Sudamericana: remis Racingu w Brazylii

Do końca lutego lider Superligi, czyli Racing Club będzie zmuszony wojować na dwóch frontach, ponieważ drużynie Eduardo Coudeta przychodzi teraz rywalizować o Copa Sudamericana. Tam rozpoczynają udział od pierwszej rundy eliminacyjnej, gdzie konfrontują się w hicie przeciwko Corinthians. Pierwszy mecz na wyjeździe zremisowali 1:1, co jest przyzwoitym rezultatem przed rewanżem za dwa tygodnie.

Corinthians vs Racing Club 1:1 (0:1)

Gole – 0:1 Andrés Ríos (23′), 1:1 Gustavo (89′)

Szlagier pierwszej rundy Copa Sudamericana dwaj kontynentalni giganci potraktowali nieco po macoszemu. Obie drużyny wystawiły na to spotkanie półrezerwowe składy. Brazylijczykom widocznie nie zależy na „Pucharze Pocieszenia”, natomiast dla Racingu priorytetem jest zdobycie tytułu mistrza Argentyny.

Warto odnotować, iż aktualni liderzy Superligi wystąpili tutaj bez swojego wiekowego snajpera Lisandro Lópeza, który mecz przesiedział na ławie. Nawet wśród rezerwowych nie znalazł się krnąbrny Ricardo Centurión, którego trener odsunął od składu za awanturowanie się po ostatnim przegranym klasyku z River Plate.

Lepiej zmagania rozpoczęła „La Academia”, która nieomal objęłaby prowadzenie około 10 minuty. Wówczas karygodny błąd popełnił bramkarz miejscowych Cássio źle przyjmując piłkę wycofaną do niego. W ostatniej chwili zdążył wykopać ją na korner.

Goście zadali cios w 23 minucie za sprawą debiutującego w ich drużynie Andrésa Ríosa. Były napastnik krakowskiej Wisły zaszarżował w szesnastkę oponenta. Jego próbę zagrania do przodu zablokował obrońca, lecz „Andy” przejął futbolówkę, znalazł dobrą pozycję na krańcu pola karnego i mierzonym strzałem w długi róg pokonał Cássio.

Cios od napastnika, który jeszcze w ubiegłym roku biegał po boiskach Brazylii w barwach Vasco da Gama podziałał motywująco na „Timão”, aczkolwiek miejscowi kompletnie nie mieli pomysłów, jak można byłoby zagrozić bramce Gabriela Ariasa.

Corinthians, którzy podczas poprzedniego sezonu bronili się przed spadkiem z Campeonato Brasileiro, zaś do Sudamericany zakwalifikowali się tylko dzięki lepszej końcówce rozgrywek przeprowadzili parę ataków, z zażegnaniem których Racing nie miał większych problemów.

W drugiej połowie błękitna część Avellanedy nawet przeprowadzała kilkukrotnie ofensywę pod bramkę gospodarzy. Groźnie zza pola karnego przymierzył Renzo Saravia, lecz Cássio zdołał wypiąstkować futbolówkę nad poprzeczką.

Augusto Solari ostatnimi czasy nie ma szczęścia – pół tygodnia temu przeciwko River zarobił czerwoną kartkę, teraz zdobył nieuznanego gola

Jednak dobicie brazylijskiego kolosa na glinianych nogach nie powiodło się. Niewykorzystana przewaga zemściła się pod koniec, albowiem w przedostatniej regulaminowej minucie Corinthians wyrównali, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego gola wyrównującego głową zdobył Gustavo.

Rozdrażnieni utratą bramki w końcówce Argentyńczycy natarli zaraz po wznowieniu gry od środka, jednakże rezerwowy Guillermo „Pol” Fernández niskim strzałem z ubocza szesnastki nie zdołał zaskoczyć goalkeepera.

Ta swoista „gigantomachia” zakończyła się remisem 1:1 – takim samym, jak przed dwoma laty, kiedy te zespoły też starły się ze sobą w Brazylii podczas Copa Sudamericana. Wtedy dla odmiany wojowały przeciwko sobie na etapie 1/8 finału. Ówczesny rewanż zakończył się bezbramkowo, co wypromowało Racing ze względu bramki zdobytej na wyjeździe.

Skład Racingu Club: Gabriel Arias – Renzo Saravia, Nery Domínguez, Leonardo Sigali, Iván Pillud [C] – Marcelo Díaz – Augusto Solari, Martín Ojeda, Neri Cardozo – Darío Cvitanich (65′, Jonathan Cristaldo), Andrés Ríos (77′, Guillermo „Pol” Fernández)

Arbiter: Víctor Hugo Carrillo (Peru)

Rewanż 27 lutego

Teraz „La Academii” również marne 0:0 u siebie będzie wystarczało do awansu. Czy podczas chwilowej podczas odysei w Sudamericanie drużyna Eduardo Coudeta zdoła utrzymać fotel lidera w Superlidze? 

Pozostałe mecze pierwszej rundy eliminacyjnej Sudamericany rozegrane w tym tygodniu:

River Plate [URU] vs Santos [BRA] 0:0

Pierwszy mecz o stawkę Jorge Sampaoliego jako trenera Santosu do zapomnienia. Solidnie wzmocniona podczas okienka transferowego ekipa „Peixe” tylko zremisowała w Montevideo z tamtejszym, niezbyt silnym River Plate.

Rewanż 26 lutego

*****************************************************************************

Macará [ECU] vs Guabirá [BOL] 2:1 (2:1)

Gole – 0:1 Gualberto Mojica (27′), 1:1 Ronald Champang (29′), 2:1 Carlos Arboleda (35′)

Wymęczone zwycięstwo średniaka ligi ekwadorskiej ze średniakiem ligi boliwijskiej. Kwestia awansu nadal jest tutaj otwarta.

Rewanż 28 lutego

*****************************************************************************

Royal Parí [BOL] vs Monagas [VEN] 2:1 (2:1)

Gole – 0:1 Facundo Coria (4′), 1:1 Thiago (5′), 2:1 Mauro Milano (45+1′)

Tu natomiast inny średniak ligi boliwijskiej pokonał u siebie średniaka ligi wenezuelskiej. Takie mecze, jak ostatnie dwa wymienione potwierdzają, iż obecnie do kontynentalnych czempionatów w Ameryce Południowej kwalifikuje się stanowczo za dużo klubów.

Rewanż 27 lutego

Comments are closed.