVA Compass Stadium (Houston – USA)

USA vs Chile 1:1 (1:1)

Gole – 1:0 Christian Pulisic (4′), 1:1 Óscar Opazo (9′)

Szybkie dwa gole rozstrzygnęły wynik meczu Chilijczyków z Jankesami. Miejscowi objęli prowadzenie już w 5 minucie.

Chłopcy Reinaldo Ruedy odpowiedzieli cztery minuty później, kiedy lewy obrońca Óscar Opazo zdobył swojego pierwszego gola dla dorosłej reprezentacji. 28-letni defensor Colo-Colo niedopilnowany na boku pola karnego zaskoczył bramkarza miejscowych ładnym uderzeniem w długi róg.

Nie oszukujmy się jednak – porażka 1:3 przeciwko Meksykowi oraz tylko remis z USA muszą dawać do myślenia chilijskiemu sztabowi szkoleniowemu dowodzonemu przez Kolumbijczyka. Przy tak wątłej formie kraj miedzi nie ma szans na zdobycie trzeciej pod rząd Copa América….

Skład Chile: Gabriel Arias – Mauricio Isla, Gary Medel [C], Gonzalo Jara, Guillermo Maripán (70′, Sebastián Vegas), Óscar Opazo – Charles Aránguiz (90′, Jimmy Martínez), Esteban Pavez, Arturo Vidal – Diego Valdés (70′, Erick Pulgar), Nicolás Castillo (86′, Diego Rubio)

Trener: Reinaldo Rueda

*****************************************************************************

Red Bull Arena (New Jersey, USA)

Honduras vs Ekwador 0:0

W ekwadorskiej brygadzie również dowodzonej przez Kolumbijczyka – Hernána Darío Gomeza podobnie powodów do optymizmu brak.

Kraj spod Cotopaxi podczas marcowego zgrupowania u Jankesów uległ 0:1 gospodarzom oraz tylko bezbramkowo zremisował ze słabszym od siebie Hondurasem. Mogliby uczyć się od swojej młodzieżówki, która w lutym wywalczyła mistrzostwo Ameryki Południowej do lat dwudziestu.

Skład Ekwadoru: Máximo Banguera – Juan Carlos Paredes, Gabriel Achillier [C], Robert Arboleda, Beder Caicedo – Christian Noboa (46′, Jefferson Intriago), Jefferson Orejuela [67′, Jhojan Julio (80′, Ángelo Preciado)] – Renato Ibarra, Jhegson Méndez (67′, Carlos Gruezo), Ángel Mena – Leonardo Campana (46′, Romario Ibarra)

Trener: Hernán Darío Gómez

*****************************************************************************

Robert F. Kennedy Memorial Stadium (Washington, USA)

Peru vs Salwador 0:2 (0:0)

Gole – Miguel Trauco (61′ – samobój), Óscar Ceren (90+1′)

Całkowita kompromitacja Peruwiańczyków! „Inkasom” zbyt nieprzyjazny okazał się… anonimowy na futbolowej arenie Salwador.

Nieobliczalna ta drużyna Ricardo Gareki – w przeciągu czterech dni potrafiła pokonać wymagający Paragwaj oraz ulec outsiderowi z Ameryki Środkowej. Idiotyczny samobój Miguela Trauco, który otworzył wynik meczu w ogóle wołał o pomstę do nieba.

Skład Peru: Pedro Gallese – Luis Advíncula (84′, Aldo Corzo), Miguel Araujo, Alexander Callens, Miguel Trauco – Renato Tapia, Yoshimar Yotún [C] (65′, Jefferson Farfán – od 65′ [C]) – André Carrillo [46′, Beto Da Silva (84′, Marcos López)], Christian Cueva, Édison Flores (46′, Andy Polo) – Yordy Reyna (77′, Alexis Arias)

Trener: Ricardo Gareca

*****************************************************************************

Levi’s Stadium (Santa Clara, USA – Kalifornia)

Meksyk vs Paragwaj 4:2 (3:0)

Gole – 1:0 Jonathan Dos Santos (6′), 2:0 Gustavo Gómez (9′ – samobój), 3:0 Javier Hernández (24′), 3:1 Hernán Pérez (59′), 3:2 Derlis González (84′), 4:2 Luis Montes (90+1′)

Zdecydowanie najciekawszy mecz z udziałem latynoskich drużyn podczas tego terminu FIFA dla reprezentacji przeprowadzono w kalifornijskiej Santa Clara, gdzie Meksykanie ośmieszyli Paragwaj.

Po zaledwie 25 minutach starcia „El Tri” prowadzili aż 3:0, ażeby mając przewagę liczebną (kilkaset sekund od swego wejścia na murawę czerwoną kartkę zarobił Miguel Almirón) niemal dać się dogonić i ostatecznie przypieczętować wygraną w końcowych sekundach zawodów.

BTW. Gustavo Gómez zaliczył swoje już trzecie w życiu samobójcze trafienie dla reprezentacji Paragwaju!

Obie drużyny zafundowały grad goli, jednakże meksykańscy futboliści dowodzeni przez Gerardo Martino strzelili dwa razy więcej, niż „Guaraní” pod opieką innego argentyńskiego trenera Eduardo Berizzo.

Swoją drogą „Tata” Martino dokopał przecież swojej byłej drużynie! Wszak w latach 2007-2011 niegdysiejszy szkoleniowiec Newell’s Old Boys, FC Barcelony, a nawet reprezentacji Argentyny dowodził paragwajską ekipą narodową.

Dla odmiany wspomniany Berizzo rozpoczyna swój epizod na stanowisku selekcjonera paragwajskiej kadry od dwóch porażek. Forma tej drużyny nie wróży dobrze przed Copa América, gdzie Paragwajczycy ostatnimi czasy mieli sporo do powiedzenia.

Skład Meksyku: Raúl Gudiño – Jorge Sánchez, Diego Reyes, Néstor Araujo (73′, César Montes), Miguel Layún [C] – Jonathan Dos Santos, Édson Álvarez (46′, José Juan Vázquez), Érick Gutiérrez (78′, Víctor Guzmán) – Diego Lainez (46′, Isaac Brizuela), Javier Hernández (78′, Alexis Vega), Roberto Alvarado (68′, Luis Montes)

Trener: Gerardo Martino

Skład Paragwaj: Anthony Silva – Bruno Valdez, Gustavo Gómez [C] (46′, Iván Piris), Junior Alonso (od 46′ [C]), Santiago Arzamendia – Héctor Villalba (83′, Cecilio Domínguez), Rodrigo Rojas (56′, Miguel Almirón), Matías Rojas, Alejandro Romero Gamarra (68′, Celso Ortiz), Hernán Pérez (83′, Derlis González) – Carlos González (57′, Óscar Romero)

Trener: Eduardo Berizzo

Kolejne reprezentacyjne mecze towarzyskie na przełomie maja i czerwca, tuż przed turniejem Copa América w Brazylii

Comments are closed.