Papiescy idole sięgnęli dna

Aż tak katastrofalnego sezonu San Lorenzo de Almagro nie przeczuwał chyba nikt. „Azulgrana” tuż przed rozpoczęciem zmagań grupowych w Pucharze Wyzwolicieli prezentują formę totalnie beznadziejną. U progu 21. kolejki nawet ulegli przed własną publicznością dotychczas ostatniej drużynie tabeli! Argentinos Juniors po emocjonującej batalii pokonali 3:2 gospodarzy obiektu Nuevo Gasometro, dzięki czemu opuścili najniższą lokatę, na którą może zlecieć właśnie ukochany klub papieża Franciszka.

San Lorenzo de Almagro vs Argentinos Juniors 2:3 (1:1)

Gole – 0:1 Elías Gómez (27′), 1:1 Nicolás Blandi (30′), 1:2 Damián Batallini (47′), 1:3 Carlos Quintana (63′), 2:3 Román Martínez (81′)

Niby kompetentny trener Jorge Almirón dowodzi San Lorenzo już od połowy listopada i przez cały ten czas tj. prawie trzy miesiące (wyłączając przerwę od rozgrywek na przełomie grudnia i stycznia) nie odniósł ani jednego zwycięstwa na swoim obecnym stanowisku. Ogółem CASLA zanotowała 12. konsekutywny bój bez victorii.

Domowa kompromitacja przeciwko zamykającym stawkę Argentinos Juniors jednak przelała jakąkolwiek czarę goryczy. Dla szkoleniowca, który dwa lata temu wprowadził Lanús do finału Pucharu Wyzwolicieli ta porażka może oznaczać wypowiedzenie umowy.

„Cuervos” magazynowali siły przed wtorkowym pojedynkiem Libertadores, gdzie spotkają się na wyjeździe z peruwiańskim Melgarem, ale mimo to wystawili zasadniczo najsilniejszy skład. Jedynie doświadczeni Fernando Belluschi oraz Rubén Botta pauzowali ze względu kontuzji.

Wyczucie klimatu spotkania zajęło nieco czasu obu ekipom. W 27 minucie przyjezdni zadali pierwszy cios – uderzenie z dystansu Damiána Batalliniego obiło słupek, lecz „El Bicho” wznowili atak. Alexis MacAllister zagrał z narożnika pola karnego i w okolicy piątego metra futbolówkę już miał łapać Fernando Monetti, lecz w ostatniej chwili uprzedził go Claudio Spinelli, który odegrał piłkę na bok, a tam z ostrego kąta do siatki wkręcił lewy obrońca Elías Gómez.

Ukąszony San Lorenzo błyskawicznie odpowiedział. Gdy minęło półgodziny zawodów mieliśmy 1:1. Obrońca Marcos Senesi zapuścił się pod bramkę gości – jego dośrodkowanie z ubocza szesnastki przeciął głową na dalszym boku pola bramkowego Andrés Rentería. Kolumbijczyk skierował piłkę w centrum pola bramkowego, skąd do pustej siatki zaadresował ją Nicolás Blandi. Szósty gol wysokiego snajpera podczas bieżącej kampanii Superligi.

Wydawało się, że od tej chwili faworyzowani gospodarze pójdą za ciosem. Nic z tego! Zaraz po przerwie bramkarz Lucas Chavez wykopał piłkę daleko od swojej bramki, zaś Batallini przejmując ją przeprowadził następny żwawy atak, którym odzyskał prowadzenie Argentinos Juniors.

Przefarbowany na blond skrzydłowy posłał uderzenie zza pola karnego, które odbiło się rykoszetem od próbującego zablokować je Fabricio Colocciniego, żeby po palcach Monettiego zawędrować między słupki.

„El Bicho” wyśrubował swoją zaliczkę w dzielnicy Boedo, kiedy minęła 63 minuta konfrontacji. Wówczas szykujący się do podboju ligi angielskiej Alexis MacAllister ładnie dośrodkował z rzutu wolnego, dzięki czemu w szesnastce futbolówkę głową musnął łysy obrońca Carlos Quintana całkowicie zaskakując bramkarza miejscowych.

Koszmar miejscowych trwał w najlepsze. Nie dość, że przegrywali 1:3, to jeszcze około 70 minuty czerwoną kartkę za drugą żółtą ujrzał ich młody obrońca Marcelo Herrera. Drużyna Diego Dabove miała zatem zwycięstwo na widelcu.

O dziwo zdziesiątkowany San Lorenzo podjął walkę o odrobienie strat. W 81 minucie Román Martínez dał sygnał, że gospodarze jeszcze nie wywiesili białej flagi. 36-letni pomocnik, który wrócił do Superligi po półrocznym wojażu w drugoligowym Deportivo Morón mocnym uderzeniem ze skraju szesnastki pokonał Lucasa Cháveza.

Bohaterem spotkania został jednakże wspomniany Chávez. Kilka minut później bohatersko zahamował strzał w akcji sam na sam Senesiego, który mimo pełnienia defensywnych obowiązków nie stroni od ofensywnych zapędów.

Niewiele zabrakło, aby papieska drużyna zniwelowała dwubramkową stratę radząc sobie w dziesięciu. Fart jednak nie dopisał gospodarzom pod koniec rywalizacji i musieli oni pogodzić się z upokarzającą porażką.

Dzięki bezpośredniemu zwycięstwu Argentinos Juniors wyprzedzili w tabeli San Lorenzo, które zleciało na przedostatnie miejsce ze zdobytymi ledwie 17 punktami po 20 meczach.

Przed „Krukami” jeszcze zaległe spotkanie z Colónem na wyjeździe, które rozegrają podczas marcowej przerwy na reprezentacje, ale już teraz można oznajmić, iż ta kampania jest dla stracona dla zdobywców Copa Libertadores sprzed pięciu lat.

Może drużyna ze stołecznej dzielnicy Boedo lepiej wypadnie w Pucharze Wyzwolicieli. We wtorek na ziemi peruwiańskiej zainaugurują fazę grupową wyjazdowym starciem przeciwko Melgarowi, więc mają szybką okazję do rehabilitacji za wczorajszy blamaż.

Comments are closed.