Klubowy Mundial: kompromitacja River!

Mimo, iż poziom latynoskiego klubowego futbolu ostatnimi czasy zauważalnie wzrósł, to Ameryka Łacińska nadal kompromituje się na Klubowych Mistrzostwach Świata. W półfinale turnieju organizowanego teraz przez Zjednoczone Emiraty Arabskie zespół River Plate sensacyjnie odpadł przeciwko Al-Ain zaledwie remisując, a następnie ulegając gospodarzom po serii rzutów karnych. Ponadto aktualny mistrz Ameryki Północnej i Środkowej, czyli Chivas Guadalajara przegrał mecz o piąte miejsce.

Jaka przyczyna stoi za upokorzeniem zdobywców tegorocznej Libertadores? Nie zregenerowali się w porę po wygranym Superfinale z Boca Juniors? A może zwyczajnie zlekceważyli teoretycznie niżej notowanego przeciwnika? Może Al-Ain zwyczajnie pomogły ściany, gdyż toczyli tę batalię na własnym obiekcie, gdzie występują regularnie.

Niezależnie od przyczyny gorszej formy River niekwestionowanym faktem jest determinacja Arabów, którzy od samego początku zawiesili poprzeczkę bardzo wysoko. Już po trzech minutach lokalny team objął błyskawiczne prowadzenie miejscowym, gdyż Ahmed Barman wkręcił bezpośrednio z kornera! Franco Armani zasłonięty gąszczem piłkarzy nie zdołał zainterweniować, a jeszcze piłka przeleciała mu między nogami.

Oficjalnie gola zapisano jednak reprezentantowi Szwecji uczestniczącemu w ostatnim Mundialu – Marcusowi Bergowi, który gdzieś po drodze musnął futbolówkę głową.

Podrażnieni „Millonarios” jednak dali do zrozumienia, iż szybka strata gola miała być tylko okazjonalną wpadką. Argentyńczycy grający dziś we fioletowych strojach (czyli nominalnych barwach Al-Ain) prędko odwrócili wynik na swoją korzyść.

Bohaterem tej małej remontady został Rafael Santos Borré, czyli jedyny wypoczęty piłkarz wyjściowej jedenastki River (ponieważ w rewanżowym finale nie grał wobec zawieszenia za żółte kartki). Pod koniec pierwszego kwadransa starcia w przeciągu pięciu minut Kolumbijczyk zdobył dwa trafienia.

Najpierw po 11′ zawodów wyrównał, w polu bramkowym przecinając uderzenie Lucasa Pratto podczas złożonej akcji. Natomiast chwilę później Santos Borré otrzymał znakomitą asystę od pędzącego prawą flanką „Pity” Martíneza, ażeby niekryty strzałem zza linii bocznej pola bramkowego spowodować drugą kapitulację Khalida Eisy.

Aktualnie 23-letni napastnik pochodzący z Barranquilli jest liderem klasyfikacji strzelców ex-aequo ze Szwedem Bergiem.

Prawdziwe schody zaczęły się dopiero, jak River wyszedł na plus. Emiratczycy pełni pasji i entuzjazmu ruszyli do gonienia wyniku. Wyrównanie Al-Ain mógł uzyskać tuż przed kwadransem przerwy. Wówczas zdobyli gola, którego sędzia anulował po konsultacji z administratorami VAR, jacy dopatrzyli się wątpliwego spalonego.

Co się odwlecze, to nie uciecze. U progu drugiej części arabska ekipa mimo wszystko odrobiła deficyt bramkowy. Chłopców Marcelo Gallardo (który mógł tutaj dowodzić drużyną, ponieważ jego dyskwalifikacja tyczy się wyłącznie rozgrywek CONMEBOL) najbardziej zabolało, iż strzelił im Brazylijczyk. W 51 minucie Caio wbiegł na teren szesnastki od jej boku, przechytrzył Jonatana Maidanę i niskim uderzeniem w krótki róg zaskoczył Franco Armaniego, więc wszystko zaczynało się od nowa.

Al-Ain to przecież mistrzowie odrabiania strat. W meczu otwarcia przeciwko nowozelandzkiemu Team Wellington odrobili 0:3 na 3:3, tryumfując potem w serii jedenastek. Natomiast półfinał mistrzowie Zjednoczonych Emiratów Arabskich wywalczyli w sobotę deklasując 3:0 tunezyjski Espérance Tunis, w starciu gdzie również nie byli uważani za faworyta.

