Boca Juniors ma patent na drużyny z zachodu Argentyny. Pół tygodnia temu „Xeneizes” rozbili na wyjeździe 4:0 San Martín de San Juan w zaległym meczu, a teraz podczas siedemnastej serii gier pokonali 2:0 Godoy Cruz. W trzech tegorocznych ligowych bojach ekipa Gustavo Alfaro dwukrotnie wygrała i raz zremisowała, więc można zakładać, iż drużyna odmieniona po przegranym Superfinale Libertadores wraca na właściwe tory. Wreszcie udało się wrócić do miejsc honorowanych Pucharem Wyzwolicieli.
Pierwszy podczas bieżącego roku bój na La Bombonera był debiutem dla Boca wypożyczonego z portugalskiej Benfiki obrońcy Lisandro Lópeza. Zawodnik, który poprzedni rok spędził we Włoszech jako rezerwowy Interu oraz Genoa CFC spisał się dziś całkiem przyzwoicie. Najbardziej jednak cieszy powrót do wielkiej formy Cristiana Pavóna oraz Mauro Zárate.
Gospodarze rozpoczęli to mimo wszystko wyrównane spotkanie lepiej. W 14 minucie mieli szczęście, że Facundo Cobos bezmyślnie popchnął we własnym polu karnym będącego daleko od piłki Carlosa Téveza, za co sędzia wskazał na wapno. Jedenastkę egzekwował Darío Benedetto, który tradycyjnie niskim strzałem w lewy róg pokonał Roberto Ramíreza, choć ów bramkarz zdążył musnąć futbolówkę palcami.
Później o dziwo częściej atakował szukający wyrównania Godoy Cruz. Zaznaczmy, iż Esteban Andrada w olbrzymim zamieszaniu na terenie szesnastki musiał zatrzymać strzał Ángela Gonzáleza oraz później po kornerze wyłapał główkę Santiago Garcii. Tuż przed przerwą Diego Sosa oddał dalekosiężny strzał odbity od poprzeczki.
Do końca pierwszej połowy „Bosteros” raczej atakowali z kontry. Tempo kontrataków robiło wrażenie, aczkolwiek Pavón oraz Tévez nie potrafili należycie wykańczać swoich akcji kilka razy niemiłosiernie pudłując. Dopiero po zmianie stron, w 52 minucie Pavón groźnie uderzył z boku szesnastki, aczkolwiek jego próbę Ramírez sparował na korner.
Olbrzymi fart uratował Boca przed utratą prowadzenia około 60 minuty, kiedy Andrada za pierwszym razem wybił przed siebie bezpośredni strzał Ángela Gonzáleza z okolicy centrum pola karnego, a dobitka niedoszłego zawodnika „Xeneizes” kuriozalnie chybiła nad poprzeczką. Napastnik gości właściwie nie trafił na pustą siatkę!
Z nieco ostrego kąta podwyższyć chciał Benedetto, jednakże obstawiony defensorem minimalnie chybił. Snajper „Pipa” zdobył dopiero dwa gole w trwającej Superlidze i oba podczas bieżącego roku. Wcześniej najpierw był kontuzjowany, a kiedy wrócił do zdrowia oszczędzano go przed decydującymi bataliami Copa Libertadores, gdzie od półfinału w czterech bataliach aż pięciokrotnie wpisał się na listę strzelców.
Obie ekipy strzeliły tutaj gola ze spalonego. Aczkolwiek w przypadku miejscowych powinniśmy mówić o farcie, ponieważ napastnik rywali Santiago García przy swoim niezaliczonym trafieniu na ofsajdzie „de facto” nie był.
Do ostatnich chwil pojedynku Godoy Cruz zachowywał tutaj szanse, aby wyłuskać jakąś zdobycz punktową. Dopiero pod sam koniec, w trzeciej doliczonej minucie wprowadzony jako zmiennik Mauro Zárate strzelił fenomenalnie z rzutu wolnego, ustalając rezultat na 2:0. Trafił drugą kolejkę pod rząd, udowadniając trenerowi Alfaro, iż zasługuje na miejsce w wyjściowej jedenastce bardziej od wypalonego już Téveza. Oba gole tutaj ze stałych fragmentów gry – jeden z karnego, drugi z wolnego!
Mistrz Argentyny zgładził wicemistrza. Dzięki dwóm konsekutywnym tryumfom nad zachodnioargentyńskimi ekipami Boca Juniors nagle z 31 punktami zagościła wśród czołowej czwórki tabeli. Zaznaczmy, iż chłopcy Alfaro w drugiej połowie lutego rozegrają jeszcze spotkanie zaległe przeciwko Atlético de Tucumán, który obecnie minimalnie wyprzedza ich.
PS. Przy okazji warto wspomnieć, iż do czynnej gry wrócił leczący przez ponad pół roku zerwane więzadła krzyżowe w kolanie Frank Fabra. Kolumbijski lewy obrońca uczestniczył w meczu rezerw obu drużyn. Za jakieś dwa tygodnie powinien być gotowy do występów dla pierwszego zespołu.
Dla kontrastu Godoy Cruz podczas bieżącego roku wszystkie trzy ligowe boje przegrał wyraźnie do zera. Odejście szkoleniowca Diego Dabove widocznie rozbiło zespół „Winiarzy”, który przecież wcale nie osłabił się personalnie podczas styczniowego okienka transferowego.
Boca Juniors vs Godoy Cruz 2:0 (1:0)
Gole – Darío Benedetto (14′ – pen.), Mauro Zárate (90+3′)
Skład Boca Juniors: Esteban Andrada – Julio Buffarini, Carlos Izquierdoz (od 59′ [C]), Lisandro López, Junior Alonso – Iván Marcone, Jorman Campuzano – Cristian Pavón, Carlos Tévez (59′, Mauro Zárate), Emanuel Reynoso (65′, Agustín Almendra) – Darío Benedetto (78′, Ramón Ábila)
Arbiter: Silvio Trucco
Póty nie rozpoczęła się faza grupowa Libertadores (co nastąpi u progu marca), najpopularniejszy argentyński klub musi poprawić swoje położenie w ligowej tabeli. To ostatni dzwonek na walkę o trzeci pod rząd tytuł mistrza kraju. Zaznaczmy, iż Boca jeszcze nigdy w historii nie zdobyła trzech mistrzowskich koron po kolei.
Na dziewięć spotkań przed finiszem kampanii strata do Racingu Club wynosi aż jedenaście punktów, więc trzeba mknąć od zwycięstwa do zwycięstwa.
Za tydzień „Azul y Oro” spotkają się w Córdobie przeciwko drżącemu o utrzymanie tamtejszemu Belgrano. Oczywiście Boca będzie faworytem tego starcia, lecz zdesperowanego rywala stojącego przed widmem degradacji nie można lekceważyć.