Dalsza faza meczu to okres wyrównanej konfrontacji oraz wymiany ognia. Niemniej to River wywalczył rzut karny w 71 minucie. Jeden z głównych herosów Superfinału, a więc Gonzalo „Pity” Martínez nie wytrzymał jednak presji i zmarnował jedenastkę obijając poprzeczkę z całej siły!

Wynik 2:2 nie uległ zmianie do końca regulaminowego czasu. Al-Ain nawiązywał równorzędną walkę z River przez calutkie spotkanie. Ba! To piłkarze River w trudach całej przeprawy wyglądali na bardziej zmęczonych, chociaż dopiero zaczynali turniej, zaś oponent toczył już trzecią batalię w nim.

Dogrywka także nie przyniosła rozstrzygnięcia, zatem o wyłonieniu pierwszego finalisty KMŚ 2018 zadecydować musiał konkurs rzutów karnych. Podczas decydującej próby większe rezerwy sił zachowali gospodarze, którzy zwyciężyli ją 5:4 awans przypieczętowując w ostatniej zasadniczej serii.

Dla Al-Ain trafili Caio, Tsukasa Shiotani, Bandar Al-Ahbabi, Amer Abdul Rahman i Rayan Yaslam. Po stronie River nie pomylili się Scocco, Quintero, Pratto, a także Santos Borré. Jako jedyny wapno spartolił Enzo Pérez, co przesądziło o porażce River Plate.

Hazza bin Zayed Stadium (Al-Ain, ZEA)

Al-Ain [ZEA] vs River Plate [ARG] 2:2 (1:2), rzuty karne – 5:4

Gole – 1:0 Marcus Berg (3′), 1:1 i 1:2 Rafael Santos Borré (11′, 16′), 2:2 Caio (51′)

Skład River Plate: Franco Armani – Gonzalo Montiel, Jonatan Maidana (od 87′ [C]), Javier Pinola, Milton Casco – Ignacio Fernández (55′, Juan Fernando Quintero), Leonardo Ponzio [C] (87′, Nicolás De La Cruz), Exequiel Palacios (55′, Enzo Pérez) – Gonzalo Martínez (91′, Ignacio Scocco) – Rafael Santos Borré, Lucas Pratto

Arbiter: Gianluca Rocchi (Włochy)

Liczba widzów: 21 383

To czwarty w bieżącej dekadzie przypadek, gdy południowoamerykański klub nie dociera do finału na Klubowym Mundialu, ale pierwszy dotyczący ekipy argentyńskiej. W 2010 roku brazylijski Internacional poległ w półfinale z kongijskim TP Mazembe.

Pozostałe wpadki dotyczyły już tryumfów gospodarzy – w 2013 inni Brazylijczycy, a mianowicie Atlético Mineiro zostali ośmieszeni przez marokańską Raja Casablanca, natomiast dwa lata temu japońska Kashima Antlers rozsmarowała kolumbijski Atlético Nacional.

Drugiego finalistę poznamy dzisiejszego popołudnia, kiedy wspomniana Kashima będzie mogła zrewanżować się wielkiemu Realowi Madryt za finał rzeczonych KMŚ 2016. Jego skrót przedstawiamy poniżej:

Natomiast w przeprowadzonym również we wtorek symbolicznym meczu o piąte miejsce Chivas Guadalajara, czyli najsłynniejszy klub Meksyku uległ tunezyjskiemu Espérance Tunis. Starcie zakończyło się remisem 1:1, natomiast w późniejszych rzutach karnych (zarządzonych bez wcześniejszej dogrywki) górą byli Afrykańczycy (skrót spotkania o 5 miejsce tutaj).

Przypomnijmy, iż w ćwierćfinale popularne „Koziołki” uległy 2:3 Kashimie Antlers (skrót tamtego pojedynku można obejrzeć pod danym linkiem).

Chivas kończy imprezę w ZEA dopiero na szóstym miejscu. To najgorszy w historii rezultat Meksykanów na Klubowym Mundialu (dotychczas zawsze zajmowali przynajmniej piątą lokatę).

Bój o trzecie miejsce i finał turnieju w tę sobotę!

Comments are closed